Skandaliczny list pracownicy Żydowskiego Instytutu Historycznego |
A w ogóle co w Polsce robi jakiś „Żydowski Instytut Historyczny”? Przecież, jak stwierdził sam red. Szechter, Żydów w Polsce „nie ma”. Admin Bożena Keff Pracownica Żydowskiego Instytutu Historycznego i była przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej sprzeciwiają się budowie pomnika Polaków ratujących Żydów obok Muzeum Historii Żydów Polskich. Jak można było się spodziewać, sfinansowane decyzją Lecha Kaczyńskiego, z pieniędzy polskich podatników, Muzeum Historii Żydów Polski stało się kolejną okazją do podgrzewania antypolskiej nagonki. Jednym z ostatnich przejawów antypolskiej nagonki był skandaliczny list pracownicy Żydowskiego Instytutu Historycznego oraz jej koleżanki z pracy i byłej przewodniczącej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej sprzeciwiających się budowie pomnika Polaków ratujących Żydów obok Muzeum Historii Żydów Polskich Bożena Keff i Helena Datner w swoim liście wyraziły „głęboki sprzeciw wobec akcji budowy pomnika” Polaków ratujących Żydów „pobliżu Muzeum Historii Żydów Polskich”. „List otwarty do Komitetu Budowy Pomnika Sprawiedliwych przy Muzeum Historii Żydów Polskich” Bożeny Keff i Heleny Datner opublikowała pod tytułem „Nie budujmy pomnika Sprawiedliwych obok Muzeum Historii Żydów Polskich” Krytyka Polityczna na swojej stronie internetowej. Zdaniem Keff i Datner: Helena Datner „Postawienie pomnika Sprawiedliwych obok MHŻP to egzorcyzmowanie tej przestrzeni. Dokładniej – przeganianie z niej duchów żydowskich narracji, niewygodnych dla samopoczucia większości, po to, by w centrum umieścić narrację dominującą, zgodną z polityką historyczną i wyobrażeniami większości. Ustawienie pomnika w sąsiedztwie MHŻP pomniejsza też znaczenie Muzeum, ustawiając je z góry w relacji wobec przesłania pomnika Sprawiedliwych. Ustawienie pomnika w tym miejscu jest aktem symbolicznym. Ten symbol odbiera głos tysiącom istniejących żydowskich świadectw i liczniejszym jeszcze tym, które nie zostały zapisane, ponieważ ich bohaterowie nie przeżyli, i które nie są opowieścią o Sprawiedliwych, lecz o szantażach, donosach, wykorzystaniu, wyrzuceniu, wytropieniu, ograbieniu i śmierci. Chcielibyśmy, żeby Muzeum zostało uszanowane jako miejsce autonomicznej, niezależnej żydowskiej narracji. Projekt lokalizacji pomnika Sprawiedliwych obok Muzeum odbieramy z przykrością jako gest zgodny z dawniejszym, diasporowym sposobem działania, gdy Żydzi byli w sytuacji pogardzanej i realnie zagrożonej mniejszości. Czuli się wtedy często zobowiązani, jak sądzili, dla własnego bezpieczeństwa, do uprzedzania i spełniania, prawdziwych lub nie, oczekiwań większości. Te oczekiwania wiązały się z aktami żydowskiej samodegradacji, poniżania się, z potwierdzaniem narracji i przekonań większości przeciwko własnym racjom i emocjom. Dla zainteresowanych prawda o Sprawiedliwych jest znana, dla większości jednak nadal pozostaje mglista. Nadal nie dość powtarzać, że NIE działali oni w imieniu narodu polskiego. Była ich garstka, a największym, śmiertelnym zagrożeniem dla nich byli inni Polacy; sąsiedzi, znajomi, niejednokrotnie członkowie własnej rodziny, a także członkowie narodowo zorientowanych sił podziemia lub ci z każdej innej formacji, którzy przy różnych poglądach politycznych mieli silne antysemickie przekonania. Polski antysemityzm był przed wojną wszechobecny i pozbawiony skrupułów. Żydów traktowano z rosnącą wrogością i pogardą. Taki był kontekst działania Sprawiedliwych, którzy działali WBREW, a nie za przyzwoleniem większości, stając się we własnym kraju mniejszością, z wszystkim, co to oznacza. Pomnik Sprawiedliwych w sąsiedztwie Muzeum to przedstawienie wyjątku jako reguły. Ratujący będą zasłaniać – a w dyskursie dominującym już zasłaniają – tych, którzy donosili, przez których ginęli oni i ich podopieczni. Bez objaśnienia kontekstu, bez podkreślenia ich wyjątkowości, odwagi cywilnej i NIEREPREZENTATYWNOŚCI kpi się z nich, kpi się z historii, kpi się z Żydów ocalonych i nieocalonych. Nawet gdyby wszyscy Polacy ratowali wszystkich Żydów w czasie okupacji (tak jak to sugeruje np. pomnik autorstwa Czesława Bieleckiego w Łodzi, gdzie orzeł osłania gwiazdę Dawida), to i tak ta lokalizacja pomnika byłaby najgorsza z możliwych jako wtargnięcie zewnętrznej narracji w przestrzeń narracji żydowskiej, jako rodzaj zawłaszczenia i manipulacji. W Polsce wciąż dominuje stereotyp propagowany od marca 1968 roku, czyniący ze Sprawiedliwych delegatów większości, podkreślający liczbę kilku tysięcy tzw. polskich drzewek w Yad Vashem (choć realny procent Sprawiedliwych w społeczeństwie był dramatycznie znikomy, a Zagłada nie odbywała się w innych krajach, więc nie ma tu podstaw do porównań). Stereotyp ten ufundowany jest także na micie „żydowskiej niewdzięczności”. Niektórzy Żydzi występowali i po Marcu 1968 i wcześniej w obronie tzw. dobrego imienia Polski i Polaków, kierując się życzeniowym myśleniem, konformizmem, czasem (zgeneralizowanymi) doświadczeniami własnej rodziny albo/i pod naciskiem. Dzisiaj nie ma już jednak realnych powodów, dla których Żydzi mieliby włączać się w kolejną oficjalną polską kampanię wizerunkową, dowodząc „żydowskiej wdzięczności”.” Bożena Umińska-Keff jest badaczka literatury w Żydowskim Instytucie Historycznym. Swoje teksty publikowała w wielu lewicowych, feministycznych i żydowskich czasopismach. Zajmuje się badaniem związków „związków między nacjonalizmem a kulturową konstrukcją płci” i krytyką mizoginizmu, homofobii i antysemityzmu w polskiej kulturze. W 2006 roku publicznie sprzeciwiała się budowie pomnika Romana Dmowskiego w Warszawie. Helena Datner-Śpiewak w latach 1999–2000 była przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. Jako historyk zajmuje się dziejami „społeczności żydowskiej w Polsce po II wojnie światowej oraz socjologicznymi badaniami nad antysemityzmem”. „Jest pracownikiem naukowym Żydowskiego Instytutu Historycznego. Od 2009 jest członkiem Rady Naukowej ŻIH”. Dyrektorem ŻIH jest Paweł Śpiewak. O sfinansowaniu z pieniędzy warszawskich podatników Muzeum Żydów zdecydowali w 2003 roku pod wpływem Lecha Kaczyńskiego prawie wszyscy radni PIS „ razem z SLD, Unią Pracy, Platformą Obywatelską, większością PSL-u i konserwatywnym SKL”. Dwa lata później, w 2005 roku, Lech Kaczyński pełniąc obowiązki prezydenta Warszawy, zaproponował ówczesnemu ministrowi kultury by Muzeum Żydów powołało wspólnie Ministerstwo Kultury, Żydowski Instytut Historyczny i miasto Warszawa. Lech Kaczyński zdecydował również, że Warszawa pokryje połowę kosztów budowy budynku. Wkład finansowy Warszawy w budowę Muzeum Historii Żydów Polskich wyniósł 40.000.000 złotych w gotowce i działce o powierzchni 12 929 m2 w centrum Warszawy – według cen działek w Warszawie wartej dziś 130.000.000 złotych. Wkład finansowy Warszawy o którym zadecydował Lech Kaczyński zmusił Ministerstwo Kultury do podobnego 40.000.000 zł wydatku. Tygodnik Najwyższy Czas zwrócił się do władz Warszawy, Muzeum Historii Żydów Polskich i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z prośbą o podanie informacje na temat: Wysokości kosztów jakie zostały poniesione na budowę Muzeum Historii Żydów Polskich. Z instytucji publicznych, państwowych, samorządowych, pozarządowych, krajowych i zagranicznych. Źródeł finansowania Muzeum w kolejnych latach, z podaniem wysokości transferów z poszczególnych źródeł, w kolejnych latach. Ilości osób zatrudnionych w Muzeum i kosztów związanych z ich zatrudnienie. Wartości przekazanego Muzeum majątku – zabytków i działki. Informacji do kogo należy Muzeum i jego majątek. Jako jedyne na prośbę Najwyższego Czasu odpowiedziało Centrum Informacyjne Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W Informacji udostępnionej przez Ministerstwo można przeczytać, że wydatki na budowę Muzeum Historii Żydów Polskich wyniosły od 2007 do 2013 roku: 88.290.847,52 zł. W 2014 na MHŻP wydane zostanie kolejne 2.500.000. zł. MHŻP z Norweskiego Mechanizmu Finansowego otrzymało 12.385.100 zł. W MHŻP pracuje 120 osób których pensje kosztują rocznie 7.700.000 zł. Wynagrodzenia dla pracowników zatrudnionych nie na etatach wynoszą 1.000.000 zł. Zgodnie z aktami notarialnymi działka i budynek Muzeum Historii Żydów Polskich stanowią po połowie własność Miasta Stołecznego Warszawa i Skarbu Państwa. Została zawarta umowa o ustanowienie prawa użytkowania nieruchomości na 99 lata na rzecz instytucji kultury Muzeum Historii Żydów Polskich. Z dniem 2 stycznia 2014 r. Muzeum zostało wpisane jako instytucja współprowadzona przez Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Miasta Stołecznego Warszawy do rejestru instytucji kultury prowadzonego przez MKiDN. Przez pierwszy rok działalności MHŻP odwiedziło 250.000 osób. Koszty MHŻP wynoszą według informacji Ministerstwa 103.176.000. Oznacza to, że wizyta jednego zwiedzającego MHŻP kosztowała polskich podatników 413 zł od osoby, a doliczając koszty działki nawet 1000 zł. Jan Bodakowski Tekst na ten temat ukazał się w tygodniku „Najwyższy Czas” Źródło http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20140327/nie-budujmy-pomnika-sprawiedliwych-obok-muzeum-historii-zydow-polskich Wikipedia http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,15832719,Cwierc_miliona_gosci_przez_rok_w_Muzeum_Historii_Zydow.html http://wyborcza.pl/1,75475,15826255,Zydzi_zostali_przy_naszym_stole.html Fotki muzeum http://sphotos-b.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/559060_455440751198438_387303838_n.jpg http://sphotos-a.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/625450_455441044531742_1844772768_n.jpg http://sphotos-h.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/479885_455441131198400_56659498_n.jpg http://talbot.nowyekran.pl.neon24.p Więcej buziek pracowników Żydowskiego Instytutu Historycznego utrzymywanego za pieniądze polskich podatników można obejrzeć tu: http://www.jhi.pl/czlonkowie_zespolu Np. dr Agnieszka Haska [wybór przypadkowy]: Uczmy się bezczelności od Żydów. |