Grupa: Administrator 
Posty: 7596 #1412957
Od: 2012-7-24
| Za: http://marucha.wordpress.com/2013/05/02/moskwa-szuka-pretekstu/
MSZ Rosji twierdzi, że rosyjski samolot pasażerski ostrzelano nad Syrią rakietami ziemia-powietrze. Moskwa podejmuje nadzwyczajne kroki w celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia.
Nikt nie został ranny, nie doszło też do uszkodzenia samolotu. Airbus A-320 linii Nordwind wykonywał nocny lot czarterowy z egipskiego kurortu Szarm el-Szejk do Kazania. Na pokładzie było 159 osób. Maszyna wylądowała pomyślnie na lotnisku docelowym. Załoga stwierdziła próbę ostrzału samolotu, gdy znajdował się na wysokości 9800 metrów. Do incydentu doszło o godz. 2.55 czasu warszawskiego. „Podczas przelotu nad terytorium Syrii wykryto oznaki prowadzenia działań bojowych, które w ocenie załogi zagrażały bezpieczeństwu samolotu” – napisała w oświadczeniu Federalna Agencja Lotnictwa Cywilnego Rosawiacja. Piloci zdecydowali o zwiększeniu wysokości i maszyna wkrótce opuściła przestrzeń powietrzną Syrii.
Jak powiedział informator agencji Interfaks, „wydaje się, że ogień był wycelowany w samolot, ale nie wiadomo, czy strzelający wiedzieli, że był rosyjski”. Dyrektor lotniska w Kazaniu Aleksiej Starostin poinformował, że airbus po wylądowaniu został poddany rutynowej procedurze przeglądu. Nie stwierdzono żadnych uszkodzeń.
W opisany przez Rosawiację przebieg zdarzeń wątpią eksperci lotniczy. Jeden z nich w rozmowie z agencją RIA Nowosti wyjaśnia, że na Bliskim Wschodzie najłatwiej o stare rosyjskie zestawy obrony powietrznej Pieczora, które mają pułap 20 tys. metrów, nie da się więc przed nimi uciec pasażerskim airbusem. – Gdyby naprawdę użyto rakiet tego typu przeciwko samolotowi cywilnemu, to tragedii nie udałoby się uniknąć. Z kolei przenośne rakietowe zestawy przeciwlotnicze takie jak Igła, Strieła czy amerykański Stinger dosięgają tylko 4 tys. metrów. Załoga mogła zobaczyć odpryski powstałe przy samolikwidacji pocisku tego typu, po tym jak nie dosięgły one swojego prawdziwego celu – twierdzi rozmówca agencji.
Gazeta „Izwiestia” twierdzi, że dotarła do pilota samolotu Nikołaja Raspopowa, który także zaprzecza całemu zdarzeniu. Okazuje się, że załoga widziała jedynie jakieś błyski. W styczniu do samolotu tej samej linii, tym razem Boeinga 767, lecącego z Bali do Jekaterynburga miał podlecieć na odległość 30 metrów natowski myśliwiec. Siły ISAF zaprzeczyły, a całego zdarzenia nie udało się potwierdzić.
Pojawiły się już podejrzenia, że cały szum wokół incydentu został wywołany sztucznie, aby uzasadnić rosyjską pomoc wojskową dla Syrii. Rzecznik MSZ Aleksandr Łukaszewicz oznajmił, że resort wraz z ambasadą w Damaszku podejmują „nadzwyczajne działania na rzecz wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sytuacji, również w kontakcie z syryjskimi władzami”. Te jednak podają, że żadna ze służb naziemnych nie potwierdziła doniesień o ostrzelaniu rosyjskiego samolotu. – Kontaktowaliśmy się ze służbą prowadzącą obserwację ruchu w przestrzeni powietrznej Syrii. Kontrola lotów w Damaszku i Latakii oraz inne służby naziemne nie potwierdzają informacji, jakoby rosyjski samolot został ostrzelany. Nie mamy żadnego sygnału o tym incydencie – powiedziała dyrektor państwowych Syryjskich Linii Lotniczych Ghaida Abdullatif.
Rosawiacja zapowiedziała wydanie zakazu przelotu rosyjskim liniom lotniczym nad terytoriami ogarniętymi działaniami zbrojnymi. Wcześniej istniało jedynie zalecenie tego rodzaju, jednak podporządkowały się mu tylko największe firmy przewozowe.
W Syrii trwa wojna domowa, w której Rosja jako jeden z nielicznych krajów wspiera reżim prezydenta Baszara al-Asada. Zbrojna opozycja we wrześniu ubiegłego roku zapowiadała, że będzie atakować samoloty cywilne państw dostarczających broń dla sił rządowych, wymieniając Rosję, Iran, Irak i Liban.
Piotr Falkowski
http://naszdziennik.pl
Nie wnikamy w prawdziwość czy nieprawdziwość incydentu z ostrzelaniem rosyjskiego samolotu pasażerskiego. Naszą uwagę zwróciło przede wszystkim zdanie: “W Syrii trwa wojna domowa, w której Rosja jako jeden z nielicznych krajów wspiera reżim prezydenta Baszara al-Asada”.
Nie wiem, jakim katolikiem być potrzeba, aby dawać świadectwo ewidentnym łgarstwom, śmierdzącym czosnkiem na tysiące kilometrów i nazywać sponsorowany finansowo przez USRael bandytyzm “wojną domową”, a samych bandytów – “opozycją”.
Poniżej zdjęcie ukazujące, do czego zdolna jest “opozycja demokratyczna” w Syrii.
Tak oto wyglądała za życia i tak wyglądała po śmierci – młoda katoliczka z Syrii, po gwałtach i wielodniowych torturach przeprowadzonych przez ponad 20 “syryjskich powstańców”, sowicie opłacanych i wspieranych przez Zachód w tym szczególnie przez władze niemieckie [cyt. Polonus].
_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee
http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp |
