Nieudane egzekucje kary śmierci
Jose Martinez


26 lipca 1997 roku Jose Martinez High wraz ze swoimi dwoma wspólnikami napadli na stację benzynową w Georgii (USA). W środku znajdował się sprzedawca, któremu pomagał 11-letni pasierb. Bandyci najpierw obrabowali kasę, a później porwali mężczyznę i dziecko. Wywieźli ich w odludne miejsce i terroryzując pistoletami, kazali im położyć się twarzą do ziemi. Wtedy High pociągną dwukrotnie za spust.11-latek zmarł na miejscu. Starszy mężczyzna, mimo odniesionych obrażeń, przeżył.

W grudniu 1978 roku High został skazany za morderstwo, porwanie, usiłowanie zabójstwa i napad z bronią w ręku. Egzekucja została przeprowadzona w październiku 2001 roku i trwała ponad godzinę. Sanitariusz przez 39 minut próbował odnaleźć odpowiednią żyłę skazańca. W końcu medycy zdecydowali się na zrobić nacięcie w okolicach klatki piersiowej. Następnie zaczęli podawać śmiertelne substancje.

Wydawało się, że już teraz wszystko będzie przebiegało spokojnie. Skazaniec nie stracił jednak przytomności. W pewnym momencie przekręcił swoją głowę w lewo i wykrzyczał coś, co było kompletnie niezrozumiałe dla świadków. Wciąż miał otwarte oczy, potem ziewnął i otworzył usta, jakby chciał znów coś powiedzieć. Był to jednak niemy krzyk, bo Martinez w tym momencie zmarł...


  PRZEJDŹ NA FORUM