Ostrzegam Cię Ukraino
Rozgrywki gazowe: chuligan dostaje bonus
Wprowadzenie reżimu przedpłaty za gaz dla Ukrainy odłożono z 3 czerwca na 9. „Gazprom” zdecydował się na to ustępstwo po przelaniu przez Kijów dla Moskwy części swego zadłużenia. W ciągu dni, jakie pozostają do tej daty, Ukraina ma przelać pozostające do spłacenia 1,5 miliarda – inaczej teza kontraktu w sprawie wprowadzenia przedpłaty mimo wszystko nabierze mocy prawnej.

Negocjacje w sprawie gazu prowadzone są nadal w poniedziałek, 2 czerwca, w Brukseli. Algorytm rozstrzygania problemów z Ukrainą, przedłożony przez Moskwę, jak można zakładać, pozostaje jedynie słuszny. Jak się okazało, umawiać się trzeba z Europą, która, z kolei, wywiera niezbędne naciski na Kijów. W ramach takiego schematu strona ukraińska musi zrezygnować z pozbawionych wszelkiego sensu pogróżek i demagogii i przestawić się nareszcie na wykonywanie powziętych zobowiązań.

W każdym razie, pierwszą transzę w ramach wypłacenia zadłużenia „Gazprom” już otrzymał. Zresztą, jest to zaledwie 786 milionów z całej kwoty zadłużenia, – poinformował w poniedziałek minister energetyki Rosji Aleksander Nowak:

„Gazprom” potwierdził, że na jego konto wpłynęła kwota 786 milionów dolarów. Nie jest to oczywiście ta kwota, na jaką czekano. Wypada przypomnieć, że tydzień temu osiągnęliśmy porozumienie o tym, że jako pierwsza transza ma wpłynąć kwota w wielkości dwóch miliardów dolarów. Tym nie mniej, z uznaniem witamy ten fakt, że pierwsze płatności zostały uiszczone. Niewątpliwie, stwarza to możliwości dla prowadzenia dalszych pertraktacji w całym zakresie problemów.

Mamy więc pewny postęp. Za to wszystko Ukraina otrzymuje bonus – reżim przedpłaty nie będzie wprowadzany przed nadejściem 9 czerwca. Jeśli przed tym terminem Kijów wypłaci całą kwotę zadłużenia, to ewentualnie reżim przedpłat w ogóle nie zostanie wprowadzony.

Trzeba powiedzieć, że nie wszyscy rosyjscy eksperci są zachwyceni rolą odegraną przez Komisję Europejską w trakcie prowadzonych aktualnie negocjacji. Zadaniem komisarzy europejskich jest wypieranie „Gazpromu” z rynków europejskich, – wyraża przekonanie zastępca dziekana Wydziału Polityki Światowej Wyższej Szkoły Gospodarki Andriej Suzdalcew.

Zadanie polega na zmuszeniu Rosji do sprzedawana gazu na granicy Ukrainy. Naturalnie, będzie to zupełnie inna cena, niż ta, jaką możemy mieć obecnie na rynkach europejskich. Obecnie Europa po prostu głaska po główce tego chuligana ukraińskiego, który znęca się nad nami przy poparciu z ich strony. Oni z kolei udają wywieranie presji na Kijów. Świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, że żadna presja w tym przypadku nie jest w ogóle wywierana.

W każdym razie, jak mawiał pewien znany polityk, „proces potoczył się”. Strona rosyjska szacowała wielkość zadłużenia Ukrainy za gaz w końcu kwietnia na kwotę 3,5 miliarda dolarów. Jak oświadczono, przed 7 czerwca, w przypadku niewypłacenia tego zadłużenia, zwiększy się ono do 5,2 miliarda. Jednak jeśli Kijów zapłaci, Moskwa znów gotowa będzie do kompromisu.

W przypadku wypłacenia zadłużenia za gaz w pełnym zakresie Ukraina może liczyć na ulgi nie tylko ze strony rządu rosyjskiego, lecz również bezpośrednio ze strony dostawcy – czyli korporacji „Gazprom”, jak oświadczył jej szef Aleksiej Miler. Cena gazu dla niej może spaść poniżej 385 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Stanie się to w tym przypadku, jeśli rząd Rosji znów postanowi sprowadzić do zera cło dla Ukrainy, a „Gazprom” i „Naftogaz” osiągną porozumienie w sprawie obniżenia ceny.

http://polish.ruvr.ru


  PRZEJDŹ NA FORUM