NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » DLACZEGO POLSKA CIERPI?

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Dlaczego Polska cierpi?

  
MareczekX5
31.05.2013 10:22:23
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Administrator 

Posty: 7596 #1470317
Od: 2012-7-24
Za: http://opolczykpl.wordpress.com/2013/05/27/dlaczego-polska-cierpi/

Obrazek
.

(Poniższy tekst podrzucił mi Mezamir – opolczyk).



Naród Kładzie Na Swych Bogach Pieczęć Swej Narodowości
czyli cudze chwalicie swego nie znacie,własnych bogów macie a cudzych szukacie.
.

Zastanawialiście się kiedyś dlaczego tak się dzieje, że ludzie cierpią a bogowie pozwalają cierpieć swoim wyznawcom?
To akurat wydaje się proste, bogowie nie ingerują w ludzkie wybory i pozwalają nam doświadczać skutków naszych czynów.
Gdybyśmy wywoływali negatywne skutki a bogowie neutralizowali je, wtedy niczego nie moglibyśmy się nauczyć.
Cierpimy przez siebie.

Co w przypadku ludzi którzy starają się wywoływać pozytywne skutki ale i tak cierpią, przez tych którzy powodują ich cierpienie?
To jak wygląda nasze obecne życie wynika z tego co robiliśmy w poprzednim.
Tutaj też żaden bóg nie może nas uwolnić od nas samych.

Zastanawiałem się ostatnio dlaczego mieszkańcy Europy, głównie Polacy cierpią z powodu wojen i antyludzkiej polityki.
Te wszystkie rozbiory, wszystkie”cuda maryjne” w trakcie wojen (jakoś nie można było cudownie wojny uniknąć).
Rosnące bezrobocie, coraz więcej chorób, coraz gorsze leki które więcej niszczą niż leczą. Skutkiem leczenia stają się efekty uboczne, które można leczyć kolejnym lekiem powodującym inne skutki uboczne leczenia, na które można przepisać kolejny lek wywołujący następną chorobę itd itd.
Mamy coraz gorsze jedzenie, coraz bardziej zniszczone środowisko.
Czemu te wszystkie neojudaistyczne kościoły, krzyżyki porozstawiane co 20 metrów, legiony “duchownych” nie mają wpływu na poprawę warunków życia narodu? Czyżby ta garstka “niewiernych” była w stanie unieważnić ich modlitwy?
A może ci którzy nazywają się “wiernymi”, wcale nie mają szlachetnych intencji i modlą się o to co najgorsze dla wszystkich “niewiernych”?
Może dlatego że ci wszyscy “wierni” są wyznawcami tylko na papierze ich modlitwy wracają do nich i robią im krzywdę zgodnie z ich intencją
aby “niewiernym” dowalić?

W sumie to nie dziwi mnie rosnąca niechęć do wyznawców żydopodobnego chrześcijaństwa i innych odłamów neojudaistycznych.
Tak właśnie działa prawo przyczyny i skutku, oprawcy stają się ofiarami.

Być może sprawa jest bardziej skomplikowana, możliwe że jako naród cierpimy dokładnie z tych samych powodów z których cierpią Tybetańczycy.

“Nic nie jest przypadkowe. Posiadamy wspólną karmę z tymi, których lubimy lub nie lubimy, z tymi z którymi mamy wypadki, lub czyimi dziećmi albo rodzicami jesteśmy. Ta karma, dobra lub zła, jest przyczyną tego że mamy dobrą żonę, hałaśliwego sąsiada, czy kochających rodziców. Jest ona owocem naszych wcześniejszych słów, myśli i czynów, które obecnie dojrzewają.”
Kalu Rinpocze

Naród który skupiony jest na życiu duchowym i praktykach, bardziej niż którykolwiek inny. Jak to się dzieje że tak uduchowieni ludzie muszą cierpieć z powodu biedy i ataków ze strony Chin?

“Zagadnienie sytuacji w Tybecie zostało bardzo dokładnie zbadane przez wielu mistrzów, w tym Czogjala Namkhai Norbu i Dalajlamę,
i odpowiada za nią bardzo potężny zły duch nazywany Dzialpo Szuden, który w przeszłości był zaawansowanym uczniem Dalajlamy, który jednak w pewnym momencie złamał swoje ślubowania. Są na ten temat wydane całe książki (także na Zachodzie), które szczegółowo opisują tę historię.

Jest to sekta nazywana New Kadampa Order, odłam tybetańskiej szkoły Gelugpa. Czasem używają też innych nazw. Trzeba bardzo na nich uważać. Dalajlama od wielu lat ostrzega przed nimi, ponieważ czczą oni złego ducha jako strażnika, co jest kompletnym wypaczeniem.
I to właśnie fakt, że ten duch ma tak wielu wyznawców czyni go tak silnym i trudnym do pokonania.
Tybetańczycy rzeczywiście są sami sobie winni…

Szugden został po śmierci zdominowany przez klasę istot Dzialpo i odrodził się jako ich zły duch.
Nie jest to więc błąkający się duch mnicha lecz nowa istota.

A co do badań jak do tego doszło, to jest to zbyt długi temat – odsyłam do literatury”

P.

“W owym czasie zamordowany został Dragpa Gyaltsen, współczesny V Dalaj Lamie lama z linii Gelugpa.
Uczynił on silne życzenia, by odrodzić się jako strażnik czystych nauk Gelugpy.
Na skutek tego, a także nie najlepszych okoliczności śmierci, stał się pewnego rodzaju demonem, zwanym Dordże Szugden lub Dolgjal.
Został przyjęty przez Gelugpów do panteonu światowych strażników.

Na początku naszego stulecia lama linii Gelugpa, potężny Pabongka Rinpocze (1871 – 1941) przywoływał Szugdena do uciskania szkół Njingmapów i Kagyupów we wschodnim Tybecie. Mówiło się, że ilekroć w klasztorach Gelugpów praktykowano ów rytuał, w sąsiednich klasztorach innych szkół odprawiano określone praktyki w celu oddalenia jego negatywnych skutków.

Po śmierci XIII Dalaj Lamy zwolennicy Pabongki wysunęli żądanie, aby całe państwo oddać pod opiekę Szugdena,
z powodu rzekomego opuszczenia kraju przez tradycyjnych strażników Tybetu.

Dalaj Lama stwierdził, iż z powodu oddawania czci Szugdenowi doszło do konfliktu pomiędzy tybetańskimi strażnikami Neczungiem i Dharmaradżą. Dlatego już w latach siedemdziesiątych wezwał on wszystkich lamów linii Gelugpa do porzucenia tej praktyki dla dobra Tybetu.
Ponieważ wezwanie to nie przyniosło większego rezultatu, wiosną tego roku (1996, przyp. tłum.) Dalaj Lama podjął nową ofensywę. Podczas wielkiej inicjacji Hajagriwy 21 marca 1996 roku powiedział:
“Ostatnio odprawiłem wiele modlitw za pomyślność naszego narodu i naszej religii. Stało się jasne, że Dolgjal jest duchem ciemnych sił. [. .. ]
Jeśli niektórzy z was mają zamiar nadal go wzywać, będzie dla nich lepiej jeżeli nie wezmą udziału w tej inicjacji, wstaną i opuszczą to miejsce. Jeżeli będziecie tu dalej siedzieć, będzie to niewłaściwie. Nie przyniesie wam to pożytku i odniesie przeciwny skutek, wpływając na skrócenie życia Gyalwy Rinpocze [Dalaj Lamy], co nie jest dobre. Jeżeli jednak są tacy, którzy liczą na rychłą śmierć Gyalwy Rinpocze, niech zostaną. “
http://www.diamentowadroga.pl/dd16/nieszkodliwa_buddyjska_praktyka
http://forum.medytacja.net/viewtopic.php?f=104&t=4021&sid=52300db1cca78e1875fdf870fdb5c528

Mam wrażenie że wszystkie nieszczęścia jakie spadają na nasz naród spowodowane są pojawieniem się wielu neojudaizmów takich jak katolicyzm i protestantyzm oraz masa innych. Ludzie czczą jakieś cudze duchy i bożki ,te które mają dbać o naród wybrany a z nas czynić sługów narodu wybranego.

Modlimy się do bożków “narodu wybranego” i nasze modlitwy zostają wysłuchane. Coraz bardziej biedniejemy, wymieramy, mamy coraz mniej czasu dla siebie ponieważ musimy pracować na utrzymanie swoich panów.

Jako naród Słowian jesteśmy coraz bardziej rozbici przez obcą religię. Jeden obóz to Rydzykowcy, drugi to Natankowcy, trzeci to protestanci, czwarty to adwentyści a to dopiero początek.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bcio%C5%82y_chrze%C5%9Bcija%C5%84skie

Każdy z tych kościołów jest prawdziwy, reszta jest fałszywa. Zapytajcie wyznawcę któregokolwiek z nich o to kto ma racje, oczywiście on i jego sekta bardzo szczęśliwy
Każda destrukcyjna sekta ma swoich “prawdziwych”proroków w przeciwieństwie do cudzych “fałszywych”.

“Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty!”
List do Galicjan 1:8

Tak naprawdę to właśnie “wierni” tworzą sekty.
Naród jako naród jest jeden, w tym narodzie tworzą się grupki wyznawców tego lub innego dogmatu. Wtedy taka grupka wyłamuje się z całości dzieląc ją i nazywa osoby z zewnątrz sekciarzami wesoły A to właśnie oni są sektą, ponieważ tworzą wyłom w całości.

U sekciarzy jest to typowe zachowanie, wywracanie wszystkiego do góry nogami za pomocą demagogii, celowych błędów logicznych i sofizmatów.

Zawsze tak było że gdziekolwiek pojawiał się jakiś neojudaistyczny kościół razem z nim pojawiała się masa trupów.

http://yogin.pl/satya/kosciol-katolicki/739-koscielne-zaslugi-dla-polski.html
http://yogin.pl/satya/kosciol-katolicki/669-mroczne-dzieje-katolicyzmu-jak-cywilizowano-indian.html
http://yogin.pl/satya/kosciol-katolicki/659-mroczne-dzieje-katolicyzmu-zaglada-indian.html
http://yogin.pl/satya/kosciol-katolicki.html

Gdy neojudaizm/katolicyzm, prawosławie, anglikanizm itp, rozprzestrzenia się w jakiejś kulturze wspiera swój rozwój zniesławianiem rdzennej tradycji, zachęcając do jej całkowitego odrzucenia.

Każdy naród i obszar ziemi ma swoich dawnych bogów i duchy.
To one stanowią świętą energię naszej Ziemi.
Z nimi powinniśmy szukać porozumienia i od nich powinniście oczekiwać pomocy.
Powinno się wyznawać religię swojego kraju.
Naród kładzie na swych bogach pieczęć swej narodowości.

.

(Tekst autorstwa Mezamira).

.

***

.

Nie wiem, do kogo Mezamir kierował pytanie na wstępie jego tekstu (Zastanawialiście się kiedyś dlaczego tak się dzieje że ludzie cierpią…). Jeśli do katolików to niepotrzebnie. Katolicy nie zastanawiają się (tego ich nie nauczono) – oni mają jedynie słuszne odpowiedzi na wszelkie pytania. A na pytanie – dlaczego ludzie cierpią odpowiedzą tak:

- jest to kara boska za grzechy,

- “Bóg” (w domyśle plemienny Jahwe ludobójca) chce ludzi “doświadczyć”.

W obu tych odpowiedziach dojrzymy coś niesamowitego – jahwiści próbują ich mściwego i podstępnego nadjordańskiego bożka przedstawiać jako nieskończenie miłosiernego, nieskończenie dobrego i nieskończenie sprawiedliwego. Ale ten nieskończenie miłosierny i dobry na okrągło spuszcza na jego wierny polski lud kary, nieszczęścia, wojny i zniewolenie. I taki to on jest nieskończenie miłosierny i dobry…

Na dokładkę jego ulubionym zajęciem jest “doświadczanie” wyznawców – aby sprawdzić, czy wystarczająco gorliwie wierzą w niego i czy go się boją. Na kartach biblii – księgi zbrodni – znajdziemy wiele opisów, w których Jahwe “doświadczał” jego wyznawców robiąc z nich swoje króliki doświadczalne (ja absolutnie nie mam zamiaru być jego królikiem doświadczylnym). No i w jahwiźmie nie rozchodzi się o miłość do niego – bo jak można kochać mściwego, spuszczającego ciągłe klęski na wyznawców psychopatę. Tak naprawdę Jahwe nie chce, aby go kochać – chce aby się go owieczki bały i drżały przed jego gniwewm. I to właśnie strach przed jego gniewem i karami jest fundamentem wszystkich jahwizmów. Tylko – czy strach jest dobrym fundamentem życia społecznego?
Brednie o miłości do boga, który ciągle straszy karami i gniewem i który dla niepokornych przygotował piekło są bredniami i niczym więcej. Jak można kochać kogoś/coś, kto/co ciągle nas karze i doświadcza nieszczęściami. Jedyny wyjątek stanowić mogą masochiści, którzy w doznawachych cierpieniach znajdują seksualną satysfakcję.

Mezamir przytoczył sprawę Tybetu, aby wykazać, jak wiara w złego ducha Dzialpo Szuden mogła doprowadzić do katastrofy i zniewolenia. Myślę, że nie musimy sięgać tak daleko. Wystarczy przyjrzeć się polskiej historii, aby zauważyć przyczynę upadku i nieszczęść naszego kraju.

Katolicyzm, niechcąco zresztą, pozytywnie wpłynął na los Polski w XIV. Najpierw pod wpływem zagrożenia ze strony katolików-krzyżaków Łokietek zjednoczył rozbite na dzielnice państwo. Miał przy tym dużo szczęścia – większość jego oponentów po prostu zmarła bezpotomnie, co ogromnie ułatwiło mu dzieło jednoczenia królestwa, aby było ono w stanie stawiać opór krzyżackiemu naporowi. Kto wie, w jakim stopniu patronowali temu dzieło nasi słowiańscy Bogowie. Pogaństwo było wówczas nadal zdecydowanie górujące w Polsce. Jeszcze ważniejszy był dla Polski sojusz z pogańską Litwą. Połączone w unii personalnej oba te państwa rozgromiły pod Grunwaldem Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. W szeregach polsko-litewskich walczyło wielu pogan przeciwko ultrakatolikom krzyżackim. Kłamstwem jest, jakoby polskie wojsko przed bitwą śpiewało “Bogurodzicę”. Tę bajkę wyssał z palca żydłak-fałszerz historii Długosz, zabiegający o to, aby Polskę początku XV wieku przedstawić jako kraj katolicki. Co jest żydłackim oszustwem. W dobie bitwy pod Grunwaldem rycerstwo nadal ślubowało na Słońce a nie na rzymską szubienicę.

“Jest rok 1405, za kilka lat rycerstwo polskie ma rozgromić Krzyżaków w bitwie pod Grunwaldem. Tymczasem… Kaznodzieje nadal strofują Polaków za jawne czczenie bogów polskich o imionach Łado, Jasz, Lela, Nyja i Kuj. A będą to robić jeszcze kilkadziesiąt lat! Do tego nie kto inny jak wspomniani polscy rycerze nadal przysięgają na Słońce, które uważają za święte i darzą powszechnym szacunkiem. Następnie w wieku XVI Marcin z Urzędowa wspomina o wciąż obchodzonym święcie bogini Dziewanny (w czas Nocy Sobótkowej), a imię Matki Boskiej wymawia się w tym czasie nadal jako Marza.

Także w tym samym czasie (1420 r.) synod biskupów w Poznaniu potępia pogańskie praktyki i obrzędy nadal powszechne w Polsce. A delegat Jagiełły na soborze w Konstancji, Paweł Włodkowic zabiega o prawo pogan do pozostania poganami.

Przez dwa wieki pod panowaniem Jagielonów państwo polsko-litewskie było niekwestionowanym i niezagrożonym mocarstwem. Cechowała je tolerancja religijna i nadal dominujące w Polsce pogaństwo, mimo oficjalnie katolickiego dworu i silnej hierarchii katolickiej. Tyle że i hierarchowie byli niekiedy dziwnie tolerancyjni. Znana jest wypowiedź biskupa krakowskiego Andrzeja Zebrzydowskiego: “Niech wierzą sobie i w kozła, byleby dziesięcinę płacili.”
Wbrew temu co pisał o powyższej wypowiedzi Jasienica cytat ten nie dotyczył szlachty przechodzącej masowo na kalwinizm – szlachta nie płaciła klerowi dziesięcin. Tylko chłopi byli bezbronni wobec chciwości kleru i to z nich zdzierano dziesięciny.
Masowe przechodzenie szlachty na kalwinizm, a mieszczan na luteranizm w XVI wieku pod wpływem reformacji pokazuje, jak słabiutko zakorzeniony był katolicyzm w Polsce. Przy czym i szlachta, i mieszczaństwo nadal wyznawały jahwizm pomieszany ze starymi pogańskimi praktykami. Pogańska “Rękawka” utrzymała się w Krakowie do końca XIX wieku:

“Rękawka swoimi korzeniami niewątpliwie nawiązuje do pogańskich obrzędów związanych z Dziadami wiosennymi, przypadającymi na okres przesilenia wiosennego.
(…)
Przypuszcza się, że budowa pochodzącego z XI lub XII wieku kościoła św. Benedykta i ustanowienie święta patrona w dniu 21 marca (pierwszy dzień wiosny), było reakcją Kościoła katolickiego na żywe słowiańskie praktyki religijne na Krzemionkach.
(…)
“W okresie zaboru austriackiego, w 1897 roku obchody zostały zakazane. Zamknięto nawet dojście na kopiec.”

To dopiero “jezuicka” krucjata uczyniła stopniowo część szlachy i mieszczaństwa fanatycznymi i tępymi katolikami.

Jeszcze gorzej było z katolicyzmem na wsi. Chłopstwo zmuszano do chodzenia do kościoła nakładając na nie niekiedy kary pieniężne za opuszczanie żydłackich guseł w niedzielę. Niemniej pogaństwo na wsi trzymało się mocno aż do XIX wieku, a lokalnie i XX wieku. To chłopów i pogaństwo miał na myśli Zebrzydowski mówiąc ““Niech wierzą sobie i w kozła, byleby dziesięcinę płacili.”

W roku 1708 skatoliczono Górę Trygława w Kazimierzu Dolnym.

“W czasach pogańskich na górze był posąg Trygława inaczej Trzygłowa, któremu cześć oddawała miejscowa ludność. Posąg został zniszczony ale w tradycji funkcjonowała nazwa Góra Trygława. Aby to zmienić, postawiono trzy krzyże i nazwano miejsce Górą Trzech Krzyży. “

Dlaczego zrobiono to w roku 1708? Ano dlatego, że ludność nadal jeszcze pamiętała i używała jej starą nazwę – Góra Trygława!

A oto fragment wspomnień pewnego katolickiego księdza z roku 1720:

“…nastawszy do kościoła godzieskiego (koło Kalisza) zastałem ludzi tak bezbożnych jak w Sodomie i Gomorze (ledwo) się tak wieś z nimi nie zapadła. Nie spowiadali się po lat dziesięciu, dwudziestu. O pacierzu trudno było pytać i o przykazaniu boskim, bo go nie umieli….”

Jeszcze lepiej brzmi opis lustracji biskupiej przeprowadzonej w roku 1793 w Kałdusie.

“…nieliczni mają zwyczaj uczestniczyć w [...] nabożeństwie, cały zaś lud, w tych najwięcej prawowierną religię obrażających czasach, częściowo składa ofiary Bachusowi w dolinie wsi Kałdus, a częściowo Wenerze w sąsiednim gaju. Dlatego z takiego też powodu, jak i zniszczenia niniejszej kaplicy, musiał kult zostać przeniesiony do chełmińskiego kościoła parafialnego.”

Kałdus był w czasach pierwszych Piastów ważnym ośrodkiem.

“W Kałdusie odkryto wczesnośredniowieczny zespół osadniczy, który może być uznany za jeden z najważniejszych ośrodków administracyjno – gospodarczych Polski czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego.”

Jest oczywiście bzdurą informacja o rzekomym kulcie greckiego Bachusa czy rzymskiej Wenery w Kałdusie. Albo celowo raport nie podał imion słowiańskich bogów, albo też ignorant biskup-żydłak-katolik nie znał ich imion i podał znane mu imiona z greckiego i rzymskiego panteonu. Niemniej raport ten jednoznacznie stwierdza, że w Kałdusie – gdzie już w XI wieku budowano bazylikę ku czci plemennego Jahwe, mimo wieków katoliczenia, mimo krzyżaków, a później jezuitów – cały zaś lud trwał w pogaństwie a tylko nieliczni mieli zwyczaj uczestniczyć w gusłach ku czci bożka znad Jordanu.

Rzeczypospolita Obojga Narodów w czasach jagielońskich była mocarstwem. Powierzchownie katolickim, z dominującym pogaństwem. Gorliwi jahwiści to była ledwo garstka ludzi bez możliwości narzucenia wszystkim ich odmóżdżającego zabobonu. Jagielonowie byli władcami tolerancyjnymi. Zygmuntowi II wzmiankowany już biskup Zebrzydowski zarzucał, że nie czyni on nic, aby przeciwdziałać porzucaniu katolicyzmu przez szlachtę i mieszczaństwo.

Powolny upadek Rzeczypospolitej wyraźnie wiąże się ze sprowadzeniem do kraju żarliwych i fanatycznych agentów Watykanu – jezuitów. W kraju nagle zaczynają wybuchać powstania na Ukrainie (Rusini nie chcieli ani katoliczenia ich, ani nachalnej polonizacji Ukrainy). W miastach nasilają się tumulty przeciwko innowiercom-protestantom. W miejsce Jagielonów tronem władają często obcy, realizujący własną politykę dynastyczną (np. Wazowie), czy swoi – realizujący politykę Watykanu (Sobieski i odsiecz wiedeńska). Jezuitom udaje się zastąpić rację stanu Rzeczypospolitej interesem katolicyzmu i Watykanu. Starczyło dwieście lat jezuickiej krucjaty by Rzeczypospolita z mocarstwa stała się pośmiewiskiem a na koniec upada. Przy czym nie jest przypadkiem, że upadek jej nastąpił w momencie, gdy w sumie garstka fanatycznych katolików zdobyła całkowitą supremacją w Rzeczypospolitej – spychając do roli obywateli drugiej kategorii niekatolicką większość. Poganie, protestanci i prawosławni nie mieli żadnego interesu w walce o Rzeczypospolitą fanatycznie katolicką. Katolicyzm rozbił spójność społeczną dzieląc mieszkańców na uprzywilejowanych katolików i “piąte koło u wozu” – czyli całą resztą. Katoliczenie Polski ostatecznie ją dobiło.

A teraz zastanówmy się nad tym, co dało Polsce i Polakom ogłoszenie żydowskiej “panienki” królową Polski w roku 1656? Jej “królowanie” to klepane milionami różańce, miliardy “zdrowasiek”, ciągłe “apele jasnogórskie”, litanie i różne modły typu:

Pod Twoją obronę
uciekamy się,
święta Boża
Rodzicielko,

naszymi prośbami
racz nie gardzić
w potrzebach
naszych,

ale od wszelakich
złych przygód
racz nas zawsze wybawiać,
Panno chwalebna
i błogosławiona.

O Pani nasza,
Orędowniczko nasza,
Pośredniczko nasza,
Pocieszycielko nasza.

Z Synem swoim nas
pojednaj,
Synowi swojemu nas
polecaj,
swojemu Synowi nas
oddawaj.

Amen.

I co na owe modły zrobiła dla Polskki “boża rodzicielka”? Nic. Bo ma Polaków w nosie. A ponadto nie jest żadną “bożą rodzicielką”, a zwykłą tuzinkową żydówką żyjącą dwa tysiące lat temu gdzieś nad Jordanem. Do katolików nie dociera to, że od kiedy jej kult nasilił się w Polsce, nasz kraj doznawał jednej klęski za drugą i tak jest do teraz. I żadne zaklęcia ani machanie rękami tego nie zmienią. Owa żydowska “matka boska” albo nic nie potrafi, albo też dba o swoich pobratymców – a Polaków i Polskę ma w… glębokim poważaniu…

Podobnie jest z kultem plugawego Jahwe ludobójcy. Ileż to milionów polskich ust śpiewało (i nadal śpiewa): “Boże coś Polskę… Ojczyznę wolną pobłogosław/racz nam wrócić Panie”. I co to dało? Nic! Absolutnie nic! Nadal ani nie mamy wolnej Polski, ani jej nadjordański plugawiec nie błogosławi. A mimo to nadal jest ta pieśń przez żydłactwo śpiewana.

Choć jeden raz w naszej historii modlitwa do Jahwe ludobójcy została nadspodziewanie szybko wysłuchana. Piszę to na poważnie! A mam na myśli słowa herszta watykanu, JP nr 2 wypowiedziane na Placu Zwycięstwa w roku 1979:
“Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!“

I już niecałe dziesięć lat później “Duch Jahwe” w postaci Magdalenki i Okrągłego Stołu zstąpił i odnowił oblicze tej ziemi – choć niekoniecznie korzystnie dla Polaków. Za to niezwykle korzystnie dla narodu wybranego.

Przy okrągłym stole stosunek Żydów do Polaków wynosił 5:1. Okrągły stół był żydowskim spiskiem – koczownicy z obozu władzy udający do tej chwili komunistów odrzucili dotychczasową maskaradę i pchali Polskę w łapska pobratymców władających zachodem. Pomogli im w tym spisku Żydzi z opozycji, zwłaszcza ci z żydowskiego KOR-u, cynicznie i podstępnie rzekomo broniący robotników. Dzisiaj chyba już nikt z byłych KOR-owców robotników nie broni. Chwalą za to zbójecki żydo-kapitalizm.
Inną sprawą jest to, że Jahwe jako “duchem” posłużył się Rockefellerem i Kissingerem. Obaj ci globaliści wiosną 1985 odwiedzili Gorbaczowa na Kremlu. Zaproponowali mu “demokratyzację” PRL poprzez dopuszczenie do sejmu 1/3 posłów solidarnościowej opozycji. Tak, tak – Rockefeller upominał się na Kremlu o Solidarność. Nie dziwi więc fakt, że w wyborach do sejmu kontraktowego cztery lata później 1/3 miejsc przypadła Solidarności. Magdalenka, okrągły stół, kontraktowy sejm – to była realizacja planów globalnej sitwy przy pomocy wtajemniczonych w nie “polskich” Żydów.

I tak to po “okrągłym stole” Polska stała się krajem rządzonym przez koczowników. W myśl księgi zbrodni:

“Ziemię do której przybywasz jako przychodzień… dam tobie i twojemu potomstwu na wieczne posiadanie.”
Rodzaju 17, 8

Jedyny okres w historii Polski, kiedy to przeciętnemu Polakowi nie groziło bezrobocie i bezdomność i kiedy posiadał on gwarantowane przez państwo bezpieczeństwo socjalne (i powoli polepszający się poziom życia) przy braku większych represji pod warunkiem zachowywania apolityczności to był okres 1956-1988.
Niestety taka sytuacja nie odpowiadała wielu “polskim” Żydom. Już w roku 1972 postanowili oni wpędzić Polskę w zadłużenie (potrzebne do wywołania kryzysu i społecznych wystąpień):

4 stycznia 1972 roku w Warszawie zebrał się Centralny Komitet Żydów w Polsce. Mam wykaz nazwisk i tematy tam omawiane. Chodzi o to, żeby polską gospodarkę uzależnić i firm i finansjery żydowskiej w taki sposób, by po kilku latach Żydzi mieli decydujący wpływ na to, co się dzieje w Polsce. Wtedy, gdy otrzymałem te materiały nie byłem jeszcze politykiem ogarniającym swą wiedzą tę dziedzinę życia i polityki i dlatego nie zwróciłem większej uwagi na te sprawy. Jeśli poruszano temat Żydów, uważałem, że to Polacy “przeginają” niepotrzebnie temat.”

To Żydzi wykorzystując niechęć Polaków do komuny oraz wpajaną nam rusofobię stali za rozruchami i wystąpieniami 1968, 1970, 1976 i 1980.

Ich celem było wyrwanie Polski z bloku wschodniego i oddanie jej w łapska zachodu. Plan ten przeprowadzili rękami naiwnych Polaków. Ja sam byłem ich nieświadomym użytecznym idiotą.
Kapitalną rolę w tej operacji odegrał kk. Wsparcie jakiego udzielał Solidarności JP nr 2 (milionów dolarów płynęły z Watykanu dla kontrolowanego przez Żydów podziemia) dorównywało wsparciu ze strony CIA i różnych kontrolowanych przez banksterów instytucji zachodnich:
“Stojąc w obliczu wojskowego zamachu stanu w Polsce Ronald Reagan i Jan Paweł II współdziałali w tajemnicy, aby utrzymać przy życiu związek “Solidarność”. Mieli nadzieję nie tylko wywrzeć nacisk na Warszawę, lecz także wyzwolić całą Europę Wschodnią.

Tylko prezydent Reagan i papież Jan Paweł II byli obecni w bibliotece watykańskiej w poniedziałek, 7 czerwca 1982 roku. Obaj spotkali się po raz pierwszy i rozmawiali ze sobą 50 minut. W tym samym skrzydle apartamentów papieskich kard. Agostino Casaroli i abp Achille Silvestrini rozmawiali z sekretarzem stanu Alexandrem Haigiem i Williamem Clarkiem, doradcą Reagan ds. narodowego bezpieczeństwa. Rozmowy koncentrowały się na izraelskiej inwazji na Liban.

Ale Reagan i papież spędzili tylko kilka minut dyskutując problemy bliskowschodnie. Skoncentrowali się bowiem na sprawie znacznie bliższej ich sercu: sytuacji w Polsce i sowieckiej dominacji w Europie Wschodniej. Podczas tego spotkania Reagan i papież uzgodnili przedsięwziąć tajną kampanię, mającą przyspieszyć rozkład sowieckiego imperium. Jak stwierdza Richard Allen, pierwszy doradca Reagana ds. narodowego bezpieczeństwa, było to jedno z wielkich tajnych przymierzy wszystkich czasów.

Operacja miała się ogniskować w Polsce, kraju najliczniejszym (o największej liczbie ludności) pośród sowieckich satelitów, a zarazem kraju urodzenia Jana Pawła II.

Zanim legalność “Solidarności” została przywrócona w roku 1989, rozkwitała ona w podziemiu, wspomagana, karmiona i wzbogacana radami przez strukturę (sieć) zorganizowaną pod auspicjami Reagana i Jana Pawła II. Tony wyposażenia – faksów (pierwszych w Polsce, pras drukarskich, urządzeń transmisji, telefonów, krótkofalówek, kamer wideo, kopiarek, teleksów, komputerów, procesorów – smuglowano do Polski kanałami zorganizowanymi przez księży, amerykańskich agentów, przedstawicieli AFL-CIO i europejskich ruchów związkowych. Pieniądze dla nielegalnego związku pochodziły z funduszy CIA, Narodowego Funduszu na rzecz Demokracji, tajnych rachunków Watykanu i zachodnich związków zawodowych.”


No i nas “wyzwolili”. A Wojtyła gorliwie zapędzał Polaków do “pełnej integracji” z Unią Jewropejską. Choć posiadający dobry wywiad wiedzieł, że Unia jest tworem Grupy Bilderberga i realizuje plany banksterów.
Na marginesie dodam, że Ronalda Reagana uważam za usłużnego szabas-goja. W między czasie zmieniłem jedynie mój stosunek do komunizmu (wcześniej byłem fanatycznym antykomunistą) – jego zbrodniczy charakter w czasach żydo-bolszewii i żydo-komuny potępiam i odrzucam nadal w całości. Natomiast “socjalistyczne” gwarantowane bezpieczeństwo socjalne, oraz państwową kontrolę nad bankami i emisją pieniądza popieram w całej rozciągłości. W socjaliźmie Rothschildzi czy Rockefellerowie byliby co najwyżej urzędnikami w państwowych bankach. A nie władcami pieniądza. Nie mieliby ich potęgi i władzy. A nam nie groziłby żydo-kapitalistyczny globalizm i depopulacja.

Jedynym ratunkiem dla nas, dla Polski i dla świata jest odrzucenie wszystkich ideologii podrzuconych nam na przestrzeni ostatnich 2 tysięcy lat przez samozwańczy naród wybrany. Poczynając od żydo-chrześcijaństwa, poprzez islam, kończąc na żydo-kapitaliźmie i politycznej poprawności. Powróćmy do starego, pogańskiego, przedżydowskiego porządku świata. Z naszymi Bogami, naszą kulturą, naszą tożsamością i naszym słowiańskim Duchem. Oraz z naszymi słowiańskimi wartościami – tolerancją w miejsce fanatyzmu jahwistów, poczuciem solidarności wspólnotowej wyrażającym się wspólną troską o wspólne dobro, wolnością która sprawiała, że lokalne wspólnoty same o sobie decydowały i równością czyli społeczeństwem bez rządzących i rządzonych, bogatych i nędzarzy, miliarderów i bezdomnych.

.
opolczyk

.
_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee



http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » DLACZEGO POLSKA CIERPI?

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny