NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » USA I SYRIA: FAKTY, KTÓRE POWINNIŚCIE ZNAĆ

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

USA i Syria: Fakty, które powinniście znać

  
MareczekX5
19.12.2012 19:10:09
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Administrator 

Posty: 7596 #1078014
Od: 2012-7-24
Za: http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2012/12/19/usa-i-syria-fakty-ktore-powinniscie-znac/
Obrazek
Poniższy przegląd procesu interwencji USA-NATO w Syrii stanowi przeciwwagę dla Wielkiego Kłamstwa propagowanego przez korporacyjne media, mającego na celu przygotowanie otwartej imperialistycznej militarnej napaści na naród syryjski.
Sankcje wprowadzone po powołaniu opozycji

• Waszyngton zasilał finansowo prawicową syryjską grupę opozycyjną co najmniej od 2005 roku. (Washington Post, 16 kwietnia 2011)

• Po sześciu latach, w styczniu 2011, USA ponownie otworzyły swoją ambasadę w Damaszku. Nie była to żadna odwilż we wzajemnych stosunkach. Nowy ambasador, Robert S. Ford, który zajmował to stanowisko do października 2011, jest protegowanym Johna Negroponte, który w latach 70. zorganizował szwadrony śmierci w Salwadorze, a w latach 2004-05 również i w Iraku, kiedy to pełnił funkcję ambasadora w tym kraju. Tam oddziały terrorystyczne zabiły dziesiątki tysięcy ludzi. Ford pracował w ambasadzie USA w Bagdadzie pod bezpośrednim nadzorem Negroponte’a.

• Ford “odegrał kluczową rolę w położeniu podwalin w Syrii, a także w nawiązaniu kontaktów z grupami opozycyjnymi”. Zbrojna rebelia rozpoczęła się dwa miesiące po jego przybyciu do Damaszku. (Global Research, 28 maja)

• Zbrojna opozycja wobec Baszara al-Assada rozpoczęła się w marcu 2011 roku w miasteczku na granicy z Jordanią, Daraa. Masowe protesty zwykle wybuchają najpierw w gęsto zaludnionych centrach. Arabia Saudyjska przyznała się później do wysyłania przez Jordan broni dla opozycji. (RT, 13 marca)

• USA i jego sojusznicy z NATO wykorzystują protesty ludności w Egipcie, Syrii i innych miejscach jako pretekst do budowania wsparcia dla prawicowych rebelii, których celem wcale nie była pomoc syryjskiemu narodowi, ale zmiana Syrii w proimperialistyczny obóz. Zupełnie nie chodziło o ewentualne wybryki czy błędy popełniane przez rząd Assada.

• W listopadzie 2011 roku, pod pretekstem zamiaru powstrzymania usankcjonowanej przez państwo rosnącej przemocy stosowanej wobec protestujących, Liga Arabska, Unia Europejska i USA zaczynają nakładać na Syrię sankcje gospodarcze, będące formą wojny. Wprowadzone sankcje oraz zamrożenie syryjskich aktywów doprowadziły do spadku wartości syryjskiego funta w stosunku do dolara o 50 procent przy jednoczesnym częstokroć trzykrotnym wzroście cen artykułów pierwszej potrzeby.

• Szeregi Syryjskiej Rady Narodowej zasilili uchodźcy, którzy otrzymali wsparcie finansowe od USA. Burhan Ghalioun z SRN powiedział, że otworzy Syrię na Zachód, zakończy strategiczne partnerstwo Syrii z Iranem (oraz z ruchem oporu w Libanie i Palestynie) oraz przywróci dawne układy Syrii z reakcyjnymi arabskimi rządami w rejonie Zatoki Perskiej. (Wall Street Journal, grudzień 2011)
Rosnące zaangażowanie USA i NATO

• Były agent CIA, Philip Giraldi, przyznał, że USA były zainteresowane Syrią i wyłożył plan Stanów Zjednoczonych: “NATO jest już potajemnie zaangażowane w syryjski konflikt, a za głównego pośrednika mają Turcję. Turecki minister spraw zagranicznych, Ahmet Davitoglu, otwarcie przyznał, że jego kraj przygotowuje się do inwazji natychmiast po osiągnięciu zgody wśród zachodnich sojuszników. Interwencja oparta będzie na humanitarnych zasadach i jej celem będzie ochrona ludności cywilnej w oparciu o doktrynę “odpowiedzialności za ochronę”, stworzonej na użytek interwencji w Libii”. (theamericanconservative.com, 19 grudnia 2011)

• Następnie Giraldi powiedział: “Nieoznakowane samoloty wojskowe NATO przylatują do tureckiej bazy wojskowej w pobliżu … syryjskiej granicy, dostarczając broń z arsenału nieżyjącego już Muammara Kaddafiego. Przywożą również ochotników z libijskiej Tymczasowej Rady Narodowej, którzy mają doświadczenie w napuszczaniu miejscowych ochotników na wyćwiczonych żołnierzy. … Francuskie i brytyjskie oddziały specjalne są już gotowe i asystują syryjskim rebeliantom, podczas gdy CIA i amerykańskie jednostki specjalne zapewniają sprzęt komunikacyjny i wywiad. …

• “Często cytowany raport Organizacji Narodów Zjednoczonych, w którym czytamy, że wojska Assada zabiły ponad 3,5 tysiąca cywili, bazuje głównie na źródłach rebelianckich i nie ma wsparcia w innych dowodach. Podobnie rzecz się ma z doniesieniami o masowej dezercji z syryjskiej armii i zażartych walkach pomiędzy dezerterami i lojalnymi żołnierzami, które okazują się być sfabrykowane, a jedynie nieliczne przypadki dezercji zostały potwierdzone przez niezależne źródła. Rząd syryjski twierdzi, że jest atakowany przez rebeliantów, którzy są zbrojeni, trenowani i finansowani przez obce rządy, co wydaje się być zgodne z prawdą”.

• “Wolna Syryjska Armia” ma zaplecze w postaci baz w Turcji, finansowana jest przez Arabię Saudyjską i Katar i stworzona jest ze zbiegłych syryjskich żołnierzy. Spiegel Online powołuje się na źródła w Bejrucie, które donoszą o “setkach zagranicznych bojowników, którzy przyłączyli się do WSA”. (15 lutego)

• Powołana przez ONZ komisja śledcza w swoim raporcie z lutego 2012 roku udokumentowała tortury, branie zakładników i egzekucje przeprowadzane przez uzbrojonych członków opozycji.

• Pierwsze poważne starcia w stolicy Syrii, Damaszku, zaczęły się w marcu. Wysadzono rurociągi, 16 marca potężne eksplozje wstrząsnęły budynkami wywiadu i sił bezpieczeństwa w chrześcijańskich dzielnicach, zabijając co najmniej 27 osób. Syryjski rząd wskazał wówczas, że ataki terrorystyczne, wspierane z zagranicy, były odpowiedzialne za osiem bomb podłożonych w samochodach od grudnia, w wyniku których zginęło 328 osób, a 657 odniosło obrażenia. Zachodnie media poświęciły temu bardzo niewiele uwagi.

• 20 marca organizacja Human Rights Watch oskarżyła członków syryjskiej zbrojnej opozycji o “uprowadzanie, stosowanie tortur i egzekucji … w stosunku do członków sił bezpieczeństwa oraz osób uznanych za członków wspieranych przez rząd bojówek bądź za sojuszników i stronników rządu”.

• Według Spiegel Online, w dzielnicy Homsu, Baba Amr, zbrojna opozycja ustanowiła swoje własne prawo, sądy i plutony egzekucyjne. Abu Rami, przywódca opozycji w Baba Amir w wywiadzie przeprowadzonym przez Spiegel powiedział, że jego grupa przeprowadziła w Homsie egzekucje 200 – 250 ludzi. (29 marca)
Wkracza ONZ

• W marcu, na prośbę ONZ i Ligi Arabskiej, do Syrii udał się były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan z zamiarem wypracowania propozycji pokojowej. Ale Annan i ONZ nie są bezstronni. Annan jest twórcą doktryny “odpowiedzialności za ochronę”, o której były agent CIA Giraldi mówił, że miała stanowić pretekst dla interwencji w Syrii. ONZ zatwierdziło doktrynę za kadencji Annana.

• W 2004 roku Annan udzielił w imieniu ONZ poparcia dla amerykańskiej, francuskiej i kanadyjskiej interwencji, która obaliła prezydenta Haiti, Jean-Bertranda Aristide’a. Powody podane wówczas przez Annana były identyczne z tymi, jakie podaje się teraz w przypadku Syrii – rzekoma zbliżająca się “katastrofa humanitarna”. Podobną przykrywkę zapewnił Annan Francji w 2006 roku dla wzmocnienia jej kolonialnego uścisku na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W Syrii Annan nawołuje rząd do zawieszenia broni i wzywa zewnętrzną pomoc “humanitarą”, co tak naprawdę jest wezwaniem do obcej interwencji.

• 27 marca Syria zgodziła się na wynegocjowane przez Annana zawieszenie broni. Opozycja odmówiła. W czasie, kiedy szefowie zachodnich rządów i korporacyjne media obwiniały Assada o “niehonorowanie” zawieszenia broni, Zachód kontynuował zbrojenie opozycji.

• Co rząd USA naprawdę myślał o zawieszeniu broni, ujawnił Robert Grenier, były dyrektor jednostki CIA, Centrum Zwalczania Terroryzmu. Grenier wezwał chętnych do udzielenia Syrii “pomocy”, żeby “metaforycznie wdrapali się na ring i sami się ubabrali”. Dodał, że “sytuacja wymaga nie wzniosłych uczuć, ale skutecznej, śmiercionośnej pomocy”. (Al Jazeera, 29 marca)

• Tak więc imperialiści “wdrapują się na ring”, nie przestając obwiniać Assada. 1 kwietnia, zabierając głos na anty-Assadowskim spotkaniu “Przyjaciele Syrii”, sekretarz stanu USA Hillary Rodham Clinton powiedziała, że Assad “zhańbił” zawieszenie broni. Wezwała Damaszek do jednostronnego przerwania walki i wycofania się z terenów o silnej prawicowej infiltracji. Powiedziała, że USA zobowiązały się do zapewnienia syryjskiej opozycji “nieśmiercionośnej” pomocy w wysokości co najmniej 25 milionów dolarów, obejmującej m.in. sprzęt do łączności satelitarnej.

• W maju reakcjoniści “zaczęli otrzymywać o wiele więcej broni, i to lepszej…, za którą zapłaciły kraje Zatoki Perskiej, a dostawy koordynowały… Stany Zjednoczone”. (Washington Post, 15 maja) “Syryjscy rebelianci otrzymali swoją pierwszą przeciwczołgową broń trzeciej generacji. Zaopatrywani są przez agencje wywiadowcze z Arabii Saudyjskiej i Kataru, na tajne życzenie prezydenta Baracka Obamy”. (debkafile.com, 22 maja)
Masakra w Huli

• Tuż przed planowaną wizytą Annana w Syrii świat obiegła wiadomość o przerażającej masakrze, do jakiej doszło 25 maja, kiedy to wymordowano 108 osób, w tym całe rodziny i 48 dzieci. Media obwiniały syryjski rząd, a wszystkie zachodnie stolice wzywały do wzmocnienia sankcji i międzynarodowej presji na Assada.

• Do 27 maja imperialiści mieli już skoordynowane “międzynarodowe oburzenie” i wydalili syryjskich dyplomatów z USA, Holandii, Australii, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Bułgarii i Kanady.

• Rada Bezpieczeństwa ONZ zareagowała na masakrę — bez żadnego dochodzenia w sprawie odpowiedzialności za nią — jednogłośnym potępieniem Syrii za rzekome użycie czołgów i artylerii po przystaniu na zawieszenie broni. Oświadczenia rządu Assada, że nie jest odpowiedzialny za masakrę, zostały zupełnie zignorowane. Bliższe zapoznanie się ze sprawą dowodzi, że jego rząd mówił prawdę.

• Marat Musin, dziennikarz rosyjskiej agencji ANNA News, był w Huli i tuż po masakrze rozmawiał ze świadkami. Musin ustalił, że masakry dopuściła się tzw. Wolna Syryjska Armia, a nie siły Assada. W swoim doniesieniu stwierdził: „Atak przeprowadziła jednostka uzbrojonych bojowników z Rastan, wzięło w nim udział ponad 700 napastników. Opanowali miasto i zaczęli przeprowadzać czystkę wśród lojalistycznych [pro-Assadowskich] rodzin, nie oszczędzając osób starszych, kobiet i dzieci. Zabitych przedstawiono… ONZ i międzynarodowej społeczności” jako ofiary syryjskiej armii. (31 maja) 7 czerwca niemiecka konserwatywna gazeta Frankfurter Allgemeine Zeitung potwierdziła doniesienie agencji ANNA.

• Mieszkańcy Huli znali wielu morderców z nazwiska i rozpoznali w nich miejscowy element przestępczy, pracujący obecnie dla WSA. (Syria News, 31 maja) Później siły anty-Assadowskie, udając wieśniaków, zaprosiły obserwatorów z ONZ. Niektórzy z nich założyli mundury zabitych syryjskich żołnierzy i powiedzieli, że są uciekinierami.

• Szeroko rozpowszechniane zdjęcie kilkudziesięciu owiniętych całunem ciał, które BBC początkowo przedstawiało jako efekt masakry w Huli, zostało w rzeczywistości zrobione przez fotoreportera Marco di Lauro w marcu 2003 roku w Iraku.

• 7 czerwca redaktor wiadomości BBC, Jon Williams, przyznał na swoim blogu, że nie ma absolutnie żadnych dowodów pozwalających przypisać masakrę z 25 maja armii syryjskiej bądź alawickim bojówkarzom. 7 maja długoletni dziennikarz brytyjskiego Channel 4 powiedział, że opozycja zaprowadziła go na linię ognia i próbowała wystawić go na strzały syryjskiej armii, co miałoby ukazać Assada w „złym świetle”.

• Do tej pory nie przeprowadzono żadnego niezależnego śledztwa w sprawie masakry, a mimo to na spotkaniu, jakie odbyło się 7 czerwca Annan i obecny sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon ponownie mówili o odpowiedzialności Assada za masakrę w Huli.

• 16 czerwca generał major Robert Mood, szef misji obserwacyjnej ONZ w Syrii, zawiesił patrole 300-osobowego zespołu, powołując się na „narastającą spiralę przemocy na niespokojnych obszarach”. Zawieszenie nastąpiło tuż przed szczytem G-20 w Meksyku, dostarczając kolejnej okazji do imperialistycznej krytyki Assada.

• Na wstępie Annan nazwał masakrę w Huli “punktem zwrotnym”. USA i NATO wykorzystały zabójstwa w Huli do bardziej agresywnego i jawnego organizowania akcji obalenia Assada. Przedstawiciele USA i arabscy oficerowie wywiadu przyznali, że CIA jest w południowej Turcji i przerzuca broń dla WSA. Jest tam również w celu “pozyskania nowych źródeł i rekrutowania ludzi”. (New York Times, 21 czerwca)

• W rezultacie, “Bojówkarze syryjskiej opozycji ze zwykłej hołoty zmieniają się w znacznie skuteczniejszą siłę zbrojną, mającą do pomocy coraz bardziej wyrafinowaną sieć aktywistów tu, w południowej Turcji, która przemyca przez granicę kluczowe dostawy, w tym broń, środki komunikacji, szpitale polowe, a nawet pensje dla żołnierzy, którzy zdezerterowali. Sieć ta odzwierciedla wysiłki ukształtowania ruchu opozycyjnego…, który wspólnymi siłami może nie tylko pokonać… Assada, ale również zająć miejsce jego rządu”. (New York Times, 26 czerwca)



A skoro jesteśmy przy Syrii i propagandzie, zajrzyjmy też za brytyjską kurtynę…
Uwaga, propaganda! William Hague potwierdza ‘dowody’ syryjskiej broni chemicznej

The Guardian
9 grudnia 2012 08:24 CST

[skrót]

William Hague mówi, że widział “jakieś dowody” na to, że siły Assada przygotowują się do chemicznego ataku na rebeliantów.

Minister spraw zagranicznych [UK] nie poda szczegółów, znanych również Amerykanom, bo dotyczą wywiadu, ale twierdzi, że widział dość, żeby ponowić ostrzeżenie skierowane do Assada.

Podobno amerykańskie satelity i inne urządzenia wykryły wzmożoną aktywność w kilku składach broni chemicznej w Syrii. Mówi się, że co najmniej jedna baza wojskowa dostała polecenie połączenia składników sarinu i przygotowania go do użycia.

Rząd syryjski zaprzeczył zarzutom, jakoby planował użycie broni chemicznej przeciwko swojemu narodowi.

Komentarz SOTT.net: Hej, sami widzicie! Zaprzeczają, czyli to musi być prawda!

[...] Naciskany przez BBC do wyjawienia, jakie to dowody widział, pan Hague odparł:

“Absolutnie nie możemy powiedzieć nic bardziej konkretnego, ponieważ te rzeczy pochodzą od źródeł wywiadowczych.

Ale widzieliśmy dość, żeby mieć pewność, że potrzebne jest kolejne ostrzeżenie, więc je wystosowaliśmy”.

Wśród spekulacji na temat ewentualności nalotów, Hague powiedział, że użycie broni chemicznej “zasadniczo zmieniłoby sytuację”.

Wypowiedziom Hague’a towarzyszyły rosyjskie doniesienia, że seria wycieków z Pentagonu i amerykańskiego departamentu stanu o możliwościach Assada odpalenia broni chemicznej była wykorzystana przez Obamę do wzmocnienia gróźb podjęcia wojskowej akcji przeciwko jego reżimowi.

[…]

Do ostrzeżeń wysłanych Syrii przyłączyli się również sekretarz obrony USA, Leon Panetta, i sekretarz stanu, Hillary Clinton. …

Clinton powiedziała, że Assad przekroczyłby “czerwoną linię” używając broni chemicznej. […]

Komentarz SOTT.net: Biorąc pod uwagę, że to Wielka Brytania przekroczyła tę “czerwoną linię” więcej niż jeden raz, a nie Syria, nie możemy wierzyć w to, co mówi brytyjski rząd.

Hague “nie może mówić konkretniej”, bo kłamie w żywe oczy. Dokładnie takie samo chowanie się za parawanem “źródeł wywiadowczych” miało miejsce w okresie przygotowań do wojny w Iraku. Tego typu rząd przerzuca takie skandaliczne, nieuzasadnione twierdzenia na swoje służby wywiadowcze z tego prostego powodu, że później, kiedy już jest to dla wszystkich oczywiste, mogą wiarygodnie powiedzieć, że wzięty na cel kraj nie miał broni masowego rażenia i nie miał zamiaru użyć niczego przypominającego broń masowego rażenia, że był to ​​”po prostu błąd wywiadu” albo że “podjęliśmy decyzję na podstawie dostępnych nam informacji otrzymanych od służb wywiadowczych”, doskonale jednocześnie wiedząc, że rzekome “dane wywiadowcze” były bujdą, zaczynając od tego, że sami użyli swoich służb wywiadowczych do wymyślenia, zasiania i rozpropagowania tychże “informacji”!

Poniższe fragmenty pochodzą z doskonałej książki Unpeople: Britain’s Secret Human Rights Abuses, wydanej w 2004 r. Autorem jest były pracownik naukowy Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Mark Curtis:

3. Oszukiwanie społeczeństwa: Kampania propagandowa w sprawie Iraku
Gry z udziałem tajnych aktorów

W czerwcu 2003 roku wyszło na jaw, że rząd brytyjski przez dwanaście lat prowadził operację, której celem było wyprodukowanie wprowadzających w błąd informacji wywiadowczych, że Irak posiada broń masowego rażenia. Operacja Rockingham została opracowana w 1991 przez Sztab Wywiadu Obronnego i miała dostarczać informacje, które potwierdzałyby, że Saddam ma aktywny program BMR, oraz obalały dowody, że składy zostały zniszczone lub zlikwidowane.

Według Rittera, byłego inspektora ONZ ds. broni, operacja Rockingham i MI6:

zinstytucjonalizowały proces gromadzenia “wybiórczych informacji”, produkowanych przez oenzetowskie inspekcje w Iraku, wypaczając tym samym dane wywiadu brytyjskiego w kwestii irackiej broni masowego rażenia w z góry zaplanowany sposób tak, żeby zgadzały się z polityką rządu brytyjskiego, a nie odzwierciedlały prawdę.

[...]

Według Rittera jedną z taktyk stosowanych w operacji były wycieki fałszywych informacji na temat broni, które trafiały do inspektorów, a następnie, gdy poszukiwania tejże broni okazywały się bezowocne, używanie tego jako “dowodu” na jej istnienie. [...]

Kolejna operacja – zwana Mass Appeal [link pl] – została ujawniona przez prasę pod koniec 2003 roku. Zapoczątkowana została w latach 90. przez MI6 i miała zapewnić społeczne poparcie dla sankcji i wojny z Irakiem, a obejmowała karmienie mediów historiami o irackiej broni masowego rażenia. Ritter był osobiście zaangażowany w tę operację w latach 1997-1998 na życzenie MI6. Powiedział, że “jej celem było przekonanie opinii publicznej, że Irak jest o wiele niebezpieczniejszy, niż był w rzeczywistości”, i że operacja dotyczyła manipulacji materiałem wywiadowczym aż do inwazji na Irak.

Na pierwszy cel dla tej operacji propagandowej wybrano Polskę, Indie i RPA, zakładając, że będą przekazywały uzyskane informacje Wielkiej Brytanii i USA. Ritter zauważa, że ​​”media obiegały historie o tajnych podziemnych obiektach w Iraku i aktualnych programach BMR. Pochodziły one od zachodniego wywiadu i wszystkie były szmelcem… Brali te informacje i sprzedawali je mediom, zarówno krajowym jak i zagranicznym, pozwalając fałszywym danym wywiadowczym pojawiać się na pierwszych stronach gazet”.

[...]

Brytyjskie kampanie propagandowe na temat Iraku zostały zorganizowane na długo zanim pod koniec 2002 roku rozpoczęła się nowa faza. W okresie przygotowań do inwazji rząd powołał Centrum Informacyjne Koalicji (Coalition Information Centre), technicznie mieszczące się w dyrektoriacie ds. Informacji (Foreign Office Information Directorate) [prawdopodobnie chodzi o mały oddział Biura Spraw Zagranicznych – przyp. tłum.], ale kierowane przez Alistaira Campbella i zarządzane z Downing Street. Campbell kierował także inną powiązaną z rządem komisją – Iraq Communication Group. To właśnie te organa odegrały kluczową rolę w zarządzaniu kampanią wprowadzającą w błąd opinię publiczną w sprawie broni masowego rażenia w Iraku i nadzorowały produkcję dokumentacji.

[...]

Chociaż przedstawiane ministrom informacje wywiadowcze były niejasne i niepewne, to jakimś cudem Połączony Komitet Wywiadu (Joint Intelligence Committee) doszedł do wniosku, że Irak prawdopodobnie posiada jakąś broń masowego rażenia – i to właśnie zostało zinterpretowane jako “błąd” ze strony wywiadu. Jednakże kwestią krytyczną jest to, że – jak wyjaśnia raport Butlera – zagrożenie użyciem broni masowego rażenia przez Irak było postrzegane jako realne tylko w kontekście odpowiedzi na inwazję. Wywiad informował ministra, że bez inwazji Irak w zasadzie nie stanowi zagrożenia.
Podany powód rozpoczęcia wojny był sfabrykowany

Co zadziwiające, różne komisje parlamentarne i dochodzenie Huttona oczyściły rząd z zarzutu o „podrasowywanie” informacji wywiadowczych. W realnym świecie wszystkie dowody wskazują, że podany powód rozpoczęcia wojny był nie tylko “podrasowany”, ale wręcz świadomie sfabrykowany – musiał być, zważywszy na zrozumienie poziomu zagrożenia stwarzanego przez Irak. Klika Blaira z takim zacięciem dążyła do zadbania o swoje interesy w drodze inwazji, że efektem była strategia oszustwa, która miała to usprawiedliwić. Pokazuje to, jak daleki od interesu narodowego jest interes wąskiej elity kształtującej politykę.

Clare Short powiedziała podczas dochodzenia parlamentarnego, że “sugestia, iż ​​istnieje ryzyko, że w najbliższym czasie zostanie użyta zostanie broń chemiczna i biologiczna, była bzdurna. Nie wyszło to od służb bezpieczeństwa“.

[...]

W materiale przeznaczonym do publicznej konsumpcji rząd zmienił ewentualność irackich możliwości w pewniki i usunął istotne zastrzeżenia. [...] Brian Jones, były urzędnik Sztabu Wywiadu Obronnego (DIS), stwierdził, że “wybitni analitycy wywiadu z DIS zostali odsunięci od przygotowywania dokumentacji”, co zaowocowało “prezentacją, która wprowadzała w błąd w kwestii możliwości Iraku… ale odniosłem wrażenie, że ten konkretny dokument [wrzesień 2002, dokumentacja Blair-Campbell] zamknięto w szufladzie, że dyskusja została zakończona”. Pewien cywilny pracownik ministerstwa obrony podobnie powiedział, że “odbiór był taki, że ​​dokumentacja kilka razy przewinęła się przez izby parlamentarne w próbie znalezienia takich sformułowań, które wzmocniłyby pewne cele polityczne”.

Sprawa przeciwko Irakowi była rzeczywiście “podrasowana” zarówno przez ekipę spod Nru 10 (urzędu premiera), jak i niektórych zasłużonych oficjeli „wywiadu”. Według Richarda Nortona-Taylora z Guardiana, John Scarlett [ówczesny szef Połączonego Komitetu Wywiadu] był “beznadziejnie uwiedziony przez koterię Blaira. Pod okiem Scarletta autorzy dokumentacji umieścili w niej rzeczy zgodnie z sugestiami Downing Street. A pewne rzeczy usunęli”. [...]

Alistair Campbell zaproponował kilkanaście odrębnych zmian w projekcie dokumentacji w sprawie Iraku. Scarlett odpowiedział, że język został “zaostrzony”. Co najważniejsze, Campbell zasugerował, że słowo “może” jest słabe i powinno być zastąpione słowem “jest”, w efekcie czego, kiedy dokumentacja została opublikowana, pojawiło się w niej stwierdzenie, że Irak posiada broń, która “jest gotowa do odpalenia w ciągu 45 minut od chwili podjęcia takiej decyzji”.

I tak historia się powtarza. William Hague i David Cameron to dwa kolejne nazwiska do dodania do listy brytyjskich zbrodniarzy wojennych.

Przekład: PRACowniA
_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee



http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » USA I SYRIA: FAKTY, KTÓRE POWINNIŚCIE ZNAĆ

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny