Ukraina- wojna domowa 17.07.2014r.

Krew pasażerów malezyjskiego Boeinga na rękach prezydenta Poroszenki
Do tragedii malezyjskiego Boeinga na Ukrainie mogłoby nie dojść, jeśli Kijów nie rozpętałby na południowym wschodzie kraju bratobójczej wojny domowej.

Boeing 777 linii lotniczych Malaysia Airlines, wykonujący rejs na trasie Amsterdam – Kuala Lumpur, rozbił się 17 lipca około godziny 16:30 (17:30 czasu moskiewskiego) w pobliżu miejscowości Hrabowo w obwodzie donieckim. Wszyscy pasażerowie oraz członkowie załogi zginęli.

Trasa tego lotu przez Organizację Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) została zadeklarowana jako bezpieczna, natomiast Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych twierdziło, że przestrzeń powietrzna, w której znajdował się samolot nie jest „przedmiotem ograniczeń”.

Warto zwrócić uwagę na to, że Ukraina już wcześniej zamknęła przestrzeń powietrzną w strefie działań zbrojnych, które Kijów nazywa „operacją antyterrorystyczną”. Jednak zakaz dotyczył tylko niższych wysokości, a dziesięciokilometrowa wysokość uważana była za bezpieczną. Mówi brazylijski ekspert, inżynier Nelson Francisco Duringo:

Nawet, jeśli na części terytorium trwa konflikt, samolot leci na określonej wysokości. Było wiadomo o przenośnych systemach rakietowych. Pociski te mają zasięg do 2-4 tysięcy metrów, nie mogłyby zestrzelić samolotu lecącego na wysokości 12-14 tysięcy metrów. W związku z tym, to była stosunkowo bezpieczna przestrzeń. Nie powinno było być problemów.

To właśnie na wysokości 10 kilometrów malezyjski Boeing został zestrzelony przez niezidentyfikowaną rakietę systemu obrony przeciwpowietrznej. Mówi redaktor naczelny magazynu „Obrona Narodowa” Igor Korotczenko:

Na takich wysokościach samolot może zostać zniszczony tylko przy użyciu rakietowego kompleksu przeciwlotniczego. Ukraińska obrona przeciwlotnicza posiada standardową broń – przeciwlotnicze systemy rakietowe „Buk”. Nawiasem mówiąc, ukraińska obrona przeciwlotnicza została postawiona w stan podwyższonej gotowości z powodu ewentualnych problemów w przestrzeni powietrznej Ukrainy od strony Rosji. Jest oczywiste, że załoga ukraińskiego rakietowego kompleksu przeciwlotniczego sprawdzała funkcjonalność swoich systemów bojowych, włączając w to różne tryby. Ze względu na brak kwalifikacji lub przez zwykły przypadek dokonano przejęcia i zniszczenie malezyjskiego Boeinga przez ukraiński rakietowy kompleks przeciwlotniczy.

Na temat rakietowego kompleksu przeciwlotniczego „Buk” wypowiedział się inżynier Nelson Francisco Duringo:

System „Buk” – następca osławionych w konflikcie na Bliskim Wschodzie systemów „Kub” – ma zasięg do 12 tysięcy metrów. Jest on zdolny zestrzelić samolot, który leci na wysokości przelotowej wykorzystywanej przez komercyjne linie lotnicze, czyli 12-14 tysięcy metrów. Może nawet nie dojść do bezpośredniego zderzenia. Jeśli czujnik wykryje, że cel znajduje się blisko, rakieta eksploduje i wyrzuci metalowe fragmenty we wszystkich kierunkach. Fragmenty i sam wybuch są wystarczające do zestrzelenia niezabezpieczonego komercyjnego samolotu.

Zdaniem większości ekspertów odpowiedzialność za katastrofę samolotu ponoszą ukraińskie siły zbrojne, choć Kijów oficjalnie obwinia siły samoobrony. Oskarżenia te wymagają dowodów sądowych, choć wiadomo, że skomplikowanych systemów wojskowych rebelianci na południowym wschodzie Ukrainie nie mają Komentuje członek Rosyjskiej Akademii Kosmonautyki Jurij Karasz:

Z bardzo dużym prawdopodobieństwem samolot został zestrzelony przez ukraiński rakietowy kompleks przeciwlotniczy. Jednak nie sądzę, że zrobiono to celowo. Niestety, ukraińskie siły zbrojne są w bardzo złym stanie. Ich poziom wyszkolenia jest bardzo niski. Pamiętajmy, co stało się 13 lat temu, gdy przypadkowo zestrzelono rosyjski samolot Tu-154. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że systemem obrony przeciwpowietrznej kierowali nie oficerowie, a żołnierze służby zasadniczej.

Tragiczny wypadek, o którym wspomniał ekspert, miał miejsce 4 października 2001 roku, kiedy samolot linii lotniczych „Syberia”, odbywający lot na trasie Tel Awiw – Nowosybirsk, został przypadkowo zestrzelony przez ukraińską rakietę przeciwlotniczą S-200, wypuszczoną podczas odbywających się na Półwyspie Krymskim manewrów wojskowych. Zginęło 66 pasażerów i 12 członków załogi. Co istotne, sąd w Kijowie odmówił uznania winy ukraińskim wojskowym, powołując się na niejednoznaczną opinię ekspertów. W rzeczywistości jednak Kijów przyznał się do winy, zwalniając kilku oficerów wyższego i średniego szczebla dowodzenia, w jakiś sposób związanych z tą tragedią.

Dochodzenie w sprawie obecnego wypadku powinno być prowadzone pod nadzorem Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), uważa Międzypaństwowy Komitet Lotniczy. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że ukraiński rząd zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zablokować niezależne śledztwo, powiedział Igor Korotczenko:

W związku z tym, że do wypadku doszło na terytorium Ukrainy, dochodzenie będą prowadziły ukraińskie władze. Naturalnie, zostanie ono sfałszowane. Myślę, że Ukraina nie dopuści międzynarodowych ekspertów w dziedzinie lotnictwa, powołując się na to, że wypadek miał miejsce w ukraińskiej przestrzeni powietrznej. Już teraz wprawiono w ruch machinę kłamstw. Przyznać się do tego, że ukraiński rakietowy kompleks przeciwlotniczy zniszczył samolot cywilny, oznacza podpisanie werdyktu dla Poroszenki. Kijów na to nie pozwoli.

Oczywiście, Ukraina jest odpowiedzialna za tę straszną tragedią, do której mogłoby nie dojść, gdyby prezydent Poroszenko nie wznowił operacji pacyfikacyjnej w południowo-wschodniej części kraju. Krew pasażerów i załogi Boeinga znajduje się na jego rękach.

http://polish.ruvr.ru


  PRZEJDŹ NA FORUM