| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
Śmierć pacjenta w szpitalu w Rudzie Śląskiej to morderstwo! | |
| | marcus | 24.07.2014 11:18:21 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 2113 #1899105 Od: 2014-5-4
Ilość edycji wpisu: 2 | Jakie procedury przewidują zabicie pacjenta psychotycznego będącego pod opieką szpitala? (…) Nawet na polu do chorego zwierzęcia nie strzela się tylko usypia – mówi w rozmowie z Iwoną Schymallą, prof. Waldemar Halota z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, były dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy.
Panie profesorze, dlaczego na terenie szpitala w Rudzie Śląskiej mogło dojść do tak dramatycznego zdarzenia, jak śmierć pacjenta po interwencji policji ?
- Jestem przerażony i zbulwersowany próbą tłumaczenia tej sytuacji. Nie rozumiem o co tam poszło. Nie rozumiem interpretacji tego dramatu. Zabito chorego w szpitalu, pod opieką którego on przebywał. Wychodzi przedstawiciel szpitala przed kamery tv i mówi, że najważniejsze dla szpitala jest bezpieczeństwo pacjentów. Czy ten pacjent nie był właśnie ich pacjentem w momencie tego morderstwa? Powiedziano, że postąpiono zgodnie z procedurami. Jakie procedury zatem przewidują zabicie pacjenta psychotycznego będącego pod opieką szpitala? To niewyobrażalny skandal!
Być może lekarze nie rozpoznali psychozy ?
- Jeżeli pacjent zaczyna zachowywać się w sposób dziwaczny, to wiadomo że coś z nim jest nie tak, mówiąc najbardziej lapidarnie. Co ten pacjent takiego zrobił? Zerwał sobie opatrunki i wybił parę szyb. Pytam uprzejmie: czy za wybicie paru szyb grozi kara śmierci? To niewspółmierna do jego wykroczeń kara. Tym bardziej, że wszyscy wiedzieli, że to człowiek chory, nie terrorysta.
Kolejna kwestia – pytanie o to, czy on naprawdę komuś zagrażał? Mam wątpliwości. Być może sprawiał wrażenie, hipotetycznie zagrażał. Trochę hałasu na oddziale, to jeszcze nie jest zagrożenie. Kolejna rzecz to narzędzia, które miał przy sobie. Pani była kiedyś na oddziale takiego szpitala i ma świadomość jak wyglądają tam noże. Nie można nimi ukroić chleba, co najwyżej czymś posmarować. W mediach usłyszeliśmy, że pacjent ten był uzbrojony, zagrażał policji.
Do tego pacjenta została wezwana policja. Czy są jakieś procedury, którymi kieruje się szpital, jeśli ma do czynienia z agresywnym pacjentem?
- Tak, ale wzywając policję, nikomu do głowy nie przyjdzie, że może ona pacjenta zabić! Przecież nie po to się prosi o pomoc policję. Nawet jeśli wytworzy się zamieszanie, to policja ma je opanować, a nie zabijać chorego.
Po co policja wyciągała tego nieszczęśnika, jeśli się on gdzieś schował? Dlaczego w tej sytuacji nie było z policją lekarza? Policja zagrożona pseudo nożami wyciąga ostrą broń i strzela do pacjenta dwa razy. Pacjent dostał w brzuch, mówi się o miednicy, ale to jest to samo. Współczuję w takim momencie temu człowiekowi i jego rodzinie. Ten człowiek poszedł przecież do szpitala.
Leży mi to na sercu: lekarze nie rozpoznali u pacjenta psychozy, ale być może ona powstała w wyniku błędu lekarskiego, zaniechania. Bo to, że było jakieś niedopatrzenie, to jest oczywiste. Czy kula z broni jest metodą leczenia psychozy, choroby w jakiej się ten pacjent znalazł? Mnie irytuje fakt mówienia, że wszystko odbyło się zgodnie z zasadami i regułami gry. Ja takimi regułami nie chcę grać. Absolutnie! Nie ogarniam tego zdarzenia i nie mogę się do tej pory uspokoić.
Jestem też myśliwym. Zwracam uwagę, że nawet na polu do chorego zwierzęcia nie strzela się tylko usypia. Może zbyt mocno biorę to do siebie, ale nie mogę zrozumieć, dlaczego nie było negocjatora policyjnego, nie rozumiem takiego krętactwa. Jeśli się mylę, wszystkich których krzywdzę przepraszam.
Iwona Schymalla http://www.medexpress.pl | | | marcus | 24.07.2014 11:41:49 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 2113 #1899114 Od: 2014-5-4
| Dodam od siebie, że ten człowiek miał zaledwie 160cm wzrostu!!! Wystarczyłby na niego jeden byczek policyjny dobrze "wyżarty", żeby go obezwładnić!!!
Ponadto jezeli człowiek ten był pod silnym wzburzeniem emocjonalnym, to trzeba było sie w pierwszej kolejnosci zastanowic dlaczego tak sie dzieje, że ten mężczyzna jest w takim stanie wzburzenia.
Co spowodowało to? Skad taka jego reakcja?
Ja myślę, że to miejscowi konowały doprowadziły tego człowieka do takiej reakcji, po prostu nie poszło im cos nie tak z leczeniem tego pacjenta.
On sie dowiedział o tym i nastapiła u niego niekontrolowana reakcja w postaci wybuchu agresji.
Ale to nie usprawiedliwia bandyckiej policji, aby do tego mikroskopowego człowieka strzelać i to dwukrotnie, zadając mu śmiertelny, jka sie później okazało strzał z broni palnej w miednicę!!!
Wystarczyło wezwać sanitariuszy, założyć mu kaftan bezpieczeństwa? do którego wcale, ale to wcale nie jestem przekonany (to są metody totalitarne rodem z PRL-u) i dać mu solidny zastrzyk uspakajający i po sprawie następnie przewieźć go na oddział psychiatryczny lub do szpitala takowego (psychiatrycznego), lub przywiązać go do łóżka na oddziale gdzie przebywał (gdyby pacjent nie mógłby być transportowany karetką).
LUDZIE, ten człowiek miał zaledwie 160cm wzrostu. Wniosek sie nasuwea sam, jak on mógł zagrozić wypasionym funkcjonariuszom policji!!!
Policjo, czego was na tych szkołach specjalistycznych uczą, szkolą!!! Chyba tylko tego jak obezwładniać ludzi na amen strzelając do nich z kałachów, lub innej broni palnej-także krótkiej-pistolety, eliminując ludzi na śmierć!!!
Proszę forumowiczów o ostrą i gorącą dyskusję na forum w tym temacie, bo to już kurwa za dużo jest tych niepotrzebnych zabitych istnień ludzkich ze strony "naszej władzy".
Obnażmy wreszcie tych gnoi policyjnych i ta skurwi**ą władzę patologiczno - totalitarną w Polsce która z dnia na dzień nas pacyfikuje i wykańcza mentalnie, biologicznie, w ogóle społecznie.
Nie bójcie się do kur*y nędzy pisać o tym kurew**im, totalitarnym chorym, łajdackim systemie. | | | marcus | 24.07.2014 12:26:13 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 2113 #1899145 Od: 2014-5-4
| Nie zabijaj!
Przyszli lekarze o klauzuli sumienia
Anna Wałkowicz
Kierowanie się sumieniem i etyką powinno być nieodzownym elementem służby lekarza, aby nie zatracił on w sobie człowieczeństwa, wrażliwości i szacunku do drugiego człowieka. Wierzę, że lekarz niezagłuszający swojego sumienia będzie dobrze wykonywał swoje powołanie, mając zawsze na względzie dobro pacjenta, a przy tym szanując życie od poczęcia aż do naturalnej śmierci.
Czy zabójstwo dziecka można uważać za pomoc i okazanie współczucia jemu i jego matce? Matkę, która wie, że nosi w sobie nieuleczalnie chore dziecko, spotyka ogromna tragedia. Z tego powodu trzeba jej okazać współczucie, zapewnić odpowiednią opiekę medyczną, psychologiczną. Lekarze mają odpowiednią wiedzę i możliwości, aby zaopiekować się matką i jej chorym dzieckiem, pozwolić mu godnie umrzeć, a nie je zabijać. Niestety, w mediach nie mówi się o tym, jak ten zabieg wygląda, co dzieje się z dzieckiem. Nie mówi się o powikłaniach zdrowotnych, które w następstwie aborcji dotykają wiele kobiet.
Może się również tak zdarzyć, że lekarz błędnie zdiagnozuje ciężką chorobę i dziecko, któremu nie dano szans na przeżycie, urodzi się zdrowe. Nieważne jednak, jakie są motywy dokonania aborcji – zawsze będzie ona zabójstwem. Pamiętam, kiedy w tamtym roku Kaja Godek przemawiała w Sejmie podczas debaty o ustawie wprowadzającej całkowity zakaz aborcji w Polsce. Nazywała ona aborcję zabójstwem, na co oburzyli się niektórzy politycy. Próbowano zabronić jej nazywania rzeczy po imieniu…
Maria Galwas
Moim zdaniem, sumienie i etyka w zawodzie lekarza są bardzo ważne. Nawet najbardziej szczegółowo dopracowane prawo nie jest w stanie ująć różnorodności ludzkich sytuacji, z których każda jest inna, każda jest indywidualna. Lekarz powinien starać się zrozumieć pacjenta i sytuację, w jakiej ten się znalazł, a jednocześnie podejmować decyzje nie pod wpływem emocji, ale kierując się rozumem, wiedzą i doświadczeniem, dążąc do jak najlepszego rozwiązania.
Aborcja nie jest dobrym rozwiązaniem. Przede wszystkim, pomimo bardzo zaawansowanych badań prenatalnych, w niektórych wypadkach nie jesteśmy w stanie stwierdzić na sto procent, czy dziecko rzeczywiście jest chore. Poza tym część nieuleczalnych chorób pozwala na prowadzenie normalnego życia, dziecko rodzi się chore, a potem żyje jeszcze wiele lat. Nigdy też nie wiemy, czy akurat po porodzie naukowcy nie znajdą nowego sposobu, by choroby nieuleczalne jednak wyleczyć albo zlikwidować ich skutki do stopnia umożliwiającego normalne życie. Myślę, że w najgorszym wypadku mniejszym obciążeniem psychicznym dla rodziców, a zwłaszcza dla matki, jest pożegnanie dziecka zmarłego po porodzie, uczestnictwo w pogrzebie, niż świadomość, która przyjdzie, może po bardzo długim czasie, że niewinne stworzenie, dziecko, straciło życie, zanim zdążyło się urodzić, i to z naszej winy.
Maciej Dorotniak
Aborcja jest zabójstwem. Składając przysięgę, powiemy, że naszym celem jest służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu. Nie wyo- brażam sobie większego pogwałcenia tej służby niż pozbawienie człowieka życia.
Mówi się, iż przerwanie życia miałoby skrócić ewentualny czas cierpienia związanego z chorobą. Praktyka pokazuje, że jest inaczej: w życiu spotkałem wielu ludzi niepełnosprawnych czy cierpiących na ciężkie i nieuleczalne choroby. Nikt z nich nie pragnął śmierci. Częstokroć przeciwnie – cieszyli się życiem bardziej niż przeciętny zdrowy człowiek.
Być może do głosu dochodzi tu inny czynnik: w przypadku dziecka z nieuleczalną chorobą nie patrzymy z perspektywy jego życia, a naszego, czy korzyści społeczeństwa. Te z kolei, z powodu konieczności opieki nad żyjącą, nieuleczalnie chorą osobą, musiałyby ulec zmianie. W takim układzie aborcja jest czystym aktem egoizmu.
Fragmenty wypowiedzi studentów wydziału lekarskiego pochodzą z portalu http://www.stopaborcji.pl. |
| Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|