NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » ONI BUDOWALI OFE

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Oni budowali OFE

  
MareczekX5
27.07.2013 09:43:24
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Administrator 

Posty: 7596 #1551854
Od: 2012-7-24
Za: http://marucha.wordpress.com/2013/07/26/oni-budowali-ofe/

Obrazek

Komu “zawdzięczamy” fatalny system emerytalny

W niedawnym wywiadzie dla “Gazety Wyborczej” (6-7 lipca br.) Donald Tusk po raz pierwszy otwarcie wyraził swoje zdanie na temat Otwartych Funduszy Emerytalnych.

“Gdyby ktoś chciał sięgnąć do populistycznych argumentów, mógłby powiedzieć, że grupa kilkuset menedżerów wzięła 17 mld zł za to, że nie ma nic do roboty, bo państwo im wszystko dało. Nie ma innej firmy w Polsce, która miałaby taką stopę zysku jak OFE, bo obracają pieniędzmi, które dostali od państwa, czyli od obywateli. To był zły pomysł od początku” – stwierdził premier.

A następnie dodał: “Dylemat jest prosty. Albo korekta teraz, albo za trzy lata OFE zostaną zupełnie zlikwidowane, ktokolwiek będzie rządził. Nie miejcie złudzeń, to dotyczy wszystkich ugrupowań politycznych, nie tylko PiS. Taka jest dziś alternatywa”.

To bardzo ważna wypowiedź, bo nie tylko zapowiada faktyczny demontaż systemu OFE (choć premier dla złagodzenia wrażenia mówi jeszcze o “korekcie”), ale też podważa sensowność reformy emerytalnej z końca lat 90. W ten sposób Donald Tusk przyznał rację tym, którzy od początku krytykowali utworzenie Otwartych Funduszy Emerytalnych i przelewanie do nich znacznej części składek pracujących Polaków. Tych krytyków nie było wielu, gdyż większość polityków, ekonomistów i dziennikarzy zachłysnęło się wówczas tym pomysłem i odmawiało jakiejkolwiek dyskusji z przeciwnikami “znakomitej reformy”.

Za tamtą jednomyślność – która okazała się bezmyślnością – przyszło Polakom zapłacić olbrzymią cenę. Zbudowano system prywatnych (w większości zagranicznych) funduszy pasożytujących na ZUS-ie i budżecie państwa, a zarazem marnujących pieniądze przyszłych emerytów. Dobrze, że obecny premier w końcu to przyznał, choć szkoda, że tak późno – w szóstym roku swoich rządów.

Ale stwierdzenie Tuska, że “to był zły pomysł od początku”, nie powinno pozostać bez konsekwencji. Wszak tego pomysłu nie wprowadziły w życie krasnoludki, lecz konkretni ludzie na konkretnych stanowiskach. Ci ludzie w dużej części nadal są obecni w życiu publicznym, zwłaszcza w kręgu obecnego rządu i Platformy Obywatelskiej. Dlatego nie należy mieć złudzeń, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za fatalne decyzje sprzed kilkunastu lat – choć odpowiedzialność taka wydaje się oczywista.

Niepisana umowa

Gdy w listopadzie 1998 r. Sejm uchwalił ostatnią z ustaw reformujących system emerytalny, przewodniczący Komisji Nadzwyczajnej, która zajmowała się tymi ustawami, poseł Jan Lityński przyznał z trybuny sejmowej, że bronił “wspólnego rozwiązania komisyjnego, wynikającego z pewnej długofalowej, chociaż niepisanej umowy ponadpolitycznej, zawartej tutaj. Mówię o niepisanej umowie zawartej w 1997 r.”.

Cóż to za “niepisana umowa”? Otóż reformowanie systemu emerytalnego trwało przez dwie kadencje i było dziełem dwóch rządów. Najpierw była “Ustawa o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych”, skierowana do Sejmu w kwietniu 1997 r., a ostatecznie uchwalona 28 sierpnia 1997 r. – tuż przed wyborami. Tę ustawę, na mocy której powstały OFE, poparło 377 posłów, przeciw było zaledwie 13, a wstrzymało się od głosu 5. Była ona efektem porozumienia ówczesnej koalicji rządowej SLD-PSL z formalnie pozostającą w opozycji Unią Wolności, którą także wówczas reprezentował Jan Lityński, obecnie doradca prezydenta Komorowskiego.

Autorem projektu tej ustawy był Jerzy Hausner, były sekretarz Komitetu Krakowskiego PZPR, od lutego 1997 r. zajmujący stanowisko pełnomocnika rządu Włodzimierza Cimoszewicza ds. reformy zabezpieczenia społecznego. Warto przypomnieć, że Hausner był później ministrem pracy i gospodarki w rządzie Leszka Millera, a nawet wicepremierem w gabinecie Marka Belki, z którego odszedł, by zostać wiceprzewodniczącym Partii Demokratycznej (powstałej z przekształcenia Unii Wolności). Ta inicjatywa szybko poniosła porażkę, ale po kilku latach po Hausnera sięgnęła Platforma Obywatelska, powołując go w skład Rady Polityki Pieniężnej, gdzie do dziś zasiada.

Dawniej AWS-UW, dziś Platforma

To, co rozpoczęto w końcówce rządu Cimoszewicza, dokończono po wyborach, które przyniosły władzę koalicji AWS-UW. Premierem został wówczas Jerzy Buzek, który ochoczo wziął się za przygotowywanie “czterech wielkich reform”. Jedną z nich była właśnie reforma systemu emerytalnego, na którą złożyły się dwa kolejne akty prawne, przesłane do Sejmu już w maju 1998 r., czyli zaledwie pół roku po powstaniu rządu. Pierwszym była “Ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych”, uchwalona 13 października 1998 r., drugim – “Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych”, ostatecznie przyjęta 17 grudnia 1998 r. Za pierwszą z nich głosowało 222 posłów (przy 76 przeciwnych i 106 wstrzymujących się – głównie z SLD i PSL), za drugą – 194 posłów (przy 123 przeciwnych i 4 wstrzymujących się – tym razem lewica i ludowcy byli przeciw lub nie głosowali).

Ustawy zostały więc uchwalone głosami posłów (a także senatorów) AWS i UW, spośród których wielu nadal aktywnie uczestniczy w życiu politycznym. Był wśród nich prezydent Bronisław Komorowski (wówczas poseł AWS), był sam Donald Tusk (wicemarszałek Senatu z ramienia UW), byli też politycy reprezentujący dziś Platformę, m.in. Bogdan Borusewicz, Joanna Fabisiak, Janusz Lewandowski, Stefan Niesiołowski, Elżbieta Radziszewska, Grzegorz Schetyna, Mirosław Sekuła, Adam Szejnfeld, Iwona Śledzińska-Katarasińska, a także rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz i prezes TVP Juliusz Braun.

Ale największa odpowiedzialność za tę reformę spada oczywiście na jej autorów, czyli na rząd AWS-UW. Dlatego trudno się dziwić, że dwie główne postacie tego rządu bronią dziś systemu OFE. To premier Jerzy Buzek i wicepremier Leszek Balcerowicz, który był wówczas szefem Unii Wolności. Balcerowicz robi to głośno, wręcz hałaśliwie, dzięki czemu media kreują go na głównego oponenta ministra Jacka Rostowskiego – choć przecież Rostowski był przez wiele lat doradcą Balcerowicza, także wtedy, gdy wprowadzano reformę emerytalną (w latach 1997-2001 kierował Radą Makroekonomiczną przy Ministerstwie Finansów). Natomiast Buzek broni swego “dorobku” nieśmiało, co akurat nie dziwi, skoro w przyszłym roku znów ma być “lokomotywą” list PO w wyborach do europarlamentu. Na razie musi się zadowolić Orderem Orła Białego, który dostał od prezydenta Komorowskiego…

Ciepłe posadki “reformatorów”

Spośród członków rządu AWS-UW warto jeszcze wymienić Teresę Kamińską, która w latach 1997-1999 była ministrem ds. koordynowania reform społecznych, później szefową doradców premiera Buzka, zaś od 2007 r. jest prezesem Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, ponadto udziela się w pracach Kongresu Kobiet, a nawet jest “wicepremierką” w kobiecym “gabinecie cieni” (na czele którego stoją Danuta Hübner i Henryka Bochniarz).

Projekty ustaw reformujących system emerytalny powstały w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej, kierowanym wówczas przez Longina Komołowskiego z AWS (obecnie jest prezesem Stowarzyszenia “Wspólnota Polska”). Ale sprawami reformy zajmowała się AWS-owska wiceminister pracy Ewa Lewicka, której nazwisko powinno przejść do historii lobbingu politycznego (by nie nazwać tego mocniej). Lewicka bowiem w 2002 r. – trzy lata po wejściu w życie reformy – została prezesem Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, skupiającej prawie wszystkie OFE, i kierowała tą organizacją przez całą dekadę. Co ciekawe, gdy odchodziła na emeryturę, skorzystała z możliwości przejścia z OFE do ZUS…

Spośród członków kierownictwa resortu pracy w rządzie Buzka warto jeszcze wymienić dwa nazwiska. Pierwsze to Joanna Staręga-Piasek, ówczesna wiceminister z ramienia Unii Wolności, dziś doradca prezydenta Komorowskiego. A drugie to Michał Boni, który był szefem gabinetu politycznego ministra Komołowskiego, również reprezentując UW. Obecny minister administracji i cyfryzacji musiał wtedy mocno interesować się reformą emerytalną, skoro już w latach 1999-2003 był członkiem rady nadzorczej Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego “Warta”, a w latach 2004-2006 PTE “Aviva” (Powszechne Towarzystwa Emerytalne są właścicielami poszczególnych OFE).

Na koniec trzeba jeszcze wymienić osobę, o której najczęściej się zapomina, a której podpis widnieje pod każdą z ustaw wprowadzających “cztery wielkie reformy”, w tym także emerytalną. To prezydent Aleksander Kwaśniewski, który bez dyskusji podpisał wspomniane ustawy, choć wcale nie musiał tego robić. Gdyby je zawetował, koalicja AWS-UW nie byłaby w stanie obronić swoich pomysłów – tak jak to się stało np. z ustawami podatkowymi Balcerowicza – i OFE nigdy by nie powstały. Były prezydent ponosi więc dużą część odpowiedzialności za tę fatalną reformę, co warto mu przypominać zwłaszcza dziś, gdy próbuje wrócić na scenę polityczną.

Paweł Siergiejczyk
http://naszapolska.pl
_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee



http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » ONI BUDOWALI OFE

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny