EWANGELIA
Przemieniająca obecność

Uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa, powszechnie nazywana także Bożym Ciałem, zawiera w sobie dwa aspekty. Pierwszy z nich to intymne, głębokie przeżycie komunii z Jezusem, który łączy się z nami w tajemnicy Eucharystii, drugi – publiczne zamanifestowanie światu wiary w Jego obecność w sakramencie ołtarza. Została ona obudowana tradycją, głębokimi w swojej wymowie tekstami liturgicznymi. Wagę wydarzenia podkreśla także świąteczny charakter dnia ustanowionego jako wolny od pracy.

Sobór Watykański II nauczał, że „nie zbuduje się […] żadnej wspólnoty chrześcijańskiej, jeżeli nie jest ona zakorzeniona w celebracji Najświętszej Eucharystii”. Dlaczego? Bo tutaj definiuje się jej istota. Eucharystia „jednoczy niebo z ziemią. Zawiera w sobie i przenika całe stworzenie. Syn Boży stał się człowiekiem, aby w najwyższym akcie uwielbienia przywrócić całe stworzenie Temu, który je uczynił z niczego. I w ten sposób On – Najwyższy i Wieczny Kapłan – wchodząc do odwiecznego sanktuarium przez swoją Krew przelaną na Krzyżu, zwraca Stwórcy i Ojcu całe odkupione stworzenie” – napisał św. Jan Paweł II w encyklice „Ecclesia de Eucharistia”. Każdy, kto wchodzi w komunię z Chrystusem przez Eucharystię, przyzwala na to, aby razem z Nim „przywracać świat Bogu”, stawać się nowym stworzeniem, kochać nieprzyjaciół, służyć i przebaczać. Nie żyje już tylko dla siebie, ale dla Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał, staje się Jego Ciałem, żyjącym jako Kościół dla zbawienia świata.

Uświadamiamy sobie dzisiaj, że przeżycie Eucharystii, wejście w komunię z Jezusem to nie zewnętrzny gest, znak potwierdzający afirmację nauczania Kościoła, jego tradycji, wyraz pogłębionej pobożności. To coś znacznie więcej: to wejście na drogę zupełnie nowego życia! Ono ma stawać się inne, przemienione – jak pisał św. Jan Paweł II we wspomnianej wyżej encyklice – „eucharystyczne”. Warto tę prawdę jeszcze raz sobie przemyśleć. Podziękować Bogu, że prowadzi do ołtarza, daje siłę i chęć, aby z Boskiego zaproszenia często korzystać – ale też zapytać, czy inni (może najbliżsi albo stojący dalej od Kościoła) potrafią we mnie tę nowość, żywą obecność Boga odkryć. Czy jest to Obecność przemieniająca? Czy jest nastawiona nie tylko na branie, ale przede wszystkim na dawanie?

ks. Paweł Siedlanowski


  PRZEJDŹ NA FORUM