Zawieszenie broni i co dalej?
Poetę Jurczenko oprawcy WSU trzymali 24 dni w żelaznej klatce
Znany pisarz Jurij Jurczenko 24 dni przebywał w niewoli ujęty przez żołnierzy nac-gwardii Ukrainy. Cały ten czas poeta przesiedział w żelaznej klatce, skąd wypuszczali go tylko po to, żeby go kolejny raz pobić. Pisarza oswobodzili, wymienili na trzech wziętych do niewoli ukraińskich żołnierzy.
Jurij Jurczenko już ponad 20 lat mieszka we Francji. Przyjechał do Donbasu, żeby potem opowiedzieć Europejczykom o wydarzeniach na południowym wschodzie Ukrainy. Jednak pod Iłowajskiem wzięli go do niewoli żołnierze ukraińskiej armii, kiedy z powstańcami wiózł lekarstwa potrzebne mieszkańcom.
Żołnierze ukraińscy morzyli głodem jeńców, bili i wystawiali na ostrzał artyleryjski. Jak mówi Jurczenko, jego i innego jeńca, obywatela Słowacji trzymali bez wody, bez jedzenia, bili. Jak potem stwierdzili lekarze, wskutek bicia złamali poecie lewą nogę i żebro. Kiedy powstańcy zaczynali ostrzał, żołnierze nac-gwardii wynosili żelazną klatkę z jeńcem na ulicę, a sami chronili się w piwnicy.
-Byliśmy nieustannie pod ostrzałem. Strażnicy chowali się, a nas pozostawiali. Mówili: Dobrze byłoby, żeby was zabili. Czuliśmy, że każdy pocisk w nas trafia – opowiadał poeta korespondentowi LifeNews.
Jurij Jurczenko spotkał swego oprawcę, tego który wraz z komendantem przesłuchiwał Jurczenkę. Tego oprawcę w czasie walk złapali powstańcy DNR. Poeta przyjął „przepraszam” nac-gwardzisty.
Po uwolnieniu w pierwszym odruchu Jurij Jurczenko zatelefonował do Paryża, do żony, zawiadomił, że żyje, prawie zdrów i znajduje się wśród swoich. Jednak nie spieszy się powracać do domu: pragnie zostać w Donbasie, aby uczestniczyć w rozmowach o wymianie jeńców.
ANTYFASZYST. 08 września 2014.


  PRZEJDŹ NA FORUM