STANISŁAW MICHALKIEWICZ |
Szlachtę trzeba chronić lepiej „Policmajster powinność swej służby rozumiał” – zauważa Adam Mickiewicz, relacjonując w „Panu Tadeuszu” opowieść Telimeny o zabawach i krotochwilach petersburskich. Jak pamiętamy, krotochwila polegała na tym, że carski jegermajster Kozodusin wmawiał jakiemuś czynownikowi, że jego psy zagryzły jelenia, a nie bonończyka Telimeny. Ostatnie słowo należało oczywiście do policmajstra, który bardzo się uporem czynownika zdumiał i radził mu po dobroci, by jak najszybciej przyznał jegermajstrowi rację. I tak się stało. Ponieważ mamy rozkaz pojednania z Rosją, to nic dziwnego, że powoli zaczynają się i u nas upowszechniać pewne rosyjskie obyczaje. Trudno inaczej, bo przecież przy pojednaniu szuka się raczej tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Im więcej rzeczy będzie łączyło nas z Rosją, tym silniejsze i trwalsze będzie pojednanie – no a przecież o to właśnie wszystkim chodzi. Dlatego nie powinna nas dziwić, ani tym bardziej – zaskakiwać informacja o zaleceniu jakie Prokurator Generalny, pan Andrzej Seremet skierował do podległych sobie prokuratorów, by bardziej rygorystycznie traktowali przestępstwa na tle antysemickim. Co prawda w zaleceniu tym można by doszukać się naruszenia zasady równości obywateli wobec prawa, bo takie wyróżnienie świadczy o intencji skuteczniejszego chronienia Żydów, niż, dajmy na to – Eskimosów. Czymże Eskimosi zawinili, że poziom ich ochrony przed przestępcami może być mniejszy – trudno powiedzieć, więc najwyraźniej składać się musi na to szereg zagadkowych przyczyn – co pokazuje, że świat jest bardziej tajemniczy, niż nam się wydaje. Ale nie bądźmy zbyt wymagający i nie doszukujmy się dziury w całym, bo nietrudno domyślić się przyczyny tego zalecenia. Jak wiadomo, już wkrótce rząd Izraela wespół z Agencją Żydowską przystąpi do realizacji projektu odzyskiwania tak zwanych żydowskich majątków w krajach Europy Środkowej, m.in. również, a może nawet przede wszystkim w naszym nieszczęśliwym kraju. Wiele wskazuje na to, iż właśnie z harmonogramem tego odzyskiwania został zapoznany rząd pana premiera Tuska podczas swojej niedawnej pielgrzymki ad limina do Izraela. Przy okazji warto przypomnieć, że towarzyszący premieru Tusku Władysław Bartoszewski zapewnił gospodarzy, iż wszystkie ugrupowania parlamentarne są niezmiennie Izraelowi życzliwe. Rozumiem, że chodziło o uspokojenie premiera Netanjahu, że bez względu na to, kto jesienne wybory wygra i jaki rząd ustanowi, program odzyskiwania tzw. żydowskiego mienia nie będzie zagrożony. Ostatnio Władysław Bartoszewski wypowiadał wiele opinii do których nie warto przywiązywać wagi, ale akurat tym razem może mieć rację. W tej sytuacji jest prawdopodobne, że wejście wspomnianego programu w decydującą fazę, może wywołać w społeczeństwie polskim, a przynajmniej w niektórych środowiskach jakieś protesty. Naturalnie o żadnym zablokowaniu tą drogą realizacji programu nie ma mowy, ale jest przecież różnica, czy szlamowanie Rzeczypospolitej będzie się odbywało przy akompaniamencie nieprzyjaznych okrzyków lub wrogiej ciszy, czy też będą mu towarzyszyły radosne pląsy i dziękczynne pienia. Jestem pewien, realizatorom programu przy dziękczynnych pieniach byłoby znacznie przyjemniej i nie jest wykluczone, że rząd pana premiera Tuska również w tej materii poczynił jakieś obietnice. Dopiero w tej sytuacji lepiej rozumiemy podwójne znaczenie zalecenia, jakie Prokurator Generalny skierował do swoich podwładnych; z jednej strony chodzi o oddziaływanie prewencyjne na kandydatów do ewentualnych protestów, a z drugiej – o stworzenie atmosfery sprzyjającej dziękczynnym pieniom. Jakże bowiem nie piać dziękczynnie kiedy, dajmy na to, milczenie może być uznane za wrogie, a zatem – motywowane ukrytym antysemityzmem? Zasada Murphy’ego głosi, że jeśli coś złego może się stać, to na pewno się stanie, więc również brak entuzjazmu może być uznany za przestępstwo motywowane antysemityzmem, zwłaszcza gdyby awanse w prokuraturze zostały uzależnione również od gorliwości w tej sprawie. Chciałbym wskazać również na trzecią zaletę zalecenia skierowanego do prokuratorów przez pana Seremeta. Otóż niewątpliwie przyczyni się ono do nakazanego pojednania z Rosją nie tylko przez stopniowe upodabnianie obyczajów polskich do obyczajów rosyjskich – ot choćby takich, jak opisany w „Panu Tadeuszu” – ale przede wszystkim poprzez wychodzenie naprzeciw rosyjskim, a także niemieckim oczekiwaniom, że w strefie buforowej, w jaką właśnie przekształcane jest „polskie terytorium etnograficzne”, polityczny nadzór i kuratelę nad naszym, mniej wartościowym narodem, przejmą starsi i mądrzejsi, dla których niebagatelną zachętą i zarazem punktem wyjścia będzie właśnie wyszlamowane mienie. Teraz lepiej rozumiemy przyczynę ściślejszej ochrony Żydów, niż, dajmy na to, Eskimosów – bo czyż Eskimosi mogliby tworzyć u nas warstwę szlachecką? Stanisław Michalkiewicz |