Ks. dr Klaja: uczestnictwo w przedsoborowej liturgii pogłębia wiarę i rozumienie katolicyzmu

Pogłębione spojrzenie na własną wiarę i liturgię to konkretne owoce uczestnictwa w Mszach „trydenckich” oraz spotkaniach przybliżających przedsoborowe formy liturgii – uważa ks. dr Grzegorz Klaja, moderator grup wiernych związanych z łacińską tradycją Kościoła w diecezji bielsko-żywieckiej.

Zdaniem kapłana, grupa około 100 osób, która od czterech lat regularnie przyjeżdża do Bielska-Białej na Mszę św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, przechodzi pewną formację i stale zgłębia rozumienie łacińskiej liturgii.

Ks. Klaja zauważa, że od czasu, kiedy w Bielsku-Białej odprawiane są Msze w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, powstało w diecezji środowisko ludzi, którzy zdają sobie sprawę z tego, jakim skarbem dla Kościoła jest tradycja łacińska.

– Stale pogłębiają swoje rozumienie tradycji, wiarę budują w oparciu o teksty starych ksiąg liturgicznych – zauważa kapłan i wskazuje na konkretne owoce spotkań z tradycyjną liturgią.

– Wielu mówi o tym, że od kiedy poznało Mszę „starą”, kiedy poznało lepiej swe dziedzictwo i korzenie, głębiej uczestniczy we Mszach św. sprawowanych według mszału Pawła VI, w języku polskim. Mówią to zarówno świeccy jak i księża – zauważa dyrektor Muzeum Diecezjalnego.

Duchowny podkreśla, że uczestnictwo w Mszach „trydenckich” wymaga pewnej formacji. – Trzeba mieć modlitewnik, mszalik dwujęzyczny, żeby w tej Mszy św. uczestniczyć. Często trzeba się wcześniej przygotować. To tworzy pewien obraz chrześcijaństwa, wpływa na rozumienie swojego katolicyzmu. Msza okazuje się być czymś bardzo istotnym, wymaga przygotowania, może nawet pewnej ofiary i determinacji – dodaje, zwracając uwagę, że wielu uczestników Mszy łacińskich w Bielsku-Białej przyjeżdża niekiedy z odległych rejonów diecezji. [Coooo? Mieć modlitewnik? Mszalik łacińsko-polski? Przygotować się? Co te tradycjonalisty, z byka spadli? Msza ma być po polsku i to w łatwym języku, żeby każdy niedorozwój mógł przynajmniej co drugie słowo zrozumieć! A w ogóle to Msza jest po to, żeby się odprężyć! - admin]

Zdaniem moderatora, 4. rocznica celebracji Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego w diecezji bielsko-żywieckiej jest okazją do dziękczynienia Bogu. To także moment refleksji. Z tej okazji 21 czerwca w kurii diecezjalnej w Bielsku-Białej odbędzie się koncert scholi gregoriańskiej łacińskiej tradycji liturgicznej oraz wykład ks. Klai o tym, czy Msza św. w starożytnej łacińskiej formie pasuje do mentalności współczesnego człowieka. W niedzielę natomiast w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Bielsku-Białej Lipniku po Koronce do Bożego Miłosierdzia o 15.00 sprawowana będzie śpiewana Msza św. i uroczyste Te Deum.

Od czerwca 2010 roku, za zgodą bp. Tadeusza Rakoczego, raz w miesiącu w niedzielę w bielskim kościele św. Maksymiliana ks. Klaja odprawiał Msze w nadzwyczajnej formie. Po przerwie związanej z urlopem naukowym, kiedy duchowny zgłębiał praktykę starszej formy rytu rzymskiego w parafii św. Bedy Czcigodnego w Londynie, gdzie od kilkunastu lat celebrowana jest taka liturgia, kapłan odprawia co tydzień regularne niedzielne Msze „trydenckie” dla około 100-150 osób. 1 listopada 2011 roku ks. Klaja został mianowany moderatorem i opiekunem wszystkich grup związanych z łacińską tradycją Kościoła istniejących w diecezji bielsko-żywieckiej.

Obecnie w Polsce regularnie odprawianych jest 25 coniedzielnych Mszy w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego (w 23 kościołach). Przed ogłoszeniem Summorum Pontifcum, w 2007 r., na mocy motu proprio Ecclesia Dei, odprawiano coniedzielne Msze trydenckie w 5 kościołach. Ponadto, w co najmniej 35 kościołach „stara” Msza jest obecnie odprawiana regularnie, lecz nie w każdą niedzielę.

Źródło: KAI

KOMENTARZ BIBUŁY: Przeanalizujmy tę wiadomość. Otóż, w Polsce jest obecnie ponad 10 tysięcy parafii; kościołów, kaplic – nieco więcej. W każdym z kościołów odprawiane są – przyjmijmy dla ułatwienia – 2 Msze niedzielne (choć są przecież kościoły z 8-10 Mszami niedzielnymi, ale uprośćmy tę matematykę). Daje to ponad 20 tysięcy Mszy niedzielnych. Do tego dodajmy po jednej Mszy dziennie w zaledwie połowie tych kościołów (liczba zaniżona, ale cóż szkodzi – kalkulujmy dalej). Tak więc 6 dni w tygodniu razy 10 tysięcy, daje 60 tysięcy Mszy w dni powszednie. Ta liczba, plus Msze niedzielne (20 tysięcy) – razem 80 tysięcy Mszy tygodniowo.

I teraz ten kontrast: “Obecnie w Polsce regularnie odprawianych jest 25 coniedzielnych Mszy świętych w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego.” (Oczywiście, w dni powszednie Mszy świętych w tzw. nadzwyczajnej formie nie odprawia się nigdzie.)

Mój Boże… Jakie to smutne… Msza święta Wszechczasów, ta prawdziwie najpiękniejsza rzecz po tej stronie świata, podczas pontyfikatów tych “świętych i błogosławionych” papieży, została skutecznie zlikwidowana do poziomu trzech setnych procenta! A może, w praktyce, i do poziomu kilku promili, bo przecież – biorąc rzeczywiste liczby kościołów i odprawianych w nich Mszy, oraz liczbę księży (około 30 tysięcy – co daje ponad 200 tysięcy Mszy tygodniowo), będziemy bliżej realnego i jakże przerażającego obrazu.

Czy to nie dlatego loże masońskie i organizacje żydowskie urządzają wystawy i stawiają pomniki “świętym papieżom” posoborowia??

Za: http://www.pch24.pl
http://www.bibula.com


  PRZEJDŹ NA FORUM