Grupa: Użytkownik
Posty: 2113 #1886274 Od: 2014-5-4
| Ks. Shtjefën Kurti Informacja o egzekucji księdza Kurtiego przedostała się na Zachód z dużym opóźnieniem. Wywołała szok i niedowierzanie nawet w najbardziej zlaicyzowanych i „postępowych” środowiskach. Oto w Europie, ponad ćwierć wieku po zakończeniu II wojny światowej, katolicki kapłan został stracony za… ochrzczenie dziecka.
Shtjefën Kurti przyszedł na świat w Wigilię Bożego Narodzenia 1898 roku w kosowskim Prizrenie, wówczas znajdującym się jeszcze w granicach Turcji. Jako kapłan pełnił posługę początkowo wśród katolików Kosowa, potem przeniósł się do Albanii. Z czasem osiadł w stołecznej Tiranie, gdzie sprawował m.in. obowiązki kapelana królowej Geraldiny. W kwietniu 1939 roku Albania padła ofiarą inwazji włoskiej. Królewska para ratowała się ucieczką za granicę. Ksiądz Kurti pozostał w Tiranie. Zapamiętano go jako gorliwego duszpasterza, a przy tym ofiarnego społecznika, spieszącego z pomocą ofiarom wojny.
Rewolucja
W roku 1944 władzę w Albanii przechwyciła komunistyczna partyzantka. Czciciele Marksa i Stalina natychmiast rozpoczęli masową eksterminację prawdziwych i domniemanych przeciwników „dyktatury proletariatu”. Z wyjątkową zaciekłością zaatakowano społeczność albańskich katolików, stanowiących wówczas około 10 procent ludności kraju. Kapłani, siostry zakonne i świeccy byli stawiani przed sądami pod absurdalnymi zarzutami (jak „szpiegostwo na rzecz Watykanu”, „współpraca z faszystowskim okupantem”, „działania na szkodę narodu albańskiego”, itp.). Umierali w katowniach bezpieki w trakcie śledztw, w obozach pracy i więzieniach, rozstrzeliwano ich, ścinano, grzebano żywcem…
Sadyzm czerwonych oprawców zdawał się nie mieć granic. W imię szczytnych ideałów marksizmu i leninizmu podejmowano najbardziej wynaturzone działania, takie jak przywiązanie aresztowanego kapłana na trzy doby do rozkładających się zwłok innego więźnia (przypadek ojca Frano Kiri), czy też rzucenie zwłok więźnia psom na pożarcie (ciało księdza Marka Gjiniego, wcześniej poddanego torturom, następnie uduszonego).
Ofiarą powojennej fali terroru padł również ksiądz Shtjefën Kurti. Aresztowano go w październiku 1946 roku, w kwietniu następnego roku został skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na 20 lat więzienia. Opuścił więzienne mury dopiero w 1963 roku.
Pierwsze ateistyczne państwo świata
Albania nie zaznała okresu politycznej „odwilży”. Proces destalinizacji ogłoszony przez komunistów sowieckich został przyjęty z oburzeniem przez reżim w Tiranie.
W latach 60. towarzysze albańscy uroczyście zerwali ze Związkiem Sowieckim, oskarżając Moskwę o niecny rewizjonizm i odejście od zasad rewolucji marksistowsko-leninowskiej. Następnie przez szereg lat świetlanym wzorcem dla stalinowców z Tirany stała się Chińska Republika Ludowa.
6 lutego 1967 roku w Albanii ogłoszono rozpoczęcie Rewolucji Kulturalnej, na wzór maoistowskiej. 29 kwietnia tego roku kraj oficjalnie obwołano „pierwszym ateistycznym państwem świata”. Jakiekolwiek przejawy kultu religijnego zostały zakazane pod karą najsurowszych represji. Do końca roku zamknięto 2 169 świątyń różnych wyznań (w tym 327 kościołów katolickich). Przystąpiono do niszczenia przydrożnych krzyży i kapliczek.
Zesłanie do obozu koncentracyjnego groziło za samo posiadanie Pisma Świętego, książek i prasy wyznaniowej, krucyfiksu, różańca, obrazów świętych itp. Opornych rzeczywiście wtrącano do więzień i obozów, albo też zabijano ich na miejscu, jak stało się w klasztorze Franciszkanów Arramadhe w Szkodrze podpalonym przez „czerwoną młodzież” – w płomieniach zginęło wtedy czterech zakonników.
„Sabotażysta” Kurti
Po uwolnieniu z więzienia ksiądz Shtjefën Kurti pełnił obowiązki kapłańskie w Gures. Gdy ateizm stał się obowiązującym wyznaniem kraju, kapłan został zmuszony do podjęcia pracy robotnika rolnego w kołchozie w Milat. Jak inni księża, otrzymał surowy zakaz prowadzenia działalności duszpasterskiej.
W roku 1970 do księdza Kurtiego zgłosiła się kobieta, prosząc go o udzielenie chrztu świętego maleńkiemu dziecku. W atmosferze terroru, jaki panował w Albanii taka prośba mogła wzbudzić podejrzenie o prowokację. Jednak kapłan nie zawahał się ani chwili i wypełnił swój obowiązek. Niestety, po jakimś czasie został zadenuncjowany.
W czerwcu 1970 księdza Kurtiego aresztowano. Zarzuty były srogie: przynależność do „organizacji antypaństwowej” (czyli do Kościoła katolickiego) oraz rzekome prowadzenie „szpiegostwa i sabotażu”. W istocie cała „zbrodnia” kapłana polegała na ochrzczeniu dziecka, co wszakże uznano za zamach na konstytucyjny porządek „pierwszego ateistycznego państwa świata”.
Kapłan zresztą nie wypierał się swego czynu. - Jestem księdzem, moim obowiązkiem jest więc udzielać chrztu wszystkim, którzy tego pragną – oświadczył z prostotą przed czerwonym trybunałem.
W lipcu 1971 roku zapadł wyrok. Za „zbrodnicze” udzielenie sakramentu chrztu ksiądz Shtjefën Kurti został skazany na karę śmierci. Istnieją sprzeczne informacje o czasie i miejscu wykonania wyroku, choć na ogół przyjmuje się, że egzekucja odbyła się 29 września 1971 roku w więzieniu w Fushë-Krujë. Ciało zamordowanego najpewniej wrzucono do masowego grobu ofiar terroru na cmentarzu w Szkodrze. Wiadomość o popełnionej zbrodni „przeciekła” na Zachód dopiero w 1973 roku.
Nie wolno zapomnieć
Pod rządami fanatycznych ateistów Albania pogrążała się w zacofaniu i nędzy. Tylko w jednej dziedzinie rządzący wykazywali się wielką inwencją – inicjując wciąż nowe represje i szykany wobec ludzi wierzących. Przyjęty w 1977 roku kodeks karny przewidywał kary do 12 lat więzienia za jakąkolwiek „propagandę religijną”, w tym za samo posiadanie egzemplarza Pisma Świętego. W roku 1988 wydano urzędowy zakaz nadawania dzieciom imion chrześcijańskich i muzułmańskich.
Zakaz „propagandy religijnej” został zniesiony dopiero w maju 1990 roku, gdy powiały inne wiatry, a marksistowski ustrój odchodził na śmietnik historii. Po kilku miesiącach, 4 listopada, po raz pierwszy od wielu lat została legalnie odprawiona Msza Święta. Stawiły się na nią tysiące wiernych.
Nie jest łatwe oszacowanie krwawego „dorobku” 45 lat komunistycznych rządów w Albanii. Wedle niektórych historyków czerwony terror w tym maleńkim kraju mógł pochłonąć nawet 100 tysięcy ofiar śmiertelnych, zaś kilkakrotnie więcej przeszło przez więzienia i obozy koncentracyjne. Spośród 200 albańskich księży aż 129 zostało straconych, zamordowanych bez wyroku bądź zmarło w więzieniach i obozach. Pierwszy znalazł się na tej tragicznej liście ksiądz Lazar Shantoja, antykomunistyczny partyzant, dziennikarz i poeta, rozstrzelany w 1945 roku (przed śmiercią połamano mu ręce i nogi), zamyka ją ksiądz P. Gurda, więziony 10 lat za „nielegalne” udzielanie sakramentów świętych, zmarły za drutami obozu koncentracyjnego w styczniu 1989 roku.
25 września 1993 roku papież św. Jan Paweł II, odbywający pielgrzymkę do Albanii, zwracając się w homilii do wiernych zgromadzonych na placu Skanderbega w Tiranie, oświadczył:
To, co wydarzyło się w Albanii, nie ma swego odpowiednika w historii. […] Tutaj państwo starało się unicestwić wszelki przejaw pobożności w imię radykalnego ateizmu, który urósł do rangi uniwersalnego i wszechogarniającego systemu. Dlatego wasz dramat, drodzy Albańczycy, dotyka całego kontynentu europejskiego. Europa nie może tego zapomnieć!
W 2002 roku Stolica Apostolska ogłosiła rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Shtjefëna Kurtiego, kapłana i męczennika.
Andrzej Solak http://www.pch24.pl/kapelan-krolowej,23907,i.html |