Grupa: Administrator
Posty: 7596 #1336339 Od: 2012-7-24
| Za: http://opolczykpl.wordpress.com/2013/04/19/magia-naszej-slowianszczyzny/
. Są takie momenty, że po prostu muszę posłuchać kilku utworów (filmów) które wywierają na mnie magiczny wpływ. Dzisiaj też… Słuchałem i oglądałem je na zmianę. Po kolei. Raz za razem…
Są to znane mi od dawna:
.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA
.
oraz
.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA
. Niedawno doszły do nich:
Topicha Teatru Tańca w Ełku
.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA
. oraz Modlitwa Słowian… .
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA
.
Każdy z nich jest inny. Każdy działa na mnie inaczej. Razem zaś tworzą mieszankę, która wypełnia mnie w pełni czcią i przywiązaniem do Słowiańszczyzny. Oraz chęcią walki o nią. Walki przynajmniej słowem. I przypominaniem o naszej tożsamości…
Utwór Arkony działa na mnie jak zew, alert, wezwanie do obudzenia się, do złapania za broń. Porusza we mnie tę część mojego jesestwa, którą nazywam wojownikiem Swarożyca.
Prasłowiańska noc jest równie żywa, ale budzi we mnie przede wszystkim tęskotę za światem naszych przodków. Chciałbym być z nimi, tańczyć z nimi przy ognisku. Ale nie współcześnie – bo dzisiaj możemy te obrzędy również obchodzić. Chciałbym powrócić do tamtych czasów, tysiące lat temu.
Oglądając i słuchając Topichę odczuwam ból i żal za zniszczoną przepiękną cywilizacją i kulturą naszych przodków. Nasila się we mnie nostalgia za przeszłością, ale jest ona wymieszana z dużą domieszką wściekłości na dzicz, która tamten świat naszych przodków zniszczyła.
Natomiast Modlitwa Słowian nastraja mnie współczuciem do “uśpionych” i “zadżumionych”, ale przede wszystkim napełnia mnie czcią do Matki Ziemi, do rytmów Natury; tęsknotą do życia w zgodzie z ich taktem. A nie życia na czas, w pogoni za iluzją, w rytmie chorej na chciwość, zazdrość i nienawiść anty-cywilizacji.
Miałem ostatniej nocy sen. Była to walka w obronie Słowiańszczyzny. Nadmieniam, że nie znad dobrze “języka” i symboliki snów. Słowiańszczyzna w śnie przedstawiona była jako wielki czworoboczny gmach z dużym, wewnętrznym dziedzińcem. Korytarze budowli były szerokie, przestronne, proste i pełne słonecznego światła wpadającego przez ogromne okna. W sumie ze snu pamiętam niewiele; wiem tylko, że nasz przestronny gmach obcy chcieli nam odebrać, mówiąc, że jest brzydki i niefunkcjonalny. Ja i grupka innych ludzi nie zamierzaliśmy jednak zrezygnować z naszego jasnego i przestronnego “Domostwa”. No i walczyliśmy o jego utrzymanie. Pamiętam jeszcze zrobiony wyłom w jednej ze ścian i wpychających się do nas obcych. Gdybym obudził się w fazie REM, zapewne pamiętałbym więcej szczegółów. Obudziłem się jednak już po niej i sen pamiętałem tylko bardzo ogólnikowo, a z upływem godzin pamięć jego zatarła się jeszcze bardziej. Niemniej wiem (we śnie takie rzeczy po prostu się wie), że była to walka to w obronie naszego słowiańskiego gmachu/świata, naszej kultury/cywilizacji, naszego Ducha! I to właśnie ten sen tak mnie “nastroił”, że rozpłynąłem się w moich ulubionych utworach. Gdy ich słucham, realny świat traci dla mnie ważność. Jestem tylko ja i moja, nasza Słowiańszczyzna.
Na koniec, po tym zatopieniu się w Słowiańszczyźnie wystukałem na klawiaturze poniższe…
Na tej słowiańskiej Ziemi od niepamiętnych czasów Od wielu tysięcy lat My, Słowiański lud, Lechicki szczep, Wiślanie, Ślężanie, Lędzianie, Polanie, Gołęszyce, Opolanie, Trzebowianie, Bobrzanie, Dziadoszanie, Mazowszanie, Goplanie, Pomorzanie, Pyrzyczanie, Wolinianie, Słowińcy, Obrzanie, Bużanie, Lubuszanie, Żyjemy tu i trwamy Trwamy tu z uporem, jaki tłumaczy tylko miłość, szacunek i cześć do własnej ziemi Do Matki Ziemi – Świętej Matki Ziemi Mokoszy
Nie budowaliśmy w przeszłości wielkich pałacy Ku zaspokojeniu pychy władców Nie budowaliśmy wielkich i niepotrzebnych piramid Byliśmy Dziećmi Matki Natury. Zmienne losy przewalały się nad naszą Ziemią I nami – jej ludem Ale mimo zmienności losu trwaliśmy przy własnej wierze Własnych Bogach, własnej kulturze
Najcięższy los i nieszczęście zwaliło się na nas Tysiąc lat temu Znalazło się wtedy kilku zdrajców którzy zaparli się własnej Tożsamości i zaprzedali się na służbę obcego mściwego bożka Zaczęto niszczyć nasze dziedzictwo kulturowe a nam rabowano Ducha i tożsamość wmawiając nam przy tym, że nasz kraj Powstał dzięki krzcielnicy A przed nią że byliśmy dzicy, prymitywni i źli
Rabowano nam nie tylko Ducha Słowiańskiego, Bogów, kulturę, Wolność i godność. Na klęczkach musieliśmy wyznawać “grzechy” I prosić o łaskę Rabuje się też nam naszą historię mówiąc – jesteście tutaj Na tej Ziemi obcymi. Przyszliście tutaj niedawno i tę Ziemię zrabowaliście innym Chcą nas wydziedziczyć więc ze wszystkiego. Z naszej własnej wiary, kultury, tożsamości Z naszego prawa do naszych Bogów i z naszego prawa Do trwania na tej Ziemi Świętej Słowiańskiej pogańskiej Ziemi Mamy czuć się intruzami, obcymi, rabusiami Wobec tych, których przodkowie tysiąc lat temu Pod znakiem rzymskiej szubienicy zaczęli nam Rabować Ducha, wiarę, kulturę i tożsamość
Niestety wielu z nas uległo Wielu dało zrabować sobie Słowiańskiego Ducha Pozwoliło podmienić sobie tożsamość słowiańską na obcą Nadjordańską Wielu służy obcej ideologii uważając ją za kwintesencję Polskości i patriotyzmu
Ale nasz Duch Słowiański nie zaginął Budzi się po długiej mrocznej Nocy Swarożyca
Nadszedł Słowiański Świt…
.
.
opolczyk
. _________________ http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee
http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp |