Grupa: Administrator
Posty: 7596 #1011212 Od: 2012-7-24
| W lutym 1939 roku główny nazistowski teoretyk i ideolog, twórca głównych teorii rasistowskich i antysemickich, Alfred Rosenberg, w jednym z swych referatów napisał, że powstanie niezależnego państwa żydowskiego doprowadzi do sytuacji, w której poprzez swe legalne placówki dyplomatyczne i formalnych przedstawicieli będzie ono wywierać bezpośredni wpływ na działania innych państw i zmierzać do kierowania ich polityką zagraniczną zgodnie z własnymi celami. Niestety, w przeciwieństwie do wielu innych bredni tego zbrodniarza, ta przepowiednia sprawdziła się w stu procentach.
Leopard nowej generacji dla Arabii Saudyjskiej
Zgodnie z myśleniem o narodzie żydowskim, podzielanym przez czołowych polityków Izraela, w kategoriach wyjątkowości, unikalności i wyższości nad innymi nacjami, które usankcjonowane i uzasadniane jest cierpieniem Żydów podczas czasu hitlerowskiej III Rzeszy, Izrael rości sobie prawo do dyktowania innym państwom, jak mają prowadzić swą politykę, a nawet z kim handlować.
I choć Niemcy obecnie są jednym z ważniejszych partnerów Tel Avivu, bo winy swe odkupiły (w dosłownym znaczeniu) do tego stopnia, że odpowiedzialność za zbrodnie przerzucono na inne ich ofiary, w tym przede wszystkim Polskę, to jednak w wzajemnych relacjach poleciały iskry, choć póki co wściekłość władz Izraela starannie ukrywana jest przed światem.
A poszło o niemiecki eksport wojenny. Niemcy są trzecim na świecie (po USA i Rosji) eksporterem sprzętu wojennego i uzbrojenia. Przodują w eksporcie łodzi podwodnych, okrętów wojennych, czołgów i broni palnej, które wysyłają przede wszystkim do Indii, Turcji, Grecji (i to mimo tamtejszego kryzysu). Ale nie tylko – eksportują także do Afryki, Azji, i na Bliski Wschód. I to właśnie tak rozwścieczyło władze w Tel Avivie. Izrael bowiem nie tylko zbroi się na potęgę – pilnuje też, by zbytnio nie zbroili się inni, czyli by nie mogli dorównać sile armii izraelskiej, wyposażonej w najnowsze nowinki techniczne własne i amerykańskie.
W pierwszym tygodniu września Amos Gilad, dyrektor ds. politycznych i wojskowych izraelskiego MON, przebywał w Berlinie, gdzie prowadził rozmowy bezpośrednio z rządem niemieckim (powoływanym przez kanclerza). Celem miało, według informacji izraelskiego dziennika „Haaretz”, powołanie stałego „forum dyskusyjnego” do spraw niemieckiego eksportu zbrojeniowego na Bliski Wschód. Rozszyfrowanie tego mglistego pojęcia jest bardzo proste – Niemcy za każdym razem, gdy zechcą eksportować broń w tenże region, mają pytać o zgodę Izrael (nie wiadomo tylko, po co pytać, skoro odpowiedź jest z góry wiadoma. Innymi słowy Berlin mógłby od razu podpisać nałożony przez Tel Aviv na Berlin zakaz eksportu broni).
Bezpośrednim powodem nerwowej reakcji izraelskiej stał się zaplanowany eksport nowoczesnych czołgów Leopard do Arabii Saudyjskiej, rzekomo planowana sprzedaż fregat do Algierii i łodzi podwodnych do Egiptu. Według informacji wspomnianej gazety, władze w Tel Avivie są „głęboko oburzone”. Oficjalnie nie było jednak komentarzy ani izraelskich, ani niemieckich. Niemiecki dziennik „Bild” podaje jednak, że władze RFN zapewniły Izraelowi zatrzymanie eksportu do Egiptu w Federalnej Radzie Bezpieczeństwa, jeśli kraj ten „okaże się wrogi wobec Izraela”.
W tych samych dniach, co przedstawiciel Izraela w Berlinie, niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle przebywał w Tel Avivie, gdzie rozmawiał z premierem Benjaminem Netanjahu i ministrem obrony Ehudem Barak. Tematem przewodnim był wprawdzie atomowy konflikt z Iranem, niewątpliwie poruszono jednak temat niemieckiego eksportu broni. Ciekawe, jak na żydowskie żądania powołania stałej instytucji, nadzorującej niemiecki eksport wojenny, a tym samym prawa głosu w tej sprawie, zareaguje Berlin. Co okaże się silniejsze, strategiczny sojusz, czytaj uległość wobec Izraela, czy chęć zarobienia grubych miliardów na lukratywnym biznesie z nie oszczędzających na obronności państwami arabskimi?
Najciekawsze w całej sprawie jest jednak fakt, że ewidentne naruszanie suwerenności i niezależności innego państwa przez Izrael nie wzbudza niczyjego oburzenia czy sprzeciwu. Doszło do tego, że niemalże cały świat uznaje moralne prawo Izraela do zajmowania wyjątkowego, dominującego miejsca pośród innych państw, uzasadnianego nie tyle wyjątkowością cierpienia Żydów, co wyjątkowością samych Żydów.
Alfred Rosenberg miał rację, rację miał też Norman Finkelstein, który napisał, że holocaust nie jest wyjątkowy, bo był ludobójstwem na niespotykaną dotąd skalę, ale jest wyjątkowy dlatego, że był ludobójstwem na Żydach. I na tejże podstawie historyczno-ideologicznej współczesne państwo żydowskie zajmuje wyjątkowe miejsce na arenie międzynarodowej, ma prawo do łamania wszelkich reguł cywilizowanych stosunków międzynarodowych i do dyktowania innym krajom własnej wizji przeszłości i teraźniejszości.
źródło: http://marucha.wordpress.com/2012/09/15/rosenberg-mial-racje/ _________________ http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee
http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp |