NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » KAZIMIERZ BARTOSZEWICZ: ANTYSEMITYZM W LITERATURZE POLSKIEJ XV-XVII W. I.

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Kazimierz Bartoszewicz: Antysemityzm w literaturze polskiej XV-XVII W. I.

  
MareczekX5
06.01.2013 12:54:51
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Administrator 

Posty: 7596 #1131047
Od: 2012-7-24


Ilość edycji wpisu: 1
Źródło: http://gazetawarszawska.com/2013/01/03/kazimierz-bartoszewicz-antysemityzm-literaturze-polskiej-xv-xvii-w-i/
Za: http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2013/01/06/kazimierz-bartoszewicz-antysemityzm-w-literaturze-polskiej-xv-xvii-w-i/

Obrazek

WARSZAWA. GEBETHNER i WOLFF

KRAKÓW. G. GEBETHNER i Sp.

1914



http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Bartoszewicz



Śmiało można powiedzieć, że antysemityzm w Polsce po­jawił się z chwilą, kiedy Żydzi, wszędzie prześladowani i wypędzani, zaczęli w coraz większej liczbie cisnąć się pod łagodne stosunkowo berło Piastowiczów. Z natury rzeczy ludność rdzenna zawsze niechętnie widzi napływ obcego ży­wiołu, przybywającego gromadnie, tem więcej, jeżeli goście ci osiadają na stałe i oddzieliwszy się murem chińskim od gospodarzy, ściśle zachowują swą odrębność językową, towa­rzyską i zwyczajową. Co do Żydów, „za karę przez Boga na rozproszenie skazanych”, nosili oni na sobie dodatkowo jeszcze klątwę religijną, byli uznawani za nieprzejednanych i zawziętych wrogów Kościoła, za plemię, tonące w błędach, gusłach i zabobonach, a oprócz tego za rasę przebiegłą, szkodliwą, żyjącą z wyzysku, zdolną do popełniania najohydniej­szych zbrodni. Łatwo pojąć, że poprzedzeni taką opinią, takiem „świadectwem moralności”, wystawionem przez całą chrześcijańską Europę, która tępiła ich bez litości, od razu spotkali się u nas z nieufnością, a bodaj czy nie ze wstrętem. Co więcej, sama wyłączność ich zatrudnienia, handel i lichwa, nie mogła wpływać na przychylne dla nich usposobienie.

Nie są to chyba bezpodstawne przypuszczenia. O do­wody trudno, gdyż, niestety, zbyt mało posiadamy wiadomo­ści, tyczących się naszych spraw domowych za panowania pierwszych Piastów, zbyt mało mamy szczegółów do charak­terystyki ówczesnych naszych stosunków wewnętrznych, go­spodarczych. Pierwsi nasi kronikarze byli prawie wyłącznie biografami książąt i historykami wojen, przez nich prowa­dzonych. Ale i tak już najdawniejszy z nich, Gallus oddając

2

hołd Judycie, żonie Władysława Hermana (f 1085), za jej dobre uczynki i dzieła pobożności, nadmienia, że „wielu chrześcijan własnymi środkami wykupywała z niewoli żydowskiej”1 Niewolę tę rozmaicie można rozumieć; -niewolnikami żydow­skimi, bowiem bywali zarówno jeńcy wojenni, jak dłużnicy, skazani przez wyroki sądowe na odsługiwanie długu, a na wet przestępcy, wykupieni od kary śmierci2. Tak czy owak (prawdopodobnie szło tu o dłużników), sam fakt tej niewoli musiał drażnić społeczeństwo, już i tak Żydom niechętne. Stąd znów przypuszczenie zupełnie uzasadnionej że ludność “rdzenna nieraz dawać musiała ujście swemu niezadowoleniu z przybyszów, zakreślających swemu „handlowi” tak rozległe granice. _

W kronice „mistrza Wincentego (Kadłubka), biskupa krakowskiego, spotykamy już pierwsze świadectwo czynnego wystąpienia przeciw Żydom szkolników krakowskich za Mieczysława Starego. Za „przypadkowe” pobicie Żyda sąd ich surowo ukarał, przeto kronikarz ganił i wyrok i sędziów, którzy wymierzyli karę jakby za świętokradztwo3). W roku 1219 wygnano Żydów po raz pierwszy z Wrocławia, który był wówczas miastem polskiem śląskiej dzielnicy Piastowiczów.

Sam słynny przywilej Bolesława księcia kaliskiego z r. 1264 jest jasnym dowodem, że ludność rdzenna była nie przychylnie usposobiona względem Żydów. Przywilej ten bo­wiem, otaczający Żydów szczególną opieką, nawet z pewną ujmą dla praw ludności rdzennej, stwierdza jednocześnie, że ich bito, rabowano, zabijano, że niszczono ich cmentarze, że ich posądzano o morderstwa rytualne, że rzucano kamieniami na ich szkoły (synagogi) i t. d.

1.Multos christianos de servitute Judeorum suis facultatibus re- ditnebat. (Bielowski: Monumenia, X, 429.)

2) Marylski: „Dzieje sprawy żydowskiej w Polsce”, Dr. Schip- per w „Studyach nad stosunkami gospodarczymi Żydów w Polsce pod­czas średniowiecza pisze: „Kraje słowiańskie, zwłaszcza za Czechy, Pol­ska i Ruś, posiadały pewien artykuł, który dla kupców żydowskich był szczególnie pożądany. Towarem tym — niewolnicy”. Wiadomo, że św. Wojciech Wykupywał z niewoli żydowskiej” W kronice Dytmara czytamy, źe Guncelin,”margrabia miśnijski, „familias multorum sepe id sibi querentiam Judeis vendidit*. (Bielowski; Monumenta, I, 284.)

2 „Judeum scholares casu percusserant: eidem pene (była wprzód mowa o 70 grzywnach) et eisdera iudicibus tamquam sacrilegi addicun- tur” (Kadłubek, wyd. Przezdzieckiego, str. 158).

Obrazek
3

Przywilej ten na razie miał ważność jedynie dla dziel­nicy Bolesławowej, ale we bartosiewiczwszystkich dzielnicach Polski obowiązywały — uchwały synodów kościelnych. Przeciw Żydom oświadczyły się synody wrocławski (1267) i łęczycki (1285), oraz synod w Badzie (1279), zwołany przez Filipa, biskupa firminskiego, legata papieskiego, wysłanego do Polski i Węgier.

W konstytncyach tych zakazywano chrześcijanom pod kara, -ekskomuniki wszelkiej styczności z Żydami, dopuszcza­nia ich do urzędów, dzierżaw i innych zajęć. A ponieważ— słowa synodu w Budzie — „jest rzeczą bardzo niebezpieczną i świętym kanonom przeciwną, aby Żydzi, których pobożność chrześcijańska przyjęła i utrzymuje (pietus christidna receptai et sustimt), nie różnili się zewnętrznie od chrześcijan, przeto nakazano im, aby na ubraniu swem nosili przyszyte na pier­siach po lewej stronie kółka z sukna czerwonego (circulum de panno rubeo) 1).

Nowe badania wykazały, że antysemityzm kwitnął w naj­lepsze i za Kazimierza Wielkiego, który, choć przywilej bolesławowski rozszerzył na wszystkie swe dziedziny(1367)r. uchodzi — może nie całkiem słusznie — za” największego protektora Żydów (jeden z jego przywilejów żydowskich uznał Hube, a za nim inni uczeni, za sfałszowany). Źródła żydowskie wprost wspominają o rzezi Żydów w Krakowie za jego panowania, a w kronice oliwskiej pod r. 1349 zanotowano, że Żydzi w tym roku zostali wyniszczeni (deleti)w całych Niemczech i prawie (fere) w całej Polsce 2). Co do Polski, jest to oczywista przesada, ale bądź co bądź musiały być ja­kieś tumulty, o których doszła wiadomość do kronikarza. Wiemy, że w statucie wielkopolskim z 1347 r. ograniczono lichwę żydowską, motywując przepis tem, że „złość żydow­ska” dąży do tego, aby „chrześcijany nie tylko w wierze, ale też w bogactwie-zawżdy poniżyła i skaziła” 3). Wiemy, też, że w roku 1367 był pogrom w Poznaniu; Żydzi, nie doznaw­szy pomocy od króla, wysłali deputacyę aż do Rzymu. W roku 1369 mieszczanie krakowscy, przedstawiając w prośbie do

1.Konstytucya synodu w Budzie obowiązywała w Polsce. Od­znakę mieli nosić Żydzi „in terris nostrae ]egationis“. Helcel stwierdza, iż nasze „późniejsze synodalne wyroki i ustawy do statutów Filipa od­wołują się” (Helceł: „Starodawne prawa polskiego pomniki*, T, 338).

3) Dr. Bałaban: „Dzieje Żydów w Krakowie i na Kazimierzu*,

str.6.

a) Przekład Świętosława z Wojcieszyna (Swanthosław Swoczyeshyna) z r. 1449.

