Grupa: Administrator 
Posty: 7596 #1449617
Od: 2012-7-24
| Za: http://marucha.wordpress.com/2013/05/16/tu-nie-umrze-juz-zadne-dziecko/
Zatrważające pokłady brudu i stwarzanie zagrożenia dla życia kobiet – oto przyczyny likwidacji centrum aborcyjnego w amerykańskim Charlotte.
Po szczegółowym dochodzeniu amerykański stanowy departament zdrowia zamknął Preferred Women’s Health Center (PWHC) – ośrodek aborcyjny w Charlotte, w Karolinie Północnej.
Kontrole ujawniły koszmarne warunki sanitarno-epidemiologiczne, stwarzające „poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego”, a także narażające życie kobiet działania niewykwalifikowanego personelu.
Rozłożone na 4 miesiące kontrole przeprowadzono w odpowiedzi na liczne skargi pacjentów oraz antyaborcyjnej organizacji Operation Rescue. Ich wynikiem jest cofnięcie pozwoleń na działalność i natychmiastowe zamknięcie ośrodka.
W sprawozdaniu kontrolerzy stwierdzają, że pracownicy nieprawidłowo, wbrew specyfikacji podanej przez producenta, faszerowali kobiety środkiem o nazwie metotreksat. Ten silnie toksyczny lek stosowany w onkologii bywa wykorzystywany przez aborterów w celu rozpoczęcia aborcji chemicznej (u kobiet w ciąży powoduje oderwanie łożyska od ścian macicy). Choć cytostatyk przeznaczony jest do dozowania w postaci tabletek bądź zastrzyków, w tym przypadku personel podawał go kobietom do picia. Brak jednoczesnego zaaplikowania wywołującego skurcze specyfiku powodował, że aborcje nie były przeprowadzane do końca. A to wiąże się z takimi następstwami, jak silne krwotoki, zakażenie, sepsa, a nawet śmierć kobiety. Jeden z lekarzy pracujących w tym ośrodku od 14 lat przyznał w rozmowie z kontrolerami, że pielęgniarki same decydowały o dawkowaniu tak silnych środków.
Wyszło też na jaw, że pielęgniarki wielokrotnie używały jednorazowych strzykawek, nie przestrzegały wymogów sterylizacji instrumentów ginekologicznych, a także podawały kobietom przeterminowane środki. Już po uśmierceniu dziecka kobiety nie były poddawane badaniu, mającemu stwierdzić, czy w organizmie nie pozostały szczątki jego ciała. Wiele z nich po kilku dniach trafiało do szpitala z poważnymi powikłaniami. Warunki sanitarne panujące w centrum aborcyjnym ocenione zostały jako „zagrażające zdrowiu i życiu pacjentek”. Ujawniono też niewłaściwe składowanie materiałów niebezpiecznych.
Troy Newman z organizacji Operation Rescue zwraca uwagę, że przykład centrum aborcyjnego w Charlotte pokazuje przerażające lekceważenie zdrowia i bezpieczeństwa kobiet w tego typu ośrodkach, gdzie życie ludzkie ma się za nic. Apeluje o objęcie podobną kontrolą także drugiej placówki aborcyjnej PWHC, działającej w Raliegh. Jak twierdzi, istnieją mocne przesłanki, że stosowane są tam podobne standardy. – Zachęcamy obywateli, aby skontaktowali się z departamentem zdrowia, żądając natychmiastowej i niezapowiedzianej kontroli – apeluje Newman.
Marta Ziarnik
http://naszdziennik.pl
Dlaczego niby w “klinikach”, gdzie zabija się pacjentów, mają być przestrzegane jakieś tam normy higieny, czystości czy etyki lekarskiej? Po co? Po to, żeby dzieci umierały zdrowsze?
Admin.
_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee
http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp |
