NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » REVILO P. OLIVER: ŻYDOWSKA STRATEGIA CZ. 2

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Revilo P. Oliver: Żydowska strategia Cz. 2

  
MareczekX5
01.03.2013 01:12:35
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Administrator 

Posty: 7596 #1221620
Od: 2012-7-24
Za: http://gazetawarszawska.com/2013/02/24/revilo-p-oliver-the-jewish-strategy-cz-ii/

IV. Przetrwa najsilniejszy

Nieliczni Aryjczycy którzy ośmielają sią krytykować Żydów mają zwyczaj oburzać się z powodu metod jakimi kosmici przejmują kontrolę, które, co prawda, są niemoralne według przyjętych przez nas standardów zachowania obywatelskiego w jednym z naszych własnych społeczeństw. Ale bądźmy sprawiedliwi, i co ważniejsze, obiektywni.

Ewolucja drogą doboru naturalnego zawsze była i będzie niezmiennym prawem życia na tej planecie. Ssaki które nie zależą jedynie od płodności w zachowaniu gatunku (np. króliki, lemingi), mają w sobie dwie cechy: wytrzymałość i podstęp, przy czym podstęp rekompensuje za niedociągnięcia w wytrzymałości. Nawet samiec lew, wybrany przez nas jako symbol odwagi, swoje przetrwanie uzależnia od zwierzęcia, które jego samice zdobywają wyskakując z zasadzki. Słoń jest szlachetnym zwierzęciem i symbolem siły, ale pada ofiarą sprytu słabszych gatunków, takich jak tygrysów i ludzi.

Specyfiką naszej rasy, tą którą Żydzi uważają za szczególnie dziecinną i głupią, jest to że zwycięstwo odnosimy tylko w uczciwej walce. Nasza mentalność rasowa jest zdominowana przez nastroje, które wyrażają się umiłowanym obrazem średniowiecznych rycerzy, występujących w opowiadaniach o przygodach rycerzy Okrągłego Stołu króla Artura.

Ale nawet w naszych romansach, sprawiedliwa walka jest ideałem jedynie między jednostkami naszej rasy, która stosuje standardy rasowe osobistego honoru, i w praktyce nasza rasa przyjęła modyfikacje, które dzisiaj wydają się nam dziwne. Na przykład w sporach rodzinnych w Islandii uważano za właściwe zabicie człowieka uderzając na niego z zasadzki, pod warunkiem, że sprawca przechwalał się swoim czynem i w ten sposób uniknął możliwości przypisania mu tchórzostwa, wskazując krewnym pokrzywdzonego, na kim powinni pomścić jego śmierć.

W czasie wojny, nawet między narodami naszej rasy, nasz ideał “walki fair” pomija się jako nieistotny, chyba że uważamy, że “sprawiedliwość” obejmuje nie tylko odwagę fizyczną, ale także inteligentną przezorność i planowanie, które można uznać za przebiegłość. Strategię podziwiamy tak samo jak odwagę. W przysłowiowym opowiadaniu o koniu trojańskim, nie piętnujemy oszustwa praktykowanego przez Sinona, ale zabobon i łatwowierność Trojańczyków, którzy padli ofiarą podstępu Greków. Chociaż współczujemy pewnym poszczególnym Trojańczykom, którzy cierpieli za głupotę swoich ludzi, to nie czujemy litości dla tego narodu jako całości, chyba, że ​​ ich łatwowierność przypiszemy siłom zewnętrznym, i uważamy, że ich umysły były zaciemnione nadprzyrodzoną siłą jakiegoś boga lub bogów.

Wszyscy wielcy generałowie historii odnosili swoje zwycięstwa nie dzięki niezbędnej odwadze swoich ludzi, ale strategii, tzn. umiejętności przechytrzenia swoich przeciwników pewną formą oszustwa. Mamy nawet aforyzm, który stwierdza, że ​​”w czasie wojny wszystko jest uczciwe”, i bierzemy to za pewnik, że strona fizycznie słabsza musi polegać na większej przebiegłości, jeśli nie chce przegrać.

Kiedy Europejczycy po raz pierwszy osiedlili się na półkuli zachodniej, byli nieliczni – było ich tak mało, że nawet ich przewaga w uzbrojeniu i dyscyplinie nad tubylcami nie anulowała słabości liczbowej – i nie wahali się wykorzystać niektórych plemion indiańskich by pokonać i zniszczyć inne, często drażniąc i
zawsze zyskując z wewnętrznych waśnie wewnątrz rasy, której kontynent zamierzali im odebrać. Takie celowe oszustwo zawsze uważaliśmy za uzasadnione, jako broń fizycznej słabości przeciwko fizycznej sile. [6]

Żydzi zawsze byli fizycznie (tzn. liczbowo) słabszym narodem. Wszędzie gdzie zamieszkiwali stanowili mniejszość wśród Gojów. Nawet dzisiaj w Ameryce, gdzie zamieszkuje największa frakcja ich rasy, szacunki ich liczby nie przekraczają 20 milionów. Szacunki te muszą być niepewne, bo kiedy 10 lat temu przeprowadzono spis ludności, Żydzi zabronili “amerykańskimu” rządowi ustalenia liczby Żydów, którzy otwarcie przyznawali się do statusu kosmitów publicznie praktykujących swoją religię.

Ich własne raporty odnośnie liczby w kategoriach religijnych są, jak dawno temu zauważył Mark Twain, całkowicie absurdalne, mimo że pewne osoby z miłością twierdzą, że liczbę tę otrzymuje się zliczając jedynie męskie głowy rodzin i uważa je za całkowitą populację. Błędem głupich Gojów jest to, że zakładają iż dane statystyczne zostały sporządzone w taki sam sposób jak ich własne, że do całkowitej liczby włączają kobiety, dzieci i krewnych. W każdym przypadku nawet dokładny spis kosmitów chodzących do synagog będzie nieprzekonywujący, gdyż nadal trzeba będzie domyślać się liczbymarranos. Duża część siły żydowskiej w każdym kraju składa się z marranos, Żydów wykorzystujących kameleońskie zdolności swojego gatunku, żeby skutecznie się ukrywać.

Często zerkałem na listy urodzeń zamieszczane przez Żydów w ich Detroit Jewish News, i nie mogłem nie zauważyć, że niejednokrotnie nie było na nich imienia zdradzającego rasę dziecka. Imiona rodziców i dzieci, wszystkie były imionami “chrześcijańskimi”, preferujące imiona tradycyjnie szkockie, a nazwiska wszystkie sugerujące pochodzenie brytyjskie i francuskie, a czasem słowiańskie. Te przypadki Żydów podszywających się pod przybrane nazwiska, powinno się zapamiętać, należą do Żydów, którzy, zamieszczając takie ogłoszenia w swoich gazetach, przyznają się do swojej rasy. Wielu marranos unika takich niedyskrecji, i niektórzy są tak dobrzy w tym udawaniu, że ich znajomi i współpracownicy są zdumieni, kiedy jakiś przypadek czy niedyskrecja ujawnia rasę człowieka, który wydawał się być Amerykaninem, Anglikiem, Południowym Afrykańczykiem, Niemcem, Francuzem czy innym członkiem naszej rasy.

Ale nawet, gdy zaakceptujemy mistrzostwo Żydów w przebieraniu się, to musimy przyznać, że są oni nadal mniejszością w Ameryce, gdzie na pewno przewyższa ich liczba Aryjczyków, którzy prawdopodobnie nadal stanowią bezwzględną większość we własnym kraju, i przewyższają liczbę wszystkich cudzoziemców pośród nich, Żydów, Kongoidów, Mulatów, Mestizos, Mongołów itp. Gdyby cherlaccy pod względem umysłowym Aryjczycy, zamiast wspierania obfitego przyrostu i proliferacji swoich krajowych wrogów, a nawet importowania hord innych z Wietnamu, Haiti i innych miejsc jako “uchodźców”, za ewentualną eksterminację własnych aryjskich dzieci, byli wystarczająco inteligentni i stanowczy, to nadal mieliby siłę wydalenia lub wyeliminowania w inny sposób wszystkich swoich obcych pasożytów, wśród których Żydzi są małą, choć najbardziej wpływową i dominującą mniejszością.

Prawdą jest, że władzę absolutną modyfikuje dezaprobata zdrady, tj. naruszenie wyraźnego lub dorozumianego porozumienia pomiędzy osobami przypuszczalnie uznającymi i akceptującymi nasze standardy honoru, ale nawet i tu ta różnica jest płynna. Chociaż Amerykanie nie chcą by im o tym przypominano, ich historia jako niezależnego narodu rozpoczyna się od aktu zdrady, którym oni (jako całość, niezależnie od intencji pewnych osób) nakłonili gen. Burgoyne i jego armię do poddania się poprzez uroczystą deklarację, że pokonana armia mogła wrócić do Brytanii, a następnie naruszyli to porozumienie, zamykając żołnierzy w warunkach tak trudnych, że wielu z nich, nawet spośród oficerów, zginęło przed zakończeniem wojny.

Za taką zdradę nie można zaoferować przeprosin w kategoriach standardów naszej rasy (choć byłoby to tylko normalne dla większości innych ras), ale panowie wśród Amerykanów prawdopodobnie uspokoili swoje sumienie, mówiąc sobie, że oni, rebelianci, byli słabi, chociaż Brytania była silna. Ale ten haniebny epizod, powinien pohamować wszelkie skłonności Amerykanów do narcystycznego gadania o własnych cnotach.

Na przestrzeni historii, Żydzi wszędzie stanowili mniejszość w krajach w których się zaintruzowali, i zawsze wykorzystywali broń fizycznie słabszych przeciwko fizycznie silnym. Żydzi nigdy nie zdobyli żadnego terytorium dzięki otwartej wojnie i inwazji: oni nigdy nie byli wystarczająco liczebni i silni żeby zorganizować podbój, nawet gdyby byli na tyle bezczelni, żeby tracić własne życie, by zdobyć to co mogli łatwiejszym i bezpieczniejszym sposobem – oszustwem.

Prawdą jest, że żydowskie mity składają się z dwu podbojów, ale oba są niewątpliwą fikcją.

Jedna z tych opowieści jest dobrze znana, bo znajduje się w kolekcji żydowskich bajek powszechnie nazywanych przez naszych ludzi “Stary Testament”. Jak mówi ten mit, Żydzi (z pomocą swojego plemiennego bóstwa) otwarcie zaatakowali ziemię Kanaan, bezlitośnie wymordowali wszystkich mieszkańców, a nawet ich zwierzęta domowe, a potem przejęli kraj, z którego zrobili krwawą pustynię. Ta bajka, nawet jeśli wykorzystała taki nonsens, że bóg Żydów zatrzymał słońce i księżyc, świetliste krążki zawieszone w atmosferze na wysokości około 50.000 stóp [ok. 16,6 km], i trzymali je w bezruchu żeby ułatwić sobie grabież, jest totalnie niewiarygodna, i żaden szanujący się historyk, nawet spośród przyznających się do chrześcijaństwa, nie będzie udawał, iż w nią wierzy.

Bajka o zbrojnym podboju jest tak niesamowita, że Filo Judeusz, jeden z najzdolniejszych żydowskich apologetów i propagandzistów, który na początku I wieku próbował przekonać inteligentnych Greków i Rzymian, że Żydzi nie byli niebezpieczni dla cywilizacji, musiał przyznać (Hypoth. 6.5-8), że opowieść ta była niedorzeczna, i że musiało się wydarzyć to, że Kananejczycy dobrowolnie pozwolili Żydom pokojowo spenetrować swój kraj i budowali synagogi i pozostałe żydowskie organizacje rasowe, po czym Żydzi, oczywiście, go przejęli.

Filo szczerze przyznaje, że kiedy Żydzi pokojowo penetrowali kraj żeby go ograbić, to w swoich głowach, oczywiście, uważali mieszkańców za wrogów, ale wydaje się wahać między alternatywnymi wyjaśnieniami samobójczej głupoty Kananejczyków, pozwalających na żydowską imigrację: głupi Kananejczycy byli albo pod wrażeniem świętości i wyższości swoich tajnych najeźdźców, albo żydowski bóg otumanił ich umysły.

Prawdą jest, że w pewnym okresie Żydzi zdobyli kontrolę nad terytorium znanym odtąd jako Judea, ale nie ma żadnego sposobu by określić jaka część populacji składała się z rasowych Żydów w odróżnieniu do zniewolonych i skundlonych potomków oryginalnych mieszkańców, którzy, pomimo przechwałek Żydów, nie zostali eksterminowani podczas wojny. Oczywiście jest możliwe, że pewne ziarenko prawdy może być w żydowskiej historyjce, że zdobywali miasto po mieście Kananejczyków, wyrżnęli wszystkich mężczyzn, wyrżnęli wszystkie kobiety, wyrżnęli wszystkie dzieci, wyrżnęli wszystkie bawoły, wyrżnęli wszystkie owce, wyrżnęli wszystkie osły, a potem relaksowali się w błogiej kontemplacji swojej świętości (np. Joz 6:21).

Istnieją archeologiczne dowody na niszczenie miast przez wojnę, jak również przez trzęsienia ziemi, w czasie lub w pobliżu rzekomego podboju, ale z tego co wiemy o rasowych zwyczajach Żydów, możemy przypuszczać, że po ich “pokojowej” imigracji, natychmiast rozpoczynali działalność wywrotową i wojny domowe i wkrótce mogli wykorzystywać jedną armię głupich Gojów przeciwko innej armii głupich Gojów, tak, żeby tubylcy zabijali się i niszczyli nawzajem, podczas gdy Żydzi zachęcali zawodników i zacierali radośnie ręce, tak jak niedawno wpędzali swoje brytyjskie i amerykańskie bydło do Niemiec by ułatwić im pobożny podział ziemi, którą ich plemienny bóg zobowiązał się im podarować.

Druga historia o zbrojnym podboju pochodzi od innego żydowskiego propagandzisty, Józefa, który był nieco młodszy od Filo, a którego opowieść (Cont. Af>. 1.75-94, 224) o podboju Egiptu przez Hyksosa od dawna nałożona na historyków, którzy nie wzięli pod uwagę żydowskiego geniuszu rasowego w kwestii fałszywek i oszustwa, który teraz jest tak jaskrawo zilustrowany przez takie oszustwa jak “Pamiętnik Anny Frank” i nonsens o “6 milionach” rasy bożej, które Niemcy rzekomo zabili zanim 6 milionów wpełzło do Ameryki i innych krajów zachodnich. Nie jest pewne czy Józef sfałszował fragment, kiedy cytuje Manetho lub wykorzystuje dzieło jakiegoś wcześniejszego Żyda; w dużym stopniu polega na żydowskich fałszywkach z wcześniejszych wieków, zwłaszcza tych, którzy przyjęli greckie nazwiska, tak jak Żydzi teraz maskują się pod takimi nazwiskami jak Ashley Montagu, Lyle Stuart i Craig Schiller, żeby Józef mógł udawać, że oni byli Aryjczykami, którzy świadczyli o ogromnej wyższości bożej rasy.

Co jest pewne, to nie było żadnego podboju Egiptu przez Hyksosa.

Teraz już wiemy (zob. Cambridge “Historia starożytna” – Ancient History – t. 22, 1, s. 54-64, 288-296; zwłaszcza praca na ten temat Hyksos – The Hyksos – John Van Seters, Yale University Press, 1966), że “Hyksos” był ludem, składającym się prawdopodobnie z kilku różnych plemion posługujących się językami semickimi, które Egipcjanie bez różnicy nazywali “azjatyckimi”, a które przedostały się do Egiptu poprzez stopniową imigrację przez półwysep Synaj, i prawdopodobnie nigdy nie byli na tyle liczni, by stworzyć dużą frakcję populacji. Ale byli na tyle zdolni, że szerzyli działalność wywrotową i wszczynali wojny domowe dotąd aż zdobyli władzę nad całym narodem. Na gubernatorów w każdej dzielnicy mianowali hołdowników i błaznów, wśród których wielu było na pewno lub prawdopodobnie tubylczymi egipskimi zdrajcami, i wykorzystywali niepewną proporcję Egipcjan w wojsku, dzięki któremu mogli panować przez niemal 200 lat.

Egipskiemu buntowi udało się w końcu obalić kosmicznych władców i wielu z nich wypędzić (możemy być pewni, że niektórym z kosmitów udało się wmieszać w tubylcze społeczeństwo i się wymigać). Ale w czasie ich panowania w Egipcie, imigranci wszczynali rzezie wyższych klas i promowali kundlizację, którą rozpoczęli sami głupi Egipcjanie importując czarnych niewolników z południa, i pozostawili naród zubożony genetycznie poprzez wielką infuzję czarnej i semickiej krwi, z czego Egipt nigdy się nie ocknął.

Są pewne wskazówki na to, że “azjatyccy” imigranci pochodzili z regionów, które teraz należą do Syrii i Palestyny, a wykorzystane przez nich metody w zrujnowaniu Egiptu zmuszają nas do rozważenia poważnie twierdzenia Józefa, że byli to Żydzi, i że kiedy raczyli opuścić Egipt, zbudowali Jerozolimę jako stolicę regionu który wtedy okupowali. Niestety, nie ma żadnych dowodów (poza niezwykłym podobieństwem metod) potwierdzających lub obalających opinię, że “Hyksos” byli organizowani i kierowani przez Żydów. W przeszłym stuleciu, zanim zwyczajową żydowską obłudę i zakłamanie ogólnie uznali historycy, historia Józefa została odrzucona, ponieważ wrodzy kosmici przyprowadzili ze sobą do Egiptu boga o imieniu Set (Seth), którego uważali za wroga egipskich bogów, mimo że mówili również o tolerancji religijnej kiedy odpowiadało to ich celom, by zachować swoich poddanych w stanie ogłupienia. Oni widocznie tak skutecznie nawrócili swoje bóstwo na patrona, że zostało ono w ogromnym tłumie bogów egipskich po zakończeniu ich panowania, choć było wtedy najczęściej przedstawiane jako diabelski zabójca Ozyrysa i innych rodzimych bóstw.

Tak długo jak uważano, że Żydzi byli wyjątkowo oddani plemiennemu bogu, którego nazywali Jahwe lub Ya’o (któremu w “Starym Testamencie” przypisano wiele różnych imion, a które zostały ukryte przez tłumaczy, którzy, począwszy od Pięcioksięgu, używali wyraz oznaczający “Pan” by przetłumaczyć liczne inne imiona), oczywiście uważano, że czcicielami Seta nie mogli być święci Żydzi. Teraz już wiadomo, że żydowska kolonia na Elefantynie, którą uważano za idealnie ortodoksyjną w Jerozolimie, miała pięciu bogów w panteonie, których Ya’o był tylko szefem, i że Żydzi zajmowali się każdą dogodną sprawą religijną, na przykład w Egipcie twierdzili, że egipski bóg Ozyrys, największy ze wszystkich bogów, natchnął Mojżesza i “proroków Izraela” i wybrał Żydów na swoich szczególnych ulubieńców. (Tłumaczenie późniejszego papirusu, który pochodzi z około 100 roku przed Chrystusem, można znaleźć w EA Wallis Budge “Egipska magia“- Egyptian Magic, Londyn, 1901 (Nowy Jork, 1971), s. 176, z odniesieniem do publikacji oryginału.)

