NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » MARIAN HEMAR

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Marian Hemar

  
MareczekX5
19.05.2013 11:09:40
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Administrator 

Posty: 7596 #1452684
Od: 2012-7-24
Za: http://marucha.wordpress.com/2013/05/19/marian-hemar/

Obrazek
Marian H



Poeta, satyryk, komediopisarz, dramaturg, tłumacz poezji, autor tekstów piosenek. Urodził się 6 kwietnia 1901 we Lwowie, zmarł 11 lutego 1972 w Dorking pod Londynem.

Jan Marian Hescheles, syn Ignacego i Berty z domu Lem [był kuzynem Stanisława Lema], urodził się we Lwowie, gdzie mieszkał 24 lata. Później w Warszawie 14 lat, a w Londynie 30 lat. Ukończył VII gimnazjum we Lwowie, następnie studiował na Uniwersytecie Jana Kazimierza medycynę i filozofię. Debiutancki wiersz “Więzień” ukazał się na łamach “Gazety Porannej i Wieczornej” (nr 4771).

W wieku siedemnastu lat zgłosił się jako ochotnik do wojska polskiego i brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. Po zakończeniu kampanii wrócił na studia, jednak nigdy ich nie ukończył. Po powrocie do Lwowa podjął współpracę z Henrykiem Zdzierzchowskim redaktorem “Szczutka”, w którym zaczął publikować swoje utwory: fraszki, bajki, wiersze, utwory rewiowe, parodie. Jako osobne publikacje ukazały się: zbiorek “Dzik i świnia” (1922), oraz “Ballada o białym byku” (1923).

Sukces odniosła rewia wystawiona w 1924 w Teatrze Miejskim pt. “Łątki lwowskie”, do której teksty w przeważającej mierze sam napisał. Dzięki Ludwikowi Lawińskiemu i L. Orlańskiemu w 1924 w grudniowym programie “Qui pro Quo” pt. “Kupa śmiechu” znalazł się obrazek “U Lwowi” – składający się z najlepszych fragmentów tekstów Hemara.

Z okresem lwowskim wiąże się jeszcze jeden fakt – epizodyczna współpraca z Brunonem Jasieńskim, z którym stworzyli kabaret – jednak nie istniał on długo. Jasieński wyjechał do Paryża jako korespondent “Wieku Nowego”, a Hemar otrzymał z dyrekcji “Qui pro Quo” propozycję podjęcia stałej współpracy.

W roku 1925 Hemar przeniósł się do Warszawy i do 1931 razem z Julianem Tuwimem był kierownikiem literackim teatrzyku “Qui pro Quo”, a następnie kabaretów: “Banda”, (1931-33), “Cyganeria Warszawska” (1933-34), “Wielka Rewia” (1934-35), “Cyrulik Warszawski” (1935-39). [W roku 1935 przyjął też chrzest katolicki, co zdaniem redaktorów portalu culture.pl nie było godne wzmianki - admin]

W latach 1933-34 kierował założonym wraz ze Stefanem Jaraczem i Marią Modzelewską teatrem “Nowa Komedia”. Repertuar musiałnawiązywać bezpośrednio do współczesności widzów, oddziaływać na emocje, komentować rzeczywistość, był “formą obrachunków inteligenckich”, jak określił go Artur Sandauer i “serialem epoki przedtelewizyjnej”, jak określili go późniejsi krytycy. Wpływało to na zmianę statusu pisarza, który stawał się z niezależnego twórcy – “technikiem rozrywki”, jak określił to zjawisko Stefan Żółkiewski. Takim technikiem stał się Hemar, jego zadaniem było nawiązanie porozumienia z publicznością, wsłuchanie się w jej głos, wyrażanie jej nastrojów i zaspokajanie jej potrzeb i w tej dziedzinie Hemar okazał się mistrzem. Nie tylko odnosił triumfy dzięki odpowiadaniu na życzenia publiczności, on jednocześnie publiczność tę wychowywał, ucząc ją rozpoznawać literaturę wyższego lotu w odróżnieniu od wulgarności tekstów krytykanckich i wypaczających osąd rzeczywistości.

