Grupa: Administrator
Posty: 1196 #978596 Od: 2012-7-18
| Trudno oczekiwać, żeby dziecko komunisty walczącego całe życie z Kościołem nagle potępiło obrażanie uczuć religijnych. Trudno zakładać, że potomek kanalii zachowa się jak przyzwoity człowiek, że ktoś, kogo ojciec zwalczał patriotów, nagle odda im hołd. Dla nich nasze narodowe hasło „Bóg. Honor. Ojczyzna” naprawdę jest zabawnym sloganem świadczącym o „ciemnogrodzie”.
Czerwoni wychowankowie
Najnowsze wypowiedzi dwóch ordynarnych prostaków Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego nie wywołały oczekiwanego aplauzu. Gorzko rozczarowany Michał Figurski, żali się, że kiedy obrażał Jezusa i ludzi wierzących, Lecha Kaczyńskiego oraz PiS to „nikomu to nie przeszkadzało”. „Lotne umysły” obu podstarzałych „gówniarzy” jeszcze nie ogarnęły, że w Polsce można wyśmiewać katolików, środowiska patriotyczne i prawicowe, polityków spoza układu, ale nie wolno w żaden sposób samego układu naruszać. Wypowiedź o gwałceniu Ukrainek odwróciła uwagę od kiboli na rzecz zachowania „medialnych elit”. Szambo się rozlało. I nie pomoże wyznanie żony Michała Figurskiego – prezenterki telewizji publicznej, która bardzo ubawiona stwierdziła, że czasem mąż i ją „gwałci”. Na marginesie – ciekawie zabrzmiał tu spójnik „i” (czy „też”) wskazujący, że żona nie jest jedyną osobą gwałconą przez Michała F. Co prawda gwałt to przestępstwo zaliczane przez kodeks karny do zbrodni, ale feministki w rodzaju Kazimiery Szczuki tym razem jakoś nie angażują się w obronę gwałconej pani Figurskiej (Ukrainek zresztą też). Tylko internauci zastanawiają się, co się stało „błyskotliwym dziennikarzom”, że bluznęli takim chamstwem. Otóż – nic im się nie stało. Byli ordynarni, prostaccy i chamscy przez cały czas, tacy są i tacy pozostaną. To po prostu czysta genetyka i wychowanie, czyli dwa składniki charakteru człowieka. Jeśli wierzyć pojawiającym się w Internecie informacjom, Wojewódzki i Figurski antypolonizm, atakowanie Kościoła i środowisk patriotycznych „wyssali z mlekiem matki”. Jakub Władysław Wojewódzki to, jak można wyczytać w Internecie, syn Bogusława Wojewódzkiego, funkcjonariusza SB i prokuratora PRL-owskiego wymiaru sprawiedliwości. Wojewódzki senior zapisał się w historii, pełniąc rolę prokuratora z ramienia Prokuratury Generalnej w sprawie tzw. „prowokacji bydgoskiej” z 19 marca 1981 roku. Kuba zaczynał karierę od harcerskiej rozgłośni radiowej w latach 80-tych a potem rozwijał ją w prywatnych mediach aż do statusu gwiazdy TVNu. Jego kumpel Michał Figurski to, jak czytamy w sieci, syn Zbigniewa Figurskiego – ostatniego dyrektora generalnego Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ) i zastępcy likwidatora FOZZ. Rodzice Michała ponoć poznali się w Moskwie, gdzie gwałciciel własnej żony przyszedł na świat. Co ciekawe – państwo Figurscy przez jakiś czas mieszkali w Polsce, a potem znaleźli się w Bejrucie. To jeszcze o niczym nie świadczy, ale w latach osiemdziesiątych raczej nie wyjeżdżało się bez podpisania odpowiednich lojalek.
Nie oni jedni
Oczywiście obaj celebryci nie są wyjątkami. Do grona osób podziwiających motłoch sikający na znicze pod pałacem prezydenckim należała np. słynna reżyser Agnieszka Holland – córka jednego z czołowych komunistów okresu stalinowskiego. Spodobało się to także przyrodniemu bratu stalinowskiego zbrodniarza – Adamowi Michnikowi i paru innym osobom, na czele z Januszem Palikotem, co do ojca którego wciąż pojawiają się „plotki”, że był on zwykłym szmalcownikiem. Media są dosłownie zapchane potomkami czołowych komuchów. Można tu wymienić m.in. Monikę Olejnik, która pracę dziennikarki rozpoczęła jako świeżo upieczony zootechnik w 1982 roku, gdy w Polsce obowiązywał stan wojenny, prywatnie córkę Tadeusza Olejnika, wysokiego funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa, albo Grzegorza Miecugowa – syna Brunona Miecugowa, stalinowskiego dziennikarza, który zasłynął jako sygnatariusz tzw. „Apelu Krakowskiego” z 1953 roku, wyrażającego poparcie dla stalinowskich władz, które na podstawie sfałszowanych dowodów, dokonały aresztu duchownych katolickich (słynny proces pracowników kurii krakowskiej). Do telewizji publicznej niedawno wróciła Hanna Lis, czyli Hanna Kedaj – córka Aleksandry i Waldemara Kedajów, znanych peerelowskich dziennikarzy i tajnych agentów SB, figurujących na słynnej „Liście największych kanalii stanu wojennego” razem z Jerzym Urbanem i Zbigniewem Safjanem – ojcem Marka Safjana – prezesa Trybunału Konstytucyjnego w latach 1998-2006. Wiadomości TVP redaguje Piotr Kraśko – wnuk jednego z czołowych komunistycznych cenzorów – Wincentego Kraśki. W telewizji jako „autorytet” występuje Magdalena Środa – córka prof. Edwarda Ciupaka – zarejestrowanego przez wywiad PRL jako kontakt operacyjny „Gabriel”, który niemal przez całe swe życie zawodowe, jako pracownik Urzędu ds. Wyznań, zajmował się walką z Kościołem. Gorliwie atakuje także Dawid Warszawski, czyli Konstanty Gebert – syn agenturalnego działacza komunistycznego Bolesława Geberta. Jeśli wierzyć „Rzeczpospolitej” to nawet ojciec ulubieńca salonu Jurka Owsiaka był wysoko postawionym milicjantem. Do grona celebrytów hołubionych przez media i chętnie zabierających głos należy kolejna gwiazda TVN – Magda Gessler, z domu Ikonowicz – córka wieloletniego peerelowskiego dziennikarza PAP i agenta esbeckiego TW „Metrampaż”, siostra Piotra Ikonowicza – obecnie doradcy Janusza Palikota. No i jest oczywiście Bartosz Węglarczyk, który kobiet z Ukrainy nie gwałcił, może dlatego, że uznał je za roboty do sprzątania. Węglarczyk jest przypadkiem szczególnym nie tylko dlatego, że przetarł szlaki Wojewódzkiemu i Figurskiemu, ale przede wszystkim dlatego, że według wielu informacji jest on w prostej linii wnukiem Józefa Światło – jednego z największych stalinowskich zbrodniarzy, osobiście torturującego więźniów z AK. Trudno nie zauważyć związku pomiędzy komentarzami całej trójki. Może Figurski i Wojewódzki uznali, że skoro jemu wolno, to im też? Najwyraźniej się przeliczyli. Albo zapomnieli, że ich tatusiowie, choć gorliwi komuniści, to jednak nie ta liga co stalinowski zbrodniarz i wnukowi tego ostatniego wolno więcej niż synom jakichś esbeków.
X, Y, Z – duch Kiszczaka wsiegda gotow
I tak dalej. Czerwonych dynastii jest w Polsce co niemiara – w polityce, środowiskach naukowych, w biznesie a także w mediach. Żadna z osób do tych środowisk nie trafiła przypadkiem, dzięki szczęściu albo talentowi. Opowieści o tym, jak to rodzice ich przestrzegali przed daną ścieżką kariery a oni się uparli, to bajki dla dzieci w wieku przed przedszkolnym. Ich obecność w życiu publicznym to następstwa zapobiegliwości „ciężko chorego” Kiszczaka i jego towarzyszy. Tajne dokumenty MSW i Sztabu Generalnego z lat 1987-1988 wskazują jednoznacznie, że w tamtym czasie w służbach specjalnych PRL-u powstały tajne komórki: „X” – odpowiedzialna za wpływy na władzę, „Y” – odpowiedzialna za gospodarkę i „Z” – za media. Niezależnie od nich powstała jeszcze komórka „C”, mająca za zadnie ochronę byłych kolegów przed odpowiedzialnością karną za przestępstwa popełniane po roku 1989! (a zapewne i przed nim). Jeszcze wcześniej miała powstać dyrektywa nakazująca obsadzenie mediów odpowiednimi ludźmi – wtedy młodymi dziennikarzami, którzy po paru latach mieli zostać (i zostawali) medialnymi „autorytetami”. Role w tym „komuszym teatrze” zostały obsadzone bardzo starannie a odpowiednie służby zadbały, by nic nie zakłóciło scenariusza. Gdy ma się tę świadomość, to wystąpienia Węglarczyka, Wojewódzkiego i Figurskiego i całej reszty stają się jasne. Oni po prostu odgrywali/odgrywają swoją rolę, tyle tylko, że tym razem duet W-F troszkę przesadził z ekspresją. Oczywiście nie wszyscy wiedzieli/wiedzą, że zostali z góry wybrani przez cwańszych od siebie i wykreowani na „gwiazdy”. Większość z nich naprawdę mówi to co myśli, a co miała wpajane od pieluch. Trudno oczekiwać, żeby dziecko komunisty walczącego całe życie z Kościołem nagle potępiło obrażanie uczuć religijnych. Trudno zakładać, że potomek kanalii zachowa się jak przyzwoity człowiek, że ktoś, kogo ojciec zwalczał patriotów, nagle odda im hołd. Dla nich nasze narodowe hasło „Bóg. Honor. Ojczyzna” naprawdę jest zabawnym sloganem świadczącym o „ciemnogrodzie”. Czy to oznacza, że trzeba ich eliminować z życia publicznego? Bynajmniej. Niech sobie są. Niech sobie tworzą własne gazety, radia, telewizje. W końcu w przyrodzie i szczury są do czegoś potrzebne. Trzeba tylko pamiętać, kim są ci ludzie, skąd są, co sobą reprezentują i nie korzystać ani z ich „mądrości”, ani z produktów, które w sposób jawny lub półjawny reklamują. Ten bojkot, który odbije się na ich kieszeniach, zaboli to towarzystwo znacznie bardziej niż najostrzejsze komentarze.
Aldona Zaorska
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
|