NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » WARZECHA DEMASKUJE PROFESORÓW

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Warzecha demaskuje profesorów

  
marcus
11.06.2014 20:13:20
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2112 #1862967
Od: 2014-5-4
Obrazek
Czym się kończy zadawanie z takimi egzemplarzami jak Łukasz Warzecha mogą się od wczoraj przekonać profesorowie Krasnodębski, Thompson, Staniszkis i Zybertowicz. Otóż napisał pan Łukasz w portalu „W polityce” tekst pod tytułem „Czy naprawdę chcemy, żeby Marysia Sokołowska zajęła miejsce profesorów Krasnodębskiego, Thompson, Staniszkis, Zybertowicza…?”.

To jest moim zdaniem koniec. Łukasz Warzecha nie dość, ze zdemaskował intencje środowiska, które i tak były od dłuższego czasu czytelne, no ale teraz są już czytelne dla wszystkich, to jeszcze obnażył słabość tego środowiska.

To jest coś niepojętego. Myśmy tu wielokrotnie dworowali z Warzechy, że głupek, że pretensjonalny, że pilot Boeinga, ale to jest jak powiadam koniec. Na miejscu wymienionych po prostu napisałbym oświadczenie, które zaczynałoby się od słów: nigdy nie miałem nic wspólnego z Łukaszem Warzechą, a nasze rozmowy miały zawsze charakter kuluarowy i zdawkowy. Potem zaś wyjaśniłbym wszystkim, że Warzecha to aspirujący frustrat, któremu poprzewracało się w głowie.

No, ale tak byłoby w moim przypadku, a co zrobią przywołani przez Warzechę profesorowie tego nie wiem. Przejdę teraz do szczegółów zajścia, a zacznę od zdefiniowania misji, tak Warzechy jak i akademików, oraz do roli jaką w tym wszystkim odgrywa Marysia Sokołowska.

Dla każdego dziennikarza, pod każdą szerokością geograficzną jasne i oczywiste byłoby, że pojawienie się w sytuacji takiej jaka nam jest dostępna, kogoś takiego jak Marysia, to jest po prostu szansa. Nie tylko szansa, ale także obowiązek. Misja bowiem dziennikarzy polega na opisywaniu rzeczywistości taką jaka ona jest. Przy całkowitym zaś spłaszczeniu mózgów młodzieży przez media, Marysia i jej słowa dramatycznie zmienią obraz tej rzeczywistości, nie tylko w mózgu Warzechy, ale w moim także.

Stąd właśnie wnoszę, że dziennikarze powinni do Marysi biec i pytać ją o różne rzeczy, ale powinni także postarać się wyjaśnić nam, czy nie jest ona częścią jakiegoś planu.

Czego zaś chce Warzecha? On po prostu domaga się, żeby było jak do tej pory, czyli by można było pisać jakieś dyrdymały nie wychodząc z redakcji. Świat bez Marysi gwarantuje Warzesze święty spokój oraz pewność, że on znajduje się gdzieś na szczycie hierarchii dziennikarskiej środowisk prawicowych. Z chwilą kiedy uznamy Marysię i jej wystąpienie, za rzecz istotną, a niechby nawet tylko chwilową, rola Warzechy zaczyna blednąć niczym miesiączek nad ranem. Coś się kończy, coś zaczyna….

Warzecha zdaje sobie sprawę z własnej słabości, a nawet nicości, on doskonale wie, że jakiekolwiek wystąpienia poza studyjne, jakiekolwiek konfrontacje z żywą publicznością, czy choćby tylko z żywym pojedynczym człowiekiem, na temat którego Warzecha miałby napisać tekst, unieważniają go całkowicie. Jest on bowiem, i ma tego świadomość, produktem selekcji negatywnej, efektem szkolenia bęcwałów w tych różnych instytutach i kolegiach.

Skąd ja to wiem? Ponieważ Warzecha napisał kiedyś wywiad rzekę z Radosławem Sikorskim. Miasto było oplakatowane okładkami tej książki. Oczywiste jest, że żaden normalny, szanujący się autor nie zaczynałby kariery od takiego wywiadu. No, ale on zaczął i jeszcze do tego został dziennikarzem opozycyjnym. Wie więc Łukasz Warzecha, że wyżej krzyża nie podskoczy, ale ratować się jakoś musi, bo boi się, że jak jedną Marysię dopuszczą do mediów, to puszczą ludziom hamulce i nic już nie zatrzyma tej fali. On też jej nie może zatrzymać, ale zalepia dziury profesorami. I oni na to pozwalają. Dlaczego?

Otóż dlatego, że kontrakt pomiędzy akademią a mediami prawicowymi opiewał na zdobycie władzy. Tak to sobie ci ludzie wyobrażali. My was podeprzemy swoją wiedzą i autorytetem, a wy nas wykreujecie na gwiazdy medialne. Potem zaś wspólnie zdobędziemy sejm, europarlament i samorządy. Idiotyzm tej projekcji bije po oczach.

Ujawnia to co zwykle się w takich razach ujawnia czyli ogromną pogardę dla czytelnika i wyborcy. Ujawnia także degrengoladę środowiska i jego roszczenia. Najlepsze jest jednak to, że mimo zaangażowania tych wszystkich sił i środków cała ta konstrukcja wali się na bok i nic tego nie jest w stanie zatrzymać. Nie pomoże „Polska wielki projekt”, bo ten projekt nie jest wielki. Jest malutki i słabiutki. Nie pomoże „Reduta dobrego imienia”, z tych samych powodów. Celem tych organizacji nie jest bowiem walka, ale gromadzenie wyznawców. To działa właśnie w ten sposób, ktoś zaplanował, że kilka kółek zainteresowań stanowić będzie wyborcze zaplecze prawicy.

I co? I pstro. Zybertowicz przegrał. Jeśli nawet ktoś tam wygrał i tak nie ma to znaczenia. Warzecha to powiedział właśnie dziś. Powiedział, że oni się wszyscy boją Marysi Sokołowskiej, siedemnastoletniej dziewczyny. Dlaczego się boją? Bo nie mają dla niej i jej kolegów żadnej oferty, są fałszywi jak robione w pralce Frani studolarówki.

Ok, nie są, a jedynie Warzecha, chcąc ratować siebie, tak ich przedstawił i wrobił ich w cały ten ambaras. No, ale teraz mili profesorowie przed Wami szansa. Jeśli Marysia jest autentyczna i to co mówi nie jest manipulacją, musicie się opowiedzieć, albo za Warzechą i jego kumplami, albo za ludźmi, którzy będą na Was głosować w wyborach. To ważne, bo drugiej szansy nie będzie. Mamy rok wyborczy, albo wygracie, albo zjedziecie na boczny tor, a zepchnie Was tam ten sam Warzecha, który dziś zasłania sobie pupę przed klapsami, waszymi publikacjami.

Od dłuższego już czasu widać, że sojusz uniwersytetu z mediami jest sojuszem dupy z kijem, pozwalam sobie w tym miejscu zacytować Waldemara Łysiaka. Prowadzi ten sojusz do całkowitego unieważnienia akademii i jej skompromitowania, a także do wyniesienia na piedestały różnych pośredników medialnych, co to słowa profesorów tłumaczą na prosty język, czyli takiego Warzechy. On tak bowiem definiuje swoją misję w tym tekście. Sukces zaś, o czym zawsze przypominam, polega na eliminacji pośredników, a nie na ich mnożeniu. Profesorowie muszą o tym pamiętać.

Po wystąpieniu Marysi media nie mogą być takie jak do tej pory. Nie mogą być zachowawcze, a jeśli będą to ich degrengolada przyspieszy. I nic Warzesze nie pomoże jego kumpel Sikorski. Trzeba będzie znów szukać budżetu na nowe, teraz to już naprawdę, naprawdę prawicowe i patriotyczne media z Matką Bożą w klapie i Anną Walentynowicz na chorągwi. Może ktoś się skusi.

Ja zaś mam dla profesorów propozycję następującą, jeśli chcecie mili Państwo zyskać sympatię wyborców i myślicie o karierze politycznej, skontaktujcie się z Grzegorzem Braunem. On za każdym razem jak się pojawi wywołuje niekłamany i szczery entuzjazm publiczności. Do jego pozytywnym cech należy też to, że za współpracę pobiera honoraria. Jak się z nim umówicie i pojeździcie po kraju, a on zaprezentuje Was w ten swój uroczy, dynamiczny sposób, Wasze szanse na znalezienie się w sejmie wzrosną znacznie.

Warzecha Wam nie pomoże. On Was skompromituje, ośmieszy, a potem porzuci, jak ogryzek z jabłka. Musicie się jednak spieszyć, bo Grzegorz Braun żyje szybko i ma mało czasu, mi na przykład odmówił napisania książki, nie jednej zresztą. Z trudem nakłoniłem go do znalezienia czasu na nagranie dwóch kolejnych audiobooków. A jakie ja mam przecież u niego fory z porównaniu z Wami. No i jeszcze tymi procesami go gnębią, co za świat…śpieszcie się więc, bo drugi taki rok się nie trafi. Ja niestety nie mam dla Was żadnej oferty, bo, po pierwsze nie mam takiego charyzmatu jak Braun, a po drugie poprzez długie przebywanie w środowisku warzechopodobnych wasze publikacje stały się z istoty niesprzedawalne. Sorry….

Oto link do tekstu Warzechy:
http://wpolityce.pl/polityka/199659-czy-naprawde-chcemy-zeby-marysia-sokolowska-zajela-miejsce-profesorow-krasnodebskiego-thompson-staniszkis-zybertowicza

O mały włos nie zapomniałem o jednej ważnej rzeczy. Oto 11 czerwca w Zebrzydowicach odbędzie się uroczystość rocznicowa poświęcona sprowadzeniu relikwii św. Andrzeja Boboli do Polski. godz. 18.00 – Msza św. – Kościół pw. Wniebowzięcia NMP, godz. 19.00 – uroczystość złożenia kwiatów na peronie stacji kolejowej, warta honorowa, przemówienia (ks.proboszcz Marian Brańko, Przemysław Miśkiewicz przewodniczący Stowarzyszenia Pokolenie)

Bardzo przepraszam Pana Andrzeja, który prosił mnie o umieszczenie tego ogłoszenia wcześniej, że czynię to dopiero teraz. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, poza tym oczywiście, że za dużo się dzieje i ja już tego wszystkiego nie potrafię uporządkować.

http://coryllus.pl

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » WARZECHA DEMASKUJE PROFESORÓW

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny