Ukraina-ukryte fakty

Kto rządził majdanem?
Kto zawłaszczył ukraińską rewolucję i rządzi teraz Ukrainą? Interregion24.pl rozmawia z Aleksiejem Kochetkowem i Stanisławem Byszokiem – autorami książki „Neonazism and Euromaidan”.

- Już sam tytuł panów książki: „Neonazizm i Euromajdan” pokazuje, że wpisuje się ona w ton rosyjskiej propagandy skierowanej przeciwko Ukrainie. Uważacie Panowie, że ktoś w Polsce zechce Wam uwierzyć?

Aleksiej Kochetkov (A.K.) – Podoba mi się, że pan nie ściemnia tylko od razu wpisuje się w ton polskiej rusofobii: czego nie zrobi, jak wy to mówicie, Ruski, to z pewnością ma niecne zamiary. Tak rozmawiać będzie nam trudno.
Nie było naszym zamiarem pisać książkę agitacyjną. Jest ona rezultatem naszych badań i obserwacji całej ukraińskiej rewolucji od listopada 2013 roku do marca 2014. Byliśmy bezpośrednimi świadkami tych wydarzeń, więc nasza wiedza jest trudna do podważenia.

- Ale mówiąc o neonazizmie na Majdanie jednoznacznie wskazujecie na jeden tylko aspekt ukraińskiego protestu.

Stanisław Byszok (S.B.) – Nieprawda. Piszemy i to dość drobiazgowo o początkach protestu na Majdanie, żywiołowego i spontanicznego. Pierwsze miesiące protestu były sprawiedliwym odruchem społecznym, skierowanym przeciwko władzy, która przez 23 lata niszczyła ukraińskie państwo i swoich obywateli. Wiktor Janukowycz był ostatnim ogniwem tego łańcucha. Piszemy o tym, że na początku protestujący nie dopuszczali na Plac żadnych zorganizowanych grup pod partyjnymi sztandarami. To świadczyło o tym, że żadna partia polityczna nie miała na początkową fazę protestu żadnego wpływu. Nacjonaliści pojawili się potem, przekształcając protest społeczny w krwawy przewrót.

- Kiedy na Majdanie pojawili się radykalni nacjonaliści i czym to zostało spowodowane?

AK – Dobre pytanie. Nie pojawili się znikąd. W pierwszej części naszej książki dokładnie opisujemy korzenie partii i grup nacjonalistycznych na Ukrainie i marsz nacjonalistów po władzę od początku lat 90 do wyborów w 2012 roku. Pokazujemy, że jak partia Swoboda, opierająca się na integralnym nacjonalizmie Dmytro Doncowa szła od lokalnej partii w kilku województwach zachodniej Ukrainy do czwartej siły w ukraińskim parlamencie – Radzie Najwyższej. Stawiamy w książce tezę, że przejęcie przez nacjonalistów siły społecznego protestu było od dawna zaplanowaną akcją.

- Poza Swobodą na Majdanie były też inne organizacje, które posługiwały się nacjonalistyczną symboliką.

SB – Tak. To przede wszystkim Prawy Sektor. Ale to eufemizm, kiedy mówi się o „nacjonalistycznej symbolice”. To często symbolika wprost nawiązująca do nazistowskiej ideologii. Opisujemy dokładnie ten aspekt, ponieważ dobrze pokazuje jakie są prawdziwe intencje działaczy nacjonalistycznych.

- Nawet jeśli przyjąć panów tezę o istocie ruchów nacjonalistycznych podczas protestów na Majdanie, to mimo wszystko oni są mniejszością. Nie można przecież powiedzieć, że cały Majdan to byli nacjonaliści.

AK – Oczywiście, że nie. Ale nie chodzi o to, czy byli oni mniejszością, czy większością tylko o to, jakie mieli realne wpływy i o to, że w istocie to radykalni nacjonalistom ukraińskim udało się narzucić Majdanowi a potem władzom w Kijowie swoją wolę i sposób myślenia. Stąd wynikają daleko idące konsekwencję dzisiejszej sytuacji na Ukrainie i jej relacji z Rosją. To wszystko staraliśmy się w naszej książce dokładnie opisać. Uważamy, że to ważne, ponieważ kiedy w Europie, w tym w Polsce, mówi się o Ukrainie to w gruncie rzeczy mówi się o Rosji.

W Rosji nikt nie ma złudzeń co do tego, że nie chodzi o Ukrainę a o Rosję i strach przed jej potęgą. Ukraina, i to jest w tym wszystkim najsmutniejsze, jest tylko instrumentem, który zostanie wyrzucony, jak tylko spełni swoją rolę. Warto zatem wiedzieć, kim są, skąd przyszli i do czego mogą doprowadzić Ukrainę faszyzujący nacjonaliści rządzący Ukrainą. Europa nie chce tego widzieć. Kiedy już przejrzy na oczy, może być za późno. Jeżeli ich nie powstrzymamy, to ich aktywność może doprowadzić do nowej wojny.

- Nie można powiedzieć o rządzie Arsenija Jaceniuka, że to rząd nacjonalistyczny.

SB – Oczywiście, że można tak powiedzieć. Po pierwsze w rządzie tym jest co najmniej 4 wysokich urzędników z partii Swoboda, część z nich na stanowiskach ministerialnych. Po drugie nigdy żaden z przywódców tej partii nie odciął się od swoich ideologicznych korzeni, ksenofobicznych i rasistowskich wypowiedzi, chorobliwej i pełniej nienawiści rusofobii. Swoboda tylko przyczaiła się. Kiedy uzna, że nadszedł właściwy moment, pokaże swoje prawdziwe oblicze.

- Ale przyznają panowie, że poza konfliktem na Ukrainie, który Rosji dotyczy i w którym jest pośrednio obecna, nie można powiedzieć, że nacjonalizm jest na Ukrainie powszechny.

SB – Nie jest, tylko co z tego? Duża część ukraińskiego społeczeństwa jest tak dalece pod wpływem skrajnych nacjonalistów , że mówi hasłami nacjonalistycznymi, myśląc, że to zwykły patriotyzm. Powstanie wschodnich i południowych regionów kraju przeciwko władzom kijowskim, które odpowiedziały praktycznie wojną domową dowodzi, że nie wszyscy podzielają kijowski punkt widzenia, ale zamiast prób znalezienia jakiegoś kompromisu Kijów chce utopić część swojego terytorium we krwi.

- Pewnie obawiają się, że Rosja wyśle swoje wojska na pomoc powstańcom.

AK – Jesteśmy przekonani, że rosyjskim władzom wystarczy mądrości, by nie dać się wciągnąć w otwarty konflikt wojskowy na Ukrainie. Jest oczywiste, że Zachód, a przede wszystkim USA próbuje wciągnąć Rosję w taką awanturę. Rosja może w tym konflikcie pojawić się tylko w jednej roli: jako wojska pokojowe, rozdzielające obie zwaśnione strony i pilnujące porozumień, jeśli takowe zostaną podjęte. W roli uczestnika konfliktu – nie.

- Czym skończy się ukraiński konflikt?

AK – Możemy niedługo być świadkami podziału Ukrainy na dwie albo trzy części. I to niezależnie od działań prezydenta Poroszenki i ukraińskich oligarchów takich jak Igor Kołomojski. Nie da się utrzymać na jednym terytorium ludzi, którzy poddali się nacjonalistycznej propagandzie nienawiści wobec inaczej myślących.

- Warszawa kończy wasze tournee po Europie, gdzie prezentowaliście swoją książkę. Liczycie, że przekonacie oponentów?

AK – Może nie przekonamy. Ale każdy inteligentny człowiek, a Polacy to mądrzy ludzie, powinien znać różne punkty widzenia na sprawę, żeby wyrobić sobie samodzielną opinię. Przedstawimy jeden z takich punktów.

Rozmawiał: Mariusz Lewicki
http://www.interregion24.pl


  PRZEJDŹ NA FORUM