Szokujące słowa naukowca: Masakra w Newtown to bajka wymyślona przez media
Źródło: http://niewiarygodne.pl/kat,1031991,title,Masakra-w-Newtown-to-bajka-wymyslona-przez-media-Szokujace-slowa-naukowca,wid,15237019,wiadomosc.html?smgajticaid=6fdc5


Wydarzenia, do jakich doszło w amerykańskim mieście Newtown pod koniec ubiegłego roku, przez długi czas znajdowały się na czołówkach gazet na całym świecie. Niewykluczone, że temat masakry, która wstrząsnęła wieloma ludźmi, znów przyciągnie uwagę mediów. Wszystko za sprawą wypowiedzi jednego z amerykańskich naukowców, który stwierdził, że "rzeź", którą skrupulatnie opisywali dziennikarze, nie miała miejsca.


Pod koniec ubiegłego roku cały świat został poruszony tragedią, jaka wydarzyła się w jednej z amerykańskich szkół. Przypomnijmy, do jednej z placówek oświatowych w Newtown wtargnął uzbrojony mężczyzna. Doszło do strzelaniny, podczas której zabitych zostało 28 osób, w większości dzieci. Media znów rozpoczęły debatę na temat łatwości dostępności do broni; specjaliści w prasie i telewizji zastanawiali się, w jaki sposób przeciwdziałać podobnym dramatom. Tymczasem niemałe poruszenie wywołała ostatnio w Stanach Zjednoczonych opinia jednego z przedstawicieli środowiska naukowców. Profesor James Tracy wygłosił na Florida Atlantic University kontrowersyjną tezę, poddając w wątpliwość grudniowe wydarzenia. Jego zdaniem, cała sytuacja została sfingowana przez media - żadnej tragedii nie było, a w rolę ofiar dramatu wcielili się aktorzy.


Swoje wątpliwości odnośnie wydarzeń, do jakich doszło 14 grudnia 2012 r., James Tracy potwierdził także na blogu - poinformował serwis "The Huffinton Post".

"Wraz z dalszą oceną i interpretacją dokumentów odnoszących się do strzelaniny w szkole Sandy Hook, która prowadzona jest przez niezależnych naukowców, wzrasta świadomość, że relacje mediów z masakry dzieci i dorosłych od samego początku miały stanowić pożywkę dla opinii publicznej i być wykorzystane do dalszych politycznych celów" - napisał James Tracy.

O jakich politycznych celach mowa? Zdaniem wykładowcy może chodzić o wprowadzenie restrykcji związanych z posiadaniem broni.

Naukowiec zdecydował się na bardzo ryzykowny krok. Nietrudno zgadnąć, że w zdominowanych przez polityczną poprawność Stanach Zjednoczonych każda tego typu teza może skończyć się publicznym linczem. Od stanowiska wyrażonego przez profesora natychmiast odcięły się władze uczelni Florida Atlantic University. Jej przedstawiciele zaznaczyli, że stanowisko wysunięte przez ich pracownika jest jego osobistym poglądem.

Tracy przyznał, że od początku zdawał sobie sprawę z tego, w jak krytyczny sposób mogą być odebrane jego słowa. Wiele cierpkich słów na temat jego stanowiska wygłosili nawet niektórzy jego studenci. On zaś wierzy, że część z jego podopiecznych zacznie patrzeć w sposób bardziej krytyczny na informacje, które podawane są przez media.



"Choć brzmi to jak skandaliczne twierdzenie, pozostaje jeden znak zapytania - czy strzelanina w Sandy Hook w ogóle miała kiedykolwiek miejsce, a przynajmniej, czy miała miejsce w sposób, w jaki prezentowali to przedstawiciele organów ścigania oraz relacjonowały to krajowe media" - wyraził swoje wątpliwości naukowiec.

W trakcie innej wypowiedzi, wyrażonej w tym tygodniu podczas jednego z wywiadów, Tracy powiedział, że nawet, jeśli byłby w stanie zaakceptować informacje o tym, że masakra miała miejsce, to nie wierzy w historię o samotnym zamachowcu, który wtargnął do szkoły, po czym zaczął zabijać w metodyczny kolejne osoby, by na końcu popełnić samobójstwo.

Profesor James Tracy jest znany ze swoich kontrowersyjnych poglądów. Jest też zwolennikiem wolności wypowiedzi w debacie publicznej.


  PRZEJDŹ NA FORUM