Wraz z rozwojem kabaretu i estrady nastąpił rozwój piosenki i Hemar był jednym z najciekawszych piosenkarzy dwudziestolecia (słowo “piosenkarz” w znaczeniu używanym w czasach Hemara, kiedy o autorach tekstów nie mówiono tekściarz, ale piosenkarz właśnie). Napisał, opracował, przetłumaczył, sparafrazował do momentu wybuchu II wojny światowej około 3 tysiące piosenek, z których kilkaset zasłużyło sobie na miano przebojów. Pisał o fatalnej dramatycznej miłości, życiu codziennym, nie unikał podejmowania żartu czy satyrycznego komentarza. Poetyka jego piosenek w dużej mierze nawiązywała do skamandryckiego ducha spod znaku Juliana Tuwima.

Hemar był niewątpliwym mistrzem tzw. szlagwortów, tj. refrenowych zwrotów zapadających w pamięć, jak np.: “Czy pani Marta jest grzechu warta”, “Chciałabym i boję się”, “Nikt, tylko ty”, “Wspomnij mnie”. Być może w powiedzeniu, że Hemar opracował własną teorię piosenki, tkwi odrobina przesady, niemniej jednak wyłożył swoje poglądy na ten temat w 1934 roku na łamach “Wiadomości Literackich”. Według niego doskonałość piosenki polega na jej zgodności z prostotą codziennego języka i z muzyką, jej melodycznymi rymami. Natomiast sukces piosenki to zupełnie odrębna i właściwie trudna do przewidzenia dziedzina, niemająca wiele wspólnego z doskonałością utworu. [Inne znane szlagworty Mariana Hemara, to "Kochać nie warto – lubić nie warto (...) Jedno co warto – to upić się warto!", "Może w maju, może w grudniu,
Może jutro popołudniu" - admin]

Hemar pisywał także wiersze i fraszki, które opublikował w 1936 roku w wyborze zatytułowanym “Koń trojański”. Drwił w nich z samego siebie, z otaczającej go rzeczywistości, przybierając niekiedy ton wręcz profetyczny. Podejmował próbę zrozumienia, w czym tkwią źródła słabości, kapitulacji wobec faszyzmu i dzielił się smutnym przeświadczeniem, że zawsze epoka beztroskiego hedonizmu kończy się zwycięstwem totalitaryzmu. Jeszcze inną dziedziną twórczości Mariana Hemara było pisanie szopek politycznych od 1927, kiedy to dołączył do wielkiej trójki “szopkopisarzy”: Lechonia, Słonimskiego, Tuwima.

Pod koniec września 1939 roku przedostał się do Rumunii, a następnie na przełomie 1940/41 do Palestyny i Egiptu. Walczył jako żołnierz Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich w stopniu starszego strzelca. Został przydzielony do Wydziału Prac Kulturalno-Oświatowych Biura Opieki nad Żołnierzem.

Hemar prowadził program radiowy oraz Karpacką Czołówkę Teatralną, pisząc teksty propagandowe, rozrywkowe, piosenki żołnierskie, wiersze. Publikował je w czasopismach Brygady: “Nasze Drogi”, “Gazetka Obozowa”, “Ku wolnej Polsce”. Od 1942 pracował w Londynie w Ministerstwie Informacji i Dokumentacji, współpracował z “Wiadomościami Polskimi” (1941-44), “Dziennikiem Polskim” (1942-43), “Dziennikiem Żołnierza” (1942-43), “Polską Walczącą” (1942-44). Od 1944 stale współpracował z “Dziennikiem Polskim” i “Dziennikiem Żołnierza”.

Po wojnie pozostał na emigracji w Londynie, gdzie założył wkrótce kabaret “Biały Orzeł” (White Eagle). Związał się z tygodnikiem “Wiadomości” [wydawanym przez Mieczysława Grydzewskiego] – regularnie do niego pisywał, był również w jury przyznającym nagrody tego pisma. W latach 1952-68 współpracował z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa, w której miał swój cotygodniowy autorski program kabaretowy. W 1955 powstał w Londynie Teatr Literacko-Satyryczny Hemara, w którym prezentował swoje nowe rewie i kompozycje muzyczne. Zajmował się również działalnością translatorską, tłumacząc wiele z języka angielskiego i łacińskiego.

Marian Hemar był laureatem wielu nagród, w tym m.in.: Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie (1959), “Wiadomości” (1962), “Dziennika Polskiego” i “Dziennika Żołnierza”(1967), Fundacji A. Jurzykowskiego w Nowym Jorku (1969). Władze emigracyjne uhonorowały go Krzyżem Oficerskim (1966), Krzyżem Komandorskim (1971) Orderu Polonia Restituta. Zmarł 11 lutego 1972 roku w Dorking pod Londynem.

Źródło: www.diapozytyw.pl (portal powstał jako element działalności Instytutu Adama Mickiewicza)
http://www.culture.pl/

Od admina:
Marian Hemar był jednym z niewielu, o których z przekonaniem można powiedzieć: polski patriota pochodzenia żydowskiego.Ten, który “z urodzenia był lwowiakiem, z pochodzenia Żydem, a z wyboru Polakiem”
Cytując za Kazimierzem Wyszyńskim (http://www.fronda.pl):
… Marian Hemar wydaje mi się najdroższą perłą patriotyzmu, pośród spolszczonych Żydów, wyznających naszą wiarę i nasze polskie obyczaje.
Przeczytajcie, koniecznie, kilka razy, wiersz “Odpowiedź”. Zrozumiecie może jeszcze lepiej, dlaczego z liberałami nic nas nie może łączyć.

….Niezależnie od tego, z jakiego pochodzę miasta,
Ja w ogóle nie jestem Polakiem z króla Piasta.
Z krwi lechickiej, z przypadku i metrykalnych przyczyn.
Moja ambicja, że jestem Polakiem ochotniczym,

Z zaciągu, nie z poboru. Nie pamiętam od kiedy-
Od Ojca Zadżumionych, czy od Lilli Wenedy?
Od pojedynku z Bohunem? Czy byłem zaczęty
Od mojej śmierci w ciele Longina Podbipięty?

Mogłem urodzić się w Pińsku, w Radomiu czy Leżajsku,
Mógłbym dziś Horacego przekładać po hebrajsku,
Mógłbym być w Izraelu satyrycznym gwiazdorem,
W tym sęk, że….bym nie mógł, bo jestem…Polakiem- amatorem.
Z miłości od pierwszego wejrzenia, a nie zaś – od przymusu,
Tym bardziej muszę strzec mego… amatorskiego statusu.

* * *

Moją Ojczyzną jest polska mowa,
Gdy umrę, w niej pochowają mnie,
I w niej zostanę.

* * *

ODPOWIEDŹ

Nikt z nas z Ojczyzną umów nie zawierał.
Z nikim Ją pacta nie wiążą conventa,
Jak mu żyć przyjdzie, jak będzie umierał,
Że go dostrzeże w tłumie, że spamięta.
Że — choć spóźnionej — nie cofnie buławy
Odchodzącemu. Niesytemu sławy.

Nie przyrzekała oszczędzać goryczy,
Ani że słodkim będzie karmić chlebem,
Ani że łzy, czy zasługi policzy
I krzyk dosłyszy pod wysokim niebem.
Niczyje do niej nie dotrą pretensje
O “wolność”, “równość”, o łupy i pensje.

Jednakie wiano, łaska Jej jednaka
Złożyła w każdej kołysce dziecięcej
Muśnięciem świętych warg: miano Polaka,
By potem nie dbać, nie pamiętać więcej
I samej, dalej, w mrozach i purpurach,
Skrzydłami wieków bijąc — płynąć w chmurach.

A potem nie ma już takiego sądu,
Ani władz takich, potęg ani ocen,
Ani instancji takiej, ani rządu,
Ani synodu, który byłby mocen
Wymazać z czoła, jak w paszporcie kreską
Rubrykę Polak — Jej łaskę niebieską.

Kto raz ochrzczony niewidzialnym znakiem,
Błogosławiony potem, czy przeklęty,
Będzie Polakiem, nie więcej Polakiem
Niż byle łajdak, i nie mniej niż święty.
Już nim zostanie, choćby sam się burzył,
Choćby nie chciał sam. Chociażby stchórzył.

Choćby nie wiedział. Będzie już, tak samo,
Jak bez zasługi każde dziecko, które
W pierwszym swym słowie powiedziało “mamo”
I pomyślało “niebo” patrząc w górę
I dziś wie: “ziemia” – “chleb” – “woda” i “drzewa”
I polskie słowa w polskiej piosnce śpiewa

Nie sprowadzaj nas cudem na Ojczyzny łono,
Ni przyjaźnią angielską, ni łaską anielską.
Jeśli chcesz nam przywrócić ziemię rodzicielską,
Nie wracaj darowanej. Przywróć zasłużoną.
Spraw by wstała o własny trud oparta
Biała z naszego żaru, z naszej krwi czerwona.

I co dzień szliśmy w pobok Niej – tak jak przechodzień
Mija drzewo, a Boga w drzewie nie pamięta.
A Ojczyzna codziennie przecież była święta,
A Ona właśnie była tym cudem na co dzień.
Spraw, by wstała o własny wielki trud oparta,
Biała z naszego żaru, z naszej krwi czerwona

By drogo kosztowała, drogo zapłacona,
Żebyśmy już wiedzieli, jak wiele jest warta.
By już na zawsze była w każdej naszej trosce
I już w każdej czułości, w lęku i rozpaczy,
By wnuk, zrodzon w wolności, wiedział, co to znaczy
Być wolnym, być u siebie – Być Polakiem w Polsce.

* * *

Marian Hemar. Satyryk, patriota, emigrant, poeta

“Nasz stosunek do literatury był stosunkiem nabożeństwa, myśmy owo nabożeństwo i uwielbienie przenieśli na pisarzy. Od młodości tak wczesnej, że niemal od dzieciństwa, żyłem w tej niezachwianej wierze, że być polskim pisarzem wierszy lub powieści, to najwyższa ranga ludzka, najwyższa nobilitas, że to znaczy być już pół-duchem, pół-bogiem na ziemi”.

Tak mawiał Marian Hemar jeden z najwybitniejszych polskich satyryków i twórców kabaretowych. Urodził się w polskim Lwowie i tam studiował… medycynę i filozofię (sic!). Polskę i Lwów kochał wręcz bałwochwalczo. Gdy po studiach wyjechał do Włoch pisał korespondencje do “Gazety Porannej” zatytułowane “Z Włoch” i co ciekawe, w tych tekstach nie przeważały włoskie opisy, lecz lwowskie, pełne nostalgii i tęsknoty za rodzinnym miastem.

W 1925 przeprowadził się do Warszawy, pracował wraz z Julianem Tuwimem w kabarecie literackim Qui Pro Quo, Banda i Cyruliku Warszawskim. Wraz z Tuwimem, Lechoniem i Słonimskim był autorem wielu skeczy i dowcipów i szopek politycznych. Jego dorobek literacki jest ogromny: ponad 3000 niezwykle popularnych piosenek, do których sam komponował muzykę, setki wierszy, kilkanaście sztuk i słuchowisk radiowych.

Hemar był niewątpliwym mistrzem tzw. szlagfortów, tj. refrenowych zwrotów zapadających w pamięć, jak np.: „Czy pani Marta jest grzechu warta”, „Chciałabym i boję się”, „Nikt, tylko ty”, “Wspomnij mnie”. (…)

W 1935 przyjął chrzest katolicki.

Jego patriotyzm i miłość do Polski wywołała interwencję ambasadora Niemiec w Warszawie, gdyż jego piosenka “Ten wąsik”, śpiewana przez Ludwika Sempolińskiego w popularnej rewii “Orzeł czy reszka”,uznana została za “ośmieszającą głowę państwa”. Po wejściu Niemców do Polski musiał uciekać z kraju, gdyż za tę piosenkę szukało go gestapo. Będąc w Aleksandrii napisał słynny wiersz zatytułowany “Modlitwa”. Przytoczę go tu w całości:

Nie sprowadzaj nas cudem na Ojczyzny łono,
Ni przyjaźnią angielską, ni łaską anielską.
Jeśli chcesz nam przywrócić ziemię rodzicielską,
Nie wracaj darowanej. Przywróć zasłużoną.

Nasza to wielka wina, żeśmy z Twoich cudów
Nic się nie nauczyli. Na łaski bezbrzeżne
Liczyliśmy, tak pewni, jakby nam należne,
Aby nas wyręczały z Jej należnych trudów.

Za bardzośmy Ojczyznę kochali świętami.
Za bardzośmy wierzyli, że zawsze nad Wisłą
Cud będzie czekał na nas i gromy wytrysną
Z niebieskiej maginockiej linii ponad nami.

I co dzień szliśmy w pobok Niej – tak jak przechodzień
Mija drzewo, a Boga w drzewie nie pamięta.
A Ojczyzna codziennie przecież była święta,
A Ona właśnie była tym cudem na co dzień.

Spraw, by wstała o własny wielki trud oparta,
Biała z naszego żaru, z naszej krwi czerwona,
By drogo kosztowała, drogo zapłacona,
Żebyśmy już wiedzieli, jak wiele jest warta.
By już na zawsze była w każdej naszej trosce
I już w każdej czułości, w lęku i rozpaczy,
By wnuk, zrodzon w wolności, wiedział, co to znaczy
Być wolnym, być u siebie – Być Polakiem w Polsce.

Wiersz ten został zamieszczony w tomie “Dwie Ziemie Święte”. Książką tą i wierszem zachwycił się Wierzyński i napisał tak:

“Z pięknej książki jego bije patriotyzm, żarliwa polskość, szczera i rzetelna. Jest to pamiętnik uchodźcy i śpiewnik żołnierza, pamflet współczesny i elegia o zmarłym wodzu i jest w niej także coś z modlitewnika. Wszystko w książce tej żyje, jest ciepłe – chciałoby się rzec – ogrzane porywczym, lwowskim sercem. Hemar, dziecko miasta, które leży pod Wysokim Zamkiem i jeszcze wyżej, w niezdobytych górach polskiej miłości, okazał się także semper fidelis”.

Gdy w Londynie w Izbie Gmin pojawił się zarzut antysemityzmu w wojsku polskim Hemar nie zawahał się przypomnieć swego prawdziwego żydowskiego pochodzenia. I napisał do “Timesa” tak:
“Jeśli jednak zbyt wielu Anglików jest skłonnych widzieć każdego Niemca jako raczej ‘dobrego’, a każdego Polaka jako raczej faszystę i antysemitę – proszę mnie nie podejrzewać, że jestem jednym z nich, ponieważ jestem Żydem”.

Po wojnie do kraju już nie wrócił. Bolał nad tym,że jego Polska, która doznała tak wielu krzywd od niemieckiego okupanta, znów jest zniewolona, tym razem przez komunistyczny totalitaryzm. Podkreślał mocno: “Moja gorąca miłość nie może się pogodzić z inną Polską, tylko najlepszą, najszlachetniejszą, najuczciwszą w świecie. (…) Uczyli mnie tej miłości Słowacki, Żeromski i Piłsudski”.

Zmarł w miasteczku Dorking pod Londynem. Nie udało mu się urzeczywistnić tego marzenia:

“Ach, jak to się stało?
Z wszystkich tęsknot do świata, do złota
Do tryumfów, i wieńców na głowie,
Pozostała ta jedna tęsknota,
Aby kiedyś umierać we Lwowie.
Pozostała tęsknota jedyna,
Wszystkie inne tęsknoty zagłusza:
Gdy ostatnia wybije godzina,
By z lwowskiego wybiła ratusza.”

Jako ciekawostkę podam, że był kuzynem Stanisława Lema (jego matka i ojciec S. Lema byli rodzeństwem.

(…)

Z jego wierszy najbardziel lubię ten….Życzenie”:

Co by mi przysłać z Kraju?
Czy mam jakie życzenie? -
Zapytałaś mnie w liście.
Od razu ci wymienię

Jedno z mych wielu życzeń,
Pierwsze mam je na myśli.
Jeśli chcesz mi co przysłać
W prezencie, to mi przyślij

Pudełko od zapałek,
Albo lniany woreczek,
A w nim troszeczkę ziemi
Tamtejszej – cokolwieczek.

Tyle, co weźmiesz w garstkę
Na polu – w przydrożnym rowie -
Albo na skwerku miejskim
W Warszawie albo w Krakowie -

W lesie, albo z czyjego
Podmiejskiego ogródka -
Gdziekolwiek tam się schylisz.
Jedna grudka malutka

Wystarczy – tyle ile
Jedną obejmiesz dłonią.
Przyślij mi ją do Anglii.
Chyba ci nie zabronią,

Chyba takiej przesyłki
Nic skonfiskują tobie?
Będę ci bardzo wdzięczny.
Wiem, co z tą ziemią zrobię,

A raczej, prawdę mówiąc -
Ach, przyjaciółko miła -
Wiem, o co poproszę żony,
Ażeby z nią zrobiła…..



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ FILMY » DARMOWA REJESTRACJA



.
Za http://niepoprawni.pl

Zobacz też:


TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA




TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


_________________
http://www.youtube.com/user/MareczekX5?feature=mhee



http://praca-za-prace.iq24.pl/default.asp

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » MARIAN HEMAR

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny