"Grom" do odstrzału, czyli... kto będzie następny?


Trzeba być ślepym, aby nie widzieć pewnych zależności.

Nie tak dawno w dziwnych okolicznościach zginął generał Petelicki – twórca elitarnej jednostki, człowiek wielu misji, teraz giną jej komandosi. Jednemu z nich nie otworzył się spadochron. Uprawiał spadochroniarstwo – sport ekstremalny, runął z wysokości 4000 metrów. Nie jest to pierwszy, przypadek wśród tych żołnierzy, jednak nie podczas misji, a w cywilnej „części” ich szalonego życia.



Zastanawia tylko jedno…, dlaczego nie odrzucono uszkodzonej czaszy i nie rozwinięto spadochronu zapasowego? Żołnierze z takim doświadczeniem nie opanowali podstawowej umiejętności?



Prawdziwe cuda spotykają nas na każdym kroku, ale ja w cuda, jakoś nie wierzę,zbyt wielu przypłaca to życiem.

A sam sport? Sam w sobie jest piękny, obejrzyjcie kilka kadrów, które nie tak dawno nakręciłem...
nowyekran.pl


  PRZEJDŹ NA FORUM