4

króla swe smutne położenie, skarżyli się na Żydów, że uchylają się od kar, ukrywają złodziejów, chwytają tych, co im zawinili i sami sobie wymierzają-sprawiedliwość. Za główną przyczynę swego złego położenia uważali mieszczanie to, że „miasto Kraków praw swych zostało pozbawione, a zapano­wali nad niem Żydzi, którzy wrogo przeciw chrześcijanom postępują i dopuszczają się bezprawi” l). Zasługuje Wreszcie na uwagę zanotowana przez współczesnych niechęć Krakowian do Żyda Lewka, który był jednym z dzierżawców salin w Bochni i Wieliczce, a przy tem ściągał miejskie należytości. Opowiadano o nim, że posiada zaczarowany pierścień, któ­remu, zawdzięcza swe bogactwa2).

Wobec tych faktów, a choćby ich nie było, już wobec nastroju jaki musiał panować względem Żydów dla przyczyn wymienionych, wysoce zabawne wrażenie czynią słowa Czac­kiego o Żydach za Kazimierza Wielkiego. „Kupiec chrześci­janin— pisze Czacki — nie sarkał na Izraelitę, a kiedy han­del kwitnął pod cieniem wolności, chrześcijanin w kościele a Żyd w szkole błogosławił niebu za jedną ojczyznę i za ró­wną sprawiedliwość” 3). Istna sielanka — jakże- daleka od rzeczywistości!

Nie mam zamiaru ani streszczać historii i Żydów Polsce, ani powtarzać rzeczy znanych o tem, jak się do nich odnosiło prawodawstwo polskie. Szło mi jedynie o zazna­czenie, że już za czasów piastowskich budzili niechęć, obja­wiającą się w mniej lub więcej ostrej formie.

Nie lepiej było i za czasów jagiellońskich. Już na wstę­pie do nich Ludwik węgierski wypędzał Żydów, jeżeli wie­rzyć Czackiemu. Była to zresztą epoka wielkiego i ogólnego ich prześladowania w całej Europie. Historia od drugiej po­łowy w. XIV do“ końca w- XV notuje całe szeregi faktów wypędzania Żydów z różnych państw i miast znaczniejszych.

1) Monumenta medii aevi, IV, 2, 23.

3) Lefko Judaeus (Helcei, I, c., str. XIV i 217). Lewko tęn był później „bankierem” Ludwika węgierskiego, Jagiełły, Jadwigi, Ziemo­wita mazowieckiego i wielu magnatów, którzy się u niego zadłużali i dobra mu w zastaw dawali. Szlachta wciąż się na niego skarżyła. Kle­mens z Kurowa, ojciec późniejszego arcybiskupa gnieźnieńskiego, z proś­bą o obronę przeciw niemu udawał się aż do papieża Bonifacego IX,który polecił sprawę zbadać, a ewentualnie zabronić chrześcijanom sto­sunków ż Lewkiem pod grozą cenzur kościelnych. (Kutrzeba: „Stano­wisko prawne Żydów w XV w/ (Przew, naukowo4iierackiy 1901 r.)

3) „Rozprawa o Żydach” (Wilno 1Ś07), str. 76.

5

Za Jagiełły w roku 1399 oskarżono Żydów poznańskich

O wykradzenie i zbezczeszczenie hostii; z tego powodu wy­buchły przeciw nim „tumulty” w Krakowie a w miejscu, gdzie znaleziono skradzioną i pokłutą hostię, stanął, kościół Bożego Ciała z klasztorem, o czem świadczy dekret Jagiełły z roku 1406. Na. ten sam rok (1406) przypada spalenie w Krakowie Żyda, fał­szerza pieniędzy; oprowadzano go po rynku w koronie, wy­sadzanej fałszywemu monetami. Wypadki te musiały oddzia­ływać na usposobienie pospólstwa. To też w następnym roku, za przyczyną kaznodziei, magistra Budka, który oskarżył w Krakowie Żydów o zamordowanie dziecka chrześcijańskiego

I rzucenie kamieniem, na księdza, idącego z wiatykiem, ude­rzył tłum na ulicę żydowską, i mimo, że starosta krakowski z burgrabią Litwosem na obronę im przybiegli pogrom przy­brał takie rozmiary, że wielu Żydów dla ratowania mienia i życia chrzest przyjęło1). Stanisław ze Skalmierza w ka­zaniach, wygłaszanych przed Jagiełłą, miał ganić Żydów i za­chęcać, żeby zrobić z nimi porządek2). Wystąpił przeciw nim synod kalisko-wieluński Mikołaja Trąby w roku 1420, wzywając Jagiełłę, aby uśmierzył ucisk, jaki wywierają przez branie niezwykłej lichwy (non moderatae usuraej3). Wskutek tego zapewne w statucie wartskim Jagiełły czytamy, że „ży­dowskie przewiarstwo, gdy chrześcijanom zawżdy jest prze­ciwne i nieprzyjacielne”, przeto chcąc „poddanym naszym łaskawie podpomódz…, zapowiadamy, aby Żydowie na listy a zapisy pieniędzy nie pożyczali, ale tylko na zakłady” (za­stawy, fanty)4). W roku 1423 Jan Tarnowski ścigał winnych tumultu, wznieconego przeciw Żydom w Krakowie.

Lepsze dla nich nastały/ czasy za Kazimierza Jagielloń­czyka. Deputacye żydowskie z całej Polski przybyły w roku 1453 do Krakowa, aby postarać się o zatwierdzenie przywi­lejów kazimierzowskich. Król dał przychylne ucho prośbom, potwierdził nawet ten przywilej, który dziś krytyka histo­ryczna uznaje za sfałszowany, a który nadawał Żydom prawo zabierania za długi dóbr szlacheckich. Przeciw temu potwier-

1) Długosz pod T. 1407.

2) Piszę: „miał1*, ponieważ wiadomość tę z rękopisów podaje

Czacki, który często się myli, Cytując nawet źródła dostępne, drukiem

ogłoszone.

3) „Starodawne prawa polskiego pomniki*, IV, 238.

4) Helcel, 1. c., 320, w przekładzie Świętosława z Wojcieszyna, „Quia valde periciilosum est et sacris-canonibus inimięum, quod Judaei. quos pietas Christiana receptat et sustinet i t. d.



6

dzeniu powstała gorąca opozycya, na której czele stanęli Zbigniew—Oleśnicki i Jan Długosz, dla którego przywileje Kazimierza W. miały „śmierdzący zapach”. Ale król nie zważał na ich przedstawienia Bezowocne były i zabiegi przy­byłego wówczas z Wrocławia do Polski słynnego ascety i kaznodziei, Franciszkanina, Jana Kapistrańa (Giovanni Ca­pistrano).

Kapistranowi powierzył papież Mikołaj V misyę do kra­jów północnych. Miał do zakonów wprowadzać ostrą dyscy­plinę, walczyć przeciw heretykom, przygotowywać umysły do krucjaty przeciw Turkom. Jego ognistych słów słuchały wszędzie tak olbrzymie rzesze, że musiał przemawiać na otwartem polu. “Kiedy powstawał przeciw zbytkom, kobiety najkosztowniejsze szaty rzucały w ogień. W Wiedniu miewał słuchaczy po sto tysięcy. Żydów gromił już we Wło­szech, w Niemczech piętnował lichwę…

Oleśnicki już w roku 1451 wzywał go do Krakowa, aby potęgą swej wymowy walczył przeciw zepsuciu obyczajów; wreszcie w roku 1453 Długosz „osobistem swem wstawien­nictwem wyjednał jego przybycie”1). A stało się to w chwili, kiedy Kazimierz Jagiellończyk wysłał posłów do bawiącego we Wrocławiu Ładysława Pogrobowca, króla czeskiego i wę­gierskiego, z prośbą o rękę jego siostry Elżbiety, córki ce­sarza Albrechta II. Posłowie, powracając, zabrali z sobą Kapistrana, na którego powitanie wyszło w Krakowie całe du­chowieństwo i tłumy ludu, mając na swem czele królowę Zo­fię, wdowę po Jagielle, oraz Kardynała Zbigniewa. Kapistran kazał na rynku krakowskim, a słowa jego, podawane przez tłumaczy in vulgari lingua, sprawiły olbrzymie wra­żenie. Ale Kazimierz Jagiellończyk nie ulegał wrażeniom. Napróżno Kąpistran, objaśniony przez Oleśnickiego i Długo­sza, przekładał królowi, że wszystkie nieszczęścia i klęski królestwa (Krzyżacy łupili kraje pruskie) pochodzą ze sprzy­jania „żydowskiej niewierności i lichwie”, napróżno wołał: „Strzeż się, aby. Cię za lekceważenie mych upomnień nie spotkała kara” 2). Więc skarżył się Kapistran w liście do pa­pieża, że król nie, posłuchał jego rady i posyłał papie-

1) Morawski; „Historya Uniw. Jag.11, II 26—32. Bałaban (1. c.), za­pewne na podstawie słów „osobiste wstawiennictwo**, pisze, że sam Dłu­gosz pojechał po Kapistrańa. W spisie posłów jednak go nie znaj­dujemy.

2) Balaban z roczników franciszkańskich wyd. Waddinga:

7

żowi kopię przywilejów żydowskich „wraz z innęmi książkami

przeciw potomstwu czarta”1

Oleśnicki jednak nie zasypiał sprawy. Przechował się list jego do króla z ostrymi wyrzutami, „Z ujmą i obrazą religii -— pisał kardynał — udzieliłeś Żydom pewnych wol­ności i przywilejów, które niby miał nadać Kazimierz. Lecz ojciec Twój w mojej obecności… te przywileje czytał i lubo ujmowany wielu darami przez Żydów, wzbraniał się je po­twierdzić”. Dalej wyrzucał królowi, że potwierdził te prawa, „nie porozumiawszy się ani ze mną…, ani z licznymi baronami. Co gorsza, pozwoliłeś na pewne artykuły przeciwne religii chrześcijańskiej”. Przypominał, że wielebny ojciec Kapistran „objaśnił” króla, „jak te przywileje obrażają Boga”, jak „przyćmiewają sławę” króla i, podają go w obrzydzenie”. Więc też Oleśnicki „prosił i zaklinał”, aby król odwołał te „zatwierdzenia i wolności”, aby pokazał, że jest królem katolickim, i „usunął rzeczy, z których niesława imieniu Twemu i jeszcze gorsze skutki powstać mogą”2). —Te „gorsze skutki” nie kazały w przekonaniu współczesnych długo na siebie czekać. Nietylko dla Oleśnickiego, lecz zapewne dla wielu lu­dzi wybitnych, nie mówiąc o tłumie szlacheckim i mieszczańskim, było rzeczą jasną, że klęska pod Chojnicami, ponie­siona w walce z zakonem krzyżackim (1454), była znakiem gniewu Bożego za potwierdzenie przywilejów żydowskich. Klasyczny przedstawiciel ówczesnej psychiki polskiej, Jan Długosz, twierdzi stanowczo, że „wolności, będące zniewagą wiary św., udzielone Żydom przez króla i radców jego, za które Zbigniew kardynał i Jan Kapistran, mąż świątobliwy, króla Kazimierza publicznie oskarżyli i gromili, a których je­dnak odwołać nie chciał, wywołały gniew Boży na króla i naród”…

Szlachta zaczęła się burzyć. Król, przerażony jej bun­tem, cofnął „listy jakiekolwiek, zabezpieczające rozmaite wol­ności Żydom…, a które, są przeciwne prawu boskiemu i konstytucyom ziemskim” 3). Odwołanie to nastąpiło w Nieszawie w roku 1454. W rok potem kardynał Zbigniew zstąpił do grobu, a wkrótce po jego śmierci król znowu dał ucho „rad­com” i odwołał statut nieszawski. Długosz, pisząc o pożarze

1) Tamże, sir. 34.

2) Monumenta medii aevi, codex epistolaris saeculi XV, t. II, str. 146.

3) Bandtkie: „Jus polonicum”. Statuty nieszawskie, 289.

8

Krakowa w roku 1459, stwierdza, iż „wielu wierzyło, że był karą niebios za nadane Żydom przywileje” (pożar ten wybuchł „u Tomasza, gdzie Żydzi mieli składy”).

Zatrzymałem się, wbrew założeniu, nieco dłużej nad tym epizodem, jako wybornie charakteryzującym walkę, toczącą się między przeciwnikami Żydów a ich obrońcami, mającymi poparcie u tronu. Z jednej strony szła do boju gorliwość religijna, z drugiejjak jednozgodnie twierdziła opinia, dzia­łał potężny wpływ bogactw żydowskich. Wreszcie dodać na­leży, iż sam skarb królewski miał interes w popieraniu Ży­dów1).

Jan Olbracht przywrócił postanowienia statutu nieszawskiego (1496). Za jego panowania wybuchły wskutek pożaru w Krakowie, rozruchy przeciwko Żydom, czego następstwem było wypędzenie ich z miasta i osadzenie na Kazimierzu (1494). Już zresztą w roku 1485 Żydzi krakowscy „dobrowolnie“ (?) zrzekli się prawa handlu i wykonywania przemy­słu. Występował przeciw nim ostro kardynał Fryderyk Ja­giellończyk, w obronie ich stawał Kallimach. Król Aleksan­der był im nieprzyjazny, za co go chwalił Zborowski, kasztelan sandomierski. Na Litwie, gdzie Aleksander rządził jako abso­lutny monarcha, postanowił zniszczyć Żydów i wypędzić ich; rozpoczął od wygnania ich z Grodna i jego okolic 2). Nato­miast Zygmunt I okazał się względniejszym dla Żydów. Odwołał banicyę ich na Litwie, organizował ich, ustanawiając nad nimi przełożonych, z pośród nich mianowanych. Żydzi znaleźli wielu obrońców i przyjaciół. „Choćby był chciał, nie mógł sejm polski nic złego zrobić Żydom, bo ujmowali się za nimi ciągle król, panowie i szlachta. Zauważono, że ża­den szlachcic polski nie może się obejść bez Żyda” mówi około roku 1523 słynny Maciej z Miechowa8).

Żydzi, ufni w protekcyę, zaczęli obchodzić ustanowione ograniczenia, co wywołało w roku 1538 skargę kupców krakowskich, żalących się na swój upadek materialny. Na skargę tę Żydzi odpowiedzieli broszurąAd quaerellam mercatorum Cracoviensium responsutn Judaeorum de mercałum (1539). w której rozwinęli pogląd na swe stanowisko. Co do dzielą­cej ich od społeczeństwa religii, powoływali się na to, że re-



) W przywileju bolesławowskim, zatwierdzonym przez Kazimie­rza W., krzywdzący Żydów był uważany „ut dissipałor nostre camere“ !) Narbutt: „Dzieje narodu litewskiego’, t. VIII, str. 490.

*) Maciejowski: „Historya prawodawts slowwiańskich”, IV, 301.

9

ligie podlegają, odmianie stąd nie godzi się prześladować wzajemnie. Lepiej posiadać Żydów z wyznaniem wiadomem, niż żądać od nich hipokryzji. Handel żydowski sprowadza pieniądze do kraju. Polaków (chrześcijan) rzemieślników cał­kiem niema; a kupców zaledwie 500; tymczasem kupców, ży­dowskich jest 3200, a rzemieślników trzy razy tyle. Niech kupiec chrześcijański nie zbytkuje, niech sprzedaje tanio jak Żyd, a każdy u niego kupować będzie 1).

Jednocześnie z tą polemiką stał się fakt dziwny, prawie nie do uwierzenia. Walka religijna, wywołana wzrostem protestantyzmu, doprowadzić miała do tego, że pomiędzy chrześcijaninami znaleźli się zwolennicy religii mojżeszowej. W r. 1539 — notuje Marcin Bielski — spalono na rynku krakowskim -Katarzynę Malcherową, rajczynię, która „przez Żydów omamiona, chrześcijańską wiarą wzgardziła”. Nie była ona jednak wyjątkiem, bo zaraz potem tak pan Marcin opowiada:

„Żydowie tego czasu, widząc, iż się ludzie ięli o wierze swej chrześciańskiey gadać i swarzyć, iakoby wątpiąc o niey, niemało chrześcian u nas na żydowską wiarę zwiedli i onych poobrzezowali: a żeby sie tego nie kaiali, z Korony je do Węgier, a po tym do Turek wysyłali. Względem czego gdy król Zygmunt kazał inquisicya wojewodzie i staroście kra­kowskiemu między Żydy czynić, Żydowie się przez sprawcę do cesarza tureckiego uciekli, prosząc o przyczynne listy do króla, aby Żydom do Turek wolno było jeździć. Cesarz tu­recki im powiedział, aby o to nie prosili, ale żeby mało po­czekali, a ja, powiada, w rychle tam będę i chrześciany wy­pędzę, a wam pokój uczynię i wszędzie wolną drogę otwo­rzę. Król Zygmunt, jako pan chrześcijański, tak się w tym poczuł, że za częstą i srogą inąuisicyą to prędko, ucichnąć i ustać musiało. Tak był nieźle począł szatan swe proporce rosciągać“ 2).

Słowa Bielskiego potwierdza list Zygmunta I do panów litewskich z roku 1539. „Zawiadomiono nas — pisze król,— jakoby niektórzy ludzie- wiary chrześcijańskiej z państwa naszego koronnego Polskiego, z miasta Krakowa i innych miast koronnych, przystąpili do zakonu żydowskiego i obrzezanie przyjęli, i że ci ludzie z tutejszych miast naszych, do Wiel-



1) Streszczenie broszury według Czackiego. Broszury tej niema w dostępnych mi bibliotekach. Zresztą oprócz Czackiego nikt jej wi­docznie nie miai w ręku, bo wszyscy go powtarzają.

2) Bielski, wyd. 1597 r., sir. 580:

1

kiego Księstwa Litewskiego wyjechali; insi wywiezieni zo­stali, i po tamecznych miastach naszych mieszkają, żyją w wie­rze żydowskiej i z tamecznymi obcując Żydami”. Więc król „chcąc ten błąd zatamować”, wysłał na Litwę dwóch dwo­rzan, a by takich neożydów wyszukiwać, śledzić i dawać wia­domość o nich urzędom, aby ich chwytały, więziły, a tych co ich ukrywają pojmały i majątki ich na rzecz skarbu za­brały. Ale od Żydów litewskich nadeszły skargi, że owi dwo­rzanie dla własnej korzyści niewinnych prześladują, po dro­gach przytrzymują, tak że Żydzi boją się jeździć po jarmar­kach, handel zaniedbują i dochodzą do upadku. Żydzi zarę­czali, że niema pomiędzy nimi owych zbiegów z Korony, ani też takich obywateli litewskich, co by odstąpili od wiary chrze­ścijańskiej i obrzezania dokonali. Za Żydami wstawiały się różne „Miłoście”, do których właśnie król list swój pisał, a byli między nimi biskupi, wojewodowie, hetman Jerzy Radziwiłł itd. Obwiniali oni dworzan królewskich o „bez­prawne postępki”, a pan Jan Gronostaj, „podskarbi ziemski, marszałek i pisarz nasz”, zwracał uwagę, że Żydzi wskutek prześladowań nie jeżdżą na jarmark lubelski, „przyczem w mytach naszych wielka szkoda się dzieje”.,. Więc król, nie od­wołując rozkazu poszukiwania winnych, napisał „do wszyst­kich starostów, dzierżawców i urzędników w W. Księstwie, aby Żydów, w żydostwie urodzonych i nowoobrzezańców nie ukrywających, otoczyli opieką, pozwolili im swobodnie i bezpiecznie mieszkać, jeździć za zakupami i targować bez żadnej przeszkody” 1).

Sprawa tych „odchrztów” — jeżeli się tak można wyra­zić — nie jest dość jasna. Wprawdzie Bielski, a za nim inni kronikarze, fakt ten przyjmują, ale królewskie „jakoby” budzić musi pewne wątpliwości. Bądź co bądź, pomijając Malcherową, wierzono w ich istnienie, a to musiało zwięk­szać nieprzyjazny nastrój przeciw Żydom, a na Litwie pro­wadziło tak do „bezprawnych postępków”, jak do obrony Ży­dów przez senatorów litewskich. Wśród senatorów koron­nych nie brakło antysemitów i filosemitów. Wiemy np. że do pierwszych należał kanclerz i biskup krakowski, Chojeński, do drugich—Łukasz Górka, wojewoda poznański. Słynny Piotr Kmita z Wiśnicza podburzał przeciw Żydom, „skubał” ich, wyciągał od nich wielkie sumy. Wystąpiła przeciw, Ży-

1) Cały list Zygmunta I podaje w przekładzie polskim Kraushar w swej „Historyi Żydów w Polsce* (str. 206 i dalsze).

11

dom i Akademia Krakowska. Na synodzie piotrkowskim w r. 1542, pod przewodnictwem Gąmrata postanowiono „zredukować Żydów w prowincji gnieźnieńskiej”, zwłaszcza w Kra­kowie, zmusić ich do sprzedaży domów, zburzyć synagogi, zabronić im handlu po rynkach, odsunąć ich od wszelkich urzędów, nakazać im nosić odmienną odzież itd.

Można poprzestać na tej garści faktów, które dostatecz­nie stwierdzają, że kwestia żydowska za czasów jagielloń­skich była wciąż na porządku dziennym, wywoływała starcia, burzyła umysły. Rzecz więc oczywista, że musiała ona znaleźć echo i w literaturze.



I.

Naszych pisarzy antysemitów XV—XVII “wieku należy podzielić na dwie grupy. Pierwszą z nich składają statyści, prawnicy, historycy, kaznodzieje, poeci, którzy jedynie mimochodem, przy nadarzonej sposobności, wypowiadają swe zda­nie w kwestii żydowskiej, lub wyrażają swą niechęć ku Ży­dom. Drugą grupę stanowią autorowie osobnych prac (dzieł, broszur, satyr, utworów humorystycznych), specjalni prze­ciw Żydom wymierzonych.

Wiemy już, że Gallus, Kadłubek, Maciej z Miechowa, Stanisław ze Skalmierza, a potem. Długosz i Bielski nie sprzy­jali Żydom1). Do antysemitów XV w. zalicza p. Marylski— nie wiem czy całkiem słusznie — Pawła z Brudzewa Włodkówicza, który w swym traktacie o władzy papieskiej i ce­sarskiej (koło 1400 r.) zastanawia się nad tem, czy książęta chrześcijańscy mogą Żydom i Saracenom zabierać mienie i wypędzać ich ze swych posiadłości, oraz czy papieże takie postępowanie mogą panom świeckim zalecać lub nakazać. Zdaniem autora traktatu, pan chrześcijański nie powinien tego czynić bez sprawiedliwych przyczyn, jeżeli Żydzi zachowują się spokojnie, lub jeżeli z ich strony nie grozi dla chrzęści-

1) Bielski w swej Kronice kilkakrotnie o nich wspomina. Mówi, że trudno było dochodzić na nich sprawiedliwości, bo sprzyjali im urzędnicy i często karano chrześcijanina, gdy się na nich skarżyi (str. 728) Przytacza, że ich oskarżano o bezczeszczenie sakramentu, opo­wiada o pogromie za podnietą Budka, o znanym napadzie na nich piel­grzymów, przechodzących do ziemi św. o wyniesieniu się ich na Kazi­mierz i t. d.



12

jan niebezpieczeństwo. „Łatwo jest domyślić się — dodaje p. Marylski, że przyczyny takie nastręczały się często”1).

Natomiast już zupełnie słusznie tenże autor zamieszcza między antysemitami Jana Ostroroga, największego statystę polskiego dawnych wieków, który żądał, aby kaci, nierządnice i Żydzi odróżniali, się odznakami. „Żydzi— pisał—.. także używają prawa niesłusznego, iż im wolno brać lichwę, obce rzeczy dzierżawic i posiadać, nie oddając ich, dopóki ich właściciel nie wyliczy tyle, ile żądają. Niechże to prawo zostanie zniesione i uchylone. Jeżeli im ta wolność zostanie odjęta, ustaną tem samem liczne kradzieże”2).

Po Ostrorogu Stanisław Zaborowski roztrząsał w II księdze swego Traktatu („ Tractatus quadrifidus de natura iurium et bonorum regis” — koło 1500 r.) sprawy heretyckie i żydowskie. Silnie zwłaszcza, w zgodzie z Ostrorogiem, wy­stąpił przeciw lichwie, która nietylko sama w sobie jest złem, ale daje podnietę do kradzieży i demoralizacyi. Grzeszą więc ciężko ci książęta, którzy nie zmuszają Żydów do zwrotu szkód, wyrządzonych przez lichwiarzy (Marylski).

Z kolei zabrał głos historyk Jodocus Jost (Justus) Lo- dovicus Decius (Dejcz, Dijecz), spolszczony Alzatczyk, sekretarz Zygmunta I, wójt piotrkowski, żupnik, wielkorządca kra­kowski, uczestnik poselstw do Wiednia i Wenecji, przez Cesarza tytułem hrabiego państwa rzymskiego obdarzony, a którego imię do tej chwili przechowało się w nazwie Woli Justowskiej pod Krakowem. Opisał on pierwsze lata pano­wania Zygmunta I, które z innymi swemu pismami i Kroniką Miechowity wydał w Krakowie. Historyk ten pod rokiem 1516 pisze: „Po Tatarskim splądrowaniu Ruskich kraiów okrutnym y krwawym, często ciż poganie do nas wpadać, serce przeciwko nam wziąwszy, poczęli. Co Bog za słusznym na grzechy ludzkie gniewem swoim, iako na on czas rozumiano, dopuścić raczył. Bo, iako pokoiu świętszego y szczęśliwszego powodzenia ludzie doznawać poczęli, oziębła w nich przeciwko Bogu y religiey boiaźń: bo nie tylo o rzeczy Boskie y po­bożność powinną nie dbali, ale też w obyczay to u nich było weszło, Bożym y religiey Chrześciańskiey nieprzyiaciołom znaczne fawory pokazować. Tego bowiem czasu (co y przed-

1) Marylski: „Dzieje sprawy żydowskiej

2) ,,Monumentum pro comitiis generalibus regni sub rege Casi- miro” etc. Powstanie tego dzieła odnoszą historycy do r. 1460. Ostro­róg umarł 1501.

13

tym iuż się było zaczęło) Żydzi poczęli być w więtszey cenie: ledwie Cło które abo Myto było, ktorego abo nie trzymali, abo się o nie mocno nie starali. Pospolicie w tym Chrześcijany Żydom pod moc poddawano, z przednich Panów y sa­mych Rzeczypospolitey Senatorów ledwie który był, u ktoregoby w domu Żyd potrzeb domowych nie zawiadował y władzey na Chrześciany -sobie powzdaney nie miał: y rychley ich Panowie niźli Cbrześciany choć od zmyśloney krzy­wdy bronili. Słusznie tedy to karanie przyszło na nich, któ­rym się na Zydy kiedyś Bog przegrażał. Bo iż Boże y krzyża świętego nieprzyjaciele przeciwko prawu Bożemu y kanonom kościelnym na rękach piastowali, sami też nieprzyjaciołom swoim na korzyść y rozszarpanie są sprawiedliwie podani. Poty słowa tego Historyka”1

W dwadzieścia lat później (1543) Stanisław Orzechow­ski w rozprawie „Respublica Polona” etc., którą złożył sej­mowi, ganił ostro „przywileje żydowskie zgubne dla chrze­ścijan”. Dają one wprost Żydom prawo okradania, rozbija­nia, oszukiwania. Przywileje te pozwalają chrześcijan gnę­bić i grabić, a rzeczami im skradzionymi dzielić się Żydom z sędziami i swymi przyjaciółmi. Samo wymaganie, aby dwu świadków żydowskich musiało stwierdzić winę Żyda, jest zapewnieniem bezkarności. Ubolewał Orzechowski, że będący plagą dla Wielkopolski przywilej Bolesława kaliskiego rozszerzono na całą Polskę. Nie poprzestał na tem głośny statysta, wyliczał bowiem nadużycia urzędników królewskich, jakich za jego czasów na korzyść Żydów się dopuszczali. Wspominał i o sprawie posądzania Żydów o szpiegostwo na rzecz Turcyi, i o deputacyi żydowskiej do króla. Oskarżeni okupili się i odzyskali wolność. Tymczasem jeżeli byli winni, należało ich skazać na gardło, a jeżeli byli niewinni, za co ich ukarano grzywnami?2)

Po historykach, prawnikach i statystach odezwała się i lutnia Apolłina pod wprawną ręką Jana Dantyszka, biskupa warmińskiego, słynnego posła i dyplomaty, towarzysza Zyg­munta I w wyprawie przeciw Moskwie i na kongres wiedeń­ski, ulubieńca dworów i cesarzy, który zwiedziwszy prawie całą Europę, powrócił do kraju jako poeta laureatus. Przy-



1) „Corpus hiśtoriae polonicae”, fol. 336. Podaję ten ustęp w prze­kładzie Mateusza Bembusa z broszury p. t. s, Kometa 10 jest pogróżka z nieba” i t. d. (1619).

2) Streszczenie podług Marylskiego (str. 98).

14

woził prócz tego z sobą sympatyę dla kultury Zachodu i antypatyę do Żydów. Julian Bartoszewicz twierdzi, że miał ku temu osobiste powody. Wstręt swój do Żydów wylał w „Car­men de Judaeis”, o którym dał wiadomość dopiero medyk Sebastyan Sleszkowski w swem „Odkryciu- zdrad… żydow­skich” (1621). Sleszkowski ten (będzie o nim poniżej), jako lekarz Szymona Rudnickiego, biskupa warmińskiego, mając sposobność przeglądać rękopisy biblioteki heilsberskiej, zna­lazł księgę z. napisem; „Poemata Joannis Dantisci episcopi varmiensis” 1), a w niej wiersz pomieniony, zaczynający się od słów:

„Barbara, inhumana est, petulans, fur i osa, .proterila,

Perfida, olanda, procax, insidiosa, rudis” etc.

i umieścił go w swem „Odkryciu”, tak „na wieczną pa­miątkę tego zacnego niekiedy poety i biskupa”, jak i „na pohańbienie tego przeklętego narodu”. W sto kilkadziesiąt lat później przetłumaczono ten utwór i wydrukowano w marnej (nawiasem mówiąc) broszurze „Błędy talmutowe“. Oto jak w tym przekładzie zapatrywał się Dantyszek na Żydów:



„Naród Żydów iest gruby, bez wszelkiej ludzkości,

Pełen wszelkiey rozpusty, także y wściekłości.

Trwa w nim upor niezmierny, naród to zdradliwy,

Usty pochlebiający, czołem nie wstydliwy,

Wszędzie stroi zasadzki, iednak nierozumny,

Omylny y zwodzący, obmierzły y dumny,

Naród, który na innych rozpościera wniki,

Bestyalski, okrutny, zazdrosny y dziki.

Niesłuszny, nic dobrego, co rad drugich zwodzi,

Zbrodzień, naród o którym mówić się nie godzi,

Rad przeciwny świętościom, srogi i straszliwy,

Chytry, także nieprawy, głupie gadatliwy,

Bez mądrości, bez zmysłu, naród głową drwiący,

Naród w złościach roztargnion, naród swywolący.

Każdego sławę ruszy, kłama ustawicznie,

Nic nie życzy nikomu, surowy rozlicznie.

Rozrywa cudze dobra, naród bardzo sztuczny,

Niestatek dwuięzyczny, potyczny, kałuczny.

Raz tak, drugi raz owak, nader niecierpliwy,

Lekkomyślny, gdy ma czas y honoru chciwy,

Nikomu nie iest wdzięczny, rad rozkazuiący,

Piianica, ciemiężnik, rebellizuiący.



1) Księgę tę zabrano później do Upsali (Wiszniewski).

Nietrzeźwy, cudzołożny, który nic nie robi,

Przecięż figlem do gardła łakotki sposobi

Naród to iest pletliwy, groźny y nikczemny,

Rozsądku nie maiący, w skargach swych daremny,

Łakomy, swarow chciwy, prędki do rwania się

Na kogo, y sposobny do powłoczenia się. ‘ \

Naród brzydki, .uszczypny, zmyślaiący siła,

Bezbożność mu y chardość aż nad zwyczay miła.

Fraszkami się bawiący, pasz sprawiedliwości,

Chłopski y melancholiczny, pełen wszeteczności.

Sprośny, nieubłagany y na gwałt zawzięty,

Bez, wszelkiey podcziwości, naród to przeklęty.

Nic po nim, y zaiadły, leniwy bez mienia,

Tchorzowaty, frant skryty, syty osławienia.

Nierostropny a krwawy, bez zdrowey pamięci,

Nieuk, potrzebuiący, szpetny wszystek w chęci

Żeby żyć w prożnowaniu, słowem iest to taki

Naród Żydów dzisieyszych bardzo ladaiaki,

Który nic nie uważa sprawiedliwych rzeczy,

Co słuszność wskazuie, nie ma nic na pieczy.

Żadney w nim nie znaydziesz cnoty, pobożności

Żadney dobroci nie ma, w swym sercu miłości”1).

Jakób Przyłuski w swych statutach (1553 r.) chwali króla Aleksandra, że nie przyjął podarunków żydowskich, wyliczyw­szy zaś srogie prawa zagraniczne, wymierzone przeciw Żydom, dodaje: „qucie leges apud nos desiderantur” poczem — jak się wyraża z bólem Czacki — „nie szczędzi im obelg”. Jakich — Czacki nie podaje, nadmieniamy więc tylko że Przyłuski przyrównywał Żydów do morowego powietrza, na­zywał ich zawodowymi nieprzyjaciółmi religii Chrystusowej, bluźniercami, oszustami, fałszerzami pieniędzy, psami zgło­dniałymi itd,2). Czackiego te „obelgi” tem więcej dziwią, iż Przyłuski, były ksiądz-katolicki, powinien był odznaczać się większą tolerancyą niż np. Hozyusz, który w dziele „Con- fessio fidei catholicae“ (1551) dwa razy tylko o błędach ży­dowskich wspomina.

Grzeczniejszy też dla Żydów — według Czackiego — był w swej Postylli Białobrzeski, biskup kamieniecki (1581),

1) Tytuł broszury: „Błędy talmutowe od samych, Żydów uznane

i przez nową sektę SiapWścieciuchow czyli Contra-Talmutystów wyra- chowane, dla ciekawości czytelnika za pozwoleniem starszych do druku podane Roku Pańskiego 1784“. Estreicher zna poprzednie wydania z 1758 i 1773 r.

2) „Leges seu statuta ac privilegia Regni Polonia©rf 1553 r. w glos- sie de Juatis (str. 353—356):. „Et si autem. Judaei Rempubl. sint ipsissi- mae pestes“ etc.

niż Mikołaj Rej. Wprawdzie w Postylli Reja, wydanej w r.1557, w liście I jest tylko lekka wzmianka o błędach żydow­skich, lecz w „wyłożeniu Męki Pańskiej przed zgromadzo­nymi Panami i chrześcijańskim ludem, tegoż roku wydru­kowanem, Rej w liście 8 woła, aby wszyscy chrześcijanie le­piej wypleniali Żydów, jak siebie wyplenić przez nich dozwo­lili”1). Coś tu się Czacki pomylił, bibliografia bowiem dzieł Reja nic nie wie o wydanem osobno przez niego „Wyłoże­niu Męki Pańskiej” ani w r. 1557, ani w żadnym innym. Wy­kład taki znajduje się natomiast w samej Postylli2), ale choć go przejrzeliśmy, słów zacytowanych przez Czackiego znaleźć nie mogliśmy. Zapewne więc Czacki, jak mu się to nieraz zdarza, zbytnio zaufał jakiejś niesprawdzonej notacie.

Kiedy mowa o Reju, zawsze przychodzi na myśl Kocha­nowski. Ale śpiewak czarnoleski, pędząc życie na „wsi spo­kojnej i wesołej”, mało widywał Żydów i mało go też obcho­dzili. Są o nich wzmianki zaledwie w dwu Fraszkach. We Fraszce „Na pany” porównywał panów dawnych ze współ­czesnymi sobie:

„Oni (dawni) się w męstwie, w dzielności kochali,

Dziś ledwie Żyda z workiem pieprzu wolą“…

We Fraszce zaś „Do Pawła” zauważył:

„A jeślibyśmy kłaniać się pieniądzom mieli,

Pewnieby tego po nas i Żydowie chcieli”.

Za to Klonowicz, jako mieszkaniec Lublina, który był przez czas pewien jakby stolicą Żydów polskich, ba! jako sę­dzia do spraw żydowskich, musiał się często stykać z tymi „niewiernymi”, zatem jako satyryk, chłoszczący wszystkie stany i o nich zapomnieć nie mógł w swojej „Victoria deorum” A więc pisze w niej w rozdziale XIV: „Żyd lichwą ciąży wielkim miastom, dziwnemi siły dobija się podłego zysku; przedaje wszystko: handluje wodą, handluje powietrzem, han­dluje pokojem, frymarczy przedajnem prawem! A wszędzie, gdzie się z handlem wciśnie, przymili się panującym, aby, zarzucić sieci zwykłego sobie obłowu; szarpią go i obdzierają

1) Czacki: „Rozprawa o Żydach”. Wilno, 1807, str. 88. ‘) „Świętych słów i spraw… Kronika albo Postylla”.

17

urzędnicy.. ale on ich nawzajem, bo nikt, celnik nawet, nie ustrzeże się jego fortelów — tak wszystkich nawet nagle oślepić może złoto. Otóż to Abrahama podobno jedyne potomstwo, naśladujące święte i sprawiedliwe obyczaje przod­ków”1) A dalej jeszcze pisze w rozdz. XXVI: „Oto Żyd bezwładny, z świata całego wygnany, łupiestwem nabywa skarby, które po miastach w wielkiej liczbie gromadzi, liczyć ich nie chce, mierzy je kupami, a jednak podły drży, oddy­chać nie śmie, choć jego skrzynie duszą złoto niezliczone, nie doda mu odwagi pieniądz, zgina spodloną głowę, nie śmiejąc podnieść oczu. Nie zmieni bogactwo rodu, majątek uczucia, nie podniesie głowy, spuszczonej -tchórzliwie ku ziemi”.

Pan Sebastyan zresztą nietylko w Victoria deorum dał upust swej ujemnej o Żydach opinii. W Roxolanii, opisując Lwów, powiada:

„…Hic etiam vanus coenosa suburbia verpus Irrecutuus habet, foetida tecta colens.

Gens redolens hyrcum, iugi pudore notsta Et cui perpetuus pallor in ore sedet”- etc.

co w polskim przekładzie tak Dam podał Władysław Syro­komla:

„Tu na przedmiejskich kałużach się wiodą

Chałupy Żydów, odartych nędzarzy;

Każdy jak kozieł oszpecony brodą,

Z wieczną bladością na uściech i twarzy.

Niesfornym krzykiem wre ich synagoga,

Wrzeszczą w sto głosów modlitwę szabatu,

Ich ślepa ciżba urąga się z Boga

I prosi o to, co już dano światu.

Spytasz: przecz wilka wpuszczać do owczarnie?

Co tutaj robi ów chytry ród węży,

Nieprawe zyski najłapczywiej garnie

I srogą lichwą ubogich ciemięży.

Wszak robak dębu me wyniszcza razem,

Lecz go na próchno przegryza pomału; }

Jak rdza się pastwi nad twardem żelazem,

Wól szkodzi sukniom, a pijawka ciału,

Tak Żyd-włóczęga przez sztukę bezprawi

W ciało społeczne wpije Się i wroście,

Nasze bogactwa pozrze i przetrawi,

Pochłonie wszystkie kraju posiadłoście.

1) Przekład Marylskiego.

Obaczą króle, skąd szkodliwa rana,

Rzeczpospolita jęknie po niewczasie,

Gdy krew z jej ciała będzie już wyssana

I wszelkie życie obumarłem zda się.

Zwróćmy oblicze od tego narodu,

Kląć się nie godzi — żegnajcie niewierni,

Wracajmy raczej do pięknego grodu,

Co się z daleka bieleje i czerni”.

Ale wróćmy do prozaików. Benedykt Herbest, słynny i kaznodzieja, autor, pedagog, nauczyciel wymowy w Akade­mii Krakowskiej, rektor szkoły Lubrańskiego w Poznaniu, spowiednik Katarzyny Jagiellonki, obrońca wiary, „apostoł Rusi“. (nawracał heretyków), przyjaciel Hozyusza, Skargi, Grzegorza z Sambora, w liście do Stanisława Herburta, ka­sztelana lwowskiego, opisywał swą podróż w r. 1566 z Po­znania na Ruś i z powrotem. W opisie tym znajdujemy taki ustęp o Żydach:

„Nawiedziliśmy też świętą onę u Opatowa Łysą Górą, gdzie iest cząstka Krzyża Pańskiego: a do Kalisza przy­jechawszy w dobrym zdrowiu z łaski Bożey, trafiliśmy na rozruchy żydowskie, którzy acz w niemałą szkodę… popadli, wszakże dali do thego wielką przyczynę, iż śmieli się targnąć na Zakonnika, na kapłana, u fary w Kaliszu kaznodzieję. Zaiste nazbyt wznaszają rogi Żydowie u nas w Polsce: anoby mieli być tymi, którymi chce ich mieć sam Pan Bóg: iako błoto po ulicach; tak wzgardzeni według Pisma Prorockiego maią być Żydowie, a to wszystko z Miłości mają czynić Chrze­ścijanie, aby thak dla czego dani są w niewolą y w wzgardę, tym łatwiej obaczyć mogli. Ukrzyżowali oni Syna Bożego, sługi iego pobili i pomordowali: y dziś (oprócz iawnego przez lichwę drapiestwa) iakimi są chrześcijanom Przyjacielmi; wy­pisał to niektóry Żyd okrzczony, Hieronymus de Sancta Fide. Abowiem Naukę Chrześcijańską, w swym Talmucie gorszą czynią niż pogańską: Biblią sfałszowali i Ewangelie gdzie mogą palą: Pana Christusą mają za nawiętszego na świecie złoczyńcę: y w Piekle w naplugawszym smrodzie mieysce iemu daią. Chrześcijańskie persony nasromotnieyszymi słowy mianuią — mimo nasze kościoły idąc, dom ten smrodliwy, powiadaią niechay Bóg rozwali: trzykroć przez dzień nas przeklinają: nietylko zdradzić chrześcijanina, ale też zabić nakoniec (gdyby iedno mógł) za ofiarę Bogu mają: wszystko to ten Hieronym, Żyd okrzczony, wypisał przed 150 lat: podobnieć nie odmienili do tego czasu wymyślnego y blużnierstwa pełnego żydowskiego Talmuthu swego. Oprócz zaślepienia serdecznego y kaźni wiecznej, odiął im Pan Bóg kró­lestwo, kapłana, ofiarę; y rozproszył ie iako lud wzgardzony po wszystkim świecie; przetosz Panowie Chrześcijańscy, któ­rzy Żydy wynoszą a przeciw woley Bożey to czynią, będą za to Panu Bogu odpowiadać. Azaby nie lepiey o to się starać, iakoby też w ich bóżnicach ich błędy im pokazowano? zaiste, trzeba tego; gdybyśmy woleli dusze ich pozyskać, ni­żeli czerwone złote, pieprze y szafrany od nich brać. Z mi­łości tho ja mówię: nie złym umysłem, Wie Pan Bóg iako sam w sobie Grzechu miłować nie chce; tak theż w bliźnich moich. Teżci szalonemu nie miło, gdy go wiążą, ale ku ro­zumowi przyszedszy, wdzięczen bywa tego; y Niemocni leka­rzom pierwej nie dziękuią, ażby dobrodzieystwa ich poznali”.

„Wiem też, co się dzieie w Jndiey: i w samym iuż (za łaską Bożą) i osobliwym staraniem prawie świętego Ojca, Papieża dzisieyszego w Rzymie: we wtorek świąteczny prze­szły sam Papież swymi rękami okrzcił jednego znacznego Żyda, Eliasza, w Rzymie u Żydów nawyższego kapłana, w bogactwiech, w nauce y w rozumie zawołanego; a z nim wespołek trzy iego syny i czwartego wnuka. Ten Eliasz, teraz iuż Michał, ma pilne o innych staranie: y okrzciło się ich niedługo potym więcey niż XXX; między którymi y żona jego była, przed tym barzo temu przeciwna. Panie Boże, day to, aby to naszy Nowowiernicy pierwey obaczyć chcieli, niźli nas z nimi Pan Bóg nawiedzi. Moglićby iuż iaśnie widzieć, iako Pan Bóg swą łaskę od iednych do drugich zwykł prze­nosić: nie tylko Żydowie uznawają Pasterza Chrześcijańskiego, ale też y Królestwa ine do posłuszeństwa papieskiego wra­cają się”1).

Przyjacielem Herbesta, jak już wspomniano, był wielki Skarga. W jego „Żywotach świętych” znajduje się opis „męczeństwa pacholęcia Szymona Trydentskiego”, umęczonego od Żydów (1475). Skarga wziął ten opis z listu doktora Jana Macieja Tyberyna do senatu Bryzji. Oczywiście niema potrzeby powtarzać całego tego opowiadania, dość, że Żydzi w Trydencie ukradli i zamordowali dziecko chrześcijańskie, aby mieć przed Wielkanocą krew chrześcijańską, potrzebną im do wybawienia się „od smrodu, którym od przyrodzenia śmierdzą“. Zbrodnia

1) Z książkis „Chrześcijańska porządna odpowiedź na tę Centes- sia, która pod titułetn Braciey Zakonu Christusowego iest wydana.” {Kraków, Siebeneycher, 1567). Była to odpowiedź na Konfesyę Braci czeskich, wydaną, u Wierzbięty.

się wydała, Żydów ukarano, a dziecię-męczennik cudami zasłynęło.

Po tym opisie Skarga podaje od siebie wypadek, zaszły w roku 1574 w W. Ks. Litewskiem, w miasteczku Puniach koło Wilna (12 mil) Żyd Joachim Szmurlowicz dziewczynkę Helżbietę Tarszowską porwał pod nieobecność matki i krew z niej wysączył. W dalszym ciągu pisze Skarga: „Ale iż ta rzecz bez karania uszła, boję się, aby Pan Bóg za to, przy innych grzechach, karania swego na wiele ludzi w tej ziemi nie rozciągał. Takiż jest pożytek tych nieszczęsnych Żydów, okrom wielu innych szkód, które Kościołowi i Rzeczypospo­litej, z jadu wrodzonego ku chrześcijanom, czynią. Ich rabi­nowie wykład Pisma świętego starego zakonu psują: wszyscy wielekroć na dzień imię Pana naszego Jezusa srodze i ha­niebnie bluźnią, za co pomsta idzie na królestwa, które tego dopuszczają, a nie bronią takiej krzywdy Boskiej, gdy mogą. Heretykom zbroje na Kościół, wiele z nimi artykułów trzy­mając, dodają. Czarnoksięstwa uczą; lichwę w chrześcijany wmawiają; panów, rozmaite im zyski na arendach, mytach, karczmach, gorzałkach obiecując, okrucieństwa i ucisków nad poddanymi uczą; stan kupiecki psują; czeladź chrześcijańską chowając, od Chrystusa je odwodzą; i niewiasty chrześcijań­skie, które im służą, brzemienne czynią, na wzgardę wielką krwie chrześcijańskiej; a gdy na mytach siedzą a chrześcijany ściskają, wielka się dzieje Imieniu Chrystusowemu zelżywość, iż się wierni tym bluźniercom Pana swego kłaniać muszą. Nie myślim o tem, aby byli wygnani, abo się do wiary świę­tej przywodzili”.

Uczniem Skargi i jego następcą na stanowisku kazno­dziei dworu królewskiego był ks. Mateusz Bembus, Jezuita (* 1567 + 1645). Uczeń nie dorósł do mistrz, pozostał za nim daleko w tyle, a jednak w swoim czasie cieszył się uznaniem jako „suavissimus concionator” W pracach jego, drukiem ogłoszonych, jest nieco materyału do obrazu życia za Zyg­munta III. Wyróżnia się pod tym względem „Kometa, to jest pogrożka z nieba, na postrach, przestrogę y upomnienie ludzkie pokazana w roku Pańskim 1618, miesiąca Grudnia, podana do uważenia przez X. Mattbeusza Bembusa, doktora theologa Societatis Jesu“ (1619 u Piotrkowczyka). Ukazanie się słynnej komety, którą powszechnie uważano jako zapo­wiedź klęsk nadzwyczajnych, dało powód Bembusowi do wy­liczenia całego szeregu „grzechów polskiej korony”. Więc prawił o herezyach i kacerstwach, o „odszczepieństwie greckiem na Rusi”, o „gwałceniu i zmazaniu” kościołów, o na­stępowaniu na przywileje i swobody kościelne i stanu du­chownego, o niesprawiedliwem sądownictwie, o krzywoprzysiężcach, o „drapaniu i szarpaniu” pieniędzy skarbowych, o ucisku ludności miejskiej przez szlachtę, o obojętności re­ligijnej i t. d.


_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee



http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp
  
MareczekX5
06.01.2013 12:55:44
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Administrator 

Posty: 7596 #1131048
Od: 2012-7-24
W tym szeregu grzechów dziesiąte miejsce zajęły (po­daję dosłownie) „niesłuszne y nieprzystoyne fawory, ktore sie narodowi niewiernemu żydowskiemu, z wielkim uciążeniem i krzywdą Chrześpian, ale y z wielkim religiey Chrze­ściańskiey kontemptem czynią. A. to we dwu osobliwie rze­czach. Naprzód w tym, iż Panowie majętności swoie wielkie zwykli Żydom arendą do trzymania puszczać, na których arendach Żydzi zwierzchność nad Chrześciany maią, którzy ich czcić, szanować, y często na ziemię y krzyżem upadać, chcąc co na nich uprosić, muszą; Chrześciaństwo swoie, a za tym Chrystusa samego w nim, pod nogi niewiernikow y Chrystusowych głównych nieprzyjaciół kładąc. Ciż Żydzi siedzą na karczmach, trzymaią młyny, w gościnnych domach są go­spodarzami, tak iż Chrześcianie u nich mało nie wszystkiego muszą z rąk patrzyć, onym deferować, nadsługować, w do­mach u nich bywać, w towarzystwo sie bezpieczne z nimi wdawać, co grzechy wielkie, sprosne, zwłaszcza w niewia­stach Chrześciankach, za sobą zwykło prowadzić, bo ich do zaprzedania Sakramentu naświętszego, wydania dziatek Chrześciańskich na rzeź, y do sprosności cielesnych używaią. Ciż ieszcze Żydzi Cła, Myta wyciągaią, w czym nad Chrześciany barzo przewodzą, kogo chcą szarpaią, lżą, szamocą. Czego wszystkiego nie iest ina przyczyna, ieno łakomstwo Panów, którzy na podarek żydowski, abo na podniesienie arendy sie ułakomiwszy, w niewolą im sromotną Chrześciany podaią, tego nie upatruiąc, iż co im Żydzi daią, to na Chrześcianach poddanych ich niemiłosiernie wycisną. Przez też Żydy ubo­żeją kupcy y rzemięstnicy Chrześcianscy, a to dla ich zabie­gania, towarow zakupowania, przemysłów, fortelów, zdrad, oszukania: więc y dla tego, iż drugdy co przedaią taniey aniżeli ,Chrześcianie puszczają, którym powabem ludzie przyludzeni, od nich towarow dostawaią: a tego nie wiedzą; iż Żyd ieden towar tanio puściwszy, na drugim swego powetuie, y nieostrożnego chytrze oszuka. Iest drugi favor który Żydzi po Chrześcianach u nas maią, obrona w wielkich y znacznych zbrodniach y krzywdach, które ludzie czynią. Dziatki Chrześciańskie kiedy mogą okrutnie morduią, cielesności z Chrześciankami płodzą, miasta znacznie krzywdzą y na insze sie występki ciężkie ośmielaią, a rzadko słuszne karanie na sobie odnoszą, bo sie im Chrześcianie upomin­kami łapać dopuszczają, za czym pod obronę ich swoię bez żadnego wstydu biorą. Iako sie temi faworami znieważa Chrześciańska religia, y w pośmiech tym samym niewiernikom podawa, każdy baczny osądzi. Bo to być nie może, aby sie z tego Żydzi śmiać nie mieli, iż Chrześcianie tak lekće sobie religią* swoię y krew Chrześciańską poważaią, y dla pieniędzy wolą z nieprzyiaciołmi swemi, choć z wielkim swoiey religiey kontemptęm, przestawać, iż u nich sprawiedli­wość kupna y przedayna, iż bliźnich swoich ubogich, obrony im umykając, odstępują: czegoby Żydzi sami kwoli Chrześcianom, braciey swoiey uboższey nigdy nie uczynili. Coż tu do­brego o religiey naszey maią trzymać, iako serce swoie do niey skłaniać, kiedy widzą, iż y u samych Chrześcian tania iest, a sprawiedliwość y przeciwko bliźnim miłość ustała: Ale na upatrowanie tak wielkich nieprzystoyności niezbędne łakomstwo oczy Chrześcianom zawiera. Dobrzy Żydzi, mó­wią, dobrzy, bo pożyteczni, tanio przedaią, upominki daią. Nieszczęśliwy pożytek, który się tak wielkimi grzechami szkaradzi. Za to znieważanie Chrześciańskiey naszey religiey rozumiem, iż pomsty Bożey y ciężkiey ręki Chrystusowey, wprędce nie uydziemy, a to przez nieprzyiaciele naszey reli­giey, o którą tak mało dbamy. Bo przed stem lat, roku Pań­skiego 1516,. o podobny występek Pan Bóg oyczyznę naszę haniebnie przez Tatary pokarać raczył, iako się każdy, in corpore Histpriae Polonicae fol. 336, 337, snadnie doczyta”.

Szeroko o Żydach rozpisał się Piotr Gorczyn w swej rymowanej broszurze: „Zelus Korony polskiey na złe dzisieysze obyczaje” (1618). Jego też ma być (tak twierdzą Sobieszczański i Chmielowski) broszura „Łzy świeżo smutne Podola utrapionego przez Podolanina wierszem napisane“ (1618). W broszurze tej między innemi autor narzeka na matki chrześcijańskie sprzedające Żydom własne dzieci1)- „Zelus”, satyra bardzo słaba, posiada jednak wartość dla hi­storyka obyczajów. Zgromiwszy utracyuszów, Gorczyn pi­sze, że idą szukać rady u Żyda niezbożnego. Więc Korona polska odzywa się:

1) Maciejowski: „PiśmiennictwoIII, 96.

„Synowie mili, iak matka życzliwa,

Niepochlebnie co rzecz sprawiedliwa

Mówię, ..ta Waszey iest zguby przyczyna

Sprośna gadzina.

Obostrzcie tylko ten swoy rozum tępy,

Obaczycie wnet te piekielne sępy,

lako wam skrycie gryzą majętności

Z wrodzonej złości.

Pieniądze liczą, indziey wysyłaią,

Iedno kupuią, a drugie przedaią:

Za nasz Wierny grosz z nas się urągaią.

W głos powiadaią:

„My siedzim sobie, chociasz niebożęta,

„Nam sie kłaniaią wszelakie panięta,

„Do nas biegaiąc często dla pieniędzy,

Zostaią w nędzy”…

Jabym radziła, wczas o sobie czuycie,

A na mię potym nigdy nie styskuycie,

Gdy te Turkowi bogactwa wydadzą,

A was przedadzą.

Czyli dowodów tey rzeczy żądacie,

Aza sie o tym mało nasłuchacie:

Dobre pieniądze ślą poganinowi,

Ktoż o to mowi?

Żyd swą przewagą wszystkiego dostaie:

Arendy trzyma, poddane, rataie:

Trudno żywności iuż dostać inszemu,

Zwłaszcza nędznemu.

Nieżyczliwość to, łakomstwo panuie,

A złe zamysły do siebie kieruie,

Barziey Żydowi na wszem dogadzamy,

Siebie nie znamy.

Ktoby wyliczył? obaczmy to sami,

Co mamy czynić z tymi szkodnikami:

Odiąć im dobra, a do Tatar z niemi,

Wielce szkodnemi.

Mordercy to są niewinney młodości,

Krew wylewaią z wielkiey okrutności,

Każdy zaranek modły swe działaią,

Nas przeklinaią,

Iuż, cni Polacy, niechay ten brzydliwy

Wam w oczach będzie naród popędliwy:

Niechay tak z nami nie poczyna hardzie

Ku naszey wzgardzie.

Niech tych wolności Zbytnich iuż nie maią:

Niechay na lichwie łakomi przestąią:

Niechay nie stoią Żydzi w swoiey klubie

Polszczę ku zgubie.

Iuż dziś nikomu nie kupić, nie przelać:

Iuż do posady tylko żyda żądać.

Żyd iuż Doktorem, Żyd y rzemieśnikiem,

Żyd y złotnikiem.

Z godną miłością, Pospolitarzeczy,

Co baczę, miey to na swey dobrey pieczy,

Mówić gdzie trzeba, przystoi y czynić

Y złego winić.

Rozumem swym w to mądrze potrafiaycie,

lakoby ich znieść o to sie staraycie.

Niech, sie przeklęctwo, które Polskę dzierży,

Daley nie szerzy.

Ieśli to prawda, iako powiadacie,

Że z nich niektórzy swe pożytki macie:

Pokaż mi ie kto? coś nimi zbudował,

Czyliś ie schował.

Rychlieś stracił, bowiem grosz łakomy,

Wiem dobrze o tym iże wam świadomy:

Przy iednym dziesięć prędko sie rozchwieie,

Abo zniszczeie.

Niesłuszna rzeczesz wygnać ie z królestwa.

A czemuż słuszna z hiszpańskiego państwa;

Słuszna y z innych: słuszna y z naszego,

Uchodząc złego.

Zkąd do nas przyszli wygnani zbiegowie,

Cygański naród, brzydcy włóczęgowie:

Zaraza Polski, y prędki upadek,

Ieśli rozsądek.

Synów koronnych w to prędko nie wstąpi,

Za którym brzydki Żyd z Polski ustąpi.

O iakie szkody y nędze cierpimy,

Zaż nie widzimy?

Niechay kto palec zakrzywi na Żyda,

Niech żartem rzecze, żeś ty zła ohyda:

Dostanie prędko Żyd sprawiedliwości

A bez trudności.

Żydowi wolno kupić Chrześciany:

Wolno klin w łeb wbić, ma po sobie pany:

Musi zamilczeć nędzny Chrześcianin,

Lepszy poganin.

O mężoboycy, o nieszczęsne plemię,

Pożal sie. Boże, żeście kiedy ziemię

Opanowali Polską y iak chcecie:

Rozkazuiecie.

Obydź świat wszystek wkrąg, nigdzie wolności

Nie mają takiey, iako w Polskiey włości:

Bo tu o co sie pokuszą, dokażą

Z twoią urazą.

Wolno im bluźnić w Troycy iedynego

Boga, y świętych: wolno dziecinnego

Mordu zażywać: wolno szable stroić,

Y co chcą broić,

Wszystko Mamona pokrywa przeklęta,

Przed którą stęka sprawiedliwość święta:

Ztąd plagi Pańskie w Polszczę zakwitnęły,

Cnoty zginęły“.



Nie większej wartości literackiej, jak „Zelus”, są rymy Wład. Stan. Jeżowskiego, od którego o nim samym tylko tyle się dowiadujemy, że był studentem Akademii Krakow­skiej i jeździł w obce kraje. Wszelako jego „Oekonomia”1) po­siada tę samą co „Zelus” wartość materyału do odtworzenia ży­cia przeszłości. Wprawdzie prof. Rostafiński uważają słusznie, za plagiat z książeczki Stan. Słupskiego „Zabawy orackie“, ale bądź co bądź plagiat to znacznie rozszerzony. Jeżowski nie kochał zarówno Niemców iak Żydów.



„Przodkowie naszy przedtym w Roley się kochali,

O fałszywych kontraktach nigdy nie słychali

Których tych czasów w Polszczę, podostatku wszędzie,

Bo przed Szoty, Żydami wioski nie nabędzie

Szlachcic musi do miasta; bo na wsi nie może

Wskórać, zdrożały wioski, ach ktoż go wspomoże?

Arendować mu nie chcą, mówią że pieniędzy

Więcey daie Żyd; Szlachcic musi zostać w nędzy,

Z ubogiemi dziatkami w niwecz sie obraca.

Mieszkający na bruku wszystko to utraca,

Albo też gdzie na lichey musi kondycyey

Siedzieć, kończący swoy wiek, iak w Penitencyey:

To żadnemu nie szkodzi, który Szlachcic dawny

Z przodków swych? napisany wykład na to Prawny.

Szlachcic który poćciwy? by siedział w ogrodzie,

Równy kasztellanowi: także Woiewodzie.

1) „Oekoriomia Albo Porządek Zabaw ziemiańskich według czte­rech części roku“ i t. d. Znane są dwa wydania krakowskie z roku 1638 i 1640.



Ktoż iest. większą przyczyną? że Szlachta drobnieie;

Panowie niepobożni, Żydów dobrodzieie.

Wolą dawać bezbożnym z wiary wykrętaczom?

Co zmyślaią pokorę wielkim wykrętaczom.

Nie pożywi się teraz Szlachcic z Maiętności,

Żydzi wszędzie trzymaią, co naylepsze włości,

lak tym Pan Bog nagradzać, to surowo będzie

Uyrzy każdy, gdy na Sąd srogi swoy zasiędzie,

A ile tym którzy są życzliwszy Pogaństwu,

Więcey chleba dawaią, niźli Chrześciaństwu.

Lepięyby tę życzliwość czynić krwi Szlacheckiey,

Nie Żydowskiey, nie Szkockiey, ani też Niemieckiy,

Sporszaby beła zawsze Arenda pobożna:

Niżeli z Żydowskich rąk większa, a niezbożna:

Lepsze są cztery grosze; a z rąk sprawiedliwych,

Niżeli dziesięć groszy z Żydowskich fałszywych.

Rzecze snadniey mi z Żydem, aniżeli z swoim,

Wątpię, prędzey oszuka, y uciecze z twoim.

Kto widział niewiernego, by otrzymał wiary,

Każdy młody Żyd szałbierz, ieszcze większy stary.

Czemże lekce ważycie swe stany, Panowie?

Czemu swe animusze koronni Synowie

Pokładacie w tych ludziach, którzy brzydcy Bogu,

Kościołom Bożym, ludziom, ze swego nałogu.

Y to iak mogą cierpieć Panowie Sądowi,

Iakby nie należało nic ich urzędowi.

Co w Miastach y w Miasteczkach służby dopuszczaią Ćhrześciąńskiey czeladzi: Żydom nie zbraniaią,

Przez co iest wielka krzywda, wprzód Bogu samemu?

Z brzydkich nieznośnych zbrodni, zgorszenie każdemu”.

________________________________________________
_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee



http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » KAZIMIERZ BARTOSZEWICZ: ANTYSEMITYZM W LITERATURZE POLSKIEJ XV-XVII W. I.

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny