Jak się zatarła kara działacza PO
Za: http://www.aferyibezprawie.org/

Działacz PO skazany za jazdę w stanie nietrzeźwym znów jest wiceprzewodniczącym partii w powiecie sandomierskim. Dostał też posadę w gminie, bo przedstawił zaświadczenie, że nie figuruje w rejestrze karnym
Tymczasem rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach zapewnia, że nadal ma on status osoby karanej.

Radny sejmiku województwa świętokrzyskiego poprzedniej kadencji Józef Adamczak do PO wstąpił w 2008 r., wcześniej był działaczem Samoobrony. 20 kwietnia 2010 r. wpadł swoją toyotą do rowu, auto dachowało. Policjanci zbadali go alkomatem - miał prawie promil alkoholu w organizmie. Adamczak został zawieszony w prawach członka PO, stracił też stanowisko kierownika placówki terenowej KRUS w Opatowie. Został też skazany przez sąd. - Na karę grzywny, ale to już uległo zatarciu. Mam zaświadczenie o niekaralności - twierdzi Adamczak.

Od grudnia jest kierownikiem Zakładu Gospodarki Komunalnej w Obrazowie. Wrócił również do łask w PO. Odzyskał nie tylko prawa członkowskie, także funkcję wiceprzewodniczącego w powiecie sandomierskim, na którą został wybrany przed incydentem z alkoholem.

- Przedstawił nam papiery z sądu, że nie jest karany, i przywróciliśmy go - tłumaczy Krzysztof Niżyński, przewodniczący PO w powiecie. - Odpokutował już za to, co zrobił. Stracił stanowisko kierownika w KRUS, myśmy mu nie pozwolili kandydować z naszych list w wyborach. Minęły prawie trzy lata, stara się, cały czas pracuje na rzecz Platformy, dlaczego mielibyśmy go skreślić? - uważa Niżyński.

Podobnego zdania jest posłanka Marzena Okła-Drewnowicz, szefowa świętokrzyskiej PO. - Bardzo brzydko postąpił, w pamięci ludzi to zostaje, ale już odpokutował. Mam z Ministerstwa Sprawiedliwości zaświadczenie, że nie jest osobą karaną - podkreśla.

Posłanka przesłała nam kopię dokumentu, jaki przedstawił partii Adamczak. Jest tam napisane, że "nie figuruje w kartotece karnej Krajowego Rejestru Karnego". Dokument został wydany 30 maja 2012 r. przez Punkt Informacyjny KRK przy Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu. - Tam mam najbliżej, dostałem już z pięć czy sześć takich zaświadczeń, bo startowałem w konkursach. Ostatnie 6 grudnia - informuje Adamczak.

Tymczasem sędzia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach, przekonuje, że Adamczak powinien we wspomnianym rejestrze figurować. Wyrok w jego sprawie - roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, 3 tys. zł grzywny i drugie tyle nawiązki na rzecz stowarzyszenia zajmującego się pomocą ofiarom wypadków - wydał 19 października 2010 roku Sąd Rejonowy w Opatowie.

Po apelacji 7 kwietnia 2011 roku utrzymał go w mocy Sąd Okręgowy w Kielcach. - Wyrok mówi jednoznacznie, że został skazany za przestępstwo, jakim jest kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwym. Nie mogło dojść do jego zatarcia - twierdzi sędzia Chałoński. I wyjaśnia, że zatarcie z mocy prawa następuje po pięciu latach od zapłacenia grzywny. - Dopiero po upływie połowy tego okresu, czyli po dwóch i pół roku, ukarany ma prawo wnosić o wcześniejsze zatarcie - dodaje sędzia Chałoński.

Adamczak grzywnę zapłacił 30 maja 2012 r. Jak to się stało, że już tego samego dnia otrzymał dokument, że nie figuruje w kartotece karnej? Sędzia Chałoński nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Zapewnia tylko, że Sąd Rejonowy w Opatowie wydał pod koniec kwietnia 2011 roku zarządzenie o wykonaniu wyroku, w tym także o skierowaniu zawiadomienia o skazaniu Adamczaka do Krajowego Rejestru Karnego.

Cały tekst: http://wyborcza.


  PRZEJDŹ NA FORUM