Grupa: Użytkownik
Posty: 2113 #1954789 Od: 2014-5-4
| Spór między genderystami a ich oponentami, aby nie zamienił się w jałowe dyskusje, wpierw trzeba ustalić definicję genderyzmu. W sensie lingwistyczno-gramatycznym rzeczownik gender dokładnie znaczy rodzaj, potocznie płeć, ale na pewno nie znaczy emancypacja, czy równouprawnienie. W poprawnej angielszczyźnie sex oznacza płeć, sexuality płciowość.
W literaturze anglosaskiej istnieje kilkanaście znaczeń semantycznych gender, np.: Równouprawnienie płci, tożsamość płciowa, gender mainstreaming (główny nurt płciowy), parytet płciowy et cetera. A to oznacza wieloaspektowość tego zagadnienia, które interpretowane jest przez zwolenników jako nauka.
Adwersarze gender twierdzą, że nie jest to nauka, lecz ideologia a nawet utopia granicząca z demagogią. Kto ma rację? To zależy, jakie biologiczne i kulturowe fakty się opisuje oraz interpretuje. Należy bowiem odróżnić fakty naukowe zbadane od ich nadinterpretacji, które we wnioskach przekraczają granice naukowej metodologii i prowadzą do błędnych teorii, przekonań, a nawet absurdalnych postulatów praktycznych z nauką nie mające nic wspólnego. Tym samym gender staje się konglomeratem ideologicznym wprowadzanym w życiu społecznym, oświacie, edukacji. Stąd trudność jednoznacznej definicji, skoro przez gender zwolennicy rozumieją co innego.
Gender po raz pierwszy sformułował w USA w 1955 r. psycholog i seksuolog John Money na Uniwersytecie Harvard, gdy zetknął się z hermafrodytyzmem (termin zapożyczony z mitologii greckiej – syn Hermasa i Afrodyty złączeni z nimfą Salmakis w jedną istotę).W medycynie to obojniactwo, czyli osoba posiadająca narządy płciowe kobiety i mężczyzny. Stąd termin dwupłciowość.
Dziś wiemy, że płeć jest determinowana przez chromosom X dla kobiet i chromosom Y dla mężczyzn .Wynika to z liczby ciałek Barra (kariotyp 46) dla kobiet i (kariotyp 48) dla mężczyzn. Chromosomy replikują DNA, czyli kwas dezoksyrybonunukleinowy zbudowany z nukleotydów: adenina, guanina, cytozyna, tymina jako składniki genotypu. Występują również w mitochondriach i biorą udział w syntezie białka oraz przenoszeniu cech dziedzicznych. John Money ustalił, że dziecko do dwóch lat nie ma poczucia tożsamości płciowej.
W tamtej epoce etiologia i patogeneza hermafrodytyzmu nie była jeszcze dobrze poznana. Dopiero odkrycie przestrzennej struktury DNA przez noblistów z Camridge Francisa H.C. Cricka i Jamesa Watsona umożliwiło naukowe poznanie „wybryku” natury, która nie jest nieomylna. Jednakże mimo terapii hormonalnej chłopiec nigdy nie czuł się „dziewczynką” i w wieku 38 lat popełnił samobójstwo. Wniosek – płeć w sensie biologicznym jest obiektywnie przez prawa natury zdeterminowana genetycznie już w okresie życia embrionalnego.
Gender zaczął się rozwijać jako nurt socjologiczno-psychologiczny i kulturowy, sięgając do korzeni filozoficznych założeń i przesłanek – Karola Marksa, Zygmunta Freuda, C.Levi-Strausa,Simone de Beauvoire, Monique Wittig. Czerpał również z dorobku myśli neomarksizmu i postmodernizmu – J.F. Lyotarda, F.Guttari`ego, Karla Poppera, R. Rorty, O. Marquarda.
Gender sformułował błędną antropologię, która z nauką (przez duże N.) nie ma nic wspólnego. Mają rację biskupi pisząc w Liście Pasterskim Episkopatu Polski, że: „Genderyzm promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i integralnym pojmowaniem natury człowieka. Twierdzi, że płeć biologiczna nie ma znaczenia społecznego i że liczy się przede wszystkim płeć kulturowa, którą człowiek może swobodnie modelować i definiować, niezależnie od uwarunkowań biologicznych”.
Genderyści bronią tezy, że badania ich mają naukowe podstawy, bo są oparte na empirii, zatem bezzasadny jest zarzut oponentów, iż jest to ideologia. Jeżeli przez naukę rozumieć proces poznawczy świata rzeczywistego posiadający przedmiot badania, cel i metodologię badawczą – to gender spełnia status naukowości w bardzo wąskim zakresie, gdy – jak słusznie zauważył Benedykt XVI: „nie jest czymś niewłaściwym prowadzenie badań nad wpływem kultury na płeć”. Istotnie, naukowcy badający te uwarunkowania w zakresie medycyny, biologii, genetyki a także w aspekcie społeczno-kulturowym mają prawo formułować teorie na podstawie empirycznych faktów. Wyniki tych badań nie są ideologią a tym bardziej utopią. Z faktami się nie polemizuje, ale z ich interpretacją tak! Natomiast wszelkie twierdzenia wykraczające poza sferę zjawisk empirycznych, nie wynikające z badanych faktów, z logiczną koniecznością stają się nadinterpretacją nieuchronnie prowadzącą do ideologii, a ta nauką nie jest.
Albowiem każda ideologia to system wyobrażeń, przekonań, pojęć politycznych, społecznych, etycznych, religijnych i filozoficznych osoby lub grupy ludzi w określonym czasie, miejscu i warunkach kulturowych. Każda ideologia wykracza poza metodologię nauk przyrodniczych. Historia udowodniła, że faszystowski nazizm, jak również komunistyczny marksizm były ideologiami sensu stricto nie mającymi nic wspólnego z nauką. Szczególnie materializm dialektyczny był sprytną nadinterpretacją nauk empirycznych stwarzającą złudzenie jego naukowego statusu. Stąd wymyślono neologizm: „naukowy światopogląd”. Nigdy go nie było. W moim najgłębszym przekonaniu każda ideologia jest mistyfikacją występującą pod zasłoną nauki; ostatecznie zawsze chodzi o zdobycie władzy.
Co można przyjąć a co kategorycznie odrzucić w genderyzmie. Na pewno postulat o równouprawnieniu kobiet, uszanowaniu jej godności i przeciwstawianiu się wszelkiej dyskryminacji. Kobieta i mężczyzna są równi tak co do natury ludzkiej, jak również co do godności. Możliwa i potrzebna jest współpraca w zakresie walki z pornografią i traktowanie kobiety w sposób przedmiotowy jako wyłączny obiekt pożądania seksualnego. Był okres w historii cywilizacji zachodniej, kiedy kobieta nie miała żadnych praw wyborczych, nie mogła zajmować się polityką, zasiadać w parlamencie, studiować na Uniwersytecie, czy też wykonywać zawody zastrzeżone dla mężczyzn, nie mówiąc już o służeniu w wojsku. To tabu zostało złamane. Sprowadzenie kobiety do wyłącznej roli matki i gospodyni domu jest istotnie anachronizmem. Wiele kobiecie wolno, ale to nie znaczy, że może wszystko.
Dotykamy tu twierdzeń pseudonaukowych oraz postulatów, a także wdrażania w procesach edukacyjno-oświatowych groźnych dla dzieci, rodziny a w konsekwencji dla narodu. Ta sfera gender jest zasadnie krytykowana i odrzucana przez Kościół. W cytowanym liście Episkopatu czytamy: „Muszą zatem budzić najwyższy niepokój próby przedefiniowania pojęcia małżeństwa i rodziny narzucane współcześnie, zwłaszcza przez zwolenników ideologii gender”. Jakie argumenty można i trzeba przeciwstawić nie nauce, lecz nadbudowie ideologicznej gender?
Po pierwsze: Nikt nie zastąpi kobiety i żony, rodzicielki i matki wychowującej dzieci, które jako kolejna generacja zachowuje biologiczną ciągłość narodu. To jest poza dyskusją.
Po drugie: nie można marginalizować lub kwestionować specyficzną naturę kobiety z jej genetycznie wrodzonym instynktem macierzyńskim. Kobieta jest stworzona przez Boga do miłości. Praw natury człowiek nie jest władny zmieniać a żaden Sejm nie uchwali ustawy kwestionującej prawo grawitacji czy sumy kątów w trójkącie. Parlamenty, które legalizują związki homoseksualne, in vitro, aborcje, eutanazję nawet wobec dzieci, podkopują fundament egzystencji a to nie minie bez okrutnych konsekwencji .Natura nie zna miłosierdzia i zemści się na człowieku, który w imię wolności likwiduje wolność.
Po trzecie: Przerażająca jest myśl genderystów. – Jeśli metoda in vitro umożliwia każdej parze: Kobieta z kobietą, mężczyzna z mężczyzną otrzymanie potomstwa, to jaki sens ma pojęcie rodzina? Morganowi Freemanowi należy odpowiedzieć – niezmienny jak dotychczas. Układy lesbijskie i homoseksualne nigdy nie będą stanowić rodziny. To jest wywracanie naturalnego porządku społecznego.
Po czwarte: O ile prawdą jest niepodważalną, że żadna istota ludzka nie osiągnie swego człowieczeństwa poza rodziną i społeczeństwem w danej kulturze, o tyle twierdzenie gender, że nie ważna jest płeć biologiczna, lecz tylko kultura zakrawa na śmieszność, jeśli nie absurd.
Po piąte: Nie do przyjęcia jest akceptowanie przez gender aborcji, homoseksualizmu, in vitro, zbyt wczesne uświadamianie dzieci, redukowanie popędu płciowego do jedynego sensu życia. Jeszcze krok dalej i parlamenty będą prawnie legalizować pedofilię, zoofilię czy nekrofilię. Dla skrajnie liberalnych, libertyńskich polityków nie ma już zboczeń seksualnych; wszystko jest dozwolone, co nie jest sprzeczne z prawem lub obopólnie akceptowalne.
Za tym wszystkim ukryta jest ateistyczno-materialistyczna i hedonistyczna wizja świata. Step by step i człowiek uzna samego siebie za… Boga. Narzucają się w tym miejscu słowa skierowane do pierwszej rodziny ludzkiej w Edenie: „na pewno nie umrzecie! Ale Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,4).
Nie chodzi tu o żaden owoc czy drzewo, lecz o prawdę, że człowiek nie odnajdzie nigdy ani szczęścia, ani ostatecznego sensu życia poza Stwórcą. Wszelkie ideologie, systemy filozoficzne i ustrojowe obiecujące raj na ziemi, negujące istnienie Boga i życia wiecznego doprowadziły do ludobójstwa, pogardy i zniewolenia całych narodów – jak powiedział w Oświęcimiu Jan Paweł II – „obłąkaną ideologią”. Zbyt wielką cenę płaci ludzkość za owo „poznanie dobra i zła”.
Po piąte: Nurt ideologiczny genderyzmu wpisuje się w polityczny globalizm Unii Europejskiej.
Reasumując: Nauka ze swej istoty jest apolityczna, aideologiczna, ponadświatopoglądowa. Nauka nie wymaga wiary, każda religia – tak! To jednak nie oznacza, że nauka jest sprzeczna z wiarą religijną, jak to wmawiali ideolodzy marksistowscy. Nie należy gender demonizować, gdyż jest tylko ludzkim wymysłem i przeminie podobnie, jak inne nurty światopoglądowe uznawane w kręgach feministycznych za postępowe, światłe i tolerancyjne.
Naród polski zdoła się obronić en mass przed jego szkodliwymi konsekwencjami, które próbuje się sankcjonować w sensie jurydycznym w polskim parlamencie. Tylko Prawda trwa wiecznie a Bóg jest wiecznością.
Stefan Budzyński
Materiały źródłowe:
Marguerite A. Peeters, „Gender światowa norma polityczna i kulturowa”, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2013. Gabriele Kuby, „Rewolucja genderowska (Nowa ideologia seksualności)”, Wydawnictwo Homo Dei, Kraków 2013. Jacques Suaudeau, „Dla rodziny wyzwolić siły dobra”, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2014. Marguerite A.Peeters, „Nowa etyka w dobie globalizacji” ks. Marek Dziewiecki, „Szczęśliwe małżeństwo i trwała rodzina”, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2013. List Pasterski Episkopatu Polski, Warszawa 2014.
Myśl Polska, nr 39-40 (29.09-5.10.2014) http://mysl-polska.pl |