Grupa: Administrator
Posty: 1196 #978393 Od: 2012-7-18
Ilość edycji wpisu: 2 | Przepis jest stosunkowo prosty. Podam wam w dwóch wariantach ilościowych:
Zapas sucharów (jakieś 65-70 sucharów rozmiaru 4cm/8cm) 6 szklanek mąki pszennej (luksusowej lub tortowej) około 2-3 łyżeczki soli łyżka masła woda (na wyczucie) Dwa dni sucharów (około 35-40 sucharów "4 na 8" 3 szklanki mąki pszennej (luksusowej lub tortowej) 1-1,5 łyżeczki soli woda (na wyczucie) jakieś pół łyżki masła
Original Polish Sucharsów nie da się dobrze upiec wyłącznie z przepisu: są dwa elementy które zależą od twojego doświadczenia; na wyczucie musimy dodawać zarówno odpowiednią ilość soli, jak i wody. O wodzie później - zaś przy problemie soli musimy na chwilę się zatrzymać. Możesz upiec różne rodzaje sucharów, w zależności od tego, ile dodasz soli:
Pamiętaj, że: gorzkie suchary da się jeść, maczając je w kawie czy herbacie, ale nie są specjalnie smaczne. To tak samo, jak nieposolony makaron czy ryż: do zjedzenia, ale sól zdecydowanie poprawia smak. Ideałem jest 0,4-0,5 łyżeczki na szklankę mąki - czyli około 2,5 łyżeczki na 6 szklanek (dokładny ideał to 5/12, czyli 0,4166666...). Jednak jeżeli suchary są przesolone, są wprost nie do zjedzenia, w skrajnych sytuacjach mogą nawet powodować odruch wymiotny... Sól pełni jeszcze jedną ważną funkcję - znacznie utrudnia psucie się żywności. W każdym razie - staraj się jak najbardziej precyzyjnie trafiać w złoty środek
Do miski wsypujesz odpowiednią ilość mąki (odpowiednio 3 albo 6 szklanek), następnie dolewasz wody (dobrze by było, żeby przegotowanej, ale nie może być gorąca ani zbyt zimna) powoli i stopniowo - zawsze możesz dolać, a jak dolejesz za dużo, to będzie problem. (Wogóle to najlepiej do swoich pierwszych bitew w kuchni zaproś mamę do pomocy...)
Z grubsza chodzi o to, aby ugniatać ciasto rękami. W międzyczasie dosyp dodatków. W naszych Original Polish Suchars są to otręby pszenne. Nie urozmaicają specjalnie smaku, ale są tanie, wartościowe energetycznie, bogate w błonnik i węglowodany. Jeżeli chcesz, możesz dodać także:
Maku, Sezamu, Pestek dyni, Słonecznika, Tymianku, innych ziół, jak bazylia czy choćby pieprz (odpada moczenie w kawie, herbacie, czy jedzenie na słodko)...
Dorzucamy też odrobinę masła - niewiele z niego zostanie po upieczeniu, ale nieco poprawi smak i sprawi, że będzie się to dało spożywać bez użycia piły łańcuchowej.
Nie dodawaj proszku do pieczenia! Zwiększa on objętość, a wcale nie przyczynia się do wzrostu wartości energetycznej. W dodatku nawet lekko wyrośnięte ciasto łatwiej przyswaja wilgoć z otoczenia, co przyspiesza psucie się i zmniejsza wytrzymałość mechaniczną.
(Zanim zaczniesz kroić, koniecznie przełóż już placek na blachę, na której będziesz je piec. Posyp ją mąką (nie oszczędzaj) żeby się nie przylepiły, inaczej będziesz je odcinać od tacy siekierą.)
Chodzi o to, żeby nasze suchary były w miarę równe. Chodzi tu nie tyle o estetykę, co raczej o łatwość pakowania ich razem i przenoszenia w plecaku.
Kiedy mamy już suchary gotowe, wreszcie - wstawiamy pierwszą porcję do piekarnika. W miarę możliwości postaraj się, aby ciepło dochodziło zewsząd, z niewielkim balansem na górę (opiekacz?). Temperatura nie powinna być większa niż 150 stopni Celsiusza.
Tym razem ustaw temperaturę na mniej więcej 100 stopni, ewentualnie lekko uchyl piekarnik. Wyłącz opiekanie. W ten sposób suchary powinny się suszyć (nomen omen) przez mniej więcej godzinę.
Po tym czasie wyjmij je z piekarnika, i postaw gdzieś żeby poleżały chociaż 12 godzin (spróbuj kilka na świeżo, ciepłe są całkiem niezłe z masłem czy z dżemem - potem nie będą już tak smakować...).
W ten sposób upiekliśmy suchary. Mają wiele zastosowań:
Tzw. szturmżarcie, ładujesz ich kilkadziesiąt do chlebaka wraz z dwoma litrami wody i wyruszasz na 50kilometrową trasę na szybkość - nie ma czasu na gotowanie, przecież są suchary! Porcjowana żywność marszowa - w góry, na biwak, obóz. Przyczyniają się do stworzenia w jakimś stopniu nieco militarnego klimatu. Dobre, jeżeli chcesz zabrać znajomych mieszczuchów na 2 dni survivalu. Zamiast makaronu - zagęszczacz do zupy. Wrzucasz do gotującej się zupy (najlepiej do zupy z-czego-się-da) kilka sucharów, i otrzymujesz coś w rodzaju zalewajki (tylko odrobinę różni się smakowo od pokruszonego chleba) w dodatku mocno wzbogaconej energetycznie. Ponieważ są odporne na wilgoć (do pewnego stopnia), przydają się w warunkach ekstremalnych, kiedy na przykład zechcesz korzystając z nieustającej burzy z ulewą i piorunami spróbować sił w walce z przyrodą (jest w tym, wierzcie mi, coś odprężającego na dłuższą metę). Są dobre jako awaryjny zapas żywności kryzysowej - więcej na temat robienia zapasów możemy poczytać TUTAJ.
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
Na upieczenie w terenie Polskich sucharów z mąki i wody wystarczy zbudować piec z kamieni
|