NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » EMERYT Z GRZECHOTKĄ

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Emeryt z grzechotką

Tekst nie jest mój
  
marcus
01.06.2014 10:37:26
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2112 #1854331
Od: 2014-5-4
Dlaczego nie lubię Janusza Korwin-Mikkego? Bo nie lubię niedojrzałych mężczyzn.

Kobiety obdarzone instynktem obserwacji twierdzą, że część z nas, panowie, nigdy nie dojrzewa; nigdy nie dorasta do sytuacji, w której jest w stanie udźwignąć rynsztunek odpowiedzialności. Jest szczególnie przykre, gdy ta odpowiedzialność dotyczy nie tylko dziecka czy rodziny, ale za naród, gdy dotyczy Polski.

Tak się składa, że jako całkiem smarkate pacholę rozczytywałem się w „13″ Dzielskiego, książkach von Misesa, tekstach Friedmana czy Hayeka; widziałem apostołów prawdy objawionej w Reaganie czy Thatcherowej.

Korwin-Mikke – piekielnie inteligentny autor rzucających na kolana bon-motów – jawił się jako intelektualny guru, który jednym ciętym słowem kładzie pokotem tabuny etatystów. Unia Polityki Realnej zebrała zaufanie i nadzieje wielu młodych ludzi, którzy mieli dobrze poukładane w głowach, chcieli normalnego państwa polskiego i podejrzliwie patrzyli na „ojców z Solidarności”. Powstała nadzieja na stworzenie sporej siły politycznej.

Niestety niebawem okazało się, że grający na fujarce Korwin-Mikke wyprowadza stadko na manowce, a sprawy rozpruwają w rękach. Wbrew nazwie UPR stała się synonimem polityki księżycowej i całkiem odrealnionej. Zaś uwaga zamiast na programie i budowie organizacji koncentrowała się na ekscesach – dziś powiedzielibyśmy – medialnych oraz „brawurowych” ripostach Korwin-Mikkego.

Lider dzisiejszego Kongresu Nowej Prawicy nadal jest jednym z najbardziej błyskotliwych dyskutantów telewizyjnych i całkiem ciekawym felietonistą, jednak o ile jego „obserwacje” mogą stanowić temat zabaw lingwistycznych i teoretycznych dywagacji, to trudno uznać je za pracę polityka. Korwin-Mikke dzierży w rękach grzechotkę enfant terrible polskiej polityki – pielęgnując wizerunek politycznego celebryty, zresztą troskliwie dbającego o podkreślającą to powierzchowność.

Niczym długonoga blondyna wzrok gawiedzi, on skupia na sobie uwagę intelektualnie pobudzonej młodzieży.

W ciągu przedwyborczych 2 – 3 tygodni Korwin-Mikke i jego „radykalizm” zostały oświetlone propagandą sterowaną przez kierowników systemu.Co człowiek włączył telewizor, to albo Korwin-Mikke skakał po ekranie, albo łamano nad nim ręce.
Dlaczego?

No właśnie, skąd ta nagła miłość postubeckiego tefauenu i reszty telewizorni do emeryta polskiego neoliberalizmu?
Odpowiedź jest prosta. Wypromowano w ten sposób systemową alternatywę dla Ruchu Narodowego. O ile bowiem RN stanowić może jednak jakieś tam koma-zerowe zagrożenie dla systemu, o tyle Kongres Nowej Prawicy nie bardzo – jest atrakcyjnym intelektualnie tworem medialnym. Został napompowany, gdy system odkręcił kurek z gazem, i zostanie zdeflautowany, gdy kurek się przykręci.

RN, gdyby włożył do europarlamentu kilku posłów, otrzymałby zastrzyk finansowy do kontynuowania budowy organizacji terenowych oraz niezłego pozytywnego kopa.

Medialna mainstreamowa promocja KNP odebrała RN głosy młodzieży z pretensją akademicką zauroczonej błyskotliwymi cięciami kochającego studyjne światło guru libertynizmu. Podzieliła środowisko, lansując KNP w telewizorach, wśród ludzi, którzy nie chodzą na wiece, brzydzą się tłumem, a w RN widzą „kiboli”, „chuliganów”, „napakowanych testosteronem osiłków, którzy chcą się wyżyć”, czy wręcz „faszystów”. To też są kalki kolportowane przez wspomniane telewizornie i ich netowe przybudówki.

Gdyby spokojnie rozebrać Korwinowe bajanie na części, okaże się, że nijak kupy się nie trzyma, brzmi jednak pięknie i z jajem, że aż z wrażenia różne Kraśki przysiadają. Taka jest natura demokracji telewizyjnej, szczególnie w społeczeństwach tak telewizyjnie przenicowanych jak polskie, że głosuje się na prezydenta dlatego, że ma opaloną żonę, na posła, bo jest znany z big brothera albo daleko rzuca tyczką, a na europosła dlatego, że opowie przaśny kawał o kobietach.

Co będzie z Ruchem Narodowym? Zobaczymy, ile jest ikry w tej rybie. Nie ma polityki bez pieniędzy i bez znalezienia drożnych mechanizmów finansowania RN nic z tego nie będzie.

Kierownicy systemu od dawna wiedzą, jak rozgrywać malkontentów i krzykaczy, jak ich skłócać, faworyzując jednych kosztem innych; jak rozpracowywać, podstawiając swoich ludzi. Że do polityki potrzebne są pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze, wiadomo od kilkuset lat, a mimo to w Polsce nadal panuje powszechne przekonanie, że polityka karmi się powietrzem i dobrą literaturą i MOICH pieniędzy w ogóle nie potrzebuje.

A Korwin-Mikke? Cóż, fajny z niego facet, powinien mieć program telewizyjny i pewnie całkiem nieźle by z niego żył, ale jeśli polityka ma być czymś więcej niż kiczowatą szopką dla egzaltowanych studentek, ludzi jego pokroju trzeba omijać szerokim łukiem. Od jego gadania Polski nie przybędzie.
(…)

Andrzej Kumor
http://www.goniec.net

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » EMERYT Z GRZECHOTKĄ

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny