NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » RZECZPOSPOLITA DOŚWIADCZALNYCH KRÓLIKÓW?

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Rzeczpospolita doświadczalnych królików?

  
TheAspartam
21.07.2012 16:38:36
poziom 6

Grupa: Administrator 

Posty: 1196 #977037
Od: 2012-7-18
Nasze prawdziwe kłopoty zaczęły się wtedy kiedy system doszedł do wniosku, że jednak nie potrafimy wywołać prawdziwego powstania. Te zaś, które wywoływaliśmy wcześniej były po prostu prowokacjami służb mającymi na celu zniszczenie najwartościowszych obywateli i zagrabienie ich mienia. To jest poniekąd wiedza podstawowa, ale ludzie systemu są tak samo ciemni i mało biegli w myśleniu jak każdy prymus z polskiego uniwersytetu, była ona więc przed nimi ukryta. Niedawno musiało się to zmienić. Po czym możemy to poznać? Otóż po tym, że rząd chce wprowadzić dwie ustawy czyniące z nas kolonię. Chodzi mi o ustawę o zgromadzeniach i tę, która mówi, że każdy dorosły Polak będzie musiał się szczepić, a jeśli odmówi Sanepid zaszczepi go przymusowo.
Obrazek
Trzeba więc sobie postawić w związku z tym kilka pytań. Na przykład – czy rząd oszalał i chce wywołać rozruchy po to, by je potem stłumić krwawo i zagwarantować sobie w ten sposób władzę na długie lata za pomocą stanu wyjątkowego i represji, które będzie następnie stopniowo łagodził? Tak. Ja odpowiadam na to pytanie twierdząco, bo uważam, że wobec światowego lobby zwalczającego koncerny farmaceutyczne, wobec sprzeciwu różnych organizacji zwanych dla niepoznaki pozarządowymi ustawa taka nie może w proponowanym kształcie zadziałać. Ona może jedynie spowodować kontrolowane przez władzę zamieszki, które tej władzy ułatwią dłuższe rządzenie. Może się oczywiście zdarzyć, że Polacy po prostu pójdą się szczepić albo wpuszczą ten sanepid do swojego domu. Co wtedy? Wtedy okaże się, że szczepienie wywołało u kilkorga dzieci i dorosłych dziwne objawy, które są nie do zwalczenia i pewnie zakończą się śmiercią. Jeśli to nie pomoże i Polacy nadal będą spokojnie gapić się na taniec z gwiazdami, zdesperowany pracownik firmy farmaceutycznej czy też po prostu pielęgniarka z przychodni rejonowej pomyli się i wstrzyknie komuś miast szczepionki sporą porcję prądków Kocha. O odszkodowaniu za podobne wypadki nie będzie mowy, bo ustawa tego nie przewiduje.

Nie rozkręcajmy naszej wyobraźni przesadnie tylko zastanówmy się w jaki sposób rząd będzie przeprowadzał te przymusowe szczepienia i ile będą one trwały. Czy taka operacja jest w ogóle do wykonania w czasie rzeczywistym na 38 milionowym narodzie? Ja nie wiem, ale wiem, że w mojej przychodni rejonowej od października są straszne kolejki. Żeby więc po wprowadzeniu ustawy rozpocząć zbrodnicze działania przeciwko narodowi potrzebna jest akcja w rodzaju tej związanej z rozkułaczaniem. No to teraz już uruchommy wyobraźnię – oto osinobus z nazwą firmy farmaceutycznej serwującej szczepionki wymalowaną na pace, podjeżdża pod zakład pracy. Ludzie patrzą nań z okien i nagle jeden woła – chłopy! Do lasu…I wszyscy uciekają. No i co? Co robią ci ludzie z osinobusu? Dzwonią po policję? Policja zaś mówi – bardzo przepraszamy, ale w tej chwili mamy jedynie dwóch funkcjonariuszy prewencyjnych w rejonie i oni akurat odwieźli jednego pana na Kolską do izby wytrzeźwień. Wrócą za dwie godziny. Musicie sobie radzić sami.

Drwię celowo, ponieważ nie jestem w stanie wyobrazić sobie praktycznego wykonania tej ustawy. Być może mam za słabo rozwiniętą wyobraźnię, ale jakoś nie potrafię. Skoro zaś nie potrafię do głowy przychodzi mi myśl, że cel wprowadzenia tej ustawy jest inny niż deklarowany. Ona się z pewnością wiąże z ustawą o zgromadzeniach, bo sądzę, że rząd jednak zwariował na poważnie, ale wiąże się także z chęcią wyprowadzenia z budżetu kilku miliardów złotych, którymi zapłacimy za ten cały program szczepień. Najlepsze zaś jest to, że w sejmie za przyjęciem jej głosowali zgodnie posłowie PiS i PO.

Tak więc mamy dwie drogi przed sobą: albo milczymy i pozwalamy się szczepić na nie wiadomo co – ryzykując, że kraina pomiędzy Wisłą a Bugiem wzbogaci się o kilka nowych legend miejskich, opowiadających o złych ludziach w białych fartuchach co zarażają wścieklizną ze strzykawek, albo uciekamy do lasu i ryzykujemy, że nasi znajomi policjanci z prewencji będą biegli za nami wołali – stój! Rysiek! Stój, ku…wa, proszę cię! Zatrzymaj się, bo mnie szef opie….li.

Od razu powiem, że ja wybieram tę drugą drogę, bo mam bardzo złe zdanie o miejscowych policjantach. Lasy okoliczne zaś znam znacznie lepiej od nich.

Czy to coś zmienia w naszej sytuacji kraju przygotowywanego do skolonizowania? Absolutnie nic. Kolonializm bowiem nie polega na tym, że mieszkańców kolonii poddaje się nieludzkim eksperymentom. Takie rzeczy odbywają się w obozach koncentracyjnych. Kolonializm polega na tym, że mieszkańców kolonii czyni się przedmiotami nie mającymi woli i zdania, że sprowadza się ich do roli królików w laboratorium, przy czym nikomu specjalnie nie chce się tych doświadczeń na królikach przeprowadzać bo łatwiej ich wyniki zafałszować. Zrobić je „pod tezę” po prostu. Tak jest wygodniej, taniej i szybciej. Istotą kolonializmu jest złodziejstwo, a nie zbrodnia. Ta przychodzi później i pojawia się rzadko, wtedy kiedy króliki orientują się, że od trzech dni nie dostały koniczyny i zaczynają tłuc tylnymi nogami w kraty klatek. Wtedy właśnie przychodzi opiekun klatek, wyciąga tego co najgłośniej tłucze i trzymając go za tylne nogi wali pałą w łeb. Reszta patrzy na to w milczeniu i pokorze, bo wie, że teraz już na pewno dostanie coś do jedzenia. I rzeczywiście – za chwilę wchodzi inny pan z koszem marchewek i świeżą wodą do poidełek. Kolonializm bowiem to także symbioza złodziei z okradanymi, bardzo subtelnie wynegocjowana umowa, którą podpisano krwią najbardziej energicznych królików. I tu także widzę kolejny sens, który przyświeca rządowi i „opozycji” wespół wprowadzającej te jakże ciekawe ustawy. I nie chcę się teraz zastanawiać nad mechanizmami kreowania przywódców stada, ale kiedyś, pewnie niedługo, trzeba będzie to zrobić.

Popatrzmy teraz na reakcję ludzi, którzy zwalczają koncerny farmaceutyczne i stoją w poprzek ich polityki. Oto link: http://www.youtube.com/watch?v=tKd-Rx4JQ48

Reakcja tej Pani jest ze wszech miar słuszna i wartościowa. Nie można bowiem dopuścić do tego, by te ustawy weszły w życie i każda retoryczna figura, nawet najbardziej drastyczna warta jest tego, by się nią posłużyć. Nie wierzę jednak, by treść owej wypowiedzi, była rzeczywistym zagrożeniem. To prawdziwe przyjedzie później, w następnym pokoleniu. My będziemy traktowani względnie dobrze, bo pamiętamy komunę i oglądaliśmy filmy o wojnie. Tu chodzi o nasze dzieci. Jeśli pozwolimy, by wprowadzono tę ustawę i po jej wprowadzeniu zorientujemy się, że to śmiech na sali, a następnie damy się uspokoić, to po nas. Ten zapis bowiem będzie i będzie czekał na stosowny moment. I ta chwila przyjdzie, ale ci którzy będą musieli się wtedy przeciwstawić okolicznościom nie będą mieli ani naszej wiedzy o przeszłości, ani naszego sprytu. I nie będą potrafili zlekceważyć biegnącego za nimi policjanta, który będzie ich kolegą ze szkoły. Zatrzymają się i wtedy właśnie dojdzie do dramatu prawdziwego.

I jeszcze kilka słów o kolonializmie. Ten, który nadchodzi będzie o wiele trudniejszy do zwalczania niż kolonializm XIX wieczny. Będziemy bowiem kolonią organizacji sieciowych i do tego tajnych, które rekrutować będą swoich przedstawicieli w sposób niezrozumiały dla normalnego człowieka i wyposażać ich będą w instrukcje dużo groźniejsze niż te, które mieli w kieszeniach Brytyjczycy maszerujący na stolicę Indii. Tak się właśnie zarysowuje przyszłość. Receptą na to jest oczywiście zacieśnianie więzi wspólnotowych, ale te poddane będą równie ciekawemu eksperymentowi, dzięki ustawie o zgromadzeniach. Jakoś jednak będziemy musieli sobie poradzić. Nie wiem jeszcze jak, ale jakoś będziemy musieli. O ile oczywiście nie wykreują nam całej galerii charyzmatycznych przywódców, którzy zajmą się moderowaniem naszego buntu i naszych myśli. Co także dokonuje się na naszych oczach i jest dobrze widoczne w blogosferze, gdzie byty tajne, ukryte przed czytelnikiem odprawiają czary, zwane potem naukowymi eksperymentami. I ludzie zaskakująco łatwo dają się na to nabrać.
źródło:

TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » RZECZPOSPOLITA DOŚWIADCZALNYCH KRÓLIKÓW?

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny