Grupa: Administrator
Posty: 1196 #1180329 Od: 2012-7-18
Ilość edycji wpisu: 2 |
Jeżeli nie mogę pokonać ich siłą, to przyłączę się do nich. Wstąpię w ich szeregi przebrany za anioła światłości (2Kor.11:14). Potem powoli naciągnę zasłonę nad tym czego chce od nich Bóg. Wreszcie znieczulę ich serca. Niech rozmawiając o Bogu oddalają się od Boga. Zawładnę ich czasem. Czas jest czynnikiem zasadniczym. Bez czasu nie nawiążę relacji z Jezusem. Oderwani od codziennej relacji z Nim, będą upajali się pustymi słowami, i będą tak samo moi, jak ci którzy z Bogiem nie mają nic wspólnego. Stworzę świat w którym nie dam im złapać tchu w gonitwie za „mieć”. Uczynię to wszystko by nie usłyszeli cichego głosu Jezusa przemawiającego do ich serc. By w ogóle zapomnieli, że taki głos jest i w ogóle go nie znali. Wprowadzę się do ich domów przez telewizję i internet. Przez seriale, filmy i programy „talk show” sprawię, że zło stanie się dla nich normalnością. Otoczę ich złem, tak, że spojrzą na nie, jako zwykłą alternatywę i nie będą z nim walczyć. Sprawię, że będą wywyższać się nad innych zamiast nieść im pomoc. Pycha jest moją domeną. Nabiorą się na nią w imieniu zachowywania czystości religijnej. Przez nią nie zbliżą się do Boga, a zbliżą się do mnie! A w kościele wciągnę ich w plotki i spory. Wmówię im, że o prawdę trzeba walczyć każdym środkiem – najlepiej gniewem, obmową, pogardą, uczuciem wyższości. Pozbawię ich umiejętności rozmowy. Słowa „brat,” i „siostra” będę tylko tytułami, jakimi będą się określać. Nie będzie w nich uczuć miłości i przyjaźni. Zamienię te słowa w puste frazesy. Poróżnię ich przez doktrynę. Idealne warunki pozostawił mi sam Bóg sprawiając, że poznanie jest tylko cząstkowe i nikt nie ma pełnego poznania prawdy. Teraz wystarczy tylko to mądrze wykorzystać. Podzielę ich ich prawdą. Zadziałam subtelnie, ale efekty będą zdumiewające. Ich serca staną się poligonem walki i wzajemnych oczerniań. A świątynia Ducha? No cóż – by mnie nie rozpoznali, pozwolę się im modlić. Ale życie o którym mówił im Jezus nazwę mleczkiem, czymś nad czym nie warto się zastanawiać, o które nie muszą zabiegać dorosłe dzieci. Moim dziełem będzie to, że chrześcijanie zaczną się uczyć o Chrystusie, zamiast uczyć się Chrystusa, będą mówić o Duchu Świętym zamiast pozwolić prowadzić się Duchem Świętym. Będę godził się na pobożność tych, których omamię, ale tylko na jej pozór. Zgodzę się na wizyty ludzi w kościołach, ale bez pragnień życie „poza tym światem.” Stworzę chrześcijaństwo na swoich zasadach - bierności, braku aktywności, wyuczonych na pamięć pacierzy, zamiast przeżytej modlitwy, religijnych form i rytuałów, zamiast żywej łączności z żywym Bogiem. Zamienię wieź z Bogiem na wieź z obyczajami i obrzędami. Życie w obfitości Bożej zamienię w życie w obfitości mojej. Aktywność zamienię w bierność, a światłość którą mają świecić zgaszę, budząc w nich samozadowolenie.
BIEDNI CI KTÓRZY WZIĘLI AUTORYTET ZA PRAWDĘ ZAMIAST PRAWDĘ ZA AUTORYTET.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
|