Trzy scenariusze dla Rosji

Dlaczego Rosja nie interweniuje?
Obecnie wiele osób zadaje pytanie, dlaczego Rosja nie interweniuje w ukraiński kryzys, kiedy na wschodzie kraju trwają walki pomimo ogłoszonego zawieszenia broni i wszystkich wysiłków wspólnoty międzynarodowej w zakresie poszukiwania pokojowego rozwiązania.

Nasza korespondentka Francoise Kompuen zadała to pytanie Olivierowi Berruyerowi, autorowi ekonomicznego bloga lescrises.fr i prezesowi stowarzyszenia DIACRISIS.

Dlaczego Kreml nie interweniuje w sytuację na Ukrainie? Czy Rosja ograniczy się do wprowadzenia sankcji gospodarczych i gazowych wobec Ukrainy czy też można spodziewać się podjęcia bardziej radykalnych działań?

Uważam, że obecnie w Rosji w odróżnieniu od Zachodu nie brakuje rozsądnych osób, i jest to już bardzo pozytywny sygnał. Chociaż na ten temat prowadzone są pewne spory, na razie nie widzę przyczyny, dla której Rosja miałaby aktywnie interweniować w sytuację na Ukrainie. Jednak jeśli sytuacja jeszcze bardziej się zaostrzy, nie można wykluczyć bezpośredniej i pośredniej pomocy dla ludności na wschodzie Ukrainy.

Niedawno nad Ługańskiem zauważono amerykańskie śmigłowce typu Apache. Czy Rosja w takim przypadku ma prawo do zastosowania się do zasady talionu, czyli wysłania broni dla powstańców na południowym wschodzie kraju?

Zasada talionu niezbyt pasuje do konfliktów tego rodzaju, o czym dobitnie świadczą obecne wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Jest to niezwykle trudne pytanie. Miejscowy ruch oporu składa się przeważnie ze wschodnich Ukraińców, którzy od kilku tygodni stawiają zaciekły opór. Jest to naprawdę zadziwiające: niewielka grupa ludzi przejęła władzę na wschodzie i stawia opór regularnej armii.

Czy ruch oporu liczy tylko 2000 osób?

Najprawdopodobniej jest ich nieco więcej, ale i tak zaskakuje to, że armii nie udaje się przejąć kontroli nad tym terytorium. Oznacza to, że armia w ogóle nie chce walczyć z braćmi ze wschodu kraju. Po drugie, okazuje się, że ci ludzie są bardzo dobrze zorganizowani i cieszą się wsparciem ludności na wschodzie. Wygląda na to, że pewne terytorium próbuje się oddzielić według schematu Jugosławii, co wywołuje duży niepokój.

Co można zrobić w takiej sytuacji? Najciekawsze, że dochodzi tu do zawieszenia broni, przy czym większość ludności nie zamierza przyłączać się do Rosji, jak zrobił to Krym na początku konfliktu. Dlatego wydaje mi się, że będą dość długie negocjacje pod presją ze strony Rosji i Zachodu. Jeśli pozwolić na użycie broni, może to doprowadzić do skomplikowanych i niebezpiecznych sytuacji dla miejscowej geopolityki.

Obecnie nierzadko wydarzenia na Ukrainie porównywane są z sytuacją w Gruzji w 2008 roku. Jak Pan myśli, czy takie porównanie jest uzasadnione?

Wydaje mi się, że jest to dość sztuczne porównywanie, ponieważ chodzi o skrajne decyzje. Tym bardziej, że w tym samym czasie Ukraina stacza się w przepaść gospodarczą. Jeśli popatrzymy na liczby odzwierciadlające produkcję przemysłową, wskaźniki gospodarcze w ogólnym zarysie, to pojawia się pytanie, ile jeszcze przetrwa reżim na zachodzie kraju. Już za pół roku będzie musiał zetknąć się z totalnym brakiem wszystkiego.

Czy jednak do tego czasu przetrwają powstańcy na wschodzie? Jest to trudne pytanie. Nie sądzę, że Rosja gotowa jest pozwolić na to, żeby walki zbliżyły się do jej granic. Taka sytuacja już obecnie wygląda na przerażającą. Władzę w Kijowie sprawują przecież takie partie, jak Prawy Sektor, dzieją się tam niepokojące rzeczy, o których prawie nie wspominają zachodnie media.

Rosja ma własne granice i kraj ten nie jest zainteresowany zbyt aktywną interwencją. Nie może jednak pozwolić na zagładę miejscowej ludności, która historycznie utrzymuje z nią ścisłe kontakty. Innymi słowy, obecnie wszyscy znajdują się w bardzo trudnej sytuacji i zachowanie Kremla wydaje mi się całkiem rozsądne. Trzeba spróbować wyciszyć namiętności, zorganizować rozmowy i osiągnąć zawieszenie broni. Niestety, USA obecnie nie podzielają takiego stanowiska. Mam nadzieję, że nie postąpi tak chociażby Europa Zachodnia. Obecnie odnoszę takie właśnie wrażenie. Zachód ma to do siebie, że aktywnie krytykuje innych, ale obecna sytuacja świadczy o całkowitej porażce jego polityki.

http://polish.ruvr.ru


  PRZEJDŹ NA FORUM