Jest ponadto bardzo prawdopodobne – niektórzy egiptolodzy powiedzieliby pewne – że Set był pierwotnie imieniem lub epitetem egipskiego boga i sprytni najeźdźcy wykorzystywali go jako własne bóstwo by oszukać tubylców. (Imię może być starsze niż “Hyksos”, a jeśli miało egipskie pochodzenie, staje się mniej niezwykłe, że po obaleniu rządów znienawidzonego “Hyksosa”, Set, pomimo jego ogólnie złej reputacji, znalazł czcicieli wśród Egipcjan, w tym niektórych egipskich królów). Dlatego w obecnym stanie wiedzy, musimy pozostawić to jako otwarte pytanie, czy wrogich imigrantów do Egiptu sprowadzali Żydzi, czy nie; a jeśli tak, to Żydzi działali już c. 1760 przed Chrystusem; a jeśli nie, to nie mamy żadnych pewnych historycznych śladów tej rasy sprzed ponad 1.000 lat później.

V. Żydowska strategia: własnymi słowami

Pochodzenie Żydów jako rasy jest nieznane, ale są wskazówki na to, że wcześnie zaczęli wykorzystywać przesądy społeczności do których się przypięli. Żydzi mają bajkę, że ich przodek o imieniu Abraham, pochodził z Ur w Sumerii (z pożyczkami na połowę nieruchomości Sumeryjczyków w kieszeni?) i pewni badacze, niezbyt szanowani dzisiaj, sugerowali, że niektóre z plemion mówiących po semicku, z którymi Sumeryjczycy głupio próbowali koegzystować, bardzo wtrącali się w sumeryjską religię, i być może nawet mieli wpływ na białą, pre-aryjską cywilizację w Dolinie Indusu.

Jest silniejsza podstawa hipotezy – ale tylko przypuszczenie, pamiętajcie – które wyjaśniałoby jedną z osobliwości “Nowego Testamentu”, który został zapisany przez chrześcijańską sektę wyznającą religię, która była oczywiście zjudaizowaną formą zoroastrianizmu. Wszyscy zauważyli ciekawy szczegół, że w opowieści o narodzinach Chrystusa imieniem Jezus, który daje wcześniejszy termin tego wydarzenia,
mówi, że w szopie byli zoroastriańscy kapłani, którzy mieli być prowadzeni do miejsca przez posłuszną gwiazdę lub planetę, która unosiła się w powietrzu, na wysokości nie większej niż chmury cumulus, by pokazać im drogę. Jest możliwe, że magami, zawodowymi świętymi ludźmi z tej religii, która szerzyła się po starym Imperium Perskim, byli Żydzi.

Żydzi mają tradycję (IV. Reg. 17.6; 18.11), że istniały kolonie Izraelitów w Media (w miastach, oczywiście!) i że magowie nie tylko twierdzili, iż przybywają z Media, ale byli rasowo zamkniętą kastą (jak Żydzi) rozmnażającą się przez linię żeńską, często otrzymując czystych potomków poprzez zapładnianie swoich sióstr i matek. Obecnie jest praktycznie pewne, że przynajmniej większa część zachowanych świętych ksiąg rzekomo “aryjskiej” religii, chociaż teraz w dziwnym dialekcie starego perskiego, zostały przetłumaczone z języka semickiego.

Diogenes Laertius (L9) wspomina mimochodem anonimowych greckich geografów, którzy uważali, że magowie byli wczesnymi Żydami, ale ponieważ te pisma zaginęły, nie można powiedzieć czy opinia ta opierała się na czymś więcej niż fakcie, że po upadku Imperium Perskiego, o wielu magach szerzących swój kult w innych krainach wiedziano, iż byli Żydami. Opis magofonii (irańskie słowo: zabójstwo maga) przez Herodota (III. 7 9), reakcji Persa, kiedy jeden z magów próbował dokonać szczególnie skandalicznego nadużycia, brzmi bardzo podobnie do rasowego wybuchu, a How i Wells w swoim komentarzu o Herodocie (ad 1. 101) sugerują, że magowie mogli być “nie-Aryjczykami”. Na podstawie tych i kilku drobnych śladów można skonstruować hipotezę, która byłaby bardzo istotna, gdyby był na to jakiś realny dowód.

Bez względu na ich pochodzenie, nie można mieć najmniejszej wątpliwości co do metod jakie Żydzi zawsze uważali za idealne w przejmowaniu kontroli nad krajem: jest to bardzo wyraźnie opisane w “Starym Testamencie” (Rdz 47:1-27). Bohaterem tej bajki jest Żyd o imieniu Józef, który miał być przyprowadzony do Egiptu jako niewolnik, ale sprytnie wspinał się w górę w egipskim społeczeństwie aż doszedł do stanowiska kiedy mógł żerować na dobrej naturze i zabobonach egipskiego króla, którym manipulował by pozwolił na napływ Żydów, który w jakiś sposób przejął w posiadanie najlepsze ziemie w kraju. Następnie wykorzystuje autorytet króla by zdobyć rynek zboża, a tym samym przejąć od Egipcjan wszystkie ich pieniądze, bydło i ziemie, żeby mieć wszystkich Egipcjan (poza egipskimi kapłanami, z którymi oczywiście utrzymuje ostrożny, choć dziwny sojusz) na swojej łasce, zmusza wygłodzonych nieszczęśników by sprzedali się jako niewolnicy, a potem sprytnie transportuje grupy niewolników z jednego końca kraju na drugi, mieszając społeczeństwo tak dokładnie, że każda ofiara znajduje się wśród obcych, z którymi nie ośmieli się zorganizować skutecznego protestu, a Żydzi, niewątpliwie chichocząc prywatnie, przejęli ich posiadłości i “rozmnożyli się niezmiernie”.

W tej operacji Józef wykorzystał egipskiego króla jako wygodną marionetkę, a bajka oznacza, oczywiście, że cieszył się współpracą swojego specjalnego plemiennego boga, przynajmniej kiedy działał jako wróżbita na swojej drodze w górę. Trudno jest powiedzieć, w jakim stopniu ten fakt może leżeć u podstaw tej opowieści, co jest oczywiście pokazem idealnych żydowskich metod. Niektórzy królowie Egiptu wydają się być ograniczeni umysłowo, i jest nawet zapis, że jeden z nich wpuścił jakichś pustynnych nomadów, którzy wyszli z żałosną prośbą, że ich pastwiska wyschły, ale główne cechy tej bajki bardziej prawdopodobnie odzwierciedlają żydowskie ambicje, niż prawdziwe wydarzenia. Niemniej jednak, bajka z pewnością kreśli idealny modus operandi dla ujarzmienia Gojów. I współcześni Żydzi na pewno nie będą mieli czelności twierdzić, że opis ich metod został sfałszowany przez tajną policję w Rosji w czasach carów!

Żydzi twierdzą, że tzw. “Protokoły mędrców Syjonu”, które na pewno opublikowano już w roku 1904 i rzekomo dużo wcześniej w książkach które zniszczono kiedy Żydzi przejęli Rosję w 1917 roku, są “fałszywką”, faktycznie mogą takie być, chociaż szczegółowo opisują i z całkowitą dokładnością metody stale wykorzystywane przez nich w tym stuleciu żeby niszczyć naszą cywilizację i naszą rasę. Ale Aryjczycy, którzy chcą zrozumieć żydowską mentalność, nie muszą polegać na tym dokumencie: niech tylko przeczytają “Stary Testament”, z umysłami, które nie są sparaliżowane we mgle zabobonnego strachu.

Nie ma chyba rozdziału tej pseudo-historycznej narracji, która nie jest bardzo odkrywcza, na przykład nigdy nie było króla perskiego o imieniu Aswerus (Assuerus! chrześcijańskie osoby święte zazwyczaj twierdzą, że jest to “błędne” imię dla Artakserksesa!), ale fikcja o Esterze jest inspirującą apologią by przypomnieć Żydówkom, że choć mogą one uznać za celowe, by poślubić mężczyznę z niższych ras, to muszą zawsze pamiętać o obowiązku manipulowania głupim Gojem, by wykorzystać go z korzyścią dla ich rasy panów.

VI. Wyjątkowa mentalność

Mentalność rasowa Żydów jest tak inna od naszej, że można tylko wyciągać wnioski z obserwacji ich zachowania i takich ich oświadczeń jakie pokazują się mniej lub bardziej szczere oraz godne wiary (np. wspaniała praca Maurice Samuela “Wy Goje” [You Gentiles], Nowy Jork, 1924), ale musimy pamiętać, że wszystkie formy życia instynktownie oraz koniecznie czynią ich najwyższym celem zachowanie oraz ekspansję ich gatunku, a gdyby nietoperze wampiry mogły myśleć, to niewątpliwie opisałyby swoje ukradkowe wysysanie krwi jako dobrą praktykę, a określać jako diabolicznie złe różne zwierzęta (łącznie z człowiekiem), które w taki czy inny sposób ingerują w ich szlachetne wykonywania danego im przez Boga prawa. Żaden gatunek nie uważa się za zły. Jak przypomniał mi kiedyś były komunista: “musisz pamiętać, że kiedy komuniści zdradzają kraj lub mordują tysiące niewinnych ludzi, uważają się za wysoko moralne jednostki, które słusznie realizują wyższe cele”. Można być absolutnie pewnym, że cokolwiek Żydzi robią jako rasa, niezależnie od tego jak podłe i nikczemne to może wydawać się nam, którzy znoszą tego skutki, im wydaje się słuszne, co faktycznie jest, jeśli rozważymy to obiektywnie w kategoriach prawa biologicznego, że przetrwanie i rozmnażanie się jest najwyższym prawem każdego gatunku [8].

Wielką siłą Żydów i spoiwem ich wspólnoty rasowej jest ich religia, która, w najszerszym sensie, jest nieograniczoną wiarą w absolutną wyższość ich rasy, bo, jak przypomina Maurice Samuel, żydowscy ateiści, którzy szydzą z wiary w istoty nadprzyrodzone, czczą nieśmiertelny naród żydowski.

Poza tym, nie możemy być pewni, bo zapewne zawsze była najszersza gama osobistego przekonania lub zawsze znajdzie się dowód na dziki i groteskowo emocjonalny fanatyzm klas niższych, jak wśród motłochu, w którym mącili liczne goetae [goatee?=kozie bródki] i samozwańczy mesjasze w I wieku przed Chrystusem oraz I wieku naszej ery wieloletnimi wybuchami szalonej przemocy; i wiele żydowskich sekt ma dziwaczne wyobrażenia, które trzeba szczerze rozważyć, jak na przykład, polskich chasydów, którzy żenili swoich chłopców i dziewczynki tak szybko jak dojrzewali płciowo, by do maksimum podnieść liczbę urodzin w wyraźnym celu wyczerpania zapasów Boga dobrych żydowskich dusz najszybciej jak było możliwe, a tym samym zmuszenia go do doprowadzenia świata do końca szybciej niż zamierzał. Ale takie kaprysy wśród pobudliwych i irracjonalnych niższych klas mają naprawdę niewielkie znaczenie dla rasowej wiary. Z drugiej strony, gdy ktoś zwraca się do piśmiennych Żydów, nie można z pewnością odróżnić tego w co wierzą i co uznają za celowe wyznawać.

Walki między różnymi żydowskimi sektami często były gwałtowne, krwawe i zjadliwie nieludzkie, ale

wydaje się, że nie tak bardzo z powodu różnic doktrynalnych, jak ambicji liderów, którzy bezlitośnie walczyli o władzę i bogactwo i wykorzystywali osobliwość religijną w werbowaniu i podpalaniu swoich prywatnych armii. I nie mamy pewności, żeby proces psychologiczny, który nazywamy “wiarą”, i rozróżnienie hipokryzji od zakłamania, występował w żydowskim umyśle, który nie może odróżnić prawdy od fałszu w kategoriach jakiejś obiektywnej rzeczywistości, jak robią to Aryjczycy, nawet wtedy, gdy rzeczywistość jest tylko wytworem ich wyobraźni. Możemy tylko faktycznie powiedzieć, że mentalność rasowa tego kosmicznego gatunku, dzięki procesowi psychologicznemu, którego nie możemy zrozumieć, może myśleć tylko w kategoriach tego, co jest dobre dla Narodu Żydowskiego, Boskiej Rasy, i może jedynie symulować, w dyskursie z naszym gatunkiem, naszym rozróżnieniem między tym co jest obiektywnie prawdziwe, a co nie jest, tak jak szkolimy zwierzęta dając im lekcje w kategoriach ich psychicznej konformacji [9].

[7] Dostępne w HRP, Box 62, Uckfield UK TN22 1ZY; ety.com/HRR

Aryjczycy stanowią oczywisty wyjątek, ponieważ wszędzie, a najbardziej widocznie w Stanach Zjednoczonych, Brytanii, a obecnie w RPA, są ewidentnie napędzani podświadomym życzeniem śmierci. Gatunki mogą być biologicznie zdegenerowane, lub jak uważają Żydzi, gorsze i z natury głupie, łatwo dające się popędzać dzięki swojej łatwowierności i zachłanności. Niektórzy optymiści uważają, że pewne gatunki mogą odzyskać swoją wolę do życia i ponownie stać się zdolnymi do życia, gdyby mogli jakoś wyrwać się spod kontroli żydowskich pasterzy.

Przed politycznym mordem dr Verwoerda, wielu racjonalnych Amerykanów widziało w RPA jasną nadzieję dla naszej spod nieszczęśliwej gwiazdy rasy, i uważali Afrykanerów za demonstracyjnie inteligentnych i niezepsutych jej członków, ich rozwagę przypisując temu, że oddzielało ich tylko pokolenie pionierów, którzy toczyli heroiczną wojnę o niepodległość, i być może również pewnej osobliwej uczciwości Holenderskiego Kościoła Reformowanego, który wyglądał jakby zachował trochę wiary w tradycyjne chrześcijaństwo Zachodu, w czasach, gdy kościoły w innych miejscach kupowano i przekształcano w zwykłe narzędzia dywersji.

Od zabójstwa dr Verwoerda, które miało wydawać się przypadkowe osobom, które nie rozumieją zasadycui bono!, stało się boleśnie oczywiste, że Afrykanerzy są tak łatwowierni i przekupni, tak odurzeni i ośmieszani, jak większość Brytyjczyków i Amerykanów, że to co błędnie przypisywaliśmy narodowi, było tylko geniuszem jednego człowieka, którego osiągnięcia przypominają Filipoemena, który poprowadził Greków w ostatnim boju o niepodległość i którego wpływowi na jego upadłych i zdemoralizowanych ludzi, Baudelaire złożył hołd w pamiętnych wersach swojego najwcześniejszego wiersza:

Cum te mirantur, ad aha

se credunt genitos. . .

W głowie się przewraca gdy staramy się zrozumieć takie wypowiedzi jak rabina Salomona Goldmana: “Bóg wchłonił się [sic] w nacjonalizm Izraela. . . On [Bóg] tworzy świat [sic] w języku hebrajskim”, dr Josepha Kasteina “To nie Bóg chciał tych ludzi [Żydów]. . . To ten naród [Żydzi] chciał tego Boga”, albo jedno ze stu podobnych oświadczeń, które nam się wydają szaleńczymi majakami, ale to tylko typowe dla żydowskiego umysłu, który, musimy pamiętać, regularnie, w całej historii, przechytrzał naszą rasę. Oczywiście często mówimy, że ludzie kreują Boga na swój obraz, potwierdzając tym prawdę psychologiczną i antropologiczną, i co mamy na myśli mówiąc to, że bogowie nie istnieją, lecz są tylko wymysłami naszej wyobraźni, i gdyby człowiek naszej rasy, potwierdzając w ten sposób swój ateizm, wtedy przyznał się do wiary w boskość i istnienie boga czy bogów, uznalibyśmy go, i słusznie, za szaleńca; ale oczywiste jest to, że żydowski umysł nie widzi logiki w czczeniu boga, którego świadomie stworzył, w czczeniu własnego wizerunku w lustrze. To jest szaleństwo – nie można uczciwie nazwać tego inaczej zgodnie z naszą terminologią – ale jest to szaleństwo gatunku, któremu udało się żerować na wszystkich innych przez tysiąclecia, a teraz zyskał w posiadanie cały świat.

Albo przesądne istoty ludzkie; Ivor Benson dał tego przykład kiedy napisał: “W Afryce północnej w czasie ostatniej wojny, jednym z naszych zadań było nauczenie prostych Murzynów z dżungli prowadzić 3-tonowe ciężarówki. Problemem numer jeden było wyjaśnienie mu biegów. Rozwiązanie go dał zdrowy rozsądek. Pierwszy bieg, mówiliśmy rekrutom, to zaprzęgnięcie ‘ducha słonia’ – powoli lecz bardzo silnie, tak jak siła jest potrzebna do wciągnięcia ciężarówki na strome zbocze, albo wyciągnięcie z błota. Drugi bieg oznaczał ‘ducha konia’ – siły szybszej ale nie tak potężnej jak słonia. A najwyższy bieg to ‘duch antylopy’ – bardzo szybki, ale niezbyt użyteczny w ciężkiej pracy.

“Skoro ta mitologia zadziałała na tych Murzynów, to można powiedzieć, że jest prawdziwa, albo w każdym razie zawierała element prawdy, której nie dało się przekazać tym prymitywnym umysłom w żaden inny sposób.

“Jeśli chodzi o mity religijne, to wszyscy, oczywiście, jesteśmy w sytuacji tych afrykańskich dzikusów”. Jeśli jesteśmy sprawiedliwi i obiektywni, musimy zapamiętać różnicę, może ogromną różnicę, między żydowską mentalnością i naszą [10]. Kiedy rozważymy religię Żydów i opiszemy ją zgodnie z naszą terminologią, to przypiszemy im, wyraźnie lub przez implikację, taką hipokryzję jaką widzimy wśród naszego współczesnego kleru, i odczuwamy pokusę by skazać ich za świadomą obłudę, która dla nas jest wstrętna, ale musimy pamiętać, że to, co nam wydaje się odrażające, ich osobliwej mentalności wydaje się dobre i sprawiedliwe [10].

Uważam, że nie może być żadnych wątpliwości, że Żydzi postrzegają świat fizyczny zupełnie inaczej niż my. Ponieważ Żydzi komunikują się z naszą rasą w językach indoeuropejskich, a na Zachodzie nawet używają tych języków do komunikowania się między sobą (choć zapewne dają inne znaczenia wielu kluczowym słowom) lub zniekształcają języki indoeuropejskie na własne specjalne dialekty, takie jak ich różnorodność greckiego koine w starożytności i ladino i jidysz w mniej odległych czasach, ogromną psychologiczną różnicę można najlepiej zauważyć gdy przyjrzymy się hebrajskiemu, dialektowi który stworzyli z zachodniego języka semickiego (fenicki) i odcisnęli na własnej mentalności, ponieważ ma on wiele osobliwości nie występujących w żadnych innych językach semickich.

Przedstawia je dr Thorleif Boman w książce “Porównanie myśli hebrajskiej z grecką” [Hebrew Thought Compared with Greek, Filadelfia, Westminster Press, 1960), dzieło które zasługuje na najbardziej wnikliwe badanie przez Aryjczyków. Dr Boman jest chrześcijaninem i dlatego poświęcił się znalezieniu wartości “moralnej” w radykalnie innej mentalności żydowskiej, i przydałoby się bardzo podobne badanie dokonane przez pozbawionego uprzedzeń filologa. Zupełnie możliwe jest to, że schizofreniczne bohomazy sprzedawane ‘cyckom‘ jako “nowoczesna sztuka” faktycznie odpowiadają żydowskiej percepcji rzeczywistości i instynktownej nienawiści wobec tego co nam wydaje się piękne i szlachetne, i dlatego powinno być uważane za jedynie metodę psucia naszej kultury i okazywania nam pogardy.

Obrazek
_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee



http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » REVILO P. OLIVER: ŻYDOWSKA STRATEGIA CZ. 2

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny