pogrobowcy
Totalitaryzm jedno ma imię. To system, który bez względu na drogę, zawsze zmierza do osiągnięcia tego samego celu - podporządkowania społeczeństwa i realizacji ustrojowej utopii. Nie licząc się z ofiarami. Jeśli ktoś w państwie, które poniosło milionowe straty z rąk niemieckich i rosyjskich katów tego nie rozumie, na własne życzenie wypisuje się ze wspólnoty narodowej. Nie można jednocześnie przebierać się w mundur SS i salutować do swastyki, albo uznawać Józefa Stalina za wielkiego reformatora, będąc Polakiem. To oczywiste oczywistości po premierze sobotniego reportażu TVN24, przedstawiającego działalność jednej z podobnych grup. Dziennikarz nie może jednak w tym miejscu postawić kropki, ponieważ ujawnienie tej historii powoduje realne polityczne konsekwencje. O nie również trzeba zapytać.Neonaziści nie wzięli się w naszym kraju z księżyca. Stowarzyszenie "Duma i Nowoczesność" nie zostało założone kilka miesięcy temu, tylko w 2011 roku. Problem radykalnych ruchów podpisujących się pod ideologią III Rzeszy to wyrzut sumienia każdego dotychczasowego rządu. Niemniej jednak do opinii publicznej na podobną skalę trafił on dopiero teraz. I to w momencie, gdy o Polsce pisze się na Zachodzie w kategorii państwa, które toleruje ”przemarsz 60 tys. nazistów” przez centrum stolicy. Czy dziennikarze ”Superwizjera” powinni zatem schować swoje nagrania w szufladach i ich nie ujawniać? Nie - takiego rodzaju szantażu nie jestem w stanie zaakceptować. Przeprowadzili skomplikowane śledztwo, przeniknęli do wnętrza szkodliwej organizacji i ją zdekonspirowali. Za to należą im się wyrazy uznania.

To, czego w reportażu i debacie, która toczy się na jego kanwie w mediach zabrakło, polega na braku ukazania szerszego kontekstu zjawiska i jego skali. Bez tych dwóch rzeczy trudno poruszać się na przestrzeni innej, niż emocje. Te bowiem każą idiotów urządzających w lesie hitlerowskie gusła instynktownie potępić. Rolą władz jest natomiast błyskawiczna reakcja i ściganie osób, które łamią polską konstytucję. I to się de facto w tej chwili w naszym kraju dzieje - być może za późno - ale jednak. Niemniej mam prawo zapytać dlaczego - choć nad materiałem pracowano prawie rok - nie pokuszono się w ”Superwizjerze” o głębszą analizę? Czy mamy do czynienia w ostatnich latach z popartą statystykami zwiększoną aktywnością neonazistów? Jak walka z podobnymi ruchami wygląda na tle działalności służb podległych wcześniejszej władzy? Ile tego typu grup istnieje? Jak przedstawia się ich liczebność na tle Europy i świata? W czyim interesie działają? Czy jest możliwe, aby były powiązane z obcą agenturą, chcącą zaszkodzić wizerunkowi Polski? Dlaczego pomimo prób ścigania udawało im się uniknąć więzienia? Bez uwzględnienia tych zagadnień, debata o problemie polskiego neonazizmu jest niepełna. I walka z nim, mniej skuteczna.


  PRZEJDŹ NA FORUM