Grzybica układu pokarmowego (Candida Albicans) |
3. OCZYSZCZENIE ORGANIZMU Z NAGROMADZONYCH TRUCIZN I MARTWYCH DROŻDŻAKÓW. Po etapie uśmiercenia candidy przez zmianę diety i przyjmowanie środków antygrzybiczych należy pozbyć się ich z naszego przewodu pokarmowego. Candida albicans posiada łatwość przywierania do błon śluzowych, więc nawet martwa nadal przylega do ścianek jelit. Jak wspomniałem, rozluźnić i częściowo wypłukać śmieci z naszego przewodu pokarmowego pomoże zwiększenie spożycia wody, nawet więcej, niż zalecane normalnie 8 szklanek. Powierzchnia jelit odpowiada w przybliżeniu rozmiarom boiska piłkarskiego, więc można sobie wyobrazić ile materiału fekalnego może przylegać do ich ścianek. Szacowane jest, że przeciętny Amerykanin nosi w sobie 15-20 lb odkładów, co powoduje zmniejszenie światła jelita, a w dalszej konsekwencji - kłopoty z oddawaniem kału. Gruba powierzchnia odkładów jest rajem dla candidy i różnego rodzaju pasożytów. Pożywienie, zamiast być szybko strawione i opuścić jelita przebywa tam długo, fermentując /gazy/. Składniki pokarmowe, zamiast być wchłaniane przez ścianki jelit i zasilać nasz organizm, żywią candidę i pasożyty. Stąd ciągłe nienasycenie, potrzeba spożywania dużej ilości posiłków, najlepiej osłodzonych, bo tak nam podpowiada candida albicans. Na zewnątrz nasze problemy trawienne przejawiają się różnorakimi manifestacjami skórnymi, gdyż jak wiadomo skóra jest zwierciadłem naszego stanu wewnętrznego. Napięte jak balon jelito tworzy kieszenie /wypustki/, zawierające bardzo stary materiał fekalny, co sprzyja powstawaniu polipów, krwawieniom, a w końcu - rakowi odbytu. Nasze pojęcie o rozwolnieniu jest przeważnie błędne. Biegunki miast świadczyć o oczyszczeniu jelit świadczą o zapchaniu ich do granic wytrzymałości. Sam miałem ten problem. Po 2 tygodniach rozwolnienia udałem sie do Cook County Hospital, gdzie prześwietlono mi jelita i stwierdzono, że nie mogę mieć biegunki, gdyż jestem totalnie zapchany /z angielska: full of shit/. Stwierdzenie to pozostawiam bez komentarza. Praktyczna wskazówka! Możemy wspomóc nasze jelita w funkcji wydalającej kał poprzez zajęcie prawidłowej pozycji na sedesie. Nie chodzi tu o stawanie na rękach, lecz podczas posiedzenia podstawienie pojemnika czy pudełka o wysokości 20-30 cm pod nogi. Wbrew pozorom jest to naturalna pozycja, ułatwiająca szybsze wydalanie i mniejsze zaleganie kału w jelitach, co jak wiemy powoduje dużo komplikacji. Ponadto nikomu nie zaszkodzi zajrzenie od czasu do czasu w toaletę i porównanie swojego stolca do wzorca zdrowia. Stolec zdrowego człowieka powinnien być szeroki około 3-4 cm średnicy, długi, o kolorze lekko żółtawym, co świadczy o dobrym stanie naszych dróg żółciowych. Zmienne kolory, niestrawione części pokarmu, płaskość, cienkość, nieprzyjemny zapach, świadczą o tym, że pokarm, zamiast być trawionym i wchłanianym, fermentuje w jelitach oraz żywi coś innego niż nas. Czas wówczas na zastanowienie się nad swoją dietą i koniecznością przeczyszczenia jelit, co, proszę mi wierzyć, zaoszczędzi Państwu wiele kłopotów w przyszłości. Jeden z uczonych przeprowadzał badania zdrowia jednego z plemion afrykańskich. Zauważył, że osobnicy, którzy udawali się 3-4 razy dziennie na stronę cieszyli się lepszym samopoczuciem, humorem i niższą wagą, porownując do tych, którzy robili to raz dziennie, albo co drugi dzień. Dosyć skutecznym sposobem oczyszczenia, oprócz zwiększenia zawartości błonnika w naszej diecie, jest wypicie szklanki wody z mieszanką Psyluim, Bentonite i Caprylic acid. Psylium posiada właściwości wchłaniania materiału odłożonego w jelitach w postaci galarety. Bentonite czyli popioł wulkaniczny ma właściwości rozkładania trucizn, które psylium usuwa z organizmu. Bentonite i Psylium można porównać do szczotki zamiatającej nasz przewód pokarmowy. Z kolei Caprylic acid lub jeszcze lepiej Caprol /mieszanka oleju z oliwek i oleju kokosowego/ stanowią pędzel pokrywający wyczyszczone ścianki caprylic acid w celu eliminacji nowo "odkurzonych" pokładów candidy. Niektórzy zalecają dosypywanie do tej mieszanki probiotics w celu zasiedlenia jelita dobrymi bakteriami. Uważam, że lepiej to zrobić jakiś czas później, po wypiciu na czczo w/w koktajlu. Psylium w połączeniu z wodą zwiększa swą objętość kikadziesiąt razy więc proszę nie zapomnieć o zwiększonej ilości płynów po porannym koktajlu. Ponadto zalecane są lewatywy przy użyciu filtrowanej, przegotowanej wody (max do 1 litra), jako środek oczyszczający jelto grube. Do pierwszej lewatywy można dodać w/w środki antygrzybicze, celem wypłukania nadmiaru materiału fekalnego i redukcji ilości drożdżaków w jelitach. Druga może zawierać probiotics, celem repopulacji dobroczynnej flory bakteryjnej. Wystarczy otworzyć 1-2 kapsułki zawierające w/w składniki i wsypać je do do wody, po czym dokładnie wymieszać. Ważną rzeczą jest wypłukanie, wysuszenie i właściwe przechowywanie pojemnika do lewatywy, celem zapobieżenia rozwojowi pleśni. Innym sposobem jest tak zwane Colonics, czyli płukanie jelita przy użyciu odpowiedniej maszyny z dodatkiem środków antygrzybiczych, a później probiotics. Zabieg ten winien trwać 1-2 godzin. Krótkie colonics świadczy o braku wiedzy terapeuty lub nastawieniu wyłącznie na zysk. Pacjenci poddający się tej procedurze obserwują wydalanie dużej ilości białej substancji, która jest niczym innym, jak odklejonymi pokładami candidy albicans. Usuwanie trucizn składowanych w naszych organach odbywa się za pomocą szerokiego arsenału ziół dostępnych w aptekach. Najczęściej używane są: chlorella, spirulina, skrzyp, alfalfa i inne. Zastosowanie się do powyższych zaleceń, tj. unikanie nadmiaru prostych węglowodanów, cukru, kierowania się w diecie wskazówkami naszej grupy krwi, oczyszczenie organizmu, powoduje ubytek wagi /trucizn/ rzędu 20-30 funtów. Oczywiście indywidualne rezultaty mogą być różne. Kontynuacja zasad zdrowego życia powoduje utrzymanie tej wagi, a co za tym idzie, lepszego samopoczucia i stanu umysłu. Proponowana dieta różni się od reklamowanych w telewizji, szybkich, wspomaganych pigułkami, po których tracimy trochę wagi, by po krótkim czasie przybrać na wadze jeszcze więcej (efekt jo-jo). 4. NAPRAWA PRZECIEKAJĄCEGO JELITA I WZMOCNIENIE SYSTEMU IMMUNOLOGICZNEGO. Główną przyczyną powstawania tak zwanego przeciekającego jelita jest perforacja jego osłabionej ścianki przez korzenie candidy. Śluzówka ścian jelit regeneruje się co 14 godzin. Do tego procesu potrzebne są duże ilości krwi, a pierwszym organem, z którego krew odpływa pod wpływem stresu jest przewód pokarmowy, konkretnie - jelita. Zmniejszony obieg krwi powoduje spowolnienie tego procesu, zostawiając jelita wystawione na ataki drożdżaków zapuszczających korzenie w jego ścianki. Antybiotyki i sterydy zmniejszają ilość obronnych bakterii i flory, które zwalczają candidę i odpierają jej atak na przewód pokarmowy. Podobnie negatywny wpływ na ten proces ma zaburzona równowaga hormonalna, alkohol i kofeina, pasożyty i bakterie, alergie pokarmowe, niski poziom enzymów, leki przeciwzapalne jak ibuprofen czy aspiryna oraz chemikalia zawarte w fermentowanych i przetworzonych produktach spożywczych. Pozytywny wpływ na gojenie się jelit ma Glutamina-L lub buraki, z których ona pochodzi, probiotics, zwiększenie spożycia potraw zawierającyh błonnik, rotacja pokarmów, orzechy kokosowe i oliwa z oliwek, zmniejszenie kwaśności w jelitach przez zażywanie enzymów, unikanie używek, spożywanie brązowego ryżu. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że czynnikiem sprawczym przerostu drożdży w organiźmie jest nasz osłabiony system obronny. Candida albicans i 100 innych jej odmian ciągle cyrkuluje w powietrzu, zamieszkuje w kuchni, łazience czy w naszym organiźmie nie stwarzając problemów dopóki nasz system obronny utrzymuje ją w szachu. Po zmniejszeniu ilości drożdżaków w organiźmie, usunięciu jej trucizn, zmianie diety kolejnym zadaniem nas czekającym jest naprawa naszego systemu obronnego. Bez tego, prędzej czy później nastąpi nawrót kandidozy powodując w/w błędne koło. Duży wpływ na utrzymanie zdrowego systemu immunologicznego oprócz żywienia ma sposób w jaki żyjemy i nasz stosunek do życia, co omawiam w następnym rozdziale. W tym miejscu chciałbym skoncentrować się na sposobach dostarczenia organizmowi składników mineralnych, które odgrywają główną rolę w procesie podnoszenia odporności, a z drugiej strony, rzadko występują w naszej diecie. Najogólniej mowiąc, chociaż jak wiadomo, każdy przypadek jest indywidualny, należy dostarczyć organizmowi witaminy wg abecadła A,B,C,D. Można to osiągnąć przez przyjmowanie witamin, jednak przewagę mają preparaty multivitaminowe, ponieważ zawierają dodatkowo mikroelementy i pierwiastki śladowe. Ważne, by witaminy nie zawierały domieszek, takich jak drożdże, cukier, pszenica, kukurydza /dodawana do coli/, soja, mleko i konserwanty. Preparaty sprzedawane w aptekach zielarskich przeważnie spełniają te wymogi. Ważne jest dostarczenie regenerującemu sią systemowi tzw. essential fatty acids, zawartych w oleju z oliwek, czy w rybach. Glucosamina, Alfalfa (lucerna), Flaxseed (siemię lniane), La pacho oprócz właściwości grzybobójczych pomagają także w odbudowie zniszczonych tkanek jelita. Cat's claw, czyli Koci pazur oraz słynna Vilcacora pochodzące z Peru wzamacnia system immunologiczny. Bardzo pomocne są też enzymy trawienne, pomagające przyswajać pokarm w górnej części przewodu pokarmowego, nie dopuszczając go do siedliska candidy w dolnych jego częściach. System nerwowy może być wzmocniony witaminą B. Wątroba potrzebuje miedzi i witaminy C do produkcji antyciał. Immunoglobiny, które atakują bakterie i wirusy, są wspomagane przez kwasy tłuszczowe. Śledziona wymaga witaminy B 12, witaminy C, żelaza. System limfatyczny wymaga witamin A i C oraz cynku. Witamina C aktywizuje białe ciałka krwi. Witamina A i cynk pomagają w produkcji białych ciałek krwi. Miedź i magnez współpracują z witaminą C w wiązaniu trucizn w układzie limfatycznym. Oczywiście, należy ciągle pamiętać, że nadmierne spożywanie cukru w białej czy ukrytej w produktach - postaci powoduje obciążenie i osłabienie funkcji obronnych organizmu. 5. ZMIANA TRYBU I STOSUNKU DO ŻYCIA. Leczeniu organizmu powinny towarzyszyć stopniowe zmiany w naszym trybie życia i w stosunku do otaczającego nas świata. Powinno to być łatwiejsze po pewnym czasie, gdy tzw. mgiełka umysłowa, będaca rezultatem zatrucia grzybem, będzie się stopniowo zmniejszać. W moim przypadku, który opiszę nieco później, był to klasyczny przykład znanego w filozofii tzw. łuku jaskini. Czułem się tak, jak pierwotny człowiek, który któregoś dnia opuścił jaskinię i zrozumiał, że jego wyobrażenie o rzeczywistości i to, co do tej pory widział z punktu widzenia jaskini, było złudne w stosunku do tego, co widzi i odczuwa teraz po wyjściu na światło dzienne. Smutnym wydaje się fakt, że człowiek traktowany jest przez producentów jako nieustające źrodło dochodu. Pracujemy otrzymując niewielką część tego co wyprodukowaliśmy, najlepiej gdybyśmy pracowali bardzo wydajnie i bez wynagrodzenia. Po powrocie z pracy, poddając się sugestii reklam, zatruwamy się tzw. "jedzeniem", co jest przyczyną problemów zdrowotnych. Poszukujemy pomocy u lekarzy, którzy zmuszeni są do przysparzania dochodów swoim >pracodawcom i producentom lekarstw. Jak wspomniałem, zahamowanie rozrostu drożdżakow i pozbycie się ich toksyn sprawia, zgodnie z zasadą "W zdrowym ciele zdrowy duch", wydobycie się z tego zaklętego kręgu. Spójrzmy na świat pod innym kątem, z naszego, teraz zdroworozsądkowego punktu widzenia. Ponieważ żyjemy w wolnym kraju, mamy prawo wyboru własnej drogi. III. MOJA HISTORIA CHOROBY I POWROTU DO ZDROWIA. Moje problemy zdrowotne zaczęły sie około roku 95 i przejawiały się wieloma różnymi symptomami jak bóle stawów, ucisk w klatce piersiowej, nerwowość, szybkie przybieranie na wadze, ciągłe kłopoty z zatokami, nadmierne pocenie się, brak ambicji, nerwowość, pociąg do alkoholu - wypisz wymaluj objawy z 1 strony. Pracowałem wówczas w obsłudze klienta jednej z kompanii telefonicznych co powodowało dużo stresu. Dieta moja składała się mniej więcej z tego co reklamują w telewizji. Mając tzw. insiurę zacząłem odwiedzać lekarzy. Nie byłem zadowolony z pierwszego, który jak się później okazało był ostanim, który zachęcał mnie do zmiany trybu życia, uprawiania sportu zamiast opróżniania butelek, dawał mi mało pigułek więc go zwolniłem. Kolejny zrobił mi prześwietlenie zatok. Okazało się, że gdybym poczekał dłużej mógłbym się przenieść wkrótce na tamten świat. W 96 poddano mnie 2 operacjom na zatoki przeplatanymi miesiącami antybiotyków w tym moim "ulubionym" Cipro. Ból w głowie i złe samopoczucie nie ustępowało, więc za namową znajomych trafiłem do dr Braunstein na Harlem. Nie mogłem zrozumieć wówczas dlaczego złapała się za głowę i zbladła gdy wyznałem, że już 2 miesiące jestem na Cipro. Zaczęła coś mówić o jakiś grzybach i że cukier to mój wróg. What? Wyszedłem z apteki z workiem lekarstw i na początku nie widziałem żadnej poprawy, chociaż ból w zatokach się zmniejszył, dalej był obecny. Największą poprawę zanotowałem w jakości myślenia. Po miesiącu ziół i 6 miesiącach na zwolnieniu powróciłem do pracy i swoich dawnych grzechów. Zaczęły się znów zwolnienia i wizyty u lekarzy plus kolekcjonowanie kolejnych antybityków, sterydów, spreyów, szczepionek. Padłem po 10 miesiącach pracy i już do niej nie wróciłem - pod presją pracodawcy musiałem odejść. Odwiedziłem w międzyczasie dr Mire prosząc o to lekarstwo, które tak poprawia myślenie, bo choć nie mogłem wtedy myśleć - jakoś wymyśliłem, że jak mi się poprawi proces myślenia to może wymyślę co ze sobą zrobić. Dr powiedziała mi, że to nie były lekarstwa na myślenie tylko na oczyszczenie z trucizn i zabicie grzyba /znow ten grzyb!/, a ten mój lepszy proces myślowy to było moje normalne myślenie /Henry ty Einstajnie!/ będące rezultatem chwilowej odbudowy organizmu. Niezbyt tym przekonany zacząłem dalej odwiedzać lekarzy, jeden stwierdził, że wie jak mi pomóc patrząc na prześwietlenia, diagnoza bakterie beztlenowe. Oczywiście na bakterie beztlenowe dostałem kolejny antybiotyk. Parę dni czułem się lepiej, potem problem pogorszył się. Gdy lekarz zaproponował kolejne antybiotyki zwolniłem go. Zacząłem się pętać od apteki do apteki i pytać co mają na zatoki. Wreszcie w jednej z aptek nabyłem szwajcarskie lekarstwo ziołowe z różnymi dziwnymi składnikami i gdzieś na trzeci dzień odczułem znaczną poprawę. Jak się później okazało jednym ze składników był Goldenseal. Jechałem na tym lekarstwie chyba z 10 miesięcy choć było przeznaczone na max tygodniowy okres przyjmowania. Jak sie później okazało lekarstwo to dla lepszego smaku zawierało cukier czyli przyjmując je robiłem 2 kroki do przodu i jeden do tyłu. Jak wynika z matematyki mimo wszystko posuwałem się we właściwym kierunku. W tym czasie oprócz zatok, pieczenia przy oddawaniu moczu i częstości jego oddawania, zmęczenia, nerwowości, braku motywacji, poceniu się, zacząłem mieć problemy z prostatą. Problem ten szczególnie nasilił się po powrocie z miesięcznego pobytu w Polsce gdzie "odwiedziłem" wielu znajomych. Poszedłem do kolejnego lekarza gdzie się dowiedziałem, że musimy zabić bakterie w prostacie antybiotykiem. Po miesiącu leczenia problem się zmniejszył, ale dalej istniał. Lekko załamany, kierując się wskazówkami innego lekarza, że alkohol nie szkodzi na zatoki przez 3 dni sprawdzałem prawdziwość tej tezy i okazała się błędna. Oprócz kacopochodnego bólu głowy miałem jeszcze zatokowy, plus 2 tygodnie rozwolnienia. Ponieważ sytuacja wydawała się podbramkowa pojechałem z kolegą do Cook county hospital. Muszę stwierdzić, że nie biorąc pod uwagę stanu budynku byłem mile zaskoczony sposobem w jaki mnie traktowano w porównaniu z innymi szpitalami. Jak stwierdziłem wcześniej, prześwietlenie jelit pokazało totalne ich zatkanie więc dziwnym dla lekarzy było rozwolnienie. Podejrzewam, że podejrzewano mnie o wybujałą wyobraźnię, przepisano dietę i pojechałem do domu. Po jakimś czasie odwiedziłem swego ostatniego lekarza i dostałem enzymy trawienne oraz maść na wysypkę na ciele i zrogowacenie łokcia. Enzymy trochę pomogły, łokieć przeszedł ale wysypka nie. Przy kolejnej wizycie doktor przepisał lekarswo na wysypkę o nazwie Lamisil. Przez tydzień nic się ciekawego nie działo, aż tu gdzieś po 10 dniach coś zaczęło wyciekać z zatok przy tym nieźle śmierdząc. Zacząłem rzadziej chodzić do ubikacji, a jak już poszedłem, to przy siusianiu nie piekło. Mój umysł zaczął pracować lepiej z każdym dniem. Przypomniało mi się, że to samo zdarzyło się po miesiącu ziół od dr Braunstein. Nie mogłem wówczas zrozumieć dlaczego jedno lekarstwo Lamisil przepisywane głównie na grzybicze zapalenie paznokci a mnie na wysypkę, poprawiło nagle tyle symptomów. Ponieważ czułem się trochę lepiej, zasiadłem do komputera i wstałem od niego chyba po 12 godzinach czytając, że mamy w organiźmie drożdże candida albicans, które są fajne dopóki nie dostaną fioła a my z nimi. Ponieważ Lamisil jest bardzo drogi i nie powinno się go zażywać dłużej niż 1,5 miesiąca po tym czasie przerzuciłem się na zioła przepraszając w międzyczasie dr Mire za niedowiarstwo. Wprowadziłem zasady o których mowiłem wcześniej, moja waga zaczęła spadać około 10 funtów na miesiąc. Początkowo ważyłem 230 funtów, po roku zatrzymałem się na 165. Męczyłem się na początku jak wszyscy zmieniający dietę i tryb życia, czasami wydawało mi się, szczególnie odwiedzając Jewel, widząc stosy słodyczy przy kasach, że jak za minutę nie zjem czekolady to umrę. Czasami oddawałem tylko puste opakowanie po czekoladzie w kasie bo zawatrość już dawno karmiła moją towarzyszkę życia ciotkę candidę. Sięgając pamięcią wstecz wydaje mi się, że była ona ze mną ćwierć wieku pomału rujnując mój organizm. Zawsze łatwo się męczyłem, pociłem, byłem bardzo nerwowy, moje wyniki w nauce w liceum zaczęły oscylować na poziomie 3-. Około 15 lat temu zaczęły się moje kłopoty z zatokami, po tym jak pracowałem w zakładzie tapicerki samochodowej, gdzie po miesiącu straciłem włosy. Moja dieta w tym czasie składała się głównie z chleba, ziemniaków, klusek, mięsa, kiełbasy, mleka, sezonowych warzyw i owoców, zimą dżemów. Zaczął się pomału alkohol i papierosy co tylko pogarszało sytuację. Miałem szczęście, że jakoś nie zapadałem na przeziębienia więc nie wiedziałem co to antybiotyki, czego nie mogę powiedzieć o dniu dzisiejszym. Pożegnałem się z Jewelemi i naszymi sklepami, a zacząłem odwiedzać sklepy Whole foods z organiczną żywnością. Wow! Jak tam wszystko inaczej smakuje, /tak jak dawniej w Polsce/ ma inny kolor chociaż jest trochę droższe. Zbyt się tym nie przejmuję gdyż po utracie 60 funtów odłogów i trucizn grzyba mój wilczy apetyt zniknął, więc jem 2 razy mniej, ale za to wiem że karmię siebie a nie candidę, której tyle lat wynajmowałem mój przewód pokarmowy. Kiedy przychodzi czas posiłku przyrządzam coś lekkostrawnego i jem. Gdy sie opóźnię godzinę czy dwie nie dostaję szału z głodu, nic mi nie burczy albo ssie w żołądku. Ja decyduję kiedy mam jeść a nie drożdże. Znajomi martwią się moją niską wagą, dlaczego? Przecież od momentu kiedy dojrzałem /w wieku 21 lat i miałem tę samą wagę 165 funtów przy wzroście 183 cm/ moje organy wewnętrzne przestały rosnąć, to samo z systemem kostnym. Skąd więc ten przyrost wagi z wiekiem? Spytajcie candidę. Przez lata telewizja przyzwyczaiła nas do widoku lekko okrągłego obywatela spożywającego ciągle hamburgery, który nie może występować za rok w tej samej reklamie gdyż nie mieści się w drzwi albo ekran. Nie ma powodu do paniki, następny commercial będzie o tym jak szybko zrzucić wagę jedząc dalej to samo. Kluczem do zrzucenia wagi nie jest ograniczenie tłuszczy /chyba że z antybiotykami/ tylko prostych węglowodanów i cukru naszego powszednieg opowodujących rozrost grzyba i odkładanie jego trucizn w naszych tkankach. Z objawów fizycznych pozostała mi tylko wrażliwość na perfumy i środki chemiczne, co świadczy o lekkim przeroście w zatokach. Z objawów psychicznych strach przed nawrotem objawów przerostu. A o to nietrudno, wystarczy powrócić na tydzień do starych nawyków dietowo-nałogowych i spirala w dół znów się zaczyna, szczególnie gdy pojawiające sią objawy są traktowane antybiotykami. Zauważyłem też u siebie poważne zmiany w świadomości, jestem mniej nerwowy, mój proces myślenia jest o wiele sprawniejszy. Przeszedł mi pociąg do alkoholu gdyż rozumiem ile cukru on zawiera i ile szkody sobie wyrzadząm przez jego spożycie. Kac może trwać dzień lub dwa natomiast naprawienie szkód wyrządzonych organizmowi 2 dniami picia trwa miesiące. Zmienił mi się smak, czuję przyjemność w spożywaniu żywności w naturalnej postaci. Moim ulubionym napojem jest czysta mineralna, bezbąbelkowa woda, w której mogę odnaleźć kilka odcieni smakowych. Na skutek długiego złego samopoczucia nauczyłem się pracować w domu przy użyciu komputera i telefonu, z dala od zgiełku, perfum, nienawiści i stresu obecnego w miejscach pracy. Jeśli chodzi o przykłady z życia na potwierdzenie moich powyższych teorii chciałem podać jeden odnośnie mojego życia rodzinnego. Moja żona zawsze borykała się z nadwagą, kolejne próby jej zrzucenia poprzeż pigułki i cudowne diety, jeśli nawet udawały sie to na krótko. Moje ciagłe prośby by coś zrobiła z tymi zbędnymi kilogramami spełzały na niczym po nieudanych próbach z tabletkami. Jedna o mało nie zakończyła się tragicznie, kiedy okazało się, że środek Phen phen i w mniejszym stopniu Redux, który żona przyjmowała na nadwagę niszczą zastawki serca. Na szczęście Redux przyjmowała krótko. Kto przeżył ten pierwszy środek przynajmniej otrzymywał odszkodowanie. Po 4 miesiącach mojej diety i utracie 40 funtów, widząc pozytywne zmiany także w moim zachowaniu zaproponowała bym pomógł jej w rozpoczęciu diety i oczyszczeniu organizmu. Po 2 miesiącach zrzuciła 30 funtów kładąc główny nacisk na odżywianie się wg swojej grupy krwi. Zaszły u niej także pozytywne zmiany w świadomości, przestaliśmy się kłócić i sprawiamy wrażenie jakbyśmy się cofnęli o 10 lat. Każdy człowiek ma swój wiek kalendarzowy i biologiczny, zachowanie wyżej opisanych zasad powoduje zatrzymanie lub powrót do wcześniejszego wieku biologicznego. Wracając na łono rodziny często zdarza się, że na początku pożycia istnieje wzajemny szacunek, fascynacja, przywiązanie. Z czasem w miejsce tych wzniosłych uczuć pojawiaja się nuda, gderliwość, nienawiść. Oprócz bagażu doświadczeń, przeżyć, zawodów, nierozwiązanych konfliktów wydaje mi się, że dużą rolę w tym procesie odgrywa nasz zły proces żywienia powodując zatrucie organizmu, w tym naszego procesu myślenia i postrzegania drugiego człowieka. Walczmy z tym używając naszego staropolskiego przysłowia "Do serca człowieka przez żołądek" we właściwym tego słowa znaczeniu! Czego Państwu z całego osobistego serca życzę. Publikację tę poświęcam moim rodzicom Marii i Kazimierzowi oraz Dr Mirze Braunstein z apteki ziołowej przy 5031 N.Harlem w Chicago tel. 773 763 0077 Przepraszam za niedociągnięcia graficzne i ortograficzne. Have nice day! źródło: http://www.candida.peet.pl/index4.php |