Reżyser filmu "Układ zamknięty" po udzieleniu kilku wywiadów sam padł ofiarą kontroli „skarbówki".
Za: http://www.aferyibezprawie.org/



Ryszard Bugajski, twórca "Przesłuchania" i "Generała Nila" skończył właśnie zdjęcia do swojego najnowszego filmu "Układ zamknięty", który opowiada o niszczeniu polskich przedsiębiorców przez fiskusa. Reżyser po udzieleniu kilku wywiadów sam padł ofiarą kontroli „skarbówki".

"„Po udzieleniu kilku wywiadów od razu miałem kontrolę z urzędu skarbowego, zostałem wezwany natychmiast po artykule, trudno chyba tutaj myśleć o jakimś przypadku, ale również teraz przedsiębiorcy, którzy dołożyli się do tego filmu teraz też właśnie przechodzą gwałtowne kontrole skarbowe i to masowo, bo jest wielu takich współproducentów czy też inwestorów i wielu z nich przechodzi w tej chwili intensywne kontrole skarbowe, które pewnie by nie nastąpiły, gdyby oni do tego filmu się nie dokładali” - mówi Bugajski w wywiadzie dla Polskiego Radia. Cóż można powiedzieć? Chyba każdy wie, że nie jest łatwo wygrać z fiskusem, który sam ustala reguły gry. Zanim reżyser rozpoczął zdjęcia do filmu, redakcja serwisu portalfilmowy.pl zapytała go czy nie boi się tego tematu. Bugajski odpowiedział słowami Philipa Marlowe'a: "Trouble is my business". Oby się nie okazało, że to początek problemów znakomitego reżysera. W końcu Marka Twain nie przez przypadek pisał: „Różnica między preparatorem zwierząt a poborcą podatkowym? Preparator zdziera tylko skórę”.

Ł.A/portal filmowy.pl/Polskie Radio


  PRZEJDŹ NA FORUM