NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » RAŚ I TRAGEDIA PROVINZ OBERSCHLESIEN

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

RAŚ i tragedia Provinz Oberschlesien

  
MareczekX5
03.02.2013 13:06:41
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Administrator 

Posty: 7596 #1169000
Od: 2012-7-24
Za: http://marucha.wordpress.com/2013/02/03/ras-i-tragedia-provinz-oberschlesien/

Jak co roku, tyle że z coraz większym rozgłosem i szumem medialnym, członkowie i sympatycy Ruchu Autonomii Śląska z przewodniczącym Jerzym Gorzelikiem na czele, a także mniejszych organizacji separatystycznych (jak lubujące się w słownictwie i nazewnictwie niemieckim Stowarzyszenie Ślonsko Ferajna), w dniach 26 i 27 stycznia obchodzili kolejna rocznicę „Tragedii Górnośląskiej” (pisanej powszechnie, niczym nazwa własna, z wielkiej litery).

Obrazek

Poza Śląskiem zapewne zarówno ta hucpa, jak i jej tytułowa „tragedia” przeciętnemu Polakowi niewiele będą mówić.

Przytoczmy więc, czym ów „tragedia” dla RAŚ-istów i niektórych śląskich potomków dziadków z Wehrmachtu jest:

„Tragedia Górnośląska obejmowała szereg działań o charakterze zbrodniczym wobec cywilnych mieszkańców Górnego Śląska. Rozpoczęła się wraz z wkroczeniem wojsk radzieckich i polskich pod koniec stycznia 1945 r. na terytorium ówczesnej Prowincji Górnośląskiej. Wiązała się z masowymi mordami, gwałtami, grabieżami i dewastacją materialnego dziedzictwa, tworzeniem przyzakładowych obozów pracy oraz obozów koncentracyjnych, a także z deportacjami do Związku Radzieckiego oraz wysiedleniami Ślązaków zweryfikowanych jako Niemcy.” – czytamy na stronie Górny Śląsk według Marasa. Nowoczesny region w Europie Regionów.

I dalej:

„Równolegle z wydarzeniami odbywała się skomplikowana akcja osadnicza – określanych eufemistycznie – repatriantów, którzy zostali wypędzeni z Kresów Wschodnich. Górnośląska Tragedia kończy się w 1948 r., kiedy zrealizowano plan wysiedleń oraz zwolniono ostatnich więźniów z obozów będących pod zarządem radzieckim.

Tragedia Górnośląska wpisuje się w szerszy kontekst budowy państwa jednonarodowego, państwa jednolitego etnicznie. Projekt przedwojennej endecji został przejęty przez polskich komunistów i wdrożony tuż po zakończeniu wojny. Prowadził do eliminacji całych grup narodowościowych i etnicznych uznanych za “element niepewny”. Jego bezpośrednimi ofiarami byli Ślązacy, Mazurzy, Słowińcy, Warmiacy, Kaszubi, Niemcy, Ukraińcy czy Łemkowie.”

Dalsza część tego artykułu opisuje „Masakry dokonywane przez Armię Czerwoną”; „absurdalną” „politykę weryfikacji mieszkańców Górnego Śląska” w oparciu o dychotomiczny podział na Polaków i Niemców, znajomość języka polskiego i podpisanie niemieckiej listy narodowościowej, tzw. Volkslisty; deportacje górników do ZSRR; oraz obozy represji, pracy i obozy koncentracyjne, będące pod zarządem albo NKWD, albo „polskiego aparatu bezpieczeństwa”.

Obrazek

Organizowane od 5 lat przez RAŚ obchody, nie będące niczym innym jak manifestacją nienawiści narodowej do Polski, Polaków, polskiej historii, polskiego państwa oraz uwielbienia wszystkiego, co kojarzy się z Niemcami (stylizowane na szwabachę napisy na flagach i transparentach, zgermanizowane słownictwo, niemieckie nazewnictwo geograficzne, nawet to ewidentnie zgermanizowane w okresie III Rzeszy), noszą obłudną nazwę „Marszu na Zgodę”. Obłudną, gdyż kojarzą się ze zgodą, nie mając z nią jednak nic wspólnego – celem marszu jest bowiem „polski obóz koncentracyjny” w Świętochłowicach-Zgodzie.

Paradoksalnie, co roku uczestniczy w tych obchodach katowicki oddział IPN, nie zdając sobie chyba sprawy z tego, że w imieniu walki z komunizmem i ZSRR idzie ręka w rękę z współczesną niemiecką i separatystyczną V kolumną. Tymczasem wystarczy przecież się tylko przyjrzeć takim tekstom, jak ten zacytowany powyżej, a których nie brakuje na różnych stronach śląskich „autonomistów”!

Po pierwsze, „tragedia” obejmuje tylko lata 1945-48, a więc po wkroczeniu wojsk radzieckich i polskich! Wcześniej, podczas okupacji niemieckiej, żadnej tragedii Ślązaków nie było! Nie było obozów koncentracyjnych, obozów pracy, aresztowań i mordów, Gestapo i SS. Nie było zemsty na powstańcach śląskich i ich rodzinach, nie było Sonderfahndungsbuch Polen, na podstawie której Niemcy wyłapywali krok po kroku przedwojenne polskie elity polityczne, ekonomiczne, kulturowe i naukowe. A dlaczego? Bo wcześniej byli Niemcy, a ci przecież byli tylko niewinnymi ofiarami wojny! Logika żywcem zaczerpnięta od Eriki Steinbach i jej ziomkostw: kontekst historyczny nieważny, ciąg przyczynowo-skutkowy nieważny, wszelkie proporcje win i krzywd nieważne – ważne, że to NAM stała się krzywda!

Po drugie – „Tragedia Górnośląska” to, jak twierdzi RAŚ, de facto realizacja przedwojennych nacjonalistycznych, ksenofobicznych celów endecji. To polonizacja regionu, akcja „kolonizowania” Śląska! Aż chciałoby się rzec, że ci chytrzy Polacy celowo oddali Sowietom Kresy, by mieć „materiał ludzki” na całe to przedsięwzięcie! Bo przecież Śląsk był niemiecki, i żadnych Polaków tam nie było!

Po trzecie – realizacja tego projektu prowadziła zdaniem separatystów do „eliminacji całych grup narodowościowych i etnicznych”. Ślązacy, Kaszubi, Mazurzy, Słowińcy, Warmiacy – to nie Polacy! To „grupy narodowościowe”!

Nie wiem, czy ludzie, wypisujący te brednie są świadomi faktu, że politykę rozbijania narodu polskiego na części, wmawiania tym grupom, że są odrębną „nacją” i antagonizowania ich między sobą władze niemieckie i austriackie prowadziły od połowy XIX wieku. Z żelazną konsekwencją Niemcy tą grę prowadzili podczas II wojny i okupacji, i prawie by im się udało stworzyć „germański” Goralenvolk (nota bene ciekawe, że akurat tej „grupy etnicznej” RAS-iści nie wymieniają w swej wyliczance), gdyby nie fakt, że wówczas narodowych zdrajców i zaprzańców było po prostu zbyt mało. Ale może jednak są tego świadomi, i wypisują te bzdury w pełni świadomie i z jasnym celem politycznym – w końcu także z żelazną konsekwencją podkreślają tą odrębność Ślązaków, Mazurów, Warmiaków, Kaszubów itd., natomiast z drugiej strony mamy już tylko „Niemców”, a nie „niemieckich Ślązaków”, Bawarczyków, Tyrolczyków, Szwabów, Sasów, Meklemburczyków itd.

Ale wróćmy do sedna sprawy – czyli pojęcia „eliminacji”! Zdaniem autora cytowanego tekstu, doszło do „eliminacji” – czyli wymordowania, zabicia, unicestwienia – Mazurów, Ślązaków, Kaszubów… Trzeba jeszcze komentować? Nie, chyba nie.

Po czwarte – obozy. Tak, były, przeszło przez nie kilkanaście tysięcy ludzi, często niewinnych. Działały na Śląsku… kilka miesięcy, likwidowane były na zimę 1945. Pisano o nich już bardzo wiele, więc w telegraficznym skrócie: podlegały albo NKWD, albo Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego – jak podkreślają RAŚ-iści: „polskiemu MBP”. MBP tyle miał wspólnego z suwerenną władzą polską, co RAŚ z towarzystwem społeczno-kulturalnym. Do obozów trafiali Ślązacy – i Volksdeutsche, i AK-owcy czy NSZ-owcy, i cywile, i byli żołnierze Wehrmachtu, członkowie SS, SA i NSDAP, i Polacy, i Niemcy. Warunki były fatalne, i były represje – ale te najdotkliwsze skierowane były na podejrzanych o członkostwo w zbrodniczych niemieckich organizacjach nazistowskich, w SS, Gestapo, NSDAP.

Na czele obozu stał „Polak” Salomon Morel: ukrywany podczas wojny w polskiej rodzinie chłopskiej funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa PRL (jeszcze podczas okupacji ludności wiejskiej za pomoc odwdzięczał się zbrojnymi napadami rabunkowymi), oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości; zmarł w 2007 r. w Izraelu. IPN udokumentował liczbę ofiar śmiertelnych obozu na 1855 osób – każda śmierć ludzka jest tragedią, ale w porównaniu do zbrodni niemieckich w wszystkich obozach, katowniach, miejscach kaźni i egzekucjach publicznych – po prostu nie ma porównania…

Separatyści śląscy podkreślają, że na czele kolumny „niewinnych cywilów”, prowadzonych do obozu, szła osoba otulona w czerwoną flagę ze swastyką, żeby pokazać ludziom, że prowadzeni są Niemcy, zbrodniarze, hitlerowcy. Jestem ciekaw, kiedy propaganda z góry ustalonej jedynie słusznej wersji historii pana Gorzelika et consortes i jego sprzymierzeńców z PO doprowadzi do tego, że znów na czele „Marszu na Zgodę” pójdzie ktoś z hitlerowskim sztandarem – wtedy jednak, dla uczestników tej hucpy, będzie to symbol tragedii, niewinności ofiar, nacjonalistycznego ludobójstwa: niczym flaga z gwiazdą Dawida niesiona w Marszy Żywych.

Wtedy już oficjalnie usłyszymy, że to Polacy rozpętali wojnę, a Niemcy byli bezbronnymi ofiarami barbarzyńskich nalotów i ludobójstwa w „polskich obozach zagłady”. Chichot Eriki Steinbach i niemieckich neonazistów usłyszymy w tle.

Michał Soska
http://sol.myslpolska.pl
_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee



http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » RAŚ I TRAGEDIA PROVINZ OBERSCHLESIEN

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny