Grupa: Administrator
Posty: 7596 #1201662 Od: 2012-7-24
| Były dyr. Banku Śląskiego i jego adwokat nie zrozumieli sądowego wezwania - informacja o sprawie z dnia 19.02.2012 r.
Za: http://www.aferyibezprawie.org/
1. Były dyr. Banku Śląskiego i jego adwokat Grzywa niczym dzieciaki usprawiedliwiali swoją nieobecność w sądzie na rozprawie w dniu 29.01.2013 - BIEDACY - NIE ZROZUMIELI TRŚCI WEZWANIA - brak kary i stanowczej reakcji sądu
2. Sąd oddalił wniosek o audiowizualne nagrywanie przez media, ale nagrywa dźwięk.
3. Sędzia i adwokat Grzywa wbrew prawu przez 1 godzinę walczyli aby nie dopuścić zgodnie z treścią art. 90 kpk stowarzyszenia do udziału w sprawie, żądając treści oryginału chwały stowarzyszenia - co nie wynika z żadnej ustawy. W końcu stowarzyszenie jest uczestnikiem
4. Były dyr. ING Banku Śląskiego opowiadał bajeczki sądowi, że to nie on, on tylko podpisywał, że to przygotowywali pracownicy, tak jak by zapomniał, że w Banku Śląskim obowiązują procedury.
Co gorsze, że istnieją procedury zapomniał także Sąd - a miał przygotować podobno rozprawę. Oskarżony dyrektor odmówił odpowiedzi na pytania pokrzywdzonych, odpowiadał wyłącznie na pytania sądu, które zdaniem stowarzyszenia sugerowały odpowiedź.
Poziom i wiedza demonstrowane podczas składania wyjaśnień b. dyrektora regionalnego ING Banku Śląskiego a zarazem byłego członka Zarządu Centrali ING Bank Śląskiego były na poziomie sprzątaczki banku a nie dyrektora. Nie mogę nawet wykluczyć, że sprzątaczka posiadała by lepsza wiedzę i pamięć jak dyrektor tego banku.
Zdumienie budzić musi, że sąd nie wyjaśniał sprzecznych zeznań byłego dyrektora Banku a także nie konfrontował ich z przepisami obowiązującymi w Banku Śląskim - do czego obliguje go art.366 kpk
5. Na wniosek adwokata Grzywy, sąd chciał zmusić do zeznań najpierw pokrzywdzonych a potem pracowników banku i innych świadków - co skończyło się stanowczym protestem i odmową składania zeznań przez pokrzywdzonych.
Technika takiej taktyki jest prosta: niech zeznają pokrzywdzeni a potem zeznania będzie miał dyr. banku i przekaże je pracownikom banku a zarazem świadkom - co w sposób oczywisty narusza prawo do sprawiedliwego postępowania sądowego.
W końcu sąd zdjął z wokandy termin 19 marca i ustalił nowy na 9 kwietnia na którym przesłuchiwani bedą wszyscy razem.
W sprawie tej nasuwają się dwa zasadnicze pytania:
a. czy sędzia przewodniczący jako klient ING Baku Śląskiego może prowadzić sprawę, szczególnie kiedy pokrzywdzeni wyraźnie wnosili o wyznaczenie sądu, który nie ma powiązań z bankiem ( informacje o posiadaniu konta w Banku Śląskim posiadamy od najbliżej osoby sędziego).
b. czy kolejny termin 9 kwietnia nie jest kolejnym terminem obliczonym na przewlekłość postępowania, tym bardziej że Sąd Okręgowy uznając skargę na przewlekłość w dniu 13 lutego 2013 r. napisał w uzasadnieniu:
Przewodniczący Wydziału III Karnego wyznaczył termin rozprawy na dzień 29 stycznia 2013 ( który spadł dop. wł.) - z zarządzeniem dodatkowych czynności, celem sprawnego przygotowania sprawy.
Jak więc widać na razie I termin - 29.01.2013 - spadł; II termin - to zabawa w procedury dopuszczenia stowarzyszenia i bajeczki dyrektora Banku Śląskiego, III termin 19 marca - spadł, a 9 kwietnia - zobaczymy.
Mało tego sąd olał przygotowanie wnioskowanych od lat dokumentów, w tym procedur obiegu dokumentów w Banku Śląskim i oryginałów podrobionych dokumentów, które zniknęły za przyzwoleniem SSR W. Salomona z akt sprawy - co jest bezwzględnym złamaniem prawa a nie żadną pomyłką jak próbował to twierdzić sędzia Paweł Kudelski.
W dniu 9.04. 2013 na pewno przyglądniemy się kolejnym pytaniom jakie będzie zadawał Pan sędzia.
_________________ http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee
http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp |