Grupa: Administrator
Posty: 7596 #1525393 Od: 2012-7-24
| Za: http://opolczykpl.wordpress.com/2013/07/02/programowe-niszczenie-wiedzy-o-slowianszczyznie-w-slowianskim-kraju/
.
Ciekawy tekst wygrzebał w dżungli internetu Mezamir. Jako niezwykle istotny publikuję go w całości
.
*****
Fragmeslavic3nt dzieła arabskiego historyka Al-Masudiego opisujący świątynie pogańskich Słowian doczekał się wreszcie polskiego przekładu. Jego tłumaczka, dr Urszula Lewicka-Rajewska, uważa, że podchodzono do tego opisu przesadnie krytycznie całkowicie dotąd odrzucając jego wiarygodność. Ponadto sama wciąż widzi szanse na odnalezienie innych arabskich dzieł podejmujących temat wczesnośredniowiecznej religii i kultury Słowian.
Według 66. rozdziału Złotych łąk napisanych w 956 roku przez Al-Masudiego, słowiański świat znał wiele budowli będących przedmiotem kultu. Opisuje trzy z nich. Wszystkie umiejscowione są na szczytach gór. Szczegóły wydają się dosyć fantastyczne – w jednej świątyni znajduje się mechanizm uruchamiany przez wschodzące słońce, drugą otaczają źródła różniące się kolorem i smakiem, trzecia ma być zbudowana z czerwonego korala i zielonego szmaragdu.
Nie wszystko jest fantazją
Lewicka-Rajewska podkreśla jednak prawdopodobieństwo niektórych faktów. Swój przekład oraz argumentację wyłożyła w pracy zbiorowej Świat arabski. Kultura i polityka. W rozdziale 34. Złotych łąk Al-Masudi podaje szczegóły dotyczące rozmieszczenia plemion zachodniosłowiańskich. Ponadto nazwy, które podaje wydają się być zapożyczone z ust Słowianina. Nie powinno to dziwić, gdyż na terenie kalifatu popularni byli niewolnicy słowiańscy i Al-Masudi powinien mieć z nimi do czynienia.
W Złotych łąkach przedstawiona sytuacja polityczna pochodzi jeszcze z czasów funkcjonowania Wielkich Moraw. Jeśli ten sam informator przytoczył arabskiemu pisarzowi opowieść o pogańskich świątyniach to analogicznie należałoby przesunąć ich istnienie na początek X w. Byłaby to zarazem najstarsza o nich wzmianka.
Na rzecz prawdziwości niektórych detali, według Lewickiej-Rajewskiej, przemawia fakt, że Słowianie połabscy i Pomorzanie rzeczywiście budowali kąciny. Potwierdza się fakt, że miejsca kultu umiejscawiane były na wzniesieniach, w pobliżu wody, wewnątrz budynku stał posąg, znajdował się tam skarbiec, dokonywano tam wróżb. A o wszystkim tym informuje przecież Al-Masudi – pierwsza świątynia miała służyć przepowiadaniu przyszłości, w drugiej i trzeciej stały posągi; ta ostatnia stała w odnodze otoczonej wodą. Miał ją założyć jakiś słowiański mędrzec, który „zniewolił serce, opanował duszę i ujarzmił umysł tych ludzi pomimo ich dzikiego i zmiennego usposobienia”, co też dobrze odpowiada charakterystyce choćby kapłanów z Arkony.
Czekają na odkrycie
Łąki złota są tylko skróconą wersją jednego z zaginionych dzieł Al-Masudiego. Zresztą on sam stwierdza, że w innych, wcześniejszych (dziś nie znanych nam) rozdziałach dokładniej przedstawia na przykład historię pogańskiego „mędrca”. – Nie jest wykluczone, że jakiś egzemplarz zachował się w czeluściach bibliotek, w którymś z arabskich uniwersytetów lub innych ośrodków religijnych lub naukowych. Takie rzeczy zdarzały się już. Raczej nie oczekiwałabym takiego odkrycia w archiwach europejskich, czy amerykańskich, choć i tam mogłyby się znaleźć jakieś nieopisane jeszcze rękopisy – stwierdza dla Mediewalia.pl Urszula Lewicka-Rajewska.
Ale to nie jedyny podejrzany. Badaczka wskazuje też Ibrahima ibn Jakuba, którego relację znamy tylko z późniejszych przekazów. Niewykluczone, że dowiedzielibyśmy się o Słowianach znacznie więcej, gdyby odnaleźć przekaz oryginalny.
- Mamy jeszcze al-Djahiza, którego kilkadziesiąt prac uważa się za zaginione. Ten autor nie zajmował się w zasadzie Słowianami, ale ponieważ interesowało go wszystko (dosłownie), wspominał kilkakrotnie o Słowianach przy różnych okazjach, czyniąc ciekawe spostrzeżenia antropologiczne i etnograficzne – dodaje Lewicka-Rajewska.
Badaczka na razie nie kontynuuje studiowania źródeł arabskich. Jej macierzysta Pracownia Źródeł Orientalnych i Numizmatyki na Uniwersytecie Jagiellońskim została zlikwidowana w ubiegłym roku. W związku z tym nie doczekamy się również opracowywanego tam ogólnego przekładu Al-Masudiego szykowanego dla serii Źródła arabskie do dziejów Słowiańszczyzny.
Autor tekstu: Grzegorz Antosik
.
Za: http://mediewalia.pl/wydarzenia/al-masudi-o-poganskich-swiatyniach-slowian/
.
*****
.
Nasi Przodkowie nie byli barbarzyńską dziczą – a tak ich przedstawia żydo-katolicka propaganda od tysiąca lat . Czyni to nadal – choćby podczas haniebnych “odpustów cysterskich” w Lądzie.
.
http://www.youtube.com/watch?v=s0RUNrwBUsg
.
Wciąż słychać w żydłackiej propagandzie kolportowane brednie o “barbarzyńcach”, o dziczy żyjącej w puszczy, bez śladów kultury i cywilizacji, o ofiarach składanych u Słowian z ludzi – choć nie ma na to absolutnie żadnych dowodów poza naciąganą interpretacją znalezisk archeologicznych. Aby tę wredną i załganą propagandę móc nadal kontynuować żydłactwo posunęło się do zamknięcia Pracowni Źródeł Orientalnych i Numizmatyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Powodem tego posunięcia była wola zablokowania publikacji dr Urszuli Lewickiej-Rajewskiej – już gotowej - czyli opracowywanego przez nią w Pracowni Źródeł Orientalnych i Numizmatyki ogólnego przekładu Al-Masudiego szykowanego dla serii Źródła arabskie do dziejów Słowiańszczyzny.
Można, i owszem, powątpiewać w niektóre opisy znajdujące sią w arabskich źródłach z powoływaniem się na arabską fantazję widoczną w “Baśniach tysiąca i jednej nocy”. Niemniej obowiązkiem uniwersytetu jest krzewienie oświaty, szukanie źródłowych przekazów, badanie ich, analizowanie i ubogacanie nimi naszej wiedzy – w tym i tej o naszej słowiańskiej przeszłości i kulturze. A tymczasem szacowna krakowska Alma Mater zamyka Pracownię Źródeł Orientalnych w momencie, gdy gotowy jest już do publikacji przekład pism arabskiego historyka opisujący słowiańską kulturę, słowiańskie budownictwo i słowiańskie świątynie.
Jest to oczywisty sabotaż wymierzony w nasze dziedzictwo kulturowe, jest to oczywiste i świadome okradanie nas z wiedzy o tym, jak arabscy historycy i podróżnicy widzieli i opisywali Słowiańszczyznę przed podbiciem jej przez niszczycielski buldożer jahwizmu.
Co do samego opisu trzech świątyń słowiańskich, powątpiewam, czy jedną z nich rzeczywiście jest Arkona. Wszak zgodnie z przekazem “wszystkie umiejscowione są na szczytach gór”. A świątynia w Arkonie nie była na górze, a na płaskim cyplu, ukryta za dwoma wałami ochronnymi.
.
.
Jedną z tych świątyń mogła być ta z Radogoszczy-Rethry. Tę świątynię żydłactwo zniszczyło do tego stopnia, że do dzisiaj nie udało się archeologom odkryć miejsca, gdzie ona przed wiekami istniała. Choć wiadome jest że była świątynią niezwykłą. Thietmar pisał o niej:
“W grodzie znajduje się tylko jedna świątynia, zbudowana misternie z drzewa i spoczywająca na fundamencie z rogów dzikich zwierząt. Jej ściany zewnętrzne zdobią różne wizerunki bogów i bogiń – jak można zauważyć, patrząc z bliska – w przedziwny rzeźbione sposób, wewnątrz zaś stoją bogowie zrobieni ludzką ręką w straszliwych hełmach i pancerzach, każdy z wyrytym u spodu imieniem. Pierwszy spośród nich nazywa się Swarożyc i szczególnej doznaje czci u wszystkich pogan. Znajdują się tam również sztandary (stanice), których nigdzie stąd nie zabierają, chyba że są potrzebne na wyprawę wojenną i wówczas niosą je piesi wojownicy. Do strzeżenia tego wszystkiego z należytą pieczołowitością ustanowili tubylcy osobnych kapłanów.”
Wiemy z przekazów, że świątynia w Radogoszczy była na wyspie otoczonej wodą. Być może owa wyspa była naturalną lub sztucznie usypaną górą.
.
.
Jest też b. prawdopodobne, że jedną z opisanych świątyń była ta na Ślęży. Niestety przez celowe zacieranie śladów przez “uniwersytet” skazani jesteśmy na domysły.
Bajkowo brzmi b. skrótowy opis owych trzech świątyń:
“w jednej świątyni znajduje się mechanizm uruchamiany przez wschodzące słońce, drugą otaczają źródła różniące się kolorem i smakiem, trzecia ma być zbudowana z czerwonego korala i zielonego szmaragdu.”
I to właśnie z tego powodu żydłactwo celowo i z premedytacją zablokowało publikację pracy dr Urszuli Lewickiej-Rajewskiej i dalsze badania arabskich źródeł dotyczących dziejów i kultury Słowiańszczyzny. Po co mają otumaniani żydłacką propagandą Polacy dowiedzieć się, że nasi przodkowie wznosili budowle przewyższające kunsztem i techniką współczesne im żydłackie kościoły. Niech Polacy nadal będą utrzymywani w przekonaniu, że Słowianie to była barbarzyńska dzicz, odziana w skóry, żyjąca w puszczy.
.
opolczyk
. _________________ http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee
http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp |