NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » NOWA STRONA STANISŁAWA MICHALKIEWICZA

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Nowa strona Stanisława Michalkiewicza

  
marcus
14.06.2014 00:28:14
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2112 #1865033
Od: 2014-5-4
E pur si muove!

Jakże szybko zareagowała Nemezis dziejowa! Nie minęło nawet pół roku od dnia, w którym pan red. Tomasz Terlikowski ocenzurował mnie na swoim „portalu poświęconym” „Fronda” za nazwanie obozu w Oświęcimiu „chwilowo nieczynnym”, a już niezawisły sąd, wychodząc naprzeciw życzeniom osoby legitymującej się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka”, zakneblował go cenzorsko, zakazując mu wypowiadania się na temat tożsamości płciowej tej osoby.

Mam nadzieję, że ten incydent uświadomi panu red. Tomaszowi Terlikowskiemu, iż wolność słowa ma charakter niepodzielny, a skoro tak, to nawet gwoli przypodobania się Izraelowi, czy kierującemu żydowską gazetą dla Polaków panu redaktorowi Adamowi Michnikowi, samemu też nie powinno się nikogo cenzurować, zwłaszcza za przedstawianie opinii, które – kto wie, jak szybko – mogą okazać się prorocze.

Któż nam bowiem zaręczy, że postępująca faszyzacja naszego państwa nie doprowadzi w końcu do sytuacji, w której każdy, kto nie podda się terrorowi politycznej poprawności, nie zostanie uznany za „osobę stwarzającą zagrożenie” i na podstawie ustawy o psychuszkach, wypromowanej przez pobożnego ministra Jarosława Gowina, nie zostanie bezterminowo osadzony w izolatorze? Eksperymentalny izolator w Gostyninie może w tej sytuacji okazać się za mały w stosunku do potrzeb i nie będzie innego wyjścia, jak wykorzystać istniejącą już w Oświęcimiu infrastrukturę – oczywiście po stosownej modernizacji. Kto wie, czy nie trafi tam pan redaktor Terlikowski, nie mówiąc już o mnie, nie mającym nawet alibi w postaci postawy „proizraelskiej”?

Wszystko zatem przed nami tym bardziej, że faszyzacja naszego nieszczęśliwego kraju postępuje coraz szybciej, między innymi – również za sprawą niezawisłych sądów. Istotą faszyzmu jest bowiem przekonanie, że państwu, to znaczy – funkcjonariuszom państwowym – wolno wszystko. Wyraża to formuła stworzona przez twórcę faszyzmu Benito Mussoliniego, który twierdził, że „wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciwko państwu”. W przełożeniu na język ludzki oznacza to, że w każdej sprawie, zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej, ostatnie słowo należy do funkcjonariuszy państwowych.

Znakomita ilustracją takiej sytuacji jest krytyka, z jaką przeciwko lekarzom, którzy podpisali „deklarację wiary” wystąpił minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i inni funkcjonariusze drobniejszego płazu, stając na nieubłaganym gruncie konieczności podporządkowania się prawu stanowionemu. Nie wiedzą, co czynią, bo jeśli dajmy na to, w ramach Narodowego Programu Eutanazji, jaki zapoczątkował rząd pana premiera Tuska, zostanie wprowadzony nie tylko obowiązek poddawania eutanazji osób w wieku emerytalnym, ale i rządowy program utylizacji zwłok, to w uruchomionym ponownie w tym celu oświęcimskim obozie deklaracja wiary może okazać się jedynym źródłem nadziei na przeżycie.

Ale mniejsza już o pana redaktora Terlikowskiego, chociaż oczywiście nauczka, którą właśnie otrzymał, powinna wyjść mu na zdrowie – bo ważniejsza jest, ma się rozumieć, uzurpacja władzy przez niezawisłe sądy. Zasiadającym tam funkcjonariuszom najwyraźniej wydaje się, że skoro założą na siebie togę z łańcuchem, to mogą – jak to nazywają wymowni Francuzi – faire la pluie et le beau temps, to znaczy – również dyktować ludziom, co wolno im mówiąc, a czego mówić im nie wolno.

Takiemu właśnie przekonaniu dał wyraz niezawisły sąd nie tylko w sprawie z powództwa osoby legitymującej się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka” przeciwko red. Tomaszowi Terlikowskiemu, zakazując mu wypowiadania się na temat tożsamości płciowej tej osoby, ponieważ sprawa owej tożsamości została ostatecznie rozstrzygnięta postanowieniem niezawisłego sądu, który przypisał jej płeć żeńską.

Tymczasem żyją przecież ludzie pamiętający, że osoba legitymująca się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka” to nikt inny, tylko stary komuch Krzysztof Bęgowski. „I choćby przyszło tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów i każdy nie wiem jak się wytężał”, to przecież tego faktu nie zmieni.

Nie zmienią tego faktu również przebierańcy zasiadający w niezawisłych sądach, chociaż oczywiście próbują – czego ilustracją były kuriozalne wyroki zarówno z sprawie lustracji Mariana Jurczyka, jak i w procesie, jaki były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Lech Wałęsa wytoczył Krzysztofowi Wyszkowskiemu.

Uzurpacja ze strony niezawisłych sądów polega na tym, iż zaczynają one przejawiać ambicję decydowania przy pomocy wyroków o faktach, podczas gdy tak naprawdę powołane są wyłącznie do określania skutków prawnych, jakie z faktów wynikają. Okoliczność, czy osoba legitymująca się dokumentami wystawionymi na nazwisko „Anna Grodzka” jest mężczyzną, kobietą, czy też hermafrodytą, należy do sfery faktu, który można znać lub nie, natomiast nie można go zadekretować przy pomocy orzeczenia sądowego.

I jeśli nawet nasi Umiłowani Przywódcy, którzy z podłości, albo z głupoty – bo tego nigdy wykluczyć nie można – faszyzują nasze państwo, wyposażają niezawisłe sądy w tego rodzaju uprawienia, to w imię wolności nie można tej uzurpacji tolerować. Wolność bowiem zawsze wiąże się z ryzykiem, więc jeśli przejście do porządku nad tego rodzaju uzurpatorskimi orzeczeniami sądowymi ściągnie na kogoś maskowaną tzw. majestatem prawa zemstę III Rzeczypospolitej, która z roku na rok nabiera coraz więcej znamion groźnej organizacji przestępczej, to to jest właśnie cena wolności słowa w państwie pospiesznie faszyzowanym.

Wprawdzie nie wiadomo, czy Galileusz rzeczywiście wypowiedział słowa „e pur si muove” (a jednak się kręci!), czy tylko mu je przypisano, ale one właśnie powinny dzisiaj być dla nas i natchnieniem i wskazówką.

Stanisław Michalkiewicz
http://www.michalkiewicz.pl
  
marcus
14.06.2014 00:30:12
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2112 #1865034
Od: 2014-5-4
Szklany nocnik dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego

Obrazek

„Potężne siły dążą do tego, żeby Polska nie była tym, czym mogłaby być” – powiedział niedawno pan prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, wskazując zarazem, że Polska powinna brać przykład z Turcji.

Jakże mi miło, że co prawda dopiero po upływie 11 lat, niemniej jednak, pan prezes Kaczyński zmądrzał i zaczyna mówić to, co dajmy na to, ja – a przecież nie byłem odosobniony – mówiłem już w 2003 roku, podczas referendum w sprawie Anschlussu. W okresie poprzedzającym to referendum pan prezes Kaczyński, nawet wbrew stanowisku części członków własnej partii, poparł Anschluss Polski do Unii Europejskiej, której politycznym kierownikiem są przecież Niemcy – jedna z tych „potężnych sił”, co to „dążą” – i tak dalej.

Dlaczego pan prezes Kaczyński był wtedy za Anschlussem – tego oczywiście nie wiem, bo on mi się nie zwierza – ale wykazał się podobną układnością wobec owych „potężnych sił” również 1 kwietnia 2008 roku, kiedy to – również wbrew stanowisku części posłów PiS – głosował w Sejmie za ustawą upoważniającą prezydenta do ratyfikowania traktatu lizbońskiego, który w rękach owych „potężnych sił” jest narzędziem służącym pozbawieniu Polski niepodległości i suwerenności politycznej.

Co gorsza, pan prezes Kaczyński wypowiadał się publicznie również za utworzeniem europejskich sił zbrojnych, które w rękach ”potężnych sił” stałyby się dodatkowym, jakże skutecznym narzędziem do zmuszania Polski, by „nie była tym, czym mogłaby być”. Najwyraźniej musiał działać w stanie pomroczności jasnej, bo przypuszczenie, iż pan prezes Kaczyński w pełni świadomości nie zdawał sobie sprawy z oczywistych i nieuchronnych następstw własnych politycznych poczynań, byłoby po prostu niegrzeczne.

Jak wiemy, traktat lizboński został przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego ratyfikowany 10 października 2009 roku, wkrótce po deklaracji prezydenta Obamy, w której to amerykański prezydent dokonał słynnego „resetu” w stosunkach z Rosją. W rezultacie polityka wschodnia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w imieniu Polski podjął się roli amerykańskiego dywersanta w Europie Wschodniej, legła w gruzach. I nie to było najgorsze, że legła, ale to, że prezydent Kaczyński podjął się niebezpiecznej roli amerykańskiego dywersanta za darmo.

W rezultacie Polska nie uzyskała z tego tytułu żadnych korzyści, a podrywając mniejszość polską na Białorusi w charakterze jedynego, a w każdym razie głównego przeciwnika prezydenta Łukaszenki, nie tylko doprowadziła do zniwelowania swoich wpływów w tym kraju do gołej ziemi, ale w dodatku – dostarczyła pretekstu innym krajom regionu do prześladowania i oprymowania polskiej mniejszości – co obecnie robi ośmielana do tego przez Niemcy Litwa.

Turcja rzeczywiście zachowuje się inaczej – na co wskazywałem jeszcze w 2008 roku podczas spotkań z Polonią w Nowym Jorku, Chicago, Toronto i innych miastach Ameryki Północnej. Wprawdzie spełnia każdą prośbę amerykańską, jednak w każdym przypadku domaga się wynagrodzenia z góry – bo „dołu” może nie być – i to wynagrodzenie dostaje. Ale Turcja nie należy do Unii Europejskiej, więc zachowuje się tak, jak państwo niepodległe, którym naprawdę jest. Polska godząc się na Anschluss i ratyfikując traktat lizboński, niepodległość traci, a w dodatku frymarczy własnym interesem państwowym, ponownie podejmując się roli amerykańskiego dywersanta w Europie Wschodniej i ponownie za darmo.

Nie słychać było bowiem, by podczas wizyty prezydenta Obamy w Warszawie, któryś z Umiłowanych Przywódców pisnął chociaż słowo, by USA zobowiązały się nie wywierać na Polskę żadnych nacisków w sprawie realizacji żydowskich roszczeń majątkowych, ani nie zażądały by skoro Polska, podejmując się niebezpiecznej roli amerykańskiego dywersanta w Europie Wschodniej staje się państwem frontowym – USA potraktowały ja tak samo, jak inne państwo frontowe, czyli Izrael i przyznały co najmniej 4 miliardy dolarów finansowej kroplówki rocznie.

Pan prezes Jarosław Kaczyński niewątpliwie jest zwolennikiem podjęcia się przez Polskę roli amerykańskiego dywersanta w Europie Wschodniej – bo udowodnił to wydając na kijowskim Majdanie kabotyńskie okrzyki – ale stara się w żaden sposób nie narazić „potężnym siłom”, których nawet nie ośmiela się wskazać. Jeśli więc teraz zauważa, że Polska postępuje znacznie gorzej, niż Turcja, to trzeba powiedzieć, ze stało się tak również w następstwie różnych działań jego samego.

W tej sytuacji należałoby kupić mu w prezencie szklany nocnik – żeby zobaczył, co narobił.

Stanisław Michalkiewicz
http://www.michalkiewicz.pl

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » NOWA STRONA STANISŁAWA MICHALKIEWICZA

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny