| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli | |
| | marcus | 12.07.2014 19:10:34 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 2113 #1887395 Od: 2014-5-4
Ilość edycji wpisu: 1 |
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA
Apostołowie nawet przebywając z Jezusem i widząc Jego cuda pozostawali ludźmi, których relacja do Niego opierała się na wierze. Jak wiemy z wielu wypowiedzi zawartych w Ewangelii, fakt bliskości Jezusa nie rozwiązywał wszystkich trudności dotyczących ich wiary. Także Apostołowie musieli wzrastać w wierze, a więc i Tomasz – mówi dla Portalu PCh24.pl ks. dr hab. Janusz Królikowski, profesor UPJPII, wykładowca teologii dogmatycznej. By Giovanni Battista da Faenza
Giovanni Battista da Faenza – Niewierny Tomasz
Dzisiejszy patron to postać, która tak silnie uwierzyła po początkowym niedowiarstwie, że dotarła spośród Apostołów najdalej – aż do Indii. Mowa oczywiście o św. Tomaszu, zwanym Didymos. Co o nim wiemy z przekazów Nowego Testamentu?
Święty Tomasz Apostoł jest zawsze wymieniany w Ewangeliach w katalogach Apostołów. Czterokrotnie pojawia się w Ewangelii św. Jana: gdy Jezus wybiera się do Jerozolimy, w czasie Ostatniej Wieczerzy stwierdza, że nie wie, dokąd idzie Jezus i nie zna drogi, gdy spotyka się ze Zmartwychwstałym, a w końcu jest wśród rybaków nad Jeziorem Genezaret, gdy pojawia się tam Jezus (na tej podstawie możemy przypuszczać, że był rybakiem). W Dziejach Apostolskich zostaje wymieniony wśród Apostołów oczekujących na zesłanie Ducha Świętego.
Co oznacza przydomek Didymos?
Przydomek oznacza „bliźniaka”, chociaż nie wiemy, czyim był bliźniakiem. Zresztą, o Tomaszu niewiele wiemy – nie wiemy, skąd pochodził, nie wiemy niczego o jego rodzinie. Tradycja przekazuje, ze miał brata Eleazara i siostrę Lizję (Lidię).
Tak jak Ksiądz wspomniał, św. Tomasz czterokrotnie występuje w Ewangelii wg św. Jana. Początkowo zwraca się do Apostołów, gdy Jezus zmierzał do Jerozolimy: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć”. W jakim kontekście wypowiedział te słowa?
Słowa te pojawiają się w bardzo szczególnym kontekście w Ewangelii św. Jana. Jest to swoiste „przejście” w narracji ewangelicznej. Po pierwszym okresie nauczania i dokonywanych cudów Jezus wchodzi w decydujący etap swojej misji, a mianowicie udaje się do Jerozolimy, będąc świadomy, że tam złoży swoje życie w zbawczej ofierze. Można więc powiedzieć, że słowa Apostoła Tomasza wyrażają gotowość pójścia z Jezusem i z za Jezusem, by uczestniczyć w decydującym etapie Jego misji.
Nie potrafimy powiedzieć, czy Apostołowie byli świadomi tego, czego miał dokonać Jezus, ale słowa Tomasza odzwierciedlają ich determinację do dochowania wierności Jezusowi i wzięcia na siebie wszystkich konsekwencji tego, że idą za Nim. To, co mówi Tomasz do Jezusa w czasie Ostatniej Wieczerzy, zdaje się wskazywać, że świadomość Apostołów musiała jeszcze dojrzeć.
Właśnie, podczas Ostatniej Wieczerzy św. Tomasz mówi do Jezusa: „Panie, nie wiemy dokąd idziesz”, na co Chrystus odpowiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”. Co oznacza to stwierdzenie?
Stwierdzenie Jezusa, będące odpowiedzią na częściowo bezradne słowa Tomasza, właściwie streszcza to, kim jest Jezus dla Apostołów, a w nich dla każdego człowieka. Jako droga wyznacza On jedyny kierunek ludzkiego życia, jako prawda wskazuje On, jak tego kierunku się trzymać i jako życie potwierdza, że On jest spełnieniem ludzkiej wędrówki. Chciałoby się powiedzieć, że to stwierdzenie Jezusa zmierza do podkreślenia, iż On jest po prostu wszystkim dla człowieka, jest odpowiedzią na wszystkie pytania i wypełnieniem wszystkich ludzkich dążeń. Mówiąc bardziej teologicznie, za św. Augustynem, można powiedzieć, ze On jest doskonałym Pośrednikiem człowieka względem Ojca.
Najważniejszą historią biblijną związaną ze św. Tomaszem Apostołem jest ta, w wyniku której nadaje mu się niekiedy przydomek niewiernego. Jak to się stało, że człowiek, który tak długo przebywał z Jezusem, widział Jego cuda, słyszał zapowiedzi męki i zmartwychwstania, nie mógł uwierzyć, że Chrystus żyje?
Apostołowie nawet przebywając z Jezusem i widząc Jego cuda pozostawali ludźmi, których relacja do Niego opierała się na wierze. Jak wiemy z wielu wypowiedzi zawartych w Ewangelii, fakt bliskości Jezusa nie rozwiązywał wszystkich trudności dotyczących ich wiary. Także Apostołowie musieli wzrastać w wierze, a więc i Tomasz.
Osobiście, bardzo podoba mi się interpretacja tego wydarzenia, którą zaproponował papież św. Grzegorz Wielki, mówiący: „Więcej pomaga naszej wierze niewiara Tomasza, niż wiara apostołów”. Tak, to dzięki Tomaszowi zyskaliśmy szczególne doświadczenie wiarygodności zmartwychwstania Jezusa: on Jezusa zmartwychwstałego po prostu dotknął, a więc nie była to zjawa ani duch. Jezus zmartwychwstał w ciele!
Będąc w Rzymie, bardzo często nawiedzam bazylikę Świętego Krzyża w Jerozolimie, w której znajduje się mało zauważana relikwia. Otóż w centrum absydy tej bazyliki znajduje się relikwiarz, a w nim kości palca, którymi św. Tomasz dotknął boku Jezusa. Dla mnie ta relikwia to nie tylko cząstka Apostoła, ale to zawsze także jakieś szczególne spotkanie ze Zmartwychwstałym. Na tej relikwii są Jego „ślady”. To my potrzebowaliśmy i potrzebujemy „niewiary” Tomasza.
Historia napawa pewnym optymizmem. Wszak Chrystus podsumował ją: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.
Owszem, jest coś optymistycznego w tej historii. Wiara w każdej epoce jest siłą człowieka i jego oparciem, ale – trzeba pamiętać – ta siła i to oparcie mają za sobą świadectwo apostolskie. Jego znaczenia nie wolno nigdy pomniejszać. Nasza wiara jest „apostolska”, to znaczy na świadectwie i nauczaniu Apostołów się wznosi i rozwija. Możemy być błogosławieni, bo mamy do dyspozycji wiarygodne świadectwa, podpisane osobistą ofiarą z życia. My jesteśmy błogosławieni, bo oni są męczennikami prawdy.
Według podań św. Tomasz zawędrował najdalej spośród Apostołów – aż do Indii. Do teraz wspólnoty chrześcijan w Indiach powołują się na tę starożytną tradycję. Które Kościoły spośród nich są w jedności ze Stolicą Apostolską?
Legendy przypisują św. Tomaszowi założenie Kościoła malabarskiego w Indiach i jest on czczony jako patron tego kraju. W jedności z Rzymem pozostają dwa Kościoły katolickie: Syromalabarski i Syromalankarski. Są to Kościoły, które odznaczają się dużą żywotnością i przeżywają obecnie swoisty renesans. Dzieje Kościołów w Indiach są bardzo skomplikowane, tak że trudno byłoby je jakoś krótko opisać. Myślę, że warto pamiętać, iż legitymują się one apostolskimi początkami oraz są nośnikami tradycji apostolskiej. Ten fakt skłania do tego, by o tych Kościołach pamiętać, doceniając ich długowiekowe trwanie i bogactwo duchowe, którym żyją i z którego można czerpać.
Bóg zapłać za rozmowę!
Rozmawiał Kajetan Rajski http://www.pch24.pl/ |
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|