NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » EKSPERYMENT - DOBRY SAMARYTANIN

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Eksperyment - Dobry Samarytanin

  
BladyMamut
07.05.2013 17:37:55
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 101 #1431071
Od: 2013-1-19


Ilość edycji Admina: 6
Co się stało z nami?


TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA



Dobry Samarytanin
Obrazek
Ilu z nas zatrzyma się, gdy spostrzeże potrzebującą osobę na ulicy? W roku 1970 John Darley oraz Daniel Baton przeprowadzili eksperyment, inspirowani wydarzeniem z 1964 roku, kiedy to młoda kobieta została zamordowana w brutalny sposób w Nowym Jorku, a świadkowie wydarzenia w żaden sposób nie zareagowali.

Eksperyment Harleya i Batona polegał na umieszczeniu na ulicy osoby (aktora). Na podstawie jej wyglądu i zachowania nie można było określić, czy jest chora, pijana czy nieprzytomna. Leżała na chodniku, ubrana w skromne, lecz czyste rzeczy.

Uczestnikami badania byli studenci seminarium duchownego(!), którzy przed eksperymentem, wysłuchali wykładu, w którym przytoczono biblijną opowieść o dobrym Samarytaninie. Następnie poproszono ich, by przeszli ulicą, na której leżał aktor udający potrzebującego.
Wyniki badania były porażające – ponad 60 proc. studentów mijało mężczyznę, nie oferując mu żadnej pomocy.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA



[size=large]Pomóc czy nie pomóc – oto jest pytanie[/size]

Queens, dzielnica Nowego Jorku, 13 marca 1964. Młoda kobieta została zaatakowana. Wołała o pomoc. Mieszkańcy pobliskich domów stanęli przy oknach, wyszli na balkony. Przez czterdzieści pięć minut Kitty Genovese była bita, maltretowana, gwałcona, w końcu została zamordowana. Przypatrywało się temu 38 świadków. Nikt nie zareagował, jedna osoba wezwała policję po 30 min, kiedy Kitty już nie żyła.

Nowy Jork i całe USA ogarnęło przerażenie z powodu zobojętnienia mieszkańców Queens. Ludzie próbowali znaleźć przyczynę tej bierności.

Od tego czasu upłynęło wiele, wiele lat. Psychologowie społeczni długo zastanawiali się, dlaczego ludzie jednym pomagają innym nie. Pojawiło się wiele teorii. Oto niektóre z nich:
* Teoria doboru krewniaczego - mówi, że pomagamy by zwiększyć prawdopodobieństwo przekazania swych genów kolejnym pokoleniom.
* Norma wzajemności daje nadzieję. Jeśli ja pomogę, być może ktoś kiedyś pomoże mi.
* Teoria wymiany społecznej. Zwolennicy tej teorii twierdzą, że na to czy zdecydujemy się komuś pomóc ma wpływ szybki rachunek zysków i strat. Po stronie kosztów pojawiają się takie czynniki jak: strata czasu, zagrożenie własnego zdrowia, prawna odpowiedzialność, dezaprobata ze strony otoczenia. Po stronie zysków może pojawić się uniknięcie straty czasu, zagrożenia życia, odpowiedzialności prawnej, a także poprawa samooceny czy też rozgłos.
* Empatia a altruizm. Osoby potrafiące się wczuć w czyjeś położenie częściej udzielają pomocy potrzebującym.

Wróćmy jednak na chwilę do historii Kitty. Niestety, w jej wypadku żadna z wyżej wymienionych teorii nie zadziałała. Czyżby górę wzięła apatia, znieczulica, dehumanizacja?

Wtedy do akcji wkraczają John Darley z Uniwersytetu w Nowym Jorku i Bibb Latane z Columbia University. Celem ich eksperymentu było zrozumienia istoty niesienia pomocy, wyjaśnić, czy to możliwe, że bezczynni świadkowie napadu na Kitty Genovese byli w sytuacji konfliktowej? Czy ich bierność w sytuacji niebezpiecznej została skrępowana przez jakieś uwarunkowania?
Czy nastąpiło ROZPROSZENIE ODPOWIEDZIALNOŚCI – im więcej świadków, tym mniejsza gotowość do niesienia pomocy.

Eksperyment

W takich badaniach problem stanowi zorganizowanie "niebezpiecznej sytuacji" Względy etyczne nie pozwalają odtworzyć tak tragicznego zajścia, jak napad na Kitty Genovese.

Darley i Latane zaprojektowali eksperyment z dużą pomysłowością. 59 osób (studentki i studenci z New York University), po przywitaniu się z eksperymentatorem, poproszono o wymianę zdań na temat problemów osobistych życia studenckiego i przystosowania się do nowego środowiska. Aby zapewnić anonimowość każda z osób była w osobnym pomieszczeniu. Za pomocą słuchawek mikrofonu, każda z osób miała dzielić sie przemyśleniami z innymi, którzy z pozoru było w sąsiednich pomieszczeniach.

Badani zostali podzieleni na 3 grupy – 1. rozmawiała z jedną osobą, 2. z dwiema, a 3. z pięcioma. W rzeczywistości każdy z badanych był sam, a głosy były odtwarzane z taśmy.

Krytyczna sytuacja następowała w momencie, kiedy osoby badane, po chwili rozmowy z partnerem, słyszało do nich nagle informację, że nie czują sie dobrze. Osoba badana poza tym dowiadywała się, że sąsiad cierpi na epilepsję i za chwilę będzie miał atak choroby. Zaraz po tym stwierdzeniu głos rozmówcy załamywał się i wydawał dzięki przypominające duszenie się. Słychać było tez wołanie o pomoc.

Oto zapis ataku:
„Ja-hmm-eee-ja myślę, że ja-ja potrzebuję-eee-czy-czy ktoś może –eee-eee-eee-eee-mi jakoś eee-eee może mi jakoś pomóc, bo eee-jest ze mną naprawdę źle – czy eee-ktoś może mi pomóc wyjść – będę eee-eee wdzięczny… bo eeebo-eee-aaa mam ten na-aaa-aaa-pad, naprawdę potrzebuję pomocy, czy ktoś może – eee mi pomóc, potrzebuję eee-pomocy-eee-eee czy ktoś eee-może-eee pomóc –eee-ee [dławi się] Umrę –eee-eee pomocy eee napad [dławienie się, potem cisza]”

Nie ulegało wątpliwości, że ma kłopoty i potrzebuje natychmiastowej pomocy. Na reakcję – opuszczenie pomieszczenia i zawiadomienie eksperymentatorów badani dostawali 4 minuty. Gdy reakcja nie nastąpiła, eksperyment się kończył.
Pytanie wyjściowe dla eksperymentatorów nie brzmiało jednak, czy osoby podążą na pomoc ofierze. Naukowcy szukali raczej odpowiedzi na pytanie, które sytuacje wspomagają a które hamują gotowość niesienia pomocy.
Czy to, że człowiek jest jedynym świadkiem niebezpiecznej sytuacji lub że jest ich więcej ma jakieś znaczenie?

Oto wyniki badań:
Kiedy świadkowie mają pewność, ze są jedynymi obserwatorami, to szansa że udzielą pomocy jest dużą (85%), reakcja następuje szybko (52 sek). Jeżeli zaś osoba badan ma świadomość, że nie jest sama prawdopodobieństwo udzielenia pomocy maleje (62%), a czas reakcji wydłuża się (93 sek). Najmniejsze szanse na pomoc są wówczas, kiedy świadków jest trzech lub więcej; wtedy pomaga 31, w ciągu 100 sekund.
Wynik eksperymentu potwierdza hipotezę: im więcej świadków, tym mniejsza gotowość do niesienia pomocy.

Omówienie wyników

Rozproszenie odpowiedzialności, nazywane także dyfuzją odpowiedzialności (w literaturze przedmiotu pojawia się także nazwa efekt widza lub efekt obojętnego przechodnia) to zjawisko związane z konformizmem. Polega na obniżaniu się prawdopodobieństwa zareagowania świadków kryzysowego zdarzenia wraz ze zwiększaniem się ilości świadków tego zdarzenia.
Rachunek arytmetyczny sugeruje, że im więcej jest świadków kryzysowego zdarzenia (np. wypadku samochodowego), tym większe jest prawdopodobieństwo, że któraś z tych osób podejmie jakieś działanie. Badania eksperymentalne i obserwacje pokazują jednak, że wraz ze zwiększaniem się ilości świadków prawdopodobieństwo reakcji spada.

Znaczenie

Czynniki wpływające na nieświadome uleganie uprzedzeniom, wpływowi innych ludzi:
* samopoczucie - czujesz się dobrze, czynisz dobrze,
* miejsce wypadku - częściej ludzie zatrzymują się, gdy wypadek miał miejsce w środowisku wiejskim niż miejskim (przeładowanie urbanistyczne),
* liczba świadków - efekt widza, kumulacja ignorancji,
* charakterystyka ofiary - chętniej pomagamy podobnym do nas (wygląd zewnętrzny, zapatrywania),
* nasz pośpiech,
* własne zdolności do empatii mają wpływ na naszą reakcję.

Latane i Darley opracowali schemat procesów prowadzących do podjęcia interwencji przez przygodnego świadka. Każdy ma do pokonania pięć etapów.

Wypadek

I. Zauważenie zdarzenia

Z powodu roztargnienia czy pośpiechu możemy nie dostrzec zaistniałego zdarzenia. J. Darley i C. Daniel Batson wykazali podczas swoich eksperymentów, że osoby spieszące się (nawet studenci seminarium duchownego spóźnieni na wykład o dobrym samarytaninie) zatrzymują się przy osobie potrzebującej niezwykle rzadko. Tylko 10% zatrzymało się przy skulonym, kaszlącym w bramie mężczyźnie. Gdy nie było atmosfery pośpiechu zatrzymało się przy nim aż 63% przechodzących osób.

II. Zinterpretowanie zdarzenia jako nagły wypadek

Im więcej jest obserwatorów tym bardziej jesteśmy skłonni do bagatelizowania zdarzenia. Gdy sami nie jesteśmy w stanie dokonać oceny sytuacji, czerpiemy informacje od innych świadków. Patrzymy na to co robią. Świadkowie obserwują się wzajemnie. Jeśli nikt nie podejmuje działań dochodzi do kumulacji zjawiska ignorancji. B. Latane i J. Darley wykazali to w swoich doświadczeniach. W zaaranżowanej przez nich sytuacji zmienna była tylko liczba świadków. Im więcej osób brało udział w eksperymencie, tym bardziej obniżała się w skali procentowej reakcja tych osób na nagle zaistniałe zdarzenie.

III. Branie odpowiedzialności

Ponownie pojawia się korelacja pomiędzy liczbą przygodnych świadków a poczuciem ludzkiej odpowiedzialności. Mamy tu do czynienia z efektem rozproszonej odpowiedzialności. W eksperymencie Latane i Darleya, polegającego na tym, że świadkiem symulowanego ataku padaczki była jedna osoba, pomoc była natychmiastowa. Gdy natomiast zwiększono liczbę świadków do trzech, a następnie pięciu osób, odpowiednio uległ obniżeniu procent reagujących - z 85% (jeden świadek), 62% (trech świadków) do 31% (pięciu świadków). Gdy na miejscu zdarzenia są obecni inni ludzie, zmniejsza się poczucie odpowiedzialności osobistej.

IV. Znajomość właściwych form udzielania pomocy

W czerwcu 1997 r. na Forum Ratownictwa Medycznego w Inowrocławiu, dr Adam Rasmus z WAM-u w Łodzi przedstawił wyniki przeprowadzonej przez OBOP ankiety. Wynika z niej dobitnie, że odwrotnie proporcjonalne do posiadanej wiedzy są chęci społeczeństwa do jej poznania. Na ponad tysiąc ankietowanych nikt nie udzielił odpowiedzi na zestaw pięciu pytań z zakresy ratownictwa bezprzyrządowego. W badanej grupie 51 osób deklarowało wykształcenie medyczne. Ale załóżmy, że ofiara wypadku ma szczęście i że znalazł się ktoś kompetentny.

V. Realizacja decyzji

Bilans zysków i strat zdecyduje o tym czy zareagujemy.


Inne badania

* O’Connel, Pepler, Craig, 1999 – znęcanie się nad kolegami wśród uczniów szkół podstawowych
Rówieśnicy w 54% biernie przyglądali się prześladowaniom, w 21% aktywnie zachęcali prześladowców, a jedynie w 25% interweniowali na rzecz ofiary. Dziewczynki częściej interweniowały niż chłopcy. Starsi (klasy 4-6) częściej dołączali się do znęcania niż młodsi (klasy 1-3).

* LATANE I DARLEY, 1968 – porównywanie społeczne
W pomieszczeniu, w którym odbywa się eksperyment, zaczyna wydobywać się dym, Badacze sprawdzali, po jakim czasie osoba badana zareaguje zależnie od liczebności grupy, w jakiej się znajduje, a która pozornie nie zauważy ulatniającego się dymu.
55% badanych, będąc samymi w pomieszczeniu, zgłosiło pojawienie się dymu w ciągu 2 minut, podczas gdy w pozostałych, liczniejszych grupach zrobiło to zaledwie 12%. Po czterech minutach 75% samotni badani podjęło działania, natomiast żaden badany z innych grup tego nie zrobił

* Mathews i Cannon, 1975

W miasteczku liczącym 1000 mieszkańców w sytuacji niebezpiecznej pomogło 42% przechodniów; w miejscowości liczącej 5000 do 20 000 mieszkańców odsetek wyniósł 37%, a w milionowych miastach było ich już tylko 17 %.

Zauważono, że mieszkańcy wsi poruszają się wolniej, w dużych chodzą szybciej, co za tym idzie- mają mniej czasu, by zwrócić uwagę na to co dzieje się dookoła.

Zaobserwowano również, że przechodnie widząc człowieka z ręką w gipsie strącającego stertę książek pomogli: na spokojnej ulicy 80%, w miejscu gdzie głośno pracowała kosiarka pomogło już tylko 15 % .

Wnioski:
Ofiara częściej uzyska pomoc, jeżeli dokładnie określi czego potrzebuje np:
[quote]"Proszę wyjąć z mojej torebki pastylki w żółtym opakowaniu"[/quote]

Jeżeli natomiast człowiek znajdzie się w sytuacji, której - w opinii publicznej- na własne życzenie się znalazł (upojenie alkoholowe) szanse na otrzymanie pomocy maleją.

Źródło: Psychologia Spoleczna - eksperymenty[/b]

Co się stało z nami?


TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek
_________________
Trivium i Szczepionka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » EKSPERYMENT - DOBRY SAMARYTANIN

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny