NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » DLACZEGO BONI NIE DOSTAŁ KOPA W TYŁEK?

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Dlaczego Boni nie dostał kopa w tyłek?

  
marcus
23.07.2014 01:01:31
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2112 #1897753
Od: 2014-5-4
Obrazek
kop w dupeZa publiczne znieważenie głowy państwa polskie prawo przewiduje karę do trzech lat pozbawienia wolności, lecz mimo to prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie szefowej Teatru Ósmego Dnia Ewy Wójciak, która nazwała papieża Franciszka „ch…m”.Trudno zrozumieć tę decyzję skoro do znieważenia doszło na Facebooku, czyli publicznie dostępnym portalu społecznościowym, gdzie każdy mógł się z „opinią” lewackiej degeneratki zapoznać. Jeszcze trudniej pojąć tę decyzję, jeżeli przypomnimy sobie jak policja i sądy ścigały oraz karały za nazywanie Tuska „matołem” czy skazywały za zakłócanie wykładu stalinowskiej kanalii Baumana. Nawet za same żarty z prezydenta Komorowskiego do autora satyrycznej strony „Anty-Komor” o 6 rano wtargnęli uzbrojeni po zęby stróże prawa. Nie wspomnę już o bezkarnym świętokradztwie, jakim było publiczne niszczenia Pisma Świętego, czy hańbienie polskich symboli narodowych.

W państwie bezprawia, czyli bantustanie, w którym żyjemy istnieje kasta ludzi nietykalnych, wobec których wymiar sprawiedliwości jest nie tyle bezradny ile programowo ślepy oraz głuchy z powodów politycznych i ideologicznych.



Właśnie w tym aspekcie proponuję spojrzeć na incydent, do jakiego doszło w MSZ, gdzie Janusz Korwin Mikke spoliczkował Michała Boniego, komunistycznego kapusia o pseudonimie „Znak”. Korwin Mikke nie jest, delikatnie mówiąc, politykiem z mojej bajki, ale jakoś nie potrafię dołączyć do chóru oburzonych jego zachowaniem tak z lewej, jak i z prawej strony sceny politycznej. Być może chodziło tylko o rozgłos i wywołanie głośnego skandalu, ale faktem jest, że znany polityk dotrzymał publicznie danego słowa, co w polskiej rzeczywistości jest czymś niezmiernie rzadkim. Nie zgadzam się z opiniami, że taki sposób załatwiania sporów jest prymitywny skoro w Polsce międzywojennej mimo prawnego zakazu, głównie wśród wyższych sfer dochodziło nawet do 500 pojedynków rocznie, a część z nich poprzedzało właśnie spoliczkowanie delikwenta. Czyniło się to zawsze publicznie po to, aby przyszły przeciwnik w pojedynku nie miał wyjścia i przyjął wyzwanie choćby tylko z powodu upokorzenia i plamy na honorze, jakiej doznał na oczach świadków. Spoliczkowanie nie jest pobiciem jak próbuje przekonywać kreujący się na ofiarę Boni.



W państwie gnijącym, w którym wymiar sprawiedliwości nie działa przychodzi taki czas, kiedy ludzie biorą sprawy w swoje ręce i sami tę sprawiedliwość zaczynają wymierzać. Janusz Korwin Mikke nie miał żadnych szans na to, że komunistyczny kapuś go przeprosi. Nie miał tez żadnych szans na sprawiedliwe sądowe rozstrzygnięcie. Esbeccy szpicle mają się w III RP świetnie, a kariera jaką robi Boni nie jest wyjątkiem, ale regułą.



Muszę szczerze przyznać, że poczułem sporą satysfakcję, kiedy dowiedziałem się o spoliczkowaniu Boniego i jeszcze większą, kiedy ujrzałem na ekranie tv tego żalącego i skarżącego się tchórza przedstawianego przez mainstream jako niewinna ofiara napaści. Jak zwykle w obronie czci agentów komunistycznej bezpieki wystąpiła Gazeta Wyborcza pisząc piórem Ewy Milewicz: Osobnik policzkuje. Jutro uzna za coś złego posiadanie długiej brody? Chrońcie się!

Wypadałoby zapytać gdzie byli ci wszyscy wrażliwcy, kiedy osobnik Niesiołowski zaatakował kobietę i dziennikarkę, Ewę Stankiewicz? Dlaczego milczeli? Czyżby dlatego, że nie posiadała długiej brody i pejsów?



Tym wszystkim salonowym pismakom, autorytetom i celebrytom, którzy stanęli w obronie „napadniętego” radziłbym powściągnąć emocje oraz zrozumieć, że Korwin Mikke w pewnym sensie Boniego w ten dość niewyszukany sposób nobilitował.



W II Rzeczpospolitej spoliczkowanie kogoś takiego byłoby rzeczą niemożliwą bowiem donosiciel według kodeksu honorowego Boziewicza pozbawiony był praw honorowych i nikt nie prowokowałby go w ten sposób do pojedynku, a co najwyżej nie brudząc sobie rąk wymierzył mu kopniaka w tyłek.

W pookrągłostołowej Polsce tak zwane elity, czyli swołocz pozbawiona honoru, potępia i wiesza psy na polityku, który policzkując Boniego, potraktował go znacznie lepiej niż ten na to zasługiwał



Tekst opublikowany w tygodniku Polska Niepodległa

Dla Wirtualnej Polonii autor:

Mirosław Kokoszkiewicz

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » DLACZEGO BONI NIE DOSTAŁ KOPA W TYŁEK?

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny