Grupa: Użytkownik
Posty: 2112 #1858025 Od: 2014-5-4
| Od czasu aneksji Krymu przez Rosję niemieckie media internetowe oraz portale społecznościowe dosłownie zalewa fala przesyłek od rzekomych czytelników i użytkowników. Boryka się z nimi m.in. rosyjska redakcja Deutsche Welle. Organizacja „Reporterzy bez Granic” ostrzega, że taka masowa agitacja w formie listów od czytelników czy widzów może zastraszyć niemieckie media. Z kolei Korespondent „Focusa” jest o przekonany, że Kreml zatrudnia tak zwanych „trollów” – „kryptokomentatorów” i destruktywnych blogerów.
Gdy telewizja Deutsche Welle pokazuje relacje o konflikcie na Krymie i w Zagłębiu Donieckim, zalewa ją fala krytycznych głosów, które docierają przede wszystkim na adres redakcji rosyjskiej na Facebooku. Ingo Mannteufel, szef redakcji rosyjskiej mówi, że jest to istny „shitstorm”.
Ciężkie obelgi
- Są to po części ciężkie obelgi pod adresem niemieckich polityków i szczególnie kanclerz Merkel, często także z podtekstami antysemickimi, antyamerykańskimi czy skierowanymi przeciwko tymczasowemu rządowi Ukrainy. Zarzuca się nam, że nasze relacje są jednostronne i pozbawione obiektywizmu – mówi Ingo Mannteufel. „Kupieni dziennikarze” i „Faszystowscy panowie”, to pojęcia używane przez krytycznych, rosyjskich użytkowników.
Szef rosyjskiej redakcji DW dziwi się skąd bierze się ten pełen nienawiści ton i to, że piszący występują anonimowo. – Kiedy wchodzi się potem na facebookowe konto takiej osoby, można stwierdzić, że zostało założone tuż przedtem czy zaledwie przed kilkoma dniami, i że nie ma tam właściwie żadnych danych o tej osobie: żadnych zdjęć, nic o tym, skąd pochodzi czy co lajkuje. Co więcej, powstaje wręcz wrażenie, że jeżeli są tam już zdjęcia, to nie są one autentyczne, tylko ściągnięte z internetu – twierdzi Mannteufel.
Podobne spostrzeżenia poczynił Boris Reitschuster, moskiewski korespondent tygodnika „Focus”, który też staje się obiektem internetowych ataków.
Jawna akcja
- Podejrzane jest na przykład to, że wciąż powtarza się jakaś argumentacja, i to z dosłownym powieleniem błędów ortograficznych i gramatycznych. Kiedy skasuje się jakiś komentarz, natychmiast pojawia się on ponownie. Można więc podejrzewać, że wszystko to jest gdzieś sterowane – opowiada Reitschuster. Jeden z wpisów: „Prozachodni reporterze, jesteś kupiony przez Obamę i jego popleczników”.
Czy jest to więc sterowana, oszczercza, potajemna kampania? Już w ubiegłym miesiącu jakaś najwyraźniej sfałszowana grupa na Facebooku wzywała do „shitstormu” przeciwko niemieckim mass mediom. Jej zarzut? Niemiecka prasa i telewizja nie dość dużo donoszą o poniedziałkowych demonstracjach. Chodzi tu o akcje protestacyjne, w trakcie których prawicowi populiści podburzają ludzi przeciwko wszelkiej krytyce Putina. Także Deutschlandfunk stał się już celem takiego ataku w internecie. Napisano: „bombardujcie media komentarzami!”.
Na początku maja br. amerykański magazyn „Forbes” i brytyjski „Guardian” donosiły, że są obiektem sterowanej kampanii. Do skrzynki „Guardiana” dziennie docierało do 40 tys. komentarzy. Czy stery tych akcji dzierży w swych rękach Moskwa? Korespondent „Focusa” jest o przekonany, że Kreml zatrudnia tak zwanych „trollów” – „kryptokomentatorów” i destruktywnych blogerów.
Drżał o swoje życie
- Na Twitterze opublikowane zostało, przypuszczalnie niechcący, rozporządzenie rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie napisano: „rozporządzenie dla blogerów: ten artykuł w Spieglu należy umiarkowanie chwalić na Facebooku i Twitterze” – opowiada korespondent niemieckiego tygodnika.
Reitschuster, po 16 latach spędzonych w Rosji, obecnie z Monachium kieruje moskiewską redakcją tygodnika. Dostał już kilkakrotnie pogróżki, że zostanie zabity i zdecydował się wrócić do Niemiec. Ale, jak opowiada, na własne oczy widział część kremlowskiej machiny propagandowej podczas swoich kontaktów z proputinowską organizacją młodzieżową.
- Ja, jako stary dziennikarski wyga wszedłem do pokoju, gdzie nie wolno było wchodzić. W pomieszczeniu przed komputerami siedziało ok. 50 młodych mężczyzn i kobiet. Przyjrzałem się bliżej temu, co robią: pisali komentarze. Potem mnie szybko stamtąd wyproszono. Gdybym nie widział tego na własne oczy, też bym w to nie uwierzył – twierdzi.
Także Deutsche Welle potwierdza te obserwacje. Rosyjska redakcja opublikowała ubiegłej jesieni materiał o „kryptoblogerach” w Petersburgu, opłacanych przez rosyjskie państwo. – Zarabiają po 40 euro dziennie, a rozlicza się ich z liczby opublikowanych komentarzy. Normą jest tysiąc komentarzy dziennie – wyjaśnia szef redakcji rosyjskiej. [Marucha zarabia więcej - admin]
Mistrzowska propaganda
Organizacja „Reporterzy bez Granic” ostrzega nawet, że taka masowa agitacja w formie listów od czytelników czy widzów może zastraszyć niemieckie media. Członkini zarządu „Reporterów bez Granic” Gemma Poerzgen twierdzi, że to faktycznie powód do niepokoju.
- Odnosi się wrażenie, że redakcje pod presją takich listów zaczynają starać się o jakiś konsensus – mówi. Trzeba oczywiście zważać na to, by nie pozwolić zwieść się jakimś kłamstwom, bo wiele z propagandowych mass mediów w Rosji po prostu kłamie.
Poerzgen wskazuje przy tym na niezdarnie fałszowane reportaże pokazywane w rosyjskiej telewizji, jak np. historia o rzekomym niemieckim szpiegu na Ukrainie czy o rzekomym ukraińskim lekarzu, któremu nie wolno było udzielać pomocy podczas pożaru w Odessie. – Jest to jawna, wojenna propaganda – twierdzi działaczka „Reporterów”.
Elmar Brok, niemiecki chadek i eurodeputowany, przewodniczący Komisji Zagranicznej Europarlamentu twierdzi, że przypominają mu się mroczne czasy ZSRR. – To jest klasyczna dezinformacja, jaką znamy już z historii. Do tego jest zgrabnie robiona – mówi.
A czy Ukraińcy też uciekają się do takich kampanii i internetowych akcji? Dziennikarz Deutsche Welle Ingo Mannteufel przyznaje, że czasami jakiś kijowski bloger potrafi ostro przesadzić, ale są to raczej wyjątki. – Nie podpadły mi przypadki takich skoncentrowanych akcji – przyznaje.
(bp;RC) http://wiadomosci.onet.pl
Komentarz internauty „schizofren”: Wolność to uświadomiona konieczność!!! Dlatego każdy wolny człowiek powinien bezwarunkowo pluć i wyśmiewać Putina i Rosję. Krytykować bezwzględnie każdą wypowiedź i każde działanie. Podkreślać totalitaryzm, brak demokracji, tolerancji i homofobie. Tak samo każdy wolny człowiek powinien bezwarunkowo zachwycać się ojczyzną wolności, demokracji i tolerancji czyli USA. Powinien popierać każde działanie i zachwycać się każdą wypowiedzią dostojników amerykańskich z Panem Prezydentem Obama na czele. Jako znak naszej tolerancji i wolności powinniśmy ubierać się i zachowywać jak Conchita Wurst, osoba uniwersalna jednocząca w sobie cechy męskie i kobiece, dzięki czemu nie będzie dyskryminacji i homofobii.
Komentarz admina: Internet to diabelski wynalazek. Daje możliwość wypowiedzi ludziom myślącym i odpornym na prymitywną propagandę głównego ścieku medialnego. Manipulatorom opinii publicznej trudno jest się s tym pogodzić i z coraz większym trudem ukrywają swoją wściekłość. A co się tyczy trollowania na Internecie, prym wiedzie wiadoma międzynarodowa nacja: http://marucha.wordpress.com/2010/01/05/zydowska-szczekaczka-internetowa-megaphone-desktop-tool/ http://marucha.wordpress.com/2013/08/20/rzad-izraela-bedzie-placic-studentom-za-proizraelskie-wpisy-w-internecie